Spacer po Gdańsku zaczniemy od zagadki. A brzmi ona: czego szuka pan na poniższym zdjęciu? Rozwiązanie na końcu notki, czyli poznają je jedynie najwytrwalsi (albo ci, którzy będą oszukiwać i od razu zajrzą na ostatnią fotkę).
Odpowiedzi szukałam w wielu miejscach. Najpierw tam, gdzie najtłoczniej - na nabrzeżu Motławy i Długim Targu.
Wytrwale szukałam w dzień, ale także w nocy. Swoją drogą - uwielbiam miasta po zachodzie słońca. Zwłaszcza po deszczu, kiedy to bruk lśni, a w kałużach odbijają się światła lamp.
Tylko nocą, spacerując wąskimi, ledwie oświetlonymi uliczkami, potrafię się wyciszyć i przechadzać dla samej przyjemności chodzenia i rozmyślania o niczym. To jedyny moment, kiedy nie planuję, nie analizuję, nie robię podsumowań. Szkoda, że takie chwile rzadko się zdarzają.
Mój pobyt nad morzem wypadł z jednej strony nieszczęśliwie, bo w poniedziałek, kiedy to wszystkie muzea były zamknięte (a miałam ochotę kilka zwiedzić), ale z drugiej strony - na ulicach było o wiele mniej ludzi i mogłam spokojnie snuć się bez konieczności przedzierania się przez tłumy. Nawet ulica Mariacka była taka cicha. Do południa tonęła w cieniu. Ludzi prawie nie było, w wystawionych na sprzedaż bursztynach nie odbijało się słońce. Cisza i spokój.
Poruszałam się szlakiem kościołów. Plan miasta schowałam do plecaka i tak wędrowałam od świątyni do świątyni, jak jakiś zabłąkany pielgrzym.
Kiedyś z większym zainteresowaniem podziwiałam świątynne mury. Dziś została we mnie głównie miłość do bieszczadzkich cerkiewek. Dużo bardziej interesujące wydały mi się płaskorzeźby zdobiące kamienice.
Koty zwykle nie chcą pozować do zdjęć. Te były jednak ogromnie cierpliwe.
Oczywiście to, co przykuwało moją uwagę, to wszelkie drzwi, bramy i okna.
Nie wiem jak Wy, ale ja już mam lekką zadyszkę. Czas na rozwiązanie zagadki.
Bo piękno pięknem, a natury nie da się oszukać.
***
Gdy wracaliśmy znad morza, przygrywało nam radio Kaszëbë. Hitem stał się utwór Veegas Platikowa biedronko.
I wszyscy razem:
Plastikowa biedronko,
Ty moja kochana.
Zostań moją żonką,
Błagam Cię, Proszę Cię
Na kolanach.
♪♪♪
Świetna fotorelacja Aniu. Aż zapałałam chęcią powtórnego odwiedzenia Gdańska. Byłam tam, ale bardzo dawno temu a to takie piękne miasto. Wyeksponowałaś czar kamieniczek, to co zawsze mi się bardzo podoba - starówki miast.
OdpowiedzUsuńPodziwiamy obce, a nasze jest równie godne podziwu - wystarczy zwiedzać.
Dziękuję. :)
UsuńTeż bardzo dawno nie byłam w Gdańsku, więc cieszę się, że nadarzyła się okazja. Bardzo lubię nasze polskie zakątki. Masz rację - często ich nie doceniamy.
Ale pięknie ^^ Jak ja bym chciała zwiedzić Gdańsk ;))
OdpowiedzUsuńBardzo ładne miasto. Szkoda, że zabrakło mi czasu na zwiedzenie innych jego części.
UsuńBardzo piękne zdjęcia. Chciałabym odwiedzić Gdańsk <3
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZazdroszczę Ci takiej wyprawy:)
OdpowiedzUsuńA drzwi ogromnie mi się spodobały;)
Do drzwi mam od jakiegoś czasu niewytłumaczalną słabość. :P
Usuńśliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńW Gdańsku jeszcze nie byłam. Za daleko mam :D
Dzięki!
UsuńJak mieszkałam w Bieszczadach, to też miałam za daleko. Teraz mi łatwiej. ;)
W Gdańsku byłam całłłee lata temu. Szkoda, że tak dawno.
OdpowiedzUsuńPrześliczne zdjęcia...takie tchnięte magią. Moje ulubione - brukowana ulica Mariacka tonąca w ciemnościach oświetlonych jedną maleńką latarenką dającą mało światła.
To tak jak ja, więc tym bardziej cieszę się z tej błyskawicznej wycieczki.
UsuńDziękuję za opinię. :)
No mam ochtę wskoczyć w pociąg...
OdpowiedzUsuńDo dzieła! ;)
UsuńUwielbiam Gdańsk :) Piękne miasto, choć nie tak ładne jak Wrocław :P
OdpowiedzUsuńLokalna patriotka? ;)
UsuńW Gdańsku byłam tylko raz, z wycieczką, podczas tygodniowego pobytu w Juracie. Ale piękne te zdjęcia, choć ja bym się bała tak spacerować po wąskich uliczkach w ciemności z aparatem ;)
OdpowiedzUsuńDalej od centrum też bym się bała. ;)
UsuńW Gdańsku byłam tylko raz 9 lat temu, ale już teraz jakoś przymierzam się, by odwiedzić go ponownie. Twoja relacja tylko mnie do tego zachęciła:)
OdpowiedzUsuńA odnośnie piosenki to w końcu kojarzę:)
Wpada w ucho. :P
UsuńPuenta mnie powaliła;) Uwielbiam spacery z Twoimi zdjęciami. Miałaś też idealną pogodę. Od razu przypominają mi się nasze podróże tą samą trasą;)
OdpowiedzUsuńA mnie graffiti. :P
UsuńPogoda była wymarzona! Z czego bardzo się cieszyłam, bo mąż miał swoje służbowe sprawy, a w razie deszczu musiałabym się zaszyć w jakiejś kawiarni z książką. :P
Byłam w Gdański dwa lata temu, to piękne miasto, takie klimatyczne. Mogłabym tam robić wszystko, byleby móc mieszkać. Piękne zdjęcia, narobiłaś mi ochoty na mały wypad.
OdpowiedzUsuńPiękne, to fakt. Choć od morza zawsze wolałam góry. :)
UsuńCieszę się. :)
Gdańsk jest naprawdę pięknym miastem. Docenia się jego piękno właśnie tak spacerując, nie rozmyślając o niczym. Miałam okazję je zwiedzić na wycieczce szkolnej, a także trochę wyjeżdżając na kolonie nad morze. Dzięki temu większość obiektów, które nam na zdjęciach pokazałaś są mi znane i również doceniłam ich urok. Jednak nie wszystkie miejsca kojarzę. Będę musiała się kiedyś wybrać do Gdańska, tak dla samej przyjemności spacerowania po nim. :)
OdpowiedzUsuńChciałabym umieć tak na spokojnie spacerować po Poznaniu. Ale cóż - tu tylko pędzę z punktu A do punktu B. ;)
UsuńChętnie pospacerowałabym po uliczkach Gdańska:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne płaskorzeźby!
Sama przyjemność, zwłaszcza o takiej porze, kiedy jest mało ludzi.
UsuńTylko raz byłam w Gdańsku i to mi wystarczyło, aby zakochać się w tym mieście.
OdpowiedzUsuńMa swój urok, to fakt.
UsuńPrzepiękne fotografie! :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńPiękna fotorelacja! Drzwi i okna rzeczywiście urzekające pomysłowością, ozdobnictwem. W Gdańsku byłam dwa razy, ale z chęcią jeszcze odwiedziłabym to przepiękna miasto:)
OdpowiedzUsuńZaczarowały mnie te wejścia. Nie wiem co w nich jest takiego, ale szalenie mi się podobają.
UsuńPiękne zdjęcia :) Gdańsk jest niezwykle klimatycznym miastem :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńAle piękne zdjęcia! Cudne! Proszę o więcej :) A Gdańsk jest ślicznym miastem. Fajnie byłoby tam kiedyś zamieszkać :)
OdpowiedzUsuńEee... Co za dużo, to nie zdrowo. Zanudziłabym Was. :D
UsuńPiękne zdjęcia :) Czasami, tak raz na kilka lat, lubię się pobłąkać po Gdańsku :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńJa tam wieeeeeki nie byłam. ;)
Buhahaha, znam tę piosenkę i to naprawdę był nadmorski hit! :D Tyle, że z 15 lat temu.. :D
OdpowiedzUsuńMój faworyt to oczywiście Gdańsk nocny. :) Ann, używasz statywu? Jeśli nie - spróbuj, różnica będzie diametralna i niepodbijanie ISO powali Cię na kolana. :)
A ja ją słyszałam po raz pierwszy. :D
UsuńNieee... Nie używam. Został w domu. Wiem, że wyszłoby duuuuużoooo lepiej, ale jakoś nie wyobrażam sobie spaceru ze statywem. Musiałabym się wybrać specjalnie po to, żeby robić zdjęcia, a to pstrykałam tak sobie, przy okazji. Profesjonalnego fotografa ze mnie nie zrobisz. ;)
Ano fakt, na wyjazdy też raczej nie biorę statywu. :) Ale tak z czystej ciekawości - spróbuj kiedyś. :D Np. w Poznaniu. :P
UsuńW Poznaniu nie chodzę na spacery. :P
Usuń(wymówki, wymówki, wymówki...)
Chciałam oszukać i od razu zajrzeć na koniec, ale gdy przewijałam stronę, moją uwagę przykuły te niesamowite mroczne zdjęcia wąskich uliczek - Aniu przepiękne! Od razu czuć ten klimat - XIX wiek, deszcz, morderstwo i detektywi w pelerynach... Dałam się ponieść wyobraźni! Cudowne!
OdpowiedzUsuńGdańsk to wyjątkowe miasto. A do tego dosyć kryminalne tak mi się wydaje :) Anna Klejzerowicz jest z Gdańska, czytałam też inny kryminał gdańskiej autorki. Wydany w serii "gdańskiej biblioteki kryminałów" czy jakoś podobnie.
Nie chcę zaśmiecać Twoich pięknych zdjęć pobocznymi tematami, ale chciałam zgłosić książkę do wyzwania: http://armalkolit.blogspot.com/2014/03/nie-ma-lepszych-od-naszych-sowianek.html
Pięknie, zamiast zauroczyć się miastem, nasza Ola widzi czających się w zaułkach morderców. :P No, ale grunt, że zdjęcia Ci się podobają. Dzięki. ;)
UsuńDla mnie najbardziej kryminalny jest Wrocław, pewnie przez skojarzenia z Festiwalem. Choć polskich kryminałów przybywa, więc niedługo może się okazać, że zbrodnia mieszka wszędzie. :P
Ależ jestem miastem zauroczona, a że z powodu jego nocnego i mrocznego oblicza, to już inna sprawa :P Chociaż w dzień też daje radę, bo ma ładne zoo ;)
UsuńNaprawdę świetne :) Dopiero patrząc na nie, widzę, że robić zdjęcia trzeba umieć :)
U mnie Wrocław też ma pierwsze miejsce, ale Gdańsk zaraz za nim :P Czekam aż zamieszka w Szczecinie ;) Po w Poznaniu już była ;)
Do zoo nie zdążyłam. :(
UsuńByłam tam raz, jeszcze w podstawówce. W pamięci utkwił mi goryl. :P W Poznaniu nie mamy goryla. :(
Ano trzeba. Tylko uczyć się nie ma kiedy. :(
W Poznaniu jej dobrze idzie! Niedługo zabieram się za Ćwirleja. Ciekawa jestem jego zbrodni znad Warty. ;)
A Szczecin... Hmm... Jakoś tak spokojnie tam u Was. Zrób z tym coś. :P
Szkoda, bo polecam. Tak samo jak oceanarium w Gdyni (dosyć niedaleko ;) ). W Szczecinie mamy wiele goryli - ale tylko w tym innym znaczeniu tego słowa :PP
UsuńWiem jak to jest :( choć akurat uczę się innych rzeczy ;)
Mógłby się MFK przenieść do Poznania, byłoby bliżej :P
Chyba rzeczywiście muszę wziąć sprawy w swoje ręce :P
Takie goryle to i u mnie się znajdą. A do zoo jeszcze się wybiorę. Następna wizyta w tamtej okolicy za kolejne kilkanaście lat. :P
UsuńEch, joj. :P
Tak, tak, TAK!!!