cykl z Wiktorem Forstem, tom 4 |
Miotałam się tak dniami i nocami, niezborne myśli nie dawały mi spokoju. Narastała we mnie potrzeba bycia spełnioną. Nawet jeśli nie jako jednostka, to jako przedstawicielka płci rzekomo słabszej, delikatniejszej.
Chciałam być tą, która udowodni, że czas najwyższy zmienić to postrzeganie. Chciałam zapisać się w annałach historii. Nie imieniem i nazwiskiem - czynami.
A żeby to osiągnąć, musiałam dalej zabijać.
Nie miałam innego wyjścia*.
Trylogia pączkująca
Miała być trylogia, ale tym razem nie skończyło się na charakterystycznym dla autora stwierdzeniu, że historia biegnie dalej w jego i czytelniczych umysłach. Trylogia z Forstem zmieniła się w tetralogię, a tajemnicą poliszynela jest fakt, że na tym się nie skończy.
Czy to dobrze? Szczerze mówiąc uczucia mam mieszane, bo choć Deniwelację czyta się nieźle, a finał znów sprawia, że chce się sięgnąć po kolejny tom, to jednak przez całą lekturę nie mogłam się opędzić od myśli, że wolałabym, by ta historia rzeczywiście biegła dalej już tylko w moim umyśle. Wciągnęła mnie ta powieść, ale nie przekonała. Po prostu. Bywa i tak.
Ten sam schemat
Deniwelacja wpasowuje się w schemat znany z poprzednich tomów. Wiktor Forst obrywa, morderca grasuje w Tatrach, trup ściele się gęsto i nie obejdzie bez zagadek z numizmatyką w tle. Problem w tym, że albo ja już odczuwam przesyt, albo seria straciła impet. Jest zdecydowanie mniej dynamicznie, za to objętościowo sporo i ta rozrzedzona akcja jakoś mniej wciąga. Forst stracił pazur, co akurat nie dziwi, zważywszy na to, ile chłopina musiał wycierpieć. Nie dziwi, ale i pozbawia fabułę mocnego punktu, bo choć były śledczy nie jest postacią na miarę Joanny Chyłki (znanej z serii thrillerów prawniczych), to jednak jego energia, siła i bezczelność nadają (nadawały?) temu cyklowi charakteru.
W Deniwelacji towarzyszymy to Forstowi w jego tajnej misji w Hiszpanii, to prokurator Dominice Wadryś-Hansen prowadzącej w Polsce śledztwo, to mordercy. A właściwie morderczyni, której zawdzięczamy makabryczne odkrycie na zboczach Giewontu, jakże blisko miejsca, w którym cały cykl się zaczął. Nie wiadomo, kim są kobiety, których ciała odnaleziono, co je łączyło i jak to możliwe, że nie zgłoszono ich zaginięcia. Śledczy błądzą po omacku, wspominając Bestię z Giewontu, która swego czasu pozostawiła po sobie wiele ofiar w tamtych rejonach. Na językach znajduje się także Wiktor, bo nie da się zignorować faktu, że jedna z ofiar jest ubrana w jego koszulę i czapkę, którą pożyczył niegdyś od znajomego policjanta. A gdzie jest sam Forst?
Sceny z polskich gór przeplatają się z kadrami z Hiszpanii. Forst przeżywa chwile grozy w Torrevieja, próbując się wkraść w łaski tamtejszej mafii. Dlaczego ryzykuje życiem? Co sprawiło, że przybrał fałszywą tożsamość i próbuje wniknąć do środowiska, w którym życie można stracić szybciej niż trwa wymówienie "una cerveza, por favor"?
Remigiusz Mróz, Wrocław 2017 |
Czas pokaże
Czwarty tom z Forstem w roli głównej to lektura lekka, z rodzaju tych, które szybko się czyta, ale niestety nie porywa w takim stopniu, w jakim porwać potrafiły poprzedniczki. Schemat się powtarza, motyw symboli zdaje się być wciśnięty na siłę, a cała akcja zorientowana na szokowanie i zaskakiwanie widza, jest zwyczajnie przekombinowana. Nawet moja radość z hiszpańskich motywów nie mogła sprawić, że czytałam tę powieść z wypiekami na twarzy. Bo to już nie to. Cień człowieka goni za duchami, ucieka przed demonami, wplątuje się w kolejne absurdalne sytuacje.
Trylogia była sensacyjną bajką, którą czytało się świetnie i nie bez zaangażowania. Czwarty tom jest jedynie echem poprzedniczek. W uszach dzwoni mi tekst Bogdana Olewicza:
Trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejśćNiepokonanym
Trzeba wiedzieć, panie Forst.
Jestem ciekawa, czy Remigiusz Mróz ma pomysł na rozwinięcie wątku, który podrzucił w finale, ale nie jestem pewna, czy moja sympatia do przygód Forsta będzie na tyle silna, by wracać do tej serii.
Czas pokaże.
Torrevieja |
Remigiusz Mróz Deniwelacja Wyd. Filia 2017 496 stron |
***
Książkę polecam
miłośnikom klimatów sensacyjnych
niewrażliwym na absurdalność zdarzeń
szukającym lekkiej lektury
ciekawym gdzie jest Forst
***
Książkę polecam
miłośnikom klimatów sensacyjnych
niewrażliwym na absurdalność zdarzeń
szukającym lekkiej lektury
ciekawym gdzie jest Forst
***
* Remigiusz Mróz, Deniwelacja, Wyd. Filia, 2017, s. 222.
***
Przeczytaj też:
Cykl Chyłka i Zordon
Cykl Wiktor Forst
Cykl Parabellum
Cykl W kręgach władzy
Pozostałe powieści
Inne
No tak, można się było spodziewać, że w końcu ta historia powoli się wypali. Bardzo lubiłam tę serię i na pewno przeczytam kontynuację, chociaż nie będę się nastawiała na szał:)
OdpowiedzUsuńEch, niestety... Ja też ją bardzo lubię, ale... to już nie to.
UsuńMam takie samo przekonanie, jak Gosia, przeczytam, ale nie oczekuję fajerwerków. Muszę się tylko ustawić w kolejce w bibliotece, na razie liczy 6 osób, więc trochę się naczekam.
OdpowiedzUsuńSzybko się czyta, więc może nie będziesz długo czekać. :)
UsuńJa za tom 4 podziękuję, 3 zdecydowanie mi wystarczyły, a "Deniwelacja" wygląda już tylko na odcinanie kuponów.
OdpowiedzUsuńNiestety... Ale cykl z Chyłką też miał słabszy tom, a kolejny był już całkiem niezły, więc może i w tym przypadku tak będzie?
UsuńNie, nie, nie - stanowczo nie jestem gotowa na poznanie prozy Mroza, zwłaszcza gdy widzę, że facet odcina kupony od swojej pracy. Odrzuca mnie szum wokół niego, zachwyty recenzentów, wszystko! Poczekam, aż Mróz się zestarzeje i nikt nie będzie o nim pamiętać;)
OdpowiedzUsuńTo sobie chyba trochę poczekasz. :P
UsuńMnie jakoś styl pisania Mroza nie przypadł do gustu, ale wiem, że ma swoich zwolenników w całej Polsce.
OdpowiedzUsuńFakt. Fanów mu nie brakuje. :)
UsuńJa obecnie czuję przesyt twórczością autora, więc na razie podziękuję.
OdpowiedzUsuńJa trochę też, ale jakoś nie mogę się powstrzymać przed sięganiem po kolejne jego książki. ;)
UsuńMimo że lubię książki Mroza, "Ekspozycja" nie do końca mnie przekonała, więc po jej przeczytaniu miałam naprawdę długą przerwę od przygód Forsta. Teraz, przy okazji premiery "Deniwelacji", postanowiłam wrócić do cyklu i czytam drugi tom. Zobaczymy, czy mi się spodoba.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za to, żeby się dobrze bawiła. :)
UsuńNigdy nie czytałam żadnej książki tego pisarza, ale coraz bardziej mnie fascynuje :) Jestem wielką fanką Harlana Cobena, ale wydaje mi się, że wśród polskich autorów książek to będę fanką tego pisarza :)
OdpowiedzUsuńDawno już nie czytałam Cobena. W sumie nie wiem, czy tych dwóch autorów można porównywać. :)
UsuńAle tak czy siak, sprawdź koniecznie, czy ulegniesz mrozomanii. :D
W tym roku mam plan - poznać w końcu twórczość Mroza :D
OdpowiedzUsuńNo, to do dzieła!
UsuńTa książka wciąż przede mną! Byłam w szoku, jak się dowiedziałam, że trylogia nie skończyła się na trzech tomach ;)
OdpowiedzUsuńJa też. Zupełnie się tego nie spodziewałam.
UsuńNie lubię zbyt przeciąganych serii książkowych - czasami trzeba wiedzieć, kiedy należy zakończyć. Niemniej owa seria kompletnie mnie do siebie nie przekonuje, więc nie sięgnę po nią.
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńByć może nastąpił pewien przesyt panem Frostem (nie Mrozem)... Jeśli powstanie kolejny tom, ciekawa jestem czy po niego sięgniesz?
OdpowiedzUsuńMyślę, że ciekawość zwycięży. Tak samo było, gdy w serii z Chyłką pojawił się słabszy tom. Mimo wszystko sięgnęłam po kolejny i tym razem się nie rozczarowałam.
UsuńWidzę, że czwarta część cyklu o komisarzu Forście Cię nie porwała. Mróz poszedł w całkowicie nowym kierunku, jednym się to podoba innym nie. Niektórzy marudzili na nieprawdopodobne wątki w poprzednich tomach, a teraz narzekają na brak akcji. Rozumiem Twoje odczucia, mi też bardziej odpowiadała poprzednia wersja Forsta, aczkolwiek Deniwelacja w moim odczuciu była całkiem niezła :). Jestem ciekawa czy Olga Szrebska żyje.
OdpowiedzUsuńMnie te nieprawdopodobne wątki nie przeszkadzały. Dobrze się przy nich bawiłam. Ale teraz mam wrażenie, że wyobraźnia pogalopowała za daleko. ;)
UsuńJeszcze nie czytałam, ale mam mieszane uczucia...
OdpowiedzUsuńPoczekaj aż przeczytasz. ;)
UsuńNie mogę się zebrać w sobie i sięgnąć po książkę Mroza. Do "Kasacji" przymierzam się już latami i wciąż mi nie po drodze. Biorąc pod uwagę liczbę książek to nie dziwię się, że autor w końcu stracił power, to się musiało stać.
OdpowiedzUsuńJa już powoli przestaję za nim nadążać. ;)
UsuńJest mnóstwo zwolenników Mroza, ale ja się nie moge wypowiedzieć, bo nie czytałam żadnej z jego książek i nie przeczytam. Nie lubię, nie podchodzą mi ksiązki z polskimi realiami. Niestety, taka fobia.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam cię na blog o książkach, ale nie tylko.
http://galeriakultury.blogspot.com/2017/06/coldplay-magia-kolorow-w-warszawie.html
W tej książce część akcji rozgrywa się w Hiszpanii. ;)
Usuń