Rodrigo Rey Rosa Głusi Wielka Litera 2014 286 stron |
Na początek zadanie: wymień nazwiska pięciu gwatemalskich pisarzy.
Czterech?
Trzech?
Dwóch?
Jednego?
Hmm...
Tym, którzy śledzą rozdania literackich Nagród Nobla, z pewnością nieobce jest nazwisko gwatemalskiego laureata tej nagrody z 1967 roku. Miguel Ángel Asturias został wyróżniony za wybitne osiągnięcia twórcze, u podłoża których leży zainteresowanie obyczajami i tradycją Indian Ameryki Łacińskiej. Położona w Ameryce Środkowej Gwatemala, w czasach prekolumbijskich zamieszkiwana była przez Majów. Wpływ ich kultury widoczny jest także współcześnie. Bez wątpienia jest to niezwykle ciekawe podłoże, na którym można zbudować interesującą fabułę. Takiej właśnie szukałam w powieści Głusi. Jej autor - Rodrigo Rey Rosa, zdobył uznanie krytyków, a w 2004 roku został wyróżniony Gwatemalską Nagrodą Literacką im. (wcześniej wspomnianego) Asturiasa.
Czterech?
Trzech?
Dwóch?
Jednego?
Hmm...
Tym, którzy śledzą rozdania literackich Nagród Nobla, z pewnością nieobce jest nazwisko gwatemalskiego laureata tej nagrody z 1967 roku. Miguel Ángel Asturias został wyróżniony za wybitne osiągnięcia twórcze, u podłoża których leży zainteresowanie obyczajami i tradycją Indian Ameryki Łacińskiej. Położona w Ameryce Środkowej Gwatemala, w czasach prekolumbijskich zamieszkiwana była przez Majów. Wpływ ich kultury widoczny jest także współcześnie. Bez wątpienia jest to niezwykle ciekawe podłoże, na którym można zbudować interesującą fabułę. Takiej właśnie szukałam w powieści Głusi. Jej autor - Rodrigo Rey Rosa, zdobył uznanie krytyków, a w 2004 roku został wyróżniony Gwatemalską Nagrodą Literacką im. (wcześniej wspomnianego) Asturiasa.
Właśnie te informacje, w zestawieniu z interesującą, przywołującą egzotyczne skojarzenia, okładką sprawiły, że chętnie sięgnęłam po powieść Gwatemalczyka. Wszak nie ma to jak literacka przygoda na nieznanym terenie.
Głusi zaczynają się od zniknięcia. Kilkuletni chłopiec, cierpiący na tytułową niezdolność do odbierania bodźców akustycznych, po prostu rozpływa się w powietrzu. Wątek ten szybko się jednak urywa, a czytelnik przenosi się w zupełnie inne miejsce, a konkretnie do domu pewnego zamożnego, gwatemalskiego bankiera. Mężczyzna ów ma dwoje dzieci, a gdy przeczuwa, że jego ukochanej córce, głównej dziedziczce majątku, może grozić niebezpieczeństwo, zleca zatrudnienie ochroniarza. Zadania strzeżenia Clary podejmuje się Cayetano. Młodzieniec ma 23 lata i pochodzi z biednej rodziny. Praca u pięknej i bogatej kobiety, wydaje się spełnieniem jego marzeń. Korzystaj z farta, póki go masz - radzi mu wujek[1]. Wyrwawszy się z ubogiej dzielnicy, młodzieniec stara się jak najsumienniej wypełniać swoje obowiązki. Problem w tym, że pewnego dnia Clara znika. Zupełnie jak ten chłopiec z prologu - rozpływa się w powietrzu.
Dalej robi się coraz bardziej tajemniczo. Oprócz bohaterki, znikają także nagrania z taśm kamer ochrony, co powoduje podejrzenie porwania. Kobieta jednak dzwoni co jakiś czas do domu, jakby chciała dać znać, że nic jej nie jest. Czyżby to była ucieczka? Zakochała się? Postanowiła uciec od ojca, którego często nazywała tyranem? Pewnie można by to czymś uzasadnić, ale nagle pojawia się żądanie okupu i kwestia losów Clary znów staje się niejasna. Dzielny Cayetano, rusza na poszukiwanie kobiety.
Głusi to książka ogromnie tajemnicza. Rodrigo Rey Rosa nie bawi się w emocjonalne gierki z czytelnikiem. Jasnymi słowami spisuje niejasną historię. Im dalej w las, tym więcej zagadek. Często czułam się tak, jakbym zbliżała się do tematu, którego nigdy w pełni nie zrozumiem, jakby bariera kulturalna była na tyle wysoka, że nawet stając na palcach nie dojrzę wszystkich powiązań. Chwilami nie wiedziałam, czy to kryminał, czy po prostu wycieczka po gwatemalskim półświatku, gdzie sporo jest niepokojących zjawisk. Zniknięcie chłopca i kobiety, zdawało się służyć wyższemu celowi - pokazaniu tego, jak źle dzieje się w Gwatemali. Clara znika właściwie po to, by ruszający jej śladem Cayetano mógł trafić do szpitala w majańskiej wiosce, gdzie być może nie odbywa się nic niewłaściwego. Lub wręcz przeciwnie. Dzieje się wiele, dzieje niedobrze.
Głównym problemem, jaki pojawia się w trakcie lektury Głuchych, jest brak wielu odpowiedzi. Rosa stworzył niepokojącą, zagadkową fabułę. Nie postawił grubej kreski między realizmem a wyobrażeniami, zawiesił czytelnika między tym co rzeczywiste, a tym co od rzeczywistości oderwane. W tym zawieszeniu go zostawił, każąc mu samemu dokończyć tę historię.
Wyłaniający się z powieści obraz Gwatemali, jest obrazem ogromnie przygnębiającym. Od początku do końca źle się tu dzieje. Państwo-tyran chciałoby się powiedzieć. Państwo ubezwłasnowolniające, niebezpieczne. Tu kontrast między sytuacją społeczną mieszkańców jest ogromny. Tu łamanie praw człowieka jest na porządku dziennym. Korupcja, chciwość, brudne interesy, porwania, narkotyki, dyskryminacja Indian czy eksperymenty medyczne, zdają się być na stałe wpisane w krajobraz.
Powieść Rosy jest z jednej strony fascynująca, z drugiej irytuje brakiem domknięcia wątków. Myślę, że tę powieść lepiej zrozumieją ci, którzy choć trochę znają mentalność mieszkańców Gwatemali, którzy sprawnie poruszają się między znaczeniami ukrytymi w powieści. Ogromnie ciekawa historia wręcz prosi się o rozwinięcie, nieco jaśniejsze opisy, lekkiego popchnięcia czytelnika w kierunku właściwego rozwiązania. Aż chce się krzyczeć: ależ Rodrigo, jak było naprawdę? Ale cóż, autor jest głuchy na takie pytania. Tak jak i my, na wiele kwestii.
Kto wie, czy nie żyłeś wyłącznie po to: by wypowiedzieć jedno słowo, wymienić z kimś kilka pieszczot, i że ten gest, którego wciąż może nie wykonałeś i którego, jeśli szczęście ci nie sprzyja, nigdy nie zdołasz wykonać, usprawiedliwiłoby twoją egzystencję[2].
***
Książkę polecam
ciekawym literatury z krajów odmiennych kulturowo
lubiącym enigmatyczną prozę
wielbicielom otwartych zakończeń
***
[1] Rodrigo Rey Rosa, Głusi, przeł Barbara Jaroszuk, Wyd. Wielka Litera, 2014, s. 36.
[2] Tamże, s. 217.
***
PRZYPOMINAM O KONKURSIE!
Możecie zgłaszać swój udział do północy.
Do wygrania powieść Głusi.
Książka całkiem w moim stylu, więc będę mieć ją na oku :))
OdpowiedzUsuńSpecyficzna, ale warta uwagi. :)
UsuńJuż po recenzji Karoliny stwierdziłam, że to raczej nie moje klimaty. Ty mnie w tym utwierdzasz, pewnie też bym chciała dopowiedzeń wątków. Ale cytat, który przytoczyłaś, całkiem, całkiem, skłania do myślenia:)
OdpowiedzUsuńLubię niedopowiedzenia, ale wydaje mi się, że tu było ich odrobinę za dużo. Niemniej jednak, książka oryginalna i cieszę się, że mogłam ją przeczytać. Tym bardziej, że o sytuacji w Gwatemali wiem tyle co nic.
UsuńPoczątkowo byłam nią zainteresowana, ale teraz widzę, że to jednak lektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńTo specyficzna książka i trudno z całą pewnością ją komuś polecić.
UsuńEnigmatyczna proza - to doskonałe określenie. W trakcie lektury miałam wrażenie, że coś mi umyka, że nie ogarniam i nie wiem, czy było to wynikiem bariery kulturowej czy moich ograniczeń intelektualnych. Faktem pozostaje, że ta książka kompletnie do mnie nie trafiła.
OdpowiedzUsuńStawiałabym jednak na barierę kulturową. ;)
UsuńMam wrażenie, że Gwatemalczyk z tej książki dużo więcej zrozumie i bez większego trudu dopowie sobie to, na co nam trudno wpaść.
Mnie się podobał klimat. Taki mroczny, tajemniczy. Gdyby nie brak odpowiedzi, to byłaby naprawdę dobra książka.
Po tej recenzji nie jestem przekonana do tej książki. Niestety.
OdpowiedzUsuńW tym wypadku jestem w stanie to zrozumieć. To dość specyficzna proza.
UsuńMam wymienić gwatemalskich autorów? Ty chyba jesteś jakaś nienormalna :)))))) Ale świetna lektura. Lecę zerknę na konkurs.
OdpowiedzUsuńNo nie mów, że nie potrafisz. :P
UsuńDo tej pory nie znałam żadnego gwatemalskiego pisarza. Dobrze wiedzieć, że tacy też są. ;) :)
OdpowiedzUsuńJa już znam aż dwa nazwiska i aż jedną książkę. :P
UsuńEnigmatyczne wątki mogłyby do mnie przemówić, pod warunkiem, że nie byłoby ich za dużo. Coś bym jednak chciała zrozumieć z przeczytanej książki.
OdpowiedzUsuńTę książkę da się zrozumieć, tylko pozostaje kwestia interpretacji pewnych zdarzeń. Coś na zasadzie: w pustym domu słychać szmery. To może być złudzenie, wiatr, myszy, czy włamywacz. Wybierasz odpowiedź, która wydaje Ci się najbliższa prawdy, ale nie dowiesz się, czy wybrałaś prawidłowo.
UsuńNie przepadam za otwartymi zakończeniami i nie do końca odnajduję się w tego typu powieściach :)
OdpowiedzUsuńJa lubię otwarte zakończenia, ale też bez przesady. ;)
UsuńOstatnio tak się dziwnie składa, że ja kupuję książki a Ty właśnie publikujesz ich recenzje. Nie zawsze są powody do radości. Tym razem mnie odrobinę zmartwiłaś.
OdpowiedzUsuńHmm... Ciekawe jaką książkę ostatnio kupiłaś i czy mam ją w planach. :P
UsuńNasze wrażenia niekoniecznie muszą się pokrywać, więc uszy do góry. :)
Nie znam żadnego gwatemalskiego pisarza, a pozycja zapowiada się naprawdę ciekawie. :)
OdpowiedzUsuńNa pewno zagadkowo. ;)
UsuńKsiążka mnie zainteresowała, zapiszę sobie ten tytuł - może kiedyś znajdę w bibliotece ;)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ile gwatemalskich powieści można znaleźć w polskich bibliotekach. :D
UsuńJa też nie znam żadnego gwatemalskiego pisarza, mimo to nie skuszę się na powyższą prozę, ponieważ nie lubię otwartych zakończeń, ani nie przepadam za enigmatyczną literaturą.
OdpowiedzUsuńJa już znam aż jednego, ale ciekawa jestem też innych.
UsuńGdzie Ty to wynalazłaś? Brzmi dość intrygująco, no i przede wszystkim możesz już wymienić gwatemalskiego pisarza, jeszcze tylko czterech...;)
OdpowiedzUsuńSamo mnie znalazło. ;)
UsuńKiedyś miałam taki plan, żeby pogrzebać za literaturą z różnych stron świata, ale póki co czytam najczęściej polską i/lub kryminały.
Nie czytałam dotąd nic co by wyszło spod pióra gwatemalskiego pisarza, i chyba na razie tak zostanie. Jakoś nie do końca jestem przekonana do tej książki.
OdpowiedzUsuńZawsze możesz poszukać jakiejś innej powieści. Swoją drogą, jestem ciekawa, czy powieści gwatemalskie mają jakiś wspólny mianownik, coś, co odróżnia je od innych.
Usuń"Na początek zadanie: wymień nazwiska pięciu gwatemalskich pisarzy":
OdpowiedzUsuńGwatemalscy pisarze to m.in. Sinforoso Aguilar, Juan José Arévalo Bermejo, Rafael Arévalo Martínez, Osmundo Arriola, José Manuel Arzú Herrarte (jeszcze są na literę B, C, D, E, M. R). Zdałam test? :P
Zapomniałam dodać: bez używania google. :P
UsuńWiedziałam to bez google :P:P:P
UsuńBez google, to ja najwyżej mogę w przybliżeniu określić gdzie leży Gwatemala. :P
Usuń