Uwielbiam październik i nie cierpię go jednocześnie. Literacko dzieje się tak dużo, że aż za dużo, a wybór między tym, a tamtym zawsze uwiera (odpuszczenia festiwalu w Siedlcach nie mogę sobie darować do dziś). Na zewnątrz jest pięknie, kolorowo, ale w torebce trzeba mieć mini aptekę, a zima już zaciera swe lodowate łapy i zastanawia się, kiedy najlepiej zaskoczyć drogowców.
Zobaczcie jak wyglądał mój tegoroczny październik i dlaczego tak fajnie.
Przeczytane w październiku
- Olga Rudnicka Diabli nadali (ocena: 5/6) - recenzja
- Wojciech Zawioła Szukaj mnie (4,5/6) - recenzja
- Magdalena Knedler Pan Darcy nie żyje (4,5/6) - recenzja
- Olga Rudnicka Fartowny pech (3,5/6) - recenzja
- Randall Munroe What if? A co gdyby? (5/6) - recenzja
- Stefan Hertmans Wojna i terpentyna (5,5/6) - recenzja
- Jean Hatzfeld Englebert z rwandyjskich wzgórz (4/6) - recenzja
- Mateusz M. Lemberg Mennica (4/6) - recenzja
- Renée Knight Sprostowanie (5,5/6) - recenzja
- Brooke Davis Zgubione znalezione (4/6) - recenzja
- Harper Lee Idź, postaw wartownika (4,5/6) - recenzja
- Irena Matuszkiewicz Zjazd rodzinny (4,5/6) - recenzja
12 przeczytanych książek to genialny wynik jeśli wziąć pod uwagę to, ile weekendów spędziłam poza domem, ile wieczorów okazało się zbyt krótkich, by znaleźć czas na lekturę.
Książka miesiąca? Wojna i terpentyna!
Obejrzane w październiku
- Jan Batory Lekarstwo na miłość (ocena: 6/10)
- Łukasz Palkowski Bogowie (8/10)
- Ava DuVernay Selma (6/10)
- Joel Edgerton Dar (7/10)
- Patrick Viktor Monroe Little Favour (7/10)
No tak, filmy i seriale najbardziej cierpią na włóczęgostwie. W końcu obejrzałam Bogów (Panie Kot, no, no...) i Selmę (ostatni z tegorocznych nominacji do Oscara, sama nie wiem, czemu tak długo zwlekałam z seansem). Skończyłam drugi sezon Ripper Street (uwielbiam!) i zaczęłam oglądać pierwszy sezon Narcos (dobry!).
Zdarzyło się w październiku
Październik zaserwował cios wszystkim miłośnikom kryminałów. 5.10 odszedł Henning Mankell, jeden z najpopularniejszych i najlepszych pisarzy skandynawskich (mówię tu o kryminałach, innej twórczości autora nie znam), twórca postaci komisarza Wallandera.
Na szczęście pozostałe wydarzenia były jak najbardziej pozytywne. Olga Tokarczuk zgarnęła Nike, Swietłana Aleksijewicz Nobla, a Marlon James Bookera.
A tymczasem na moim prywatnym podwórku...
Po pierwsze: GRANDA! Poznań doczekał się w końcu festiwalu literackiego z prawdziwego zdarzenia i co dla mnie szalenie miłe - jest to festiwal kryminalny. O Grandzie możecie poczytać TUTAJ.
Po drugie: TARGI KSIĄŻKI w Krakowie. Jeśli ominęły Was moje relacje, to klikajcie TUTAJ.
Po trzecie: mój mały sukces, czyli udział w akcji #pobandzie zorganizowanej przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. W jej efekcie miałam okazję przeprowadzić wywiad z autorem poradnika Po bandzie, Jakubem Winiarskim (najpierw skromne trzy pytania, w końcu pełen wywiad, który co prawda jest już wywiadem listopadowym, ale przecież nie mogę o nim nie wspomnieć i nie odesłać Was TUTAJ). Dzięki tej akcji wygrałam internetowy kurs kreatywnego pisania organizowany przez Pasję Pisania.
Po czwarte: wywiad z Nikodemem Pałaszem, który znajdziecie TUTAJ.
Pozostałe dodatkowe zadania bojowe pożarły mi sporo czasu, ale nie narzekam. Przeciwnie, paszcza śmieje mi się od ucha do ucha. Marzy mi się jednak tzw. święty spokój i plan na listopad przedstawia się tak:
książka + kocyk + gorąca herbatka + dajcie mi wszyscy święty spokój = wymarzony listopad
Póki co, niestety nic z tego nie wychodzi, czyli jest jak zawsze. Ann postanawia, życie weryfikuje.
Tak było poprzednio
Powodzenia w zrealizowaniu planu na listopad :) Mam podobnie! :) W październiku dużo się u Ciebie działo,więc gratuluje,że aż tyle przeczytałaś! :)
OdpowiedzUsuńDzięki, na razie prawie się udaje. ;)
UsuńMasz jeszcze czas na jakieś normalne życie?:) Mam nadzieję, że uda Ci się choć w połowie spełnić marzenie listopadowe.
OdpowiedzUsuńTo zależy co masz na myśli pisząc "normalne". ;)
UsuńLubię to, co robię, lubię to jak moje życie wygląda. Dla mnie jest normalne. :D
Mój wymarzony listopad wygląda tak samo :) Szkoda, że wcześniej nie wiedziałam o tym festiwalu w Poznaniu- na pewno bym wpadła!
OdpowiedzUsuńOjej, faktycznie szkoda! Bądź czujna, bo podobno za rok będzie kolejna edycja. :)
UsuńNo i pięknie:) U mnie na "dajcie mi wszyscy spokój" się nie zanosi :)
OdpowiedzUsuńMoże i dobrze? Zależy co kto lubi. ;)
UsuńCo za wyniki! Ty chyba tylko czytasz i przeprowadzasz wywiady ;) Oby plan na listopad został zrealizowany. Ja, nie ukrywam, mam bardzo podobny ;)
OdpowiedzUsuńNie tylko, ale jeśli do tego zestawu można by było dorzucić jeszcze podróżowanie, to nie miałabym nic przeciwko, żeby moje życie tak wyglądało. ;)
UsuńBardzo pracowity październik, jak i u mnie (na moje obecne możliwości). Gratuluję Ci pięknego wyniku czytelniczego, mimo tylu zajęć :) Zdziwiona jestem niską oceną Rudnickiej, bo słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej książce...
OdpowiedzUsuńAkurat ta książka jest jedną ze słabszych. "Cichy wielbiciel", "Natalii 5" i "Diabli nadali" są zdecydowanie lepsze!
Usuń12 książek w jeden miesiąc to jak narazie wynik nieosiągalny dla mnie, dlatego też szczerze gratuluję i życzę również zaczytanego listopada;-))
OdpowiedzUsuńDzięki. :)
UsuńPodziwiam, że miałaś tyle energii na wszystkie obowiązki :)
OdpowiedzUsuńNie miałam i nadal nie mam, ale jak mnie coś ciekawi, to nie odpuszczam, choćbym miała pełzać z oczami na zapałkach. ;)
UsuńGratuluję wygranej:)
OdpowiedzUsuńMini apteka, u mnie przeniosła się z torebki na blat w kuchni i niepokojąco się rozrasta...
Uuuu... No to zdrowia!
Usuń"Bogowie" wymiatają!
OdpowiedzUsuńŚwietny film!
UsuńDo wymarzonego listopada dodałabym jeszcze wygodne łóżko lub fotel :)
OdpowiedzUsuńMam! :D
UsuńMasz dobre plany na listopad. Fajnie, że tyle się u Ciebie działo. Ekstra.
OdpowiedzUsuńBardzo dobre i mam nadzieję, że uda mi się wcielić je w życie. Marzę o siedzeniu w domowych pieleszach i czytaniu, czytaniu, czytaniu... :)
UsuńSzacunek. Tyle książek w ciągu tak intensywnego miesiąca, to się chwali. :)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiem, kiedy tyle przeczytałam. :D
UsuńMiałaś wspaniały miesiąc :). Dużo przeczytanych książek i obejrzanych filmów - gratuluję! Też odwiedziłam Targi Książki w Krakowie i bardzo miło wspominam ten czas :).
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie miałyśmy okazji się poznać.
UsuńNiezmiernie owocny październik! A działo się w nim, działo :) Będziesz miała wspaniałe wspomnienia :)
OdpowiedzUsuńOj tak! :)
UsuńWow! dużo książek przeczytałaś!!!! Gratuluję! Fajny był ten Twój październik :-)
OdpowiedzUsuńDzięki! I to na dodatek były całkiem niezłe książki. :)
UsuńPięknie u Ciebie było w tym październiku! Widzę, że "Sprostowanie" dostało od Ciebie wysoką ocenę, namówiłaś mnie i kupiłam ;) Bogowie świetni, Ripper Street nie oglądam, ale na Narcos mam ogromną ochotę, tylko czasu brak.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz! Mnie ogromnie zaciekawiła, a później długo katowałam męża swoimi refleksjami. :D
Usuń"Narcos" oglądam do obiadu zamiast przeglądania Internetu. ;)
Plan masz iście genialny. Powodzenia w realizacji. A jak nie dadzą świętego spokoju, to trzeba kupić na bazarze jakiegoś guna i spokój się sam znajdzie ;)
OdpowiedzUsuńYhm. A będziesz mi do celi przysyłał paczki z książkami? ;)
UsuńSporo się tu działo u Ciebie trzeba przyznać! Masa ciekawych książek, super. :-)
OdpowiedzUsuńFajny ten październik, to fakt. :)
UsuńŚwietne podsumowanie. Wiele ciekawych inicjatyw było w Twoim życiu. Super :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że od czasu do czasu będą mi się trafiać takie udane miesiące. :)
UsuńGratuluję tak udanego miesiąca. Nie mam pojęcia jak udało Ci się przeczytać tyle książek w czasie, gdy tak dużo się działo :)
OdpowiedzUsuńSama się nad tym zastanawiam. O_o
UsuńŚwietny czytelniczy wynik, już nie pamiętam, kiedy przeczytałam tyle książek :) Miałam równie intensywny październik, jeszcze nie mogę się ogarnąć z materiałami :P
OdpowiedzUsuńBo się ciągle gdzieś włóczysz! :P
Usuń