Marcowe krajowe wycieczki, choć w tym roku szczególnie udane ze względu na piękną pogodę, mają jeden minus - szybko zapada zmrok. Ledwie zaspany człowiek otworzy oczy (a bądźmy szczerzy - takie sowy jak ja nie budzą się z pierwszymi promieniami słońca, zwłaszcza w wolny dzień), a już z poranka robi się popołudnie, by po chwili zmienić się w wieczór.
O ile więc okolice Długiego Targu udało mi się zwiedzić w pełnym świetle, o tyle Westerplatte zdołałam zobaczyć w dwóch odsłonach: skąpane w promieniach zachodzącego słońca oraz pogrążone w mroku. Obydwie robią wrażenie.
Westerplatte należy do Pomników historii. Jest zabytkiem o dużym znaczeniu historycznym, miejscem bohaterskiego oporu przeciw agresji niemieckiej, symbolicznym początkiem II wojny światowej.
Zwisające z pomnika nogi, niestety nie należą do mnie. Zabrakło mi odwagi, by skorzystać z okazji i wspiąć się na górę (wersja oficjalna jest taka, że nie chciałam zniszczyć butów).
Zadowoliłam się spacerem po okolicy. Robiło się coraz ciemniej, ostatni spacerowicze ruszyli do domów. Jeszcze tylko jakaś para czmychnęła między drzewa i zostaliśmy sami.
Są takie miejsca, które odwiedzane po zachodzie słońca, dużo mocniej oddziałują na wyobraźnię. Gdy wokół nie ma roześmianych ludzi, dzieci i psy nie ganiają z właściwą sobie energią, a nastolatki nie całują się na skąpanych w cieniu ławkach, robi się jakby poważniej, bardziej melancholijnie. Atmosfera miejsca staje się mocniej wyczuwalna.
Oblężenie Westerplatte trwało siedem dni. Nie zarzucę Was danymi statystycznymi, bo cyferki zmieniają się w zależności od źródeł. Bez względu na to ilu polskich żołnierzy brało udział w walce, ilu poległo i zostało rannych - ich bohaterska postawa jest symbolem odwagi i męstwa.
To był krótki spacer, bo zimno wdzierało się podstępem pod ubrania i zmuszało do odwrotu. Własna słabość wygnała mnie z Westerplatte po niespełna dwóch godzinach. W kontekście wydarzeń historycznych, nie brzmi to najlepiej.
Konstanty Ildefons Gałczyński - Pieśń o żołnierzach z Westerplatte
Kiedy się wypełniły dni
i przyszło zginąć latem,
prosto do nieba czwórkami szli
żołnierze z Westerplatte.
( A lato było piękne tego roku ).
I tak śpiewali: Ach, to nic,
że tak bolały rany,
bo jakże słodko teraz iść
na te niebiańskie polany.
( A na ziemi tego roku było tyle wrzosu na bukiety ).
W Gdańsku staliśmy tak jak mur,
gwiżdżąc na szwabską armatę,
teraz wznosimy się wśród chmur,
żołnierze z Westerplatte.
I ci, co dobry mają wzrok
i słuch, słyszeli pono,
jak dudni w chmurach równy krok
Morskiego Batalionu.
I śpiew słyszano taki: - By
słoneczny czas wyzyskać,
będziemy grzać się w ciepłe dni
na rajskich wrzosowiskach.
Lecz gdy wiatr zimny będzie dął,
i smutek krążył światem,
w środek Warszawy spłyniemy w dół,
żołnierze z Westerplatte.
***
Zobacz teź
Gdańsk dzienny, Gdańsk nocny
Lans w Trójmieście i kocia historia
***
Zobacz teź
Gdańsk dzienny, Gdańsk nocny
Lans w Trójmieście i kocia historia
Ja do tego miejsca mam osobisty sentyment. Piękne zdjęcia
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńChciałabym zobaczyć to miejsce na żywo... Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZnajomy polecał nam się tam wybrać w czasie sztormu. :P
Usuńbardzo efektowne zdjęcia - chyba bardziej udane niż gdybyś zrobiła je w innym świetle. :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i zachęcam do wycieczki. :)
UsuńCóż mogę napisać? Dziękuje Ci za te zdjęcia, za przedstawienie tego szczególnego miejsca o tak pięknej scenerii. Wstyd się przyznać, ale nigdy nie byłam na Westerplatte z prostego powodu - mieszkam na drugim końcu Polski i rejon trójmiasta jest mi obcy. Chociaż tak sobie przypominam, iż kiedyś jechałam statkiem z Helu do Gdańska to wtedy przejeżdżałam obok tego miejsca :)
OdpowiedzUsuńWiem coś o tym, bo sama pochodzę z Bieszczad, więc taka wyprawa nad morze to już dłuższa wycieczka. Teraz mam trochę bliżej.
UsuńMoże i Tobie w końcu uda się tam wybrać? :)
Piękne zdjęcia. No i wiersz dobrałaś...a ja tak lubię Gałczyńskiego.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńJak po poezję mało kiedy sięgam, tak Gałczyńskiego też lubię. :)
Ależ klimatyczne zdjęcia:) Piękne!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńKocham te wiersz od szkoły, od czasu gdy uczyłam się go na pamięć. Liryka Gałczyńskiego porusza serce jak rzadko, która.
OdpowiedzUsuńŚwietna fotorelacja Aniu.
Dziękuję. :)
UsuńA wiersza też się uczyłam, ale w pamięci został mi już tylko początek.
Nie byłam na Westerplatte, ale kiedyś je odwiedzę :) Dobrze, że się nie wspinałaś, nie wiem, po co ludzie to robią, po pierwsze po pomnikach się nie chodzi, po drugie - można spaść ;)
OdpowiedzUsuńNo, niby się nie chodzi, ale jak się ma możliwość to jednak kusi.
UsuńJest możliwość spadania, jest adrenalina. ;)
Mnie jakoś nogdy nie kusiło, chyba jestem dziwna :P
UsuńWidocznie wolisz stać twardo na ziemi. :D
UsuńWycieczka wspaniała i szczerze muszę przyznać, że o zmroku dostarcza większych emocji niż za dnia- cudne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. Cicho, pusto, coraz ciemniej, a wyobraźnia pracuje.
UsuńWarto było zdać relację z tej wycieczki i warto było tam pojechać. Trudno mi czytać o takich wydarzeniach i nie wczuwać się w rolę tych żołnierzy. Jedno jest pewne - to było piekło. A wiersz uwielbiam. Naprawdę wymowny. Smutno mi się z rana zrobiło, ale historii nigdy dość ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie to zawsze niesamowite przeżycie. Chodzić po takim miejscu, w którym działo się tyle złego. Wejść między zawalone ściany i wyobrazić sobie, że tam ktoś walczył o życie, ktoś wierzył w wygraną, kogoś zabijał strach. Że dookoła albo trwała śmiertelna cisza, albo zabójczy huk dział...
UsuńUwielbiam twoje zdjęcia - wiesz o tym :))
OdpowiedzUsuńPozostaje mi podskoczyć z radości. :)
UsuńZdjęcia są po prostu NIESAMOWITE! Czuć majestat i powagę tego miejsca...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się choć odrobinę uchwycić nastrój miejsca.
UsuńPiękne widoki, wspaniałe zdjęcia...
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPiękne fotografie, wyjątkowo ważne z perspektywy historycznej miejsca i wiersz, którego nauczyłam się jako 9-latka. Czego chcieć więcej? :))
OdpowiedzUsuńCiepłych rękawiczek! (Przemarzłam jak diabli ;)
UsuńZdjęcia piękne. Ja też z pewnością bym nie weszła tak wysoko.
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńTrochę strach. ;)
"Są takie miejsca, które odwiedzane po zachodzie słońca, dużo mocniej oddziałują na wyobraźnię." Zgadzam się, do takich miejsc należy właśnie przychodzić tuż po albo w trakcie zachodu słońca. Szkoda, że ja jestem skowronkiem i bliżej mi do wędrówek o świcie niż o zmierzchu :)
OdpowiedzUsuńO świcie może być równie pięknie. Tak sądzę, bo sama takich obrazków raczej nie widuję, chyba, że skądś wracam, ale wtedy raczej nie czuję się na siłach, by fotografować cokolwiek. ;)
UsuńDziękuję, że dodałaś ten wiersz, w połowie posta uznałam, że zaraz ci go wkleję z komentarze, ale na końcu był ON. Wzruszyłam się. Nigdy tam nie byłam.
OdpowiedzUsuńUfff... Dobrze, że nie zawiodłam. ;)
UsuńBasia, to przecież nie tak daleko. W sam raz na weekendową wycieczkę. :)
Piękne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCo tu dużo pisać, zdjęcia jak zwykle klasa;)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńJakie piękne zdjęcia i świetna relacja. Oddałaś klimat tego miejsca w 100%/
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność być w tym pięknym, pamiątkowym miejscu i zrobiłam sobie tam sporo fajnych zdjęć.
OdpowiedzUsuńMoże pokażesz? :)
UsuńPowtórzę po innych, ale zdjęcia faktycznie cudowne - bardzo nastrojowe i klimatyczne, a wiersz... kocham Gałczyńskiego, a ten wiersz należy do tych najpiękniejszych, najbardziej wzruszających, ulubionych...
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńA wiersz też bardzo lubię. Nawet pamiętam, że w szkole bardzo chętnie nauczyłam się go na pamięć.
Wierz mi, zobaczyłaś coś cudownego w promieniach zachodzącego słońca. Za dnia to miejsce nie oddziałuje tak, jak powinno. Ja żałuję, że widziałam w pełnym słońcu. Tu, na zdjęciach, które nam pokazujesz, Westerplatte wygląda zupełnie inaczej.
OdpowiedzUsuńTo fakt, wiele miejsc w trakcie zachodu słońca wygląda zupełnie inaczej, zwłaszcza, gdy wokół nie ma stada hałaśliwych ludzi. Minus jest taki, że to trwa tylko chwilę i po kilkunastu minutach zrobiło się po prostu ciemno.
UsuńRewelacyjnie uchwycone chwile na Westerplatte. Dobry pomysł na czarno-białe zdjęcia bunkrów - działa na wyobraźnię...
OdpowiedzUsuńDzięki.
UsuńTe bunkry w ogóle działają na wyobraźnię, zwłaszcza po zmroku. Jak zrobiło się już prawie całkiem ciemno, to nawet zaczęło brakować odwagi, by tam wejść.
Piękne, klimatyczne zdjęcia... i wiersz, który dopełnia całości :)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać częściej :)
Dziękuję i zapraszam. :)
Usuń