Od początku było wiadomo, że LiteraTura I 2013 nie będzie zwykłym wydarzeniem. Trzydziestu pisarzy zebranych w jednym miejscu i nietypowa promocja literatury - tego jeszcze u nas nie było.
Rano, gdy pędziłam na dworzec PKP pełna byłam obaw. Kompletnie nie wiedziałam czego się spodziewać, bo przebieg całego wydarzenia w dużej mierze zależał od zaangażowania uczestników. Póki co, na poznańskim dworcu czekał na mnie Szymon. - O czym można przez prawie trzy godziny rozmawiać z obcym facetem? - myślę sobie kręcąc głową na wszystkie strony w poszukiwaniu owego faceta. Jedno spojrzenie na szeroko uśmiechniętego Szymona i już wiedziałam, że tematów nie zabraknie.
Faktycznie, droga minęła szybko. Po niespełna trzech godzinach rozglądaliśmy się po wrocławskim dworcu w poszukiwaniu faceta w brzydkiej koszuli, a następnie pani z panterką. Facetów było dwóch (koszule nienajgorsze), panterka i jej właścicielka Hania w miarę szybko się znalazły, więc pomknęliśmy po Krzysztofa, zwanego Siewcą Dobra, po czym w komplecie ruszyliśmy do siedziby Sztukatera, organizatora eventu.
Droga była daleka, ale towarzystwo wesołe. Siedzący za kierownicą facet w brzydkiej koszuli okazał się mistrzem opowiadania sucharów. Gospodarz Familiady mógłby się od niego uczyć! W Sztukaterze - roześmiany, rozgadany tłum. W większości jeszcze kolorowy, ale pisarze kolejno znikali za drzwiami łazienki, wyłaniając się po chwili w śnieżnobiałych ciuszkach.
Jeszcze tylko kanapki, koce i ulotki, i można było pędzić do Parku Staromiejskiego. Na miejscu toczyły się ożywione dyskusje. Sergiusz przygrywał na skrzypcach, a pozostali pisarze rozmawiali z czytelnikami na tematy literackie i wszelkie inne. W jednym z miejsc zebrała się całkiem spora grupka dyskutujących. Przyjemnie było posłuchać młodych, pełnych zapału ludzi, którzy bardzo ciekawie opowiadali o swoich pasjach. Kto wie, może wśród nich są przyszli pisarze? Mieliśmy okazję przeczytać próbkę tekstu jednego z nich. Zapowiada się nieźle!
Ałbena Grabowska-Grzyb, Ewa Bauer,
Szymon Adamus, Anna Teluk-Lenkiewicz i młodzi dyskutujący
wspólne rozmowy - wspólne zdjęcie
lektura wierszy Jakuba Winiarskiego
wywołała radość i... ostre rumieńce
muzyka, podobnie jak literatura, łączy ludzi,
o czym doskonale wie Sergiusz Pinkwart
Jacek Inglot podpisuje swoją książkę
szczęśliwemu zwycięzcy jednego z konkursów
Z Parku przenieśliśmy się do Matrasa. Tam można było zakupić książki naszych wspaniałych gości, skorzystać z atrakcyjnych promocji, wysłuchać prezentacji na rozmaite tematy, a przede wszystkim porozmawiać z pisarzami o literaturze i nie tylko. Dzieci mogły wziąć udział w zabawach oraz wysłuchać bajek. Na stolikach stały napoje i słodycze, a obsługa Matrasa dwoiła się i troiła, by nikomu niczego nie zabrakło.
witryna księgarni kusiła przechodniów
energiczna, uśmiechnięta, wygadana - taka właśnie jest Ewa Bauer
Krzysztof Pochwicki ani na moment nie tracił dobrego humoru
Paweł Pollak - człowiek do rozmów na każdy temat
a teraz opowiem Ci o czym jest moja książka
i dlaczego warto ją przeczytać...
Szymon Adamus i Krzysztof Pochwicki z radością krzewią
miłość do literatury
Urszula Jaksik zarażała uśmiechem
zapraszamy do środka!
Szymon z Kornelią Romanowską uwalniali książki
wręczając je przechodniom
Jedni mniej skorzystali z możliwości dotarcia do czytelników, inni pełni zapału wdawali się w dyskusje, pomagali w doborze lektur, rozdawali autografy i pozowali do zdjęć. Jak widać: chcieć to móc. Miło było patrzeć na zaangażowanie niektórych, na ich uśmiechnięte twarze i ciągłą gotowość do działań, mimo zmęczenia.
Marek Dryjer czyta małym i dużym swoją książkę
Agnieszka Gil potrafi wywołać radość i wie jak zdobyć serca dzieciaków
Ałbena Grabowska-Grzyb, Katarzyna Szewczyk i Ewa Bauer
podczas prezentacji pt. "Supermamuśki, czyli jak się chce to można"
Seregiusz Pinkwart i jego "Muzyczne podróże"
stół z książkami gości eventu cieszył się dużym zainteresowaniem
Ewa Bauer podpisuje swoją książkę
Aleksandra Urbańczyk przeprowadziła niezliczoną ilość wywiadów,
tu w trakcie rozmowy ze Stanisławem Karolewskim
Krzysztof Pochwicki w swoim żywiole
Z Matrasa przenieśliśmy się na Most Zakochanych, gdzie dzielna fotografka Alicja zrobiła pamiątkowe zdjęcia, następnie ruszyliśmy do przepięknego antykwariatu Szarlatan, a stamtąd na Pergolę i do siedziby Sztukatera. Kto tam był, ten wie, że rozmowy toczyły się do rana i żal było kłaść się spać. Poranek minął niezwykle szybko. Ani się spostrzegłam, a już trzeba się było żegnać i ruszać w stronę Poznania. Tym razem już samochodem. Łukaszowi Zarankowi dziękuję za transport niemal pod same drzwi.
idziemy na Most Tumski (Most Zakochanych)
Stanisław Karolewski w swoim raju - antykwariat Szarlatan
bo mi się spodobał...
wpis do księgi pamiątkowej w Szarlatanie
Jedni z tej imprezy byli zadowoleni, inni mniej. Ja należę do tych pierwszych. Dla mnie to ciekawe doświadczenie, możliwość poznania nowych ludzi, przeprowadzenia inspirujących dyskusji. Poznałam naprawdę interesujących ludzi, mądrych, ciepłych, z pasją.
ekipa w komplecie (no, prawie...)
źr. profil na FB Katarzyny Georgiou
Ogromnie dziękuję wszystkim tym, z którym miło spędziłam czas. Organizatorom, pisarzom, wolontariuszom, pracownikom Matrasa. Poznałam ekipę ze Sztukatera, ludzi zakręconych, jedynych w swoim rodzaju. Ludzi z pasją, którzy dokładali wszelkich starań, by impreza odniosła sukces. Żałuję, że przedsięwzięcie nie doczekało się wsparcia ze strony władz miasta i że blogerzy, którzy na co dzień recenzują książki, nie skorzystali z okazji, by poznać tych, którzy te książki piszą. Możecie mi wierzyć, żaden wysłuchany czy przeczytany wywiad nie zastąpi rozmowy w cztery oczy.
Fever Ray Keep The Streets Empty For Me
(z dedykacją dla Tego Najgorszego - dziękuję za muzykę i całą resztę...)
Jedyne, co mnie zainteresowało w tym wydarzeniu, to możliwość poznania innych blogerów. Niestety nie mogłam przyjść, czego bardzo żałuję, ale mam nadzieję, że za rok się spotkamy:)
Takie imprezy powinny być organizowane częściej i w kliku miastach, żeby każdy miał okazję się pojawić :-) Zazdroszczę, że miałaś okazję tam być, bo przeżycie na pewno było niezapomniane!
Zgadzam się z Mała Mi, pomysł fajny tylko również fajnie by spróbować w innych miastach, czasami odległość, czas są trudne do zorganizowania, jeśli ma się trochę kilometrów do przebycia, a doba się nie rozciągnie :) Co tu więcej mówić świetna fotorelacja i zazdroszczę Ci, że mogłaś tam być :) Pozdrawiam Aniu :)
Może będą, ale to też w dużej mierze zależy od ludzi. Blogerów we Wrocławiu i okolicach nie brakuje, a jednak mało komu chciało się zajrzeć choć na chwilę. Tymczasem pisarze przyjechali z różnych miejsc, z Warszawy, Krakowa, znad morza, a nawet spod granicy ukraińskiej. Takie imprezy trzeba mieć dla kogo organizować. W końcu nie jest łatwo zebrać w jednym miejscu 30 pisarzy i zapanować nad wszystkim.
Trochę żałuję, że mnie nie było. Jednak w ostatniej chwili wypadła mi inna, niestety smutna uroczystość. Ale powoli nastawiam się na Międzynarodowy Festiwal Kryminału, na którym muszę być, choćby się waliło i paliło ;)
Oryginalna nie będę niestety, bo muszę napisać, że bardzo żałuję, że nie mogłam pojawić się we Wrocławiu. Dziwi mnie natomiast, że tak mało osób przybyło na takie fajne wydarzenie. Czyżby Wrocławianie i mieszkańcy okolic nie lubili spotkań związanych z książkami?
Mnie ogromnie zastanawia tak mało liczne uczestnictwo blogerów. Forma imprezy była dosyć niespotykana, więc może jeszcze do tego typu spotkań nie dojrzeliśmy? Nie wiem. Wiem, że fajnie było. :D
Jeśli chodzi o blogerów to trochę rozumiem, bo jednak jesteśmy rozsiani po całym kraju i nie każdy może pozwolić sobie na wycieczkę do Wrocłwawia akurat w danym terminie :) Mam tylko nadzieję, że to nie była ostatnia taka impreza.
Świetna fotorelacja! Wychwyciłaś wszystko:) Dzięki temu mogę wyobrazić sobie całościowo co się działo:) Och, czemu czasem nie można się rozdwoić? Mam nadzieję, że spotkamy się przy kolejnej tego typu imprezie:)
Jak ja zazdroszczę takich wypadów, zawsze planuję, że wezmę udział w kolejnych "literackich imprezach", a tu zonk, tym razem praca mnie uziemiła, smutno mi strasznie, ale oczywiście ciesze się , że LiteraTura się udała, to jest to!
Ciekawe wydarzenie, ale chyba jednak nie dla mnie... Jeszcze za mało przeczytałam, szczególnie polskiej literatury, żeby móc o niej otwarcie dyskutować z autorami... No i jeszcze moja nieśmiałość w pierwszym kontakcie... Dla Ciebie to z pewnością niezapomniane przeżycie, wnioskując po emocjach, które zawarłaś w poście:)
Eee... Wykręcasz się. Nie przeczytałam żadnej książki Pawła Pollaka, a wiesz jak nam się miło rozmawiało? A co do nieśmiałości - uwierz mi, jakoś specjalnie towarzyska nie jestem, ale w dobrym towarzystwie nieśmiałość znika jak zły sen. :)
Super, że jesteś zadowolona i impreza się udała! Ja w sumie nie wiem, czy bym się na niej odnalazłam - nie czytałam zbyt wielu polskich pisarzy, więc trudno byłoby mi dyskutować z kimś, czyjej twórczości nie znam. Ciekawie czytało się o odnajdywaniu nieznanych do tej pory towarzyszy podróży, to na pewno dodało charakteru przygody! ;) Fever Ray Keep The Streets Empty For Me <-- nie wiem kim jest Ten Najgorszy (i chyba ogólnie niewiele wiem), ale super piosenka!
PS Przeczytałam "Norwegian Wood". Do pewnego momentu bardzo mi się podobało, ostatecznie jednak nie rozumiem tej książki, choć znalazłam w niej kilka fragmentów zachęcających do głębszej refleksji.
Napiszę Ci to, co napisałam wyżej: nieznajomość książek w niczym nie przeszkadza (raz jeszcze powołam się na moją rozmowę z Pawłem Pollakiem, którego twórczość znam jedynie z recenzji innych). Zresztą w ogóle znałam tylko kilka osób i to wszystkie wyłącznie przez internet, a szybko znaleźliśmy wspólny język. :)
Ten Najgorszy to taki jeden wyjątkowy człowiek, któremu zawdzięczam m.in. sporo nowo odkrytych kawałków. ;)
Brawa za "Norwegian...". Murakamiego się nie rozumie. Murakamiego się czuje. ;)
Wspaniała impreza, aż zzieleniałam z zazdrości:) Pięknie, a zdjęcie z imbryczkiem BO MI SIĘ PODOBAŁ rozwaliło mnie doszczętnie. Bardzo udana fotorelacja, gratuluję Aniu.
Biję się w pierś, że nie mogłam być we Wrocławiu w osławioną sobotę:( Zdjęcia ukazują, jak wszyscy się dobrze czuli w swoim towarzystwie:) Zazdroszczę i pozdrawiam!
Bardzo żałuję, że nie mogłam się tam pojawić. Tyle pozytywnych opinii się już nasłuchałam, choć tych mniej pozytywnych również. Mam nadzieję, że następnym razem będę mogła Wam towarzyszyć :)
Tu "Ten Najgorszy" czyli Wielki "K", wcześniej czytałem fotorelację, ale teraz dopiero odważyłem się wyjść z cienia. Serdecznie ci dziękuję za całokształt, za wspólnie spędzoną noc oraz rozmowę i ten moment pożegnania, było to dla mnie coś bardzo wyjątkowego, ci którzy mnie znają, wiedzą, że stronię od bliskości ale wam nie mogłem przepuścić. Dziękuję za te chwile ciepła i zrozumienia, za wsparcie i słowa otuchy, za całokształt, za to, że jesteś jaka jesteś. Nie zmieniaj tego... I nie zabijaj mojej reputacji "Wujka Samo Złooo... Złoooo, z naciskiem na Złooooooooo." ;)
Ściskam raz jeszcze serdecznie i dziękuję ogromnie. Kilku momentów na pewno nigdy nie zapomnę. Warto było do Was przyjechać, oj warto. Więcej nic nie napiszę, w tym pożegnaniu było chyba wszystko...
O Twoją reputację dbam jak mogę. Napisałam żeś najgorszy? Napisałam. Zło w czystej postaci. :)
Ja po raz kolejny powtarzam. Bardzo żałuję, że nie mogłem się pojawić, ale naprawię ten błąd w przyszłości.
OdpowiedzUsuńŻałuj. Następnym razem pakuj walizę i jedź! ;)
UsuńNiestety nie dotarłam,a bardzo chciałam..mam nadzieję,że następnym razem zbiorę sobie skład i przyjadę bo widzę,że impreza była na prawdę udana :)
OdpowiedzUsuńFajnie by było. Szkoda, że blogerzy olali imprezę. :(
UsuńŚwietna fotorelacja ze super spotkania.
OdpowiedzUsuńBrawo dla wszystkich i Ciebie Aniu.
Dziękuję. A brawa naprawdę się należą tym, którzy zadbali o to, by impreza doszła do skutku. :)
UsuńJedyne, co mnie zainteresowało w tym wydarzeniu, to możliwość poznania innych blogerów. Niestety nie mogłam przyjść, czego bardzo żałuję, ale mam nadzieję, że za rok się spotkamy:)
OdpowiedzUsuńBlogerzy niestety nie dopisali. Ale co tam, Wasza strata. :D
UsuńA na festiwal kryminału się wybierasz?
Teraz mogę jedynie żałować, że jednak nie dotarłam i mieć nadzieję, że podobne imprezy będą organizowane. :)
OdpowiedzUsuńI słusznie! Towarzystwo było naprawdę świetne. A czego się przy okazji dowiedziałam, tego nikt mi nie odbierze. :)
UsuńNa pewno spotkamy się tam za rok:). Następnym razem nie odpuszczę!
OdpowiedzUsuńTrzymam za słowo. :)
UsuńCiekawy, nietypowy pomysł - fajnie, że takie imprezy mają miejsce!
OdpowiedzUsuńPomysł świetny, choć nie wszyscy go docenili.
UsuńSzkoda, że nie widziałaś pełnych niedowierzania twarzy ludzi, którzy dostawali darmowe książki. :P
Ale super, bardzo żałuję, że nie było mnie tam.. Ale mam nadzieję, że za rok dam radę się zjawić :))
OdpowiedzUsuńFajnie by było. To naprawdę ciekawe doświadczenie. I możliwość poznania nowych ludzi, zafascynowanych literaturą i nie tylko.
UsuńTakie imprezy powinny być organizowane częściej i w kliku miastach, żeby każdy miał okazję się pojawić :-) Zazdroszczę, że miałaś okazję tam być, bo przeżycie na pewno było niezapomniane!
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Mała Mi, pomysł fajny tylko również fajnie by spróbować w innych miastach, czasami odległość, czas są trudne do zorganizowania, jeśli ma się trochę kilometrów do przebycia, a doba się nie rozciągnie :) Co tu więcej mówić świetna fotorelacja i zazdroszczę Ci, że mogłaś tam być :) Pozdrawiam Aniu :)
UsuńMoże będą, ale to też w dużej mierze zależy od ludzi. Blogerów we Wrocławiu i okolicach nie brakuje, a jednak mało komu chciało się zajrzeć choć na chwilę.
UsuńTymczasem pisarze przyjechali z różnych miejsc, z Warszawy, Krakowa, znad morza, a nawet spod granicy ukraińskiej. Takie imprezy trzeba mieć dla kogo organizować. W końcu nie jest łatwo zebrać w jednym miejscu 30 pisarzy i zapanować nad wszystkim.
Wspaniała fotorelacja! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńVeni, vidi, liber vicit :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam: sama prawda i tylko prawda :)
UsuńAniu! Dziękuję za wspaniały przekaz naszego wydarzenia!
Pozdrawiam serdecznie -
Mała czarna Panterka :)
@Marek, tia, a z AnnRK się nie przywitałem. (Niech mi to ktoś przetłumaczy na łacinę).
Usuń@Panterko z prześlicznymi kolczykami, dziękuję za przemiłe towarzystwo. :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
UsuńWkradły mi się literówki, więc komentarz ponawiam, uśmiechy i pytanie przesyłam: pozwolisz, że link do Twojego bloga na moim umieszczę? :-)
UsuńJasne! Bardzo mi miło. :)
UsuńJeszcze dziś :)
UsuńTrochę żałuję, że mnie nie było. Jednak w ostatniej chwili wypadła mi inna, niestety smutna uroczystość. Ale powoli nastawiam się na Międzynarodowy Festiwal Kryminału, na którym muszę być, choćby się waliło i paliło ;)
OdpowiedzUsuńRok temu byłam, polecam :D
UsuńSama też ostatecznie nie dotarłam.
Żałujcie obydwie! Paskudy dwie!
UsuńTo co, widzimy się na Festiwalu? :)
Jeżeli będziecie, to chętnie :) Tym bardziej, że próbuje się wkręcić tam w wolontariat od kulis :)
UsuńFajnie. Będziemy miały chody u organizatorów. ;)
UsuńJakby co to pamiętaj, że bardzo Cię lubię. :P
Postaram się być. Może akredytację sobie załatwię, by się wszędzie wkręcić :P
UsuńTakiej to dobrze. :D
UsuńOryginalna nie będę niestety, bo muszę napisać, że bardzo żałuję, że nie mogłam pojawić się we Wrocławiu. Dziwi mnie natomiast, że tak mało osób przybyło na takie fajne wydarzenie. Czyżby Wrocławianie i mieszkańcy okolic nie lubili spotkań związanych z książkami?
OdpowiedzUsuńMnie ogromnie zastanawia tak mało liczne uczestnictwo blogerów. Forma imprezy była dosyć niespotykana, więc może jeszcze do tego typu spotkań nie dojrzeliśmy? Nie wiem. Wiem, że fajnie było. :D
UsuńJeśli chodzi o blogerów to trochę rozumiem, bo jednak jesteśmy rozsiani po całym kraju i nie każdy może pozwolić sobie na wycieczkę do Wrocłwawia akurat w danym terminie :) Mam tylko nadzieję, że to nie była ostatnia taka impreza.
UsuńNo tak, ale trudno mi uwierzyć, że we Wrocławiu nie ma blogerów, albo że wszyscy nagle byli zajęci. Ale trudni, ich strata. :D
UsuńTeż mam taką nadzieję, fajnie by się było poznać "w realu".
Świetna fotorelacja! Wychwyciłaś wszystko:) Dzięki temu mogę wyobrazić sobie całościowo co się działo:) Och, czemu czasem nie można się rozdwoić? Mam nadzieję, że spotkamy się przy kolejnej tego typu imprezie:)
OdpowiedzUsuńOlu, ale wtedy wrzucam Twój dyktafon do jeziora i porywam Cię tylko dla siebie. :D
UsuńJak ja zazdroszczę takich wypadów, zawsze planuję, że wezmę udział w kolejnych "literackich imprezach", a tu zonk, tym razem praca mnie uziemiła, smutno mi strasznie, ale oczywiście ciesze się , że LiteraTura się udała, to jest to!
OdpowiedzUsuńJa też zwykle planuję, zastanawiam się, w końcu stwierdza, że nie mam czasu/kasy/itp. A później żałuję. =/
UsuńBardzo dokładnie to wszystko opisałaś, z pewnością niezapomniane przeżycie:)
OdpowiedzUsuńDla mnie na pewno. :)
UsuńCo tu dużo mówić. Świetna inicjatywa. Szkoda, że nie mogłam tam być... w szególności chciałabym odwiedzić antykwariat Szarlatan.
OdpowiedzUsuńMagiczne miejsce. Nie tylko pełno książek, ale i mnóstwo innych ciekawych rzeczy. Jak to ktoś stwierdził: klimat jak u Zafona. ;)
UsuńSuper, szkoda, że Wrocław tak daleko ;(
OdpowiedzUsuńE tam, daleko to jest na Madagaskar. ;)
UsuńCiekawe wydarzenie, ale chyba jednak nie dla mnie... Jeszcze za mało przeczytałam, szczególnie polskiej literatury, żeby móc o niej otwarcie dyskutować z autorami... No i jeszcze moja nieśmiałość w pierwszym kontakcie...
OdpowiedzUsuńDla Ciebie to z pewnością niezapomniane przeżycie, wnioskując po emocjach, które zawarłaś w poście:)
Eee... Wykręcasz się. Nie przeczytałam żadnej książki Pawła Pollaka, a wiesz jak nam się miło rozmawiało? A co do nieśmiałości - uwierz mi, jakoś specjalnie towarzyska nie jestem, ale w dobrym towarzystwie nieśmiałość znika jak zły sen. :)
UsuńŚwietna fotorelacja. :) Zazdraszczam imprezy. ;)
OdpowiedzUsuń"Zazdraszczajcie", nieobecne paskudy!
UsuńWygląda na to, że było super. Zazdroszczę! ;)
OdpowiedzUsuńTy nie zazdrość. Ty przyjedź na festiwal kryminału.
UsuńKiedy?
Usuń9-13 października
Usuńhttp://www.portalkryminalny.pl/content/view/4523/26/
Super, że jesteś zadowolona i impreza się udała! Ja w sumie nie wiem, czy bym się na niej odnalazłam - nie czytałam zbyt wielu polskich pisarzy, więc trudno byłoby mi dyskutować z kimś, czyjej twórczości nie znam.
OdpowiedzUsuńCiekawie czytało się o odnajdywaniu nieznanych do tej pory towarzyszy podróży, to na pewno dodało charakteru przygody! ;)
Fever Ray Keep The Streets Empty For Me <-- nie wiem kim jest Ten Najgorszy (i chyba ogólnie niewiele wiem), ale super piosenka!
PS Przeczytałam "Norwegian Wood". Do pewnego momentu bardzo mi się podobało, ostatecznie jednak nie rozumiem tej książki, choć znalazłam w niej kilka fragmentów zachęcających do głębszej refleksji.
Pozdrawiam, pozdrawiam, miło znów tu wpaść! :)
Napiszę Ci to, co napisałam wyżej: nieznajomość książek w niczym nie przeszkadza (raz jeszcze powołam się na moją rozmowę z Pawłem Pollakiem, którego twórczość znam jedynie z recenzji innych). Zresztą w ogóle znałam tylko kilka osób i to wszystkie wyłącznie przez internet, a szybko znaleźliśmy wspólny język. :)
UsuńTen Najgorszy to taki jeden wyjątkowy człowiek, któremu zawdzięczam m.in. sporo nowo odkrytych kawałków. ;)
Brawa za "Norwegian...". Murakamiego się nie rozumie. Murakamiego się czuje. ;)
Wpadaj jak najczęściej. Jakoś to zniosę. :P
No wiesz, skoro nieznajomość książek w niczym nie przeszkadza, to jeszcze zacznę przez Ciebie żałować, że mnie nie było... po co mi o tym pisałaś? :P
UsuńW takim razie nie najgorszy Ten Najgorszy ;)
Coś tam poczułam, zresztą może za jakiś czas uda mi się napisać parę słów o tej książce ;)
Dzielna jesteś :P
Ach, wredna ja. :D
UsuńNajgorszy. Takiej wersji kazali mi się trzymać, więc się trzymam. :P
CZEKAM!
Nawet nie wiesz ile mnie to kosztuje. Ale dam radę, dam radę, dam radę... :P
Cha, cha :D to wychodzi na to, że też jestem wredna, bo coraz bardziej się tutaj rozgaszczam :P
UsuńTia. Jak Cię znam, to za chwilę znikniesz, pojawisz się po miesiącu i znów będziesz mruczeć coś o braku czasu. To jest dopiero wredne!
UsuńRelacja super:) a pani Urszula Jaksik wygląda zupełnie inaczej, niż na zdjęciu w jej książce, którą wczoraj skończyłam;)
OdpowiedzUsuńAż musiałam zobaczyć co to za zdjęcie. Faktycznie, takie poważne jakieś, a pani Jaksik ma wspaniały, ciepły uśmiech, którego na fotce zabrakło.
UsuńWspaniała impreza, aż zzieleniałam z zazdrości:) Pięknie, a zdjęcie z imbryczkiem BO MI SIĘ PODOBAŁ rozwaliło mnie doszczętnie. Bardzo udana fotorelacja, gratuluję Aniu.
OdpowiedzUsuńNo co? Jak się podobał, to się podzieliłam. :P
UsuńDziękuję. :)
świetna relacja! Bardzo żałuję, że nie mogłam tam dotrzeć, ale może za rok to naprawię ;)
OdpowiedzUsuńZ góry zapraszam. ;)
UsuńStrasznie Ci zazdroszczę, musiały to być niezapomniane przeżycia :)
OdpowiedzUsuńI owszem. :)
UsuńBiję się w pierś, że nie mogłam być we Wrocławiu w osławioną sobotę:( Zdjęcia ukazują, jak wszyscy się dobrze czuli w swoim towarzystwie:) Zazdroszczę i pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBij się bij. I przyjeżdżaj przy następnej okazji. :)
UsuńBardzo żałuję, że nie mogłam się tam pojawić. Tyle pozytywnych opinii się już nasłuchałam, choć tych mniej pozytywnych również. Mam nadzieję, że następnym razem będę mogła Wam towarzyszyć :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam!
Nie da się wszystkich zadowolić. :)
UsuńPrzybywaj koniecznie. Im nas więcej, tym weselej.
Czyli nie żałujesz. :)
OdpowiedzUsuńCzyli nie. :)
UsuńTu "Ten Najgorszy" czyli Wielki "K", wcześniej czytałem fotorelację, ale teraz dopiero odważyłem się wyjść z cienia.
OdpowiedzUsuńSerdecznie ci dziękuję za całokształt, za wspólnie spędzoną noc oraz rozmowę i ten moment pożegnania, było to dla mnie coś bardzo wyjątkowego, ci którzy mnie znają, wiedzą, że stronię od bliskości ale wam nie mogłem przepuścić.
Dziękuję za te chwile ciepła i zrozumienia, za wsparcie i słowa otuchy, za całokształt, za to, że jesteś jaka jesteś. Nie zmieniaj tego...
I nie zabijaj mojej reputacji "Wujka Samo Złooo... Złoooo, z naciskiem na Złooooooooo." ;)
Ściskam raz jeszcze serdecznie i dziękuję ogromnie. Kilku momentów na pewno nigdy nie zapomnę. Warto było do Was przyjechać, oj warto. Więcej nic nie napiszę, w tym pożegnaniu było chyba wszystko...
UsuńO Twoją reputację dbam jak mogę. Napisałam żeś najgorszy? Napisałam. Zło w czystej postaci. :)
Dziękuję ci za to z całego przedsionka piekieł ;)
UsuńAż mi się gorrrąco zrobiło. :P
UsuńSpróbuj. Co dwie fotorelacje to nie jedna. ;)
OdpowiedzUsuńO, moja ulubiona Fever Ray. :-) Strasznie lubię czytać takie relacje i oglądać zdjęcia - swoją drogą - dobra robota! :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jeszcze będzie okazja, żeby takie relacje napisać. :)
UsuńA czemu nie miałoby być? Tylko popatrz, co się dzieje z Twoim blogiem. ;-)
UsuńW sensie: jak się rozwija. :P
Ale wiesz, zima idzie, ciężkie mrozy. Zakopię się pod kocem i do wiosny nosa nie wychylę. :P
UsuńNowa recenzja do Twojego wyzwania
OdpowiedzUsuń"Magia ukryta w kamieniu" - Katarzyna Stachowiak
http://magicznyswiatksiazki.pl/magia-ukryta-w-kamieniu-katarzyna-stachowiak-recenzja-303/
pozdrawiam
Miłośniczka Książek
Dojdzie do tego, że co drugi komentarz, jaki u Ciebie zostawiam brzmi "ale Ci zazdroszczę".
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Hmm... To tylko 50% komentarzy, muszę zacząć pracować nad blogiem. ;)
UsuńLudzie z taką pasją są wspaniali. Świetna relacja i fajna piosenka. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńOj tak, tym bardziej, że taki entuzjazm się udziela. :)
UsuńBardzo fajne fotki i ciekawa relacja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Szymon Adamus.
Ależ Ty masz refleks. :D
Usuń