Polski kryminał ma się dobrze, a nawet jeszcze lepiej. Wśród pisarzy pojawiają się nowe, interesujące nazwiska, a starzy wyjadacze potwierdzają swoją klasę, oddając w ręce czytelników kolejne intrygujące historie.
Podczas tegorocznych Targów Książki w Krakowie, przy stanowisku Grupy Wydawniczej Foksal, można było wysłuchać wypowiedzi trzech reprezentantów polskiej literatury kryminalnej: Marty Mizuro. Marcina Wrońskiego i Marty Guzowskiej, którzy opowiadali o gatunku w polskiej jego odsłonie i swoim pisarstwie. Półgodzinne spotkanie to w sam raz, by wyczuć, czy nam po drodze z twórczością danego autora i odpocząć przed kolejną wyprawą między targowe stoiska.
Marta Mizuro jest autorką dwóch kryminałów. Zadebiutowała powieścią Kogo kocham, kogo lubię napisaną wspólnie z Robertem Ostaszewskim, a w marcu tego roku, pojawiła się jej kolejna książka, Cicha przystań, z pracownicą prokuratury w roli głównej.
***
Marcin Wroński znany jest z cyklu retro o komisarzu Zydze Maciejewskim. Kilka dni temu pojawił się jego najnowszy kryminał, Kwestja krwi. Każda, z poprzednich powieści kryminalnych, począwszy od rozpoczynającego cykl Morderstwa pod cenzurą, była nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru. Pisarz jest tegorocznym laureatem NWK (jury i czytelników) oraz Nagrody Kryminalna Piła.
***
Marta Guzowska, z wykształcenia archeolog, swoją wiedzę zawodową przeniosła na grunt literacki. W ręce czytelników trafiły do tej pory dwa tomy cyklu o antropologu Mario Yblu. Za pierwszy z nich, Ofiarę Polikseny, autorka została wyróżniona Nagrodą Wielkiego Kalibru, drugi - Głowa Niobe - znalazł się w ekipie finałowej nominowanej do tejże nagrody.
***
Prowadząca spotkanie zaczęła od zacytowania artykułów z The New York Times i The Independent, obydwa wskazywały na to, iż polska literatura kryminalna ma się nad wyraz dobrze. Czy polski kryminał ma coś, co go wyróżnia, czy literatura tego gatunku ma u nas jakąś wspólną cechę?
Zdaniem Marty Guzowskiej nie. Mocny jest u nas nurt kryminału retro, ale oprócz niego powstaje też wiele innych, różnorodnych powieści. Do swojej twórczości nie przemyca motywów polskich, u niej punktem wyjścia jest zagadka archeologiczna, która zamienia się w zagadkę kryminalną, akcje powieści umieszcza zaś w różnych częściach świata. Autorka przyznała jednak, że w Polsce jest sporo fascynujących miejsc z punktu widzenia archeologicznego. Ot, choćby pałac w Nieborowie, z którym wiąże się historia z Głowy Niobe.
Marcin Wroński uważa, że nie powinniśmy szukać cech wyróżniających polski kryminał na tle innych, bo tak samo jak w przypadku twórczości pisarzy zagranicznych, tak i u nas panuje różnorodność. Są Skandynawowie, którzy piszą jak Chmielewska i są tacy jak Mankell, którzy piszą jak... Mankell - podsumowuje. Na swoje kryminały patrzy jak na powieści realistyczne, przemyca w nich to, co uważa za ciekawe w obrazie nas samych. Skupia się także na faktach historycznych i dopracowaniu warstwy kryminalnej. Ponadto stara się pokazać to, że starsze pokolenia, mimo życia w innej rzeczywistości, miały podobne problemy. Jego książki to nie tylko kryminały, ale także pasjonujące powieści.
Marta Mizuro zaznacza, że kwestia polskości kryminały, to kwestia polskiego tła. Jesteśmy tak dziwnym krajem, że niedługo to będzie nasz znak firmowy - dodaje. Do Cichej przystani przemyciła niehollywoodzkie realia, stawiając na polską rzeczywistość. Stara się, by była ona prawdziwa, a nie piękna, wygładzona jak z amerykańskiego serialu.
Na przykładzie gości biorących udział w rozmowie, widać wyraźnie, jak różnorodny jest polski kryminał. Trzy osoby, trzy różne style i pomysły. Powieść kryminalno-obyczajowa, powieść retro z dawką wiedzy historycznej oraz nieco groteskowe i pełna czarnego humoru powieść z mocno zaznaczonym wątkiem archeologicznym.
Autorzy opowiadali o bohaterach literackich swoich książek, prokurator Zuzannie Bylińskiej (jakże innej od kolegi po fachu, Teodora Szackiego, wykreowanego przez Zygmunta Miłoszewskiego), niepokornym komisarzu przedwojennej policji Zydze Maciejewskim oraz Mario Yblu, który myśli, że pozjadał wszystkie rozumy, ale - jak twierdzi jego twórczyni - myli się i to mocno, bo o ile na antropologii zna się świetnie, o tyle już na życiu niekoniecznie. Marta Guzowska przyznała, że bardzo tę postać lubi, bo Mario bez skrępowania wypowiada kwestie, których ona z różnych względów wypowiedzieć nie może. Autorka przy okazji zdradziła, że takich aroganckich oryginałów w archeologii nie brakuje. Mało tego, są tolerowani przez innych, oczywiście o ile są naprawdę dobrymi fachowcami. Brrr... Aż mnie ciarki przeszły na myśl o spotkaniu takiego Ybla oko w oko, bo o ile w powieści ogromnie go polubiłam, o tyle, nie sądzę, bym się z nim zaprzyjaźniła "w realu".
szczęśliwa posiadaczka autografu na egzemplarzu Haiti |
Czy trudno jest wymyślić zbrodnię?
Marta Mizuro najpierw myśli o tym kogo zabić, a później dopiero jak. Opracowanie planu morderstwa nie jest dla niej problemem. Marta Guzowska śmieje się: ja mam dwoje małych dzieci, mnie jest niezwykle łatwo wymyślić zbrodnię. Również Marcin Wroński uważa, że zaplanowanie przestępstwa w powieści nie jest trudne. Nie trzeba go nawet wymyślać, można o nim przeczytać w gazecie. Zresztą autor należy do tych pisarzy, którzy przede wszystkim stawiają na dobrze nakreśloną, ciekawą postać detektywa, a nie na zagadkę logiczną. Nie myśli o tym, by stworzyć jak najbardziej skomplikowaną łamigłówkę, a o tym, jakie kłody rzucić pod nogi swojemu bohaterowi, żeby... znowu cierpiał. I trzeba przyznać, że Zyga faktycznie nie ma lekko.
Krótko mówiąc: zabić jest łatwo. Później trzeba "tylko" umieć o tym ciekawie opowiedzieć.
Krótko mówiąc: zabić jest łatwo. Później trzeba "tylko" umieć o tym ciekawie opowiedzieć.
Na koniec autorzy opowiedzieli o swoich inspiracjach i pisarskich planach. Mogę Wam zdradzić, że będzie co czytać.
Recenzje
A ta tylko te autografy zbiera. Szczęściara. ;)
OdpowiedzUsuńJuż coraz mniej. Robię się za leniwa na stanie w kolejkach. :P
UsuńNie jestem fanką kryminałów, a tym bardziej w polskiej odsłonie, ale zawsze miło popatrzeć jak pozujesz z pisarzami :)
OdpowiedzUsuńLans pełną gębą. ;)
UsuńJa już nie pisałam o tym spotkaniu, na W24 to trochę za późno a na blogu nie mam kiedy ;) Ale fajnie, że Ty o nim wspomniałaś :)
OdpowiedzUsuńJeszcze mam kilka zaległych do opisania. :D
UsuńWstyd mi, że nie czytałam żadnej książki tych pisarzy, a pani Mizuro nawet nie kojarzę :( Zdecydowanie muszę się podszkolić jeśli chodzi o polski kryminał. Z Twojej relacji wynika, że autorzy mają ciekawe podejście i powinnam znaleźć u nich coś dla siebie.
OdpowiedzUsuńWrońskiego polecam całym sercem. Zyga jest super! ;)
UsuńNiestety, nie znam żadnej książki tych autorów.
OdpowiedzUsuńOj, chętnie przyjrzałabym się z bliska tym autorskim opowieściom. :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę możliwości uczestniczenia w takich spotkaniach ;)
OdpowiedzUsuńTo musiało być fascynujące spotkanie :)
OdpowiedzUsuńCzas w końcu wybrać się na jakieś spotkanie autorskie! Jeszcze na żadnym nigdy nie byłam, a z takich relacji wnioskuję, że warto :)
OdpowiedzUsuńPewnie, że warto. Czasami można dowiedzieć się wielu naprawdę ciekawych rzeczy i inaczej spojrzeć na czytane książki. :)
UsuńPozazdrościłam CI Twoich wyjazdów na Targi i też wybrałam się w ubiegły weekend do Wrocka. Ah to co ty było za szczęście (niestety nie dla portfela), tyyyle autorów, spotkań, autografów. Super.. i Marcin Wroński też był m.in :)
OdpowiedzUsuńSuper! :) Mnie się niestety nie udało przyjechać, ale cieszę się, że Tobie udał się wypad. :)
Usuń