Nie, nie będzie tu o wampirze z Zagłębia, nekrofilu Edmundzie Kolanowskim, czy Sewerynie Kłosowskim, podejrzewanym o popełnienie zbrodni przypisywanych Kubie Rozpruwaczowi. Cudzysłów w tytule notki znalazł się nieprzypadkowo, a dzisiejsza notka nie będzie poświęcona zbrodniarzom, a tym, którzy o zbrodniach piszą w swych książkach, czyli polskim twórcom kryminałów.
Przyznaję, że choć kryminały i thrillery uwielbiam, to jeszcze rok temu skupiałam się przede wszystkim na twórczości pisarzy zagranicznych. Zaczynałam od klasyków: Agathy Christie i Arthura Conana Doyle'a, później przyszedł czas na modnych, amerykańskich twórców gatunku. Wśród nich znaleźli się m.in. Jeffery Deaver, Harlan Coben, Mary Higgins Clark, Erica Spindler, Dan Brown, Tess Gerritsen, Thomas Harris, Kathy Reichs, James Patterson, Sidney Sheldon. Wciąż odkrywam kolejnych autorów. Simon Beckett, Maxime Chattam, Martina Cole, Mo Hayder - nie tylko Amerykanie potrafią stworzyć historie pełne napięcia i grozy. Gdy nadeszła fala skandynawskich kryminałów, porwała i mnie. Stieg Larsson, Camilla Läckberg, Hennig Mankell, Jo Nesbø - to cztery pierwsze nazwiska, które na dłużej przykuły moją uwagę.
Co miesiąc ogłaszane są premiery kolejnych kryminałów. Pojawiają się one w ofertach nawet tych wydawnictw, które do tej pory skupiały się na zupełnie innych gatunkach. Jak na tym tle prezentują się polscy pisarze? Okazuje się, że całkiem nieźle. Choć kryminały rodzimych autorów zaczęłam doceniać stosunkowo niedawno, już wiem, że wiele wśród nich wartych odnotowania tytułów.
Właściwie dopiero pobyt na ubiegłorocznym Międzynarodowym Festiwalu Kryminału we Wrocławiu, uświadomił mi, że jak na osobę, która stara się promować polską literaturę i uwielbia kryminały, największe braki mam tam, gdzie te zainteresowania się krzyżują. Polski kryminał to nie tylko Joanna Chmielewska i Maciej Słomczyński (Joe Alex). W ostatnich latach pojawiło się sporo pisarzy specjalizujących się w tym gatunku, coraz częściej swych sił w tworzeniu powieści ze zbrodnią w tle, próbują także ci, którzy do tej pory siedzieli w zupełnie innej tematyce (m.in. Olga Tokarczuk czy Michał Witkowski).
Polska literatura kryminalna jest ogromnie różnorodna. Są tu kryminały retro (Marek Krajewski), klasyczne kryminały w stylu Christie (Sasza Hady), powieści kryminalno-sensacyjne (Bezcenny Zygmunta Miłoszewskiego), komedie kryminalne (Olga Rudnicka), powieści bazujące na policyjnych doświadczeniach (Robert Ziółkowski), przybliżające intrygującą pracę profilerów (Katarzyna Bonda) czy archeologów (Marta Guzowska), thrillery polityczno-szpiegowskie (Tomasz Sekielski) czy psychologiczne (Bez wybaczenia Ewy Ostrowskiej). Tematyka jest również rozległa - od porwań (Gdzie jesteś, Leno? Joanny Opiat-Bojarskiej) przez stalking (Cichy wielbiciel Olgi Rudnickiej), antysemityzm (Ziarno prawdy Zygmunta Miłoszewskiego) po wizję strzelaniny w polskiej szkole (I dusza moja Michała Cetnarowskiego). Oczywiście nie brak tu klasycznych motywów: seryjni mordercy, zabójstwa z zemsty, policyjne pościgi, zastraszenia, okupy i cała ta dobrze znana wielbicielom kryminałów reszta.
Są historie nawiązujące do przeszłości Polski (List z powstania Anny Klejzerowicz), rozgrywające się w czasach PRL-u (Ryszard Ćwirlej) oraz innych realiach historycznych (Marek Krajewski, duet Tomasz Bochiński & Agnieszka Gyurics-Chodkowska, Bartłomiej Rychter) i sporo z akcją osadzoną we współczesności.
Wybierać możemy wśród kryminałów humorystycznych (Joanna Chmielewska, Irena Matuszkiewicz, Olga Rudnicka, Dariusz Rekosz), nieco ironicznych (Monogram Joanny Marat), przesyconych atmosferą tajemnicy (Maggie Moon) oraz mrocznych i brutalnych (znów Krajewski).
Z polskimi pisarzami zwiedzimy rozmaite zakątki Polski. Bezpiecznie nie będzie ani w górach, ani nad morzem, ani w lasach Podlasia, ani tym bardziej w polskich miastach. Jeśli wydaje się wam, że po zmroku można bezpiecznie chodzić po Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie czy Sandomierzu - jesteście w błędzie. Ofiarą mordercy można stać się zarówno we współczesnej, tętniącej życiem stolicy, jak i spokojnym, galicyjskim miasteczku z końca XIX wieku.
Niewiele polskich kryminałów do tej pory udało mi się przeczytać, ale nawet ten drobny wycinek tego, co oferuje rynek wydawniczy, pozwolił mi na wysnucie teorii, że każdy mniejszy lub większy fan gatunku, znajdzie na naszym podwórku coś dla siebie. Kryminały stały się nie tylko rozrywką, ale sprawnie napisane, mogą być interesującym obrazem danych czasów historycznych, zwracać uwagę na problemy nękające społeczeństwo, stanowić ciekawe źródło informacji na temat profesji uwikłanych w walkę z przestępczością oraz funkcjonowania umysłów zbrodniarzy.
Na to, że w polskiej literaturze kryminalnej dobrze się dzieje, zwróciły uwagę zagraniczne media. Niedawno głośno było o artykule zamieszczonym w The New York Times. Choć mamy jeden z najniższych wskaźników przestępczości, fikcyjne zbrodnie mają się u nas coraz lepiej. W artykule powołano się na słowa Ireneusza Grina, dzięki któremu w tym roku ruszy kolejna odsłona Międzynarodowego Festiwalu Kryminału. Według niego, w 2003 roku wydano zaledwie... cztery powieści gatunku thriller/kryminał. Dziesięć lat później, opublikowano ich w jednym roku 112! Wiele polskich kryminałów doczekało się tłumaczeń i dotarło do zagranicznych czytelników.
Czytajmy więc kryminały amerykańskie, skandynawskie czy brytyjskie, ale nie zapominajmy o tym, że na naszym podwórku dzieje się naprawdę wiele. Być może, gdy ucichnie nieco szum wywołany falą skandynawską, przyjdzie czas na polskich twórców, czego życzę im jako autorom i sobie jako czytelniczce.
***
Polskie kryminały do tej pory zrecenzowane na blogu:
Błażejowski Aleksander Sąd nad Antychrystem
Cetnarowski Michał I dusza moja
Czubaj Mariusz 21:37 (cykl "Polski psychopata", t. 1)
Gyurics-Chodkowska Agnieszka, Bochiński Tomasz Pan Whicher w Warszawie
Hady Sasza Trup z Nottingham (cykl "Alfred Bendelin", t. 2)
Klejzerowicz Anna List z powstania
Krajewski Marek W otchłani mroku (cykl "Edward Popielski, t. 5)
Marat Joanna Monogram
Matuszkiewicz Irena Nie zabijać pająków
Miłoszewski Zygmunt Bezcenny
Miłoszewski Zygmunt Uwikłanie (cykl "Teodor Szacki", t. 1)
Moon Maggie Posiadłość
Opiat-Bojarska Joanna Gdzie jesteś, Leno?
Ostrowska Ewa Bez wybaczenia
Rekosz Dariusz Siostrzyczka
Rudnicka Olga Cichy wielbiciel
Rudnicka Olga Czy ten rudy kot to pies?
Rychter Bartłomiej Złoty wilk
Sekielski Tomasz Sejf
Wotowski Stanisław Mężczyzna, który zapomniał swego nazwiska
Ziółkowski Robert Wściekły pies
Matuszkiewicz Irena Nie zabijać pająków
Miłoszewski Zygmunt Bezcenny
Miłoszewski Zygmunt Uwikłanie (cykl "Teodor Szacki", t. 1)
Moon Maggie Posiadłość
Opiat-Bojarska Joanna Gdzie jesteś, Leno?
Ostrowska Ewa Bez wybaczenia
Rekosz Dariusz Siostrzyczka
Rudnicka Olga Cichy wielbiciel
Rudnicka Olga Czy ten rudy kot to pies?
Rychter Bartłomiej Złoty wilk
Sekielski Tomasz Sejf
Wotowski Stanisław Mężczyzna, który zapomniał swego nazwiska
Ziółkowski Robert Wściekły pies
W życiu bym nie pomyślała, że Sekielski napisał taką książkę! Jestem zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńCały Twój post sprawił, że moja lista "muszę przeczytać" znacznie się wydłużyła. Fajnie się składa, że akurat wypożyczyłam sobie moją pierwszą książkę Miłoszewskiego. :)
Co więcej: napisał dwie takie książki, bo "Sejf" ma kontynuację. :)
UsuńA jaki tytuł? Na mnie czeka jeszcze "Domofon" i "Ziarno prawdy".
Cóż mogę dodać. Muszę bić się w piersi i mówić moja wina. Braki w kryminałach polskich mam przeogromne. Trzeba brać się do roboty i czytać rodzimych pisarzy.
OdpowiedzUsuńWarto, naprawdę warto. Wśród tych, które do tej pory przeczytałam, przeważają dobre i bardzo dobre. A poza tym - jest w czym wybierać.
UsuńJa, podobnie jak poprzedniczka, również nie znam się na polskim kryminale. Wiem za to, że fantastykę również mamy na najwyższym poziomie. Kryminały lubię i myślę, że warto by się zapoznać z rodzinnym poletkiem. Mam nawet jedną książkę Czubaja na półce - chyba w najbliższym czasie spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNa fantastyce, z kolei, ja się kompletnie nie znam.
UsuńCiekawa jestem jak Ci podejdzie Czubaj. Dla mnie "21:37" był niezłą książką, ale też bez wielkich zachwytów. A jaki tytuł masz?
Jeszcze kilka lat temu kręciłam nosem na polskim twórców kryminałów, ale szybko przekonałam się, że są wśród nich prawdziwe perełki - chociażby świetny Miłoszewski :)
OdpowiedzUsuńJeszcze kilka lat temu kojarzyłam dokładnie trzy nazwiska: Chmielewska, Słomczyński i Krajewski. Teraz naprawdę pojawiło się sporo ciekawych tytułów i coraz więcej nazwisk, które dobrze wróżą na przyszłość.
UsuńŚwietny wpis, w którym usystematyzowałaś całą moją wiedzę na temat polskiego kryminału! Sama muszę przyznać, iż jeszcze nie tak dawno narzekałam iż polskie kryminały są takie słabe, a teraz to po prostu wysyp wspaniałych powieści!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Cieszę się, że mogłam się do czegoś przydać. :)
UsuńTen kryminalny Wrocław to był świetny pomysł. ;) Sama zaczęłam nadrabiać braki w polskich kryminałach i trafiam na dobre, wciągające, z porządnie skonstruowaną intrygą historie. Są autorzy, którzy od razu mnie do siebie przekonali i po ich książki mogę sięgać w ciemno. A jeszcze tylu czeka na poznanie. :)
OdpowiedzUsuńOj, zdecydowanie tak. W tym roku też muszę pojechać. Co prawda w czwartek i piątek nie dam rady, ale na sobotę dotrę, choćby i na piechotę. :)
UsuńJak do tej pory przeczytałam bardzo mało kryminałów, dopiero zamierzam poznać go szerzej :P
OdpowiedzUsuńPlan już jest, teraz trzeba go zrealizować. :)
UsuńCzyli, po raz kolejny sprawdza się powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie" :P
OdpowiedzUsuńDokładnie tak. :)
UsuńCzyli, po raz kolejny sprawdza się powiedzenie "cudze chwalicie, swego nie znacie" :P
OdpowiedzUsuńLubię kryminały, czasem też polskie, ale nie zwracam za bardzo uwagi na narodowość autora, jeśli mi się fabularnie podoba.
OdpowiedzUsuńJa niby na narodowość też nie zwracam uwagi (tzn. wszystko mi jedno, czy kryminał napisał Amerykanin, Norweg czy Anglik), ale akurat polskich pisarzy staram się wyławiać jak najczęściej. :)
UsuńWrócę do tego posta, gdy minie mi już awersja do kryminałów.
OdpowiedzUsuńA skąd ta awersja?
UsuńBrakuje mi w tym zestawie Marcina Wrońskiego. Bardzo dobre powieści, ciekawa narracja, interesujące tło obyczajowe. No i w ramach ciekawostek mogę powiedzieć, że szykują się dalsze przygody pana Whichera. Tym razem w Londynie.
OdpowiedzUsuńKsiążek Marcina Wrońskiego niestety jeszcze nie czytałam, a nie chcę się wypowiadać o twórczości autorów, których nie znam. Cichaczem go więc zakamuflowałam w zdaniu: "Jeśli wydaje się wam, że po zmroku można bezpiecznie chodzić po Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu, Lublinie czy Sandomierzu...". ;)
UsuńBardzo dobra wiadomość! Czekam w takim razie niecierpliwie na premierę.
Widzę że jeszcze przede mną kilkanaście ciekawych polskich autorów powieści kryminalnych. Uwielbiam Chmielewska i Rudnicką - ale na pewno będę chciała zapoznać się też z innymi autorami.
OdpowiedzUsuńMyślę, że nawet więcej niż kilkanaście. W tym poście zabrakło wielu nazwisk. :)
UsuńZabrakło mi tu Głuchowskiego i mojego najnowszego odkrycia - Ciszewskiego (mega!). Choć to autorzy bardziej sensacyjni, niż kryminalni, ale skoro jest trup, jest zagadka, to jest kryminał (patrz: obrazek WILQ https://scontent-a-vie.xx.fbcdn.net/hphotos-ash3/t1.0-9/923199_464838333597756_1357666426_n.jpg). Ale tak - możemy być dumni :)
OdpowiedzUsuńGłuchowski leży i czeka. Ciszewski na razie jest na liście. Wypisałam tylko te nazwiska, które znam. :)
UsuńA ten komiks uwielbiam! chyba nawet go na FB kiedyś wrzucałam. :D
To ja nie wiem, na co Ty czekasz. Serio. ;)
UsuńTe stada nieprzeczytanych książek, zalegających półki - też nie wiedzą. :D
UsuńZ polskich to jedynie Krajewskiego, Chmielewską i Pilisa czytałem :)
OdpowiedzUsuńTego ostatniego niestety nie znam. :/
UsuńRaczej rzadko czytam kryminały, ale mam ochotę ostatnio poznać powieści Miłoszewskiego.
OdpowiedzUsuńMiłoszewski to dobry wybór, a dodatkowo w obrębie jego książek możesz wybrać, czy interesuje Cię coś nieco horrorowatego, czy kryminał/thriller czy może powieść zahaczająca o sensację i przygodę.
UsuńWiesz, zmusiłaś mnie do refleksji :)
OdpowiedzUsuńJej, chyba naprawdę nie czytałam żadnego polskiego kryminału - przynajmniej w tej chwili nic mi nie przychodzi do głowy.
Cieszę się. Taki mój mały sukces. :)
UsuńNo to do dzieła! Masz w czym wybierać. Zastanów się jaki styl i temat najbardziej Cię ciekawi, a książka sama się znajdzie. ;)
Choć nie czytuję kryminałów, cieszy mnie, że tak dobrze to w Polsce działa :) Warto się chwalić, jeśli mamy czym!
OdpowiedzUsuńMamy!
UsuńAniu przygotowałaś bardzo wartościowy tekst:) Chętnie skorzystam z przywołanych tytułów i nazwisk gdy będę poszukiwać polskiego kryminału:) Jestem w tej materii całkowicie zielona i przyznaję, że niektórych autorów, a tym bardziej tytułów ich książek po prostu nie kojarzę...
OdpowiedzUsuńCieszę się ogromnie. :) Tak sobie chciałam coś naskrobać w związku z Festiwalem w Pile i w efekcie wyszło to co wyszło (a o Pile nie wspomniałam ;P).
UsuńO stworzeniu jakiejś bardziej sensownej liście tytułów, myślę intensywnie. Może uda mi się coś wymodzić. ;)
Muszę zacząć czytać więcej kryminałów... polskich. Ostatnio zauważyłam, że zachwycamy się tym, co odległe, nie-nasze; a rodzimej literatury w ogóle nie zachwalamy, a przecież mamy co! Tak wiele wspaniałych jest polskich książek... :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Naprawdę jest w czym wybierać. :)
UsuńWcale tak mało nie przeczytałaś polskich kryminałów, ja zdecydowanie mniej ;)
OdpowiedzUsuńMało! Mam taaaaaaaaaaaaaaaaaaaakąąąąąąąąąąąąąąąąąą długą listę tych, których jeszcze nie znam, a chciałabym. :)
UsuńPodziel się tą listą, jestem ciekawa, ile jeszcze przede mną :P
UsuńCierpliwości. Zrobię ładną listę na bloga, tylko wymaga to czasu. :)
UsuńŚwietny post, naprawdę :)!!!!
OdpowiedzUsuńCiesze się! :)
UsuńA ja od zawsze czytywałam polskie kryminały i to nie tylko Chmielewską i Alexa, ale też te milicyjne, dziś zupełnie już zapomniane (także przeze mnie). Z zagranicznych to zachłysnęłam się Grishamem i jego thrillerami prawniczymi. Gdy tylko zaczęto je u nas wydawać, kupowałam każdą zaraz, jak się ukazała. Później mi przeszło, bo kolejne wydawały mi się już wtórne. Ale te pierwsze do dziś doskonale pamiętam, "Czas zabijania", "Firmę" czy "Rainmakera" nadal mogę śmiało polecić - jeśli nie czytałaś, to spróbuj choć jedną, Z sensacyjnych to jeszcze Forsyth. Facet do dziś jest dla mnie niedoścignionym przez innych mistrzem detalu, "Dzień szakala" i "Psy wojny" to moje ulubione właśnie za dopracowanie szczegółów.
OdpowiedzUsuńZ tych całkiem współczesnych Theorina lubię, tego z kolei za klimat.
Teraz podobnie jak Ty stawiam na polskich autorów, chętnie sięgam po ich książki i choć bywa różnie, to średnia wypada moim zdaniem lepiej niż przy zagranicznych.
Grishama raz wzięłam raz w ciemno, "Ostatniego sędziego" bodajże i strasznie się wynudziłam. Ale, po pierwsze primo: to było naprawdę bardzo dawno temu, po drugie primo: wiem, że to nie był najlepszy wybór. Póki co, jego książki znam głównie z ekranizacji, ale na pewno i po powieści sięgnę.
UsuńCo do reszty - będę nadrabiać. I polskich, i zagranicznych.
"Ostatni sędzia" nie jest najlepsza, ale spróbuj jedną z wymienionych przeze mnie, najlepiej "Czas zabijania", a wierzę, że przekonasz się do tych starszych grishamów.
UsuńJa też nadrabiam, na przykład Wroński wciąż przede mną. A z zagranicznych Chattam, ten to już całkowicie za Twoją sprawą :), Kupiłam nawet coś Chattama na wyprzedaży, ale na razie czeka, bo ciągle jakaś nowość kusi. Na przykład teraz czytam "Tajemnicę szkoły dla panien" debiutancką Joanny Szwechłowicz i na początku jest nieźle.Żeby jeszcze te seriale nie odciągały człowieka od książek :) Ale gdzie tam/. Choćby teraz, za chwilę kolejny sezon "Gry o tron" - no jaka książka z nim wygra?
"Czas zabijania" ogromnie mi się podobał na ekranie, więc podejrzewam, że i książka mnie wciągnie. Spróbuję na pewno, tylko ogarnę się z tym, co mam zaplanowane na najbliższy miesiąc-dwa.
UsuńAch, Chattam. :)
A co kupiłaś?
Szwechłowicz mam, ale oczywiście jeszcze nie czytałam.
Seriale to ZŁO.
Podejrzewam, że z serialem "Gra o Tron" może wygrać jedynie powieść Martina. :P
Jak Ci się podobał pierwszy odcinek czwartego sezonu? ;)
Wiem, jak to jest. Tysiąc razy więcej tego, co chciałoby się przeczytać, niż zdążymy :)
UsuńKupiłam "Teorię Gai". Reprezentatywna dla niego?
Zaraz tam zło. Cudownie odmóżdżają :), ale nie mogę się od niektórych uwolnić, niestety.
U mnie nie wygrała nawet jego powieść. Pierwszy tom wciąż stoi na półce, jak wyrzut sumienia. Obok całych rzędów innych wyrzutów sumienia, a ja wciąż nie umiem wyjść z biblioteki bez książki.
Co tu mówić, podobał mi się, jak zawsze, gdy jest moja ulubiona Matka Smoków. Ale długa przerwa przy tylu wątkach swoje minusy jednak ma, miejscami musiałam trochę wysilić pamięć i wspomóc się pamięcią męża, a i tak nie każdą postać kojarzę z tych drugoplanowych.
"Teorię..." mam z autografem!!! Ale jeszcze nie czytałam. :P Myślę jednak, że będzie ok.
UsuńA jakie seriale polecasz?
Daenerys jest jedną z moich trzech ulubionych postaci. :)
Tia. Ja zapomniałam, że Tyrion się ożenił. :P
A co wg Ciebie jest najlepsze Chattama? Może znajdę w bibliotece -- wolałabym zacząć od pewniaka. "Teorię Gai" kupiłam, bo ta mi się akurat trafiła :)
UsuńMiędzy tym, co polecam, a co bezmyślnie, za to pasjami oglądam "zieje przepaść".
Polecić to mogłabym pierwszy sezon "Homelandu", drugi może być, a trzeci mnie rozczarował. "House of Cards" mi się podobał, zobaczymy jak będzie dalej.
Z tych drugich pasjami oglądam "Alexa", ale nie polecam, chyba że miłośnikom owczarków niemieckich, którzy nie mogą mieć swojego psa, tak, jak w moim przypadku :)
"Prawo i porządek. Sekcja specjalna" to też coś, co trzyma mnie przed telewizorem. Do tego różne powtórki z płytek: "Co ludzie powiedzą", "Pan wzywał, milordzie". A to tylko niektóre.
Teraz, gdy to napisałam, widzę, jaką uzależnioną maniaczką jestem. coś z tym muszę zrobić:)
Moją też. I Tyrion właśnie. Ale może nie należy przyznawać się do tego publicznie. Są podejrzenia, że Martin uśmierca ulubionych bohaterów, bo fani mają kochać jego, a nie jego postaci :D
Hmm... Przyznam szczerze, że trudno mi wskazać na konkretny tytuł. Może dlatego, że książki Chattama czytałam w różnym okresie, a gust mi się zdecydowanie zmienia. Bardzo wysoko oceniłam "Tajemnice chaosu", ale to - zdaje się - była pierwsza jego książka, którą czytałam i było to na tyle dawno, że w tej chwili nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć: bierz tę. Stawiałabym raczej na "W ciemnościach strachu".
UsuńDwa pierwsze seriale mam w planach. Sama na razie śledzę "Gre o tron" i "Teorię wielkiego podrywu". A genialnym serialem kryminalnym jest dla mnie "Luther". Szkoda, że ma tak mało odcinków.
Do mojej ulubionej trójcy należy jeszcze Arya. Miejmy nadzieję, że Martin nie czytuje polskich blogów książkowych. :P
Może więc zacznę od Gai, a jakbym się nie przekonała, to dam mu jeszcze szansę tą "W ciemnościach strachu" - tytuł jest zachęcający.
Usuń"Teorię wielkiego podrywu" też oglądam, i "Dwóch i pół" i "Różowe lata siedemdziesiąte", jak leci - z powtórkami. Coraz gorzej mi ten serialowy rachunek sumienia wygląda ;(
Ale 'Luthera" nie znam, czyli kolejny serial do zagapienia się.
Naprawdę uważasz, że nie czyta polskich blogów? To niby co robi w wolnym czasie? :D
Czytaj szybko, bo stresuję się, czy Ci się spodoba. :D
UsuńA "Luthera" ogromnie polecam! Jak dla mnie - każdy odcinek był mega emocjonujący.
Zastanawia się kogo uśmiercić teraz, a kogo dwie strony dalej. =)
Kilkoro polskich kryminalistów znam z powyższej fotohraficznej listy, ale i tak mam jeszcze spore zaległości, bo ostatnio sięgałam raczej po inne gatunki literackie.
OdpowiedzUsuńJa staram się czytać na zmianę, choć kryminałów ostatnio jest u mnie jakby więcej. :)
UsuńO nie, a ja nie czytałam żadnego polskiego kryminału, aż wstyd się przyznać, Twoja lista jest bardzo pokaźna, również ucieszyłabym się, gdyby polscy pisarze nareszcie zostali docenieni na skalę światową, to byłby ogromny plus dla naszego rynku wydawniczego, a nawet dla nas skromnych czytelników :D Świetna notka, zainteresowałaś mnie polskimi kryminałami, na pewno się za jakimś rozglądnę :D
OdpowiedzUsuńRozglądaj się, rozglądaj. Jest w czym wybierać, więc na pewno znajdziesz coś, co będzie Ci odpowiadać tematyką i stylem.
UsuńCzekam na kolejną książkę Rudnickiej, a ciekawi mnie Matuszkiewicz i Czubaj ;)
OdpowiedzUsuńChoć ostatnio jestem w klimatach lekkich
Matuszkiewicz, a przynajmniej "Nie zabijać pająków", jest właśnie z tych lżejszych i z humorem. :)
UsuńCzytałam jedną książkę Krajewskiego i Rekosza, na pewno to nie są moje ostatnie książki obu autorów, od lat cenię sobie Joannę Chmielewską, choć w ostatnich latach nie przeczytałam wiele jej książek. Muszę rozejrzeć się dokładniej za rodzimymi kryminałami, bowiem czytam wiele zagranicznych, głównie tych skandynawskich, a polskich tak niewiele.
OdpowiedzUsuńKrajewski i Rekosz to prawie jak dwa bieguny polskiego kryminału - zupełnie inny styl, temat, wszystko inne, tylko gatunek ten sam. Więc jest szansa, że skoro obydwaj przypadli Ci do gustu, to znajdziesz wśród naszych tytułów, dużo więcej ciekawych książek. :)
Usuńdorzucam do Twojej listy Głuchowskiego, właśnie wydaje trzecią książkę. A poprzednie dwie to kapitalne kryminalne thrillery!
OdpowiedzUsuńMam "Lód nad głową", ale jeszcze nie czytałam. :)
Usuń