źr. polishartworld.com |
Leopold Tyrmand (1920-1985), pisarz i publicysta, miłośnik jazzu, kolorowych skarpetek oraz kobiet.
Napisanie o Tyrmandzie w dwóch słowach nie jest łatwe, czego dowodem są liczne publikacje na jego temat. Ma za sobą rok studiów w paryskiej Akademii Sztuk Pięknych, aresztowanie przez NKWD, pobyt w obozie koncentracyjnym, kłopoty z cenzurą, trzy małżeństwa i sporo skandali.
Leopold Tyrmand urodził się w Warszawie. Po rocznym pobycie w Paryżu zamieszkał w Wilnie. Tam w 1940 roku rozpoczął pracę w komunistycznym dzienniku "Prawda Komsomolska". Nawiązał współpracę z konspiracyjną organizacją niepodległościową, czego efektem było aresztowanie przez NKWD. Skazany na osiem lat, miał sporo szczęścia. Podczas niemieckiego ataku na Rosję, udało mu się uciec z bombardowanego transportu. Wrócił do Wilna, gdzie posługiwał się lewymi papierami, chcąc uniknąć aresztowania. Tyrmand był Żydem, co w oczach niemieckiego okupanta, było niezbyt mile widziane. Dostał się do III Rzeszy, gdzie pracował m.in. jako kelner i robotnik kolejowy. Gdy podczas próby przedostania się do Szwecji powinęła mu się noga, wylądował w obozie koncentracyjnym, gdzie przebywał do końca wojny. Po wojnie przez rok przebywał w Skandynawii, pracując m.in. dla Międzynarodowego Czerwonego Krzyża. W 1946 roku wrócił do Warszawy.
Pracował jako dziennikarz w Agencji Prasowo-Informacyjnej, następnie w redakcji "Przekroju", "Expressie Wieczornym", "Tygodniku Powszechnym", "Rzeczpospolitej", "Dziś i Jutro" oraz "Ruchu Muzycznym". Pisał głównie recenzje teatralne, muzyczne i sportowe. Ma na swoim koncie wywiad m.in. z Pablem Picassem. W 1948 roku zadebiutował jako pisarz zbiorem opowiadań "Hotel Ansgar". Publikacja ta przeszła niemal bez echa, ale publicystyka Tyrmanda zdołała mu przysporzyć problemów. Bezrobotny i nieco zirytowany zabrał się za pisanie dziennika. "Dziennik 1954" opisuje zaledwie trzy miesiące, ale zawiera w sobie wiele wnikliwych obserwacji i informacji o powojennej Warszawie. Wzbudził on ogromne kontrowersje, a w całości został wydany dopiero w 1980 roku, w Londynie. Tworzenie dziennika autor zarzucił, gdy dostał propozycję napisania powieści o chuliganach i bikiniarzach. I tak powstała powieść "Zły", książka która okazała się takim sukcesem, że dzięki honorarium Tyrmand mógł zostać właścicielem wartburga. Kariera pisarza nabierała tempa aż do roku 1958, kiedy to cenzura zabrała się za jego kontrowersyjną twórczość.
W latach sześćdziesiątych Tyrmand podróżował po Europie i Izraelu, aż w końcu dotarł do Stanów Zjednoczonych, gdzie postanowił zostać na stałe. Tam współpracował m.in. z tygodnikiem "The New Yorker". Po tym jak wydawnictwo odrzuciło jego "Cywilizację komunizmu", publicysta rozstał się z tygodnikiem, wypadł poza mainstreamowy nurt amerykańskiej publicystyki i zaprzyjaźnił się ze środowiskiem konserwatywnym.
Szczery, dominujący, kontrowersyjny, interesujący. Taki był Leopold Tyrmand, pisarz i publicysta, który nie daje łatwo o sobie zapomnieć.
Więcej informacji o autorze i jego twórczości możecie znaleźć na:
Warto przeczytać:
- Agata Tuszyńska "Tyrmandowie. Romans amerykański"
- recenzja (anetapzn)
- recenzja (Bezrobotna.pl)
- recenzja (Julia Orzech)
- recenzja (Magda K-Ska)
- recenzja (Monika Zbozień)
- Inga Iwasiów "Opowieść i milczenie. O prozie Leopolda Tyrmanda"
- Katarzyna Kwiatkowska "Tyrmand i Ameryka"
- Mariusz Urbanek "Zły Tyrmand"
- Ryszard K. Przybylski "O tym jak Leopold Tyrmand wałęsał się w świecie kultury popularnej"
Warto zajrzeć:
Proza
- "Filip"
- recenzja (Aneta)
- recenzja (Ania)
- recenzja (czas-odnaleziony)
- recenzja (Czytelniczka)
- recenzja (Marta)
- recenzja (Monika Zbozień)
- "Pokój ludziom dobrej woli... Teksty niewydane" (zbiór felietonów)
- "Siedem dalekich rejsów"
- "Wędrówki i myśli porucznika Stukułki"
- "Zły"
- "Życie towarzyskie i uczuciowe"
Dziennik
Zbiory opowiadań
- "Gorzki smak czekolady Lucullus"
- "Hotel Ansgar"
- "Opowiadania wszystkie"
Zbiory esejów i publicystyki
- "Cywilizacja komunizmu"
- recenzja (Anne18)
- recenzja (Książkowe zauroczenie)
- recenzja (Magda K-ska)
- recenzja (Mała Mi)
- recenzja (Monika Zbozień)
- "Porachunki osobiste"
- "Tu w Ameryce - czyli Dobre rady dla Polaków"
- "U brzegów jazzu"
- "Zapiski dyletanta"
- "Tyrmand warszawski: Teksty niewydane"
Dramat
- "Polacy, czyli pakamera" ("Dialog" 1961 nr 6)
Scenariusz
- "Niebo - projekt scenariusza" ("Dialog" 1963 nr 6)
„Geniusz jest rzeczą bezwzględną: można być genialnym portierem hotelowym czy sprzedawcą tekstyliów, o geniuszu decyduje, jak się daną rzecz robi, a nie co się robi (...).”[Leopold Tyrmand "Zły"]
Tyrmandiada 2011
---
"Piszę po polsku, czyli leksykon autorów rodzimych" to cykl mający na celu promowanie polskich autorów, nie tylko tych znanych i często czytanych, ale także tych, którzy dopiero stawiają pierwsze kroki w świecie literatury.Wykaz wszystkich dotychczas stworzonych profili znajdziecie w zakładce "Piszę po polsku".
Jeśli macie na swoich blogach recenzje książek Leopolda Tyrmanda i chcielibyście dołączyć je do tej strony, dajcie znać.
W najbliższym czasie pojawią się profile następujących autorów: Olgi Tokarczuk, Antoniego Libery, Martyny Wojciechowskiej, Beaty Pawlikowskiej i Gabrieli Gargaś (pierwszy pojawi się profil tego autora, do którego twórczości uda się zebrać najwięcej linków do recenzji). Wszystkich chętnych do pomocy w budowanie bazy, zachęcam do podsyłania linków do swoich blogowych recenzji.
Jest to osoba, o której wiele słyszę, zachwalają jego twórczość, ale ja się najwyraźniej boję. Nie tego, że mi się nie spodoba. Ale tego, że nie docenię :)
OdpowiedzUsuńMam podobne obawy, no ale nie da się ukryć, że jak tak sobie podczytywałam recenzje, to nabrałam ochotę na lekturę. Ostatnio jak byłam w bibliotece, widziałam "Filipa" i teraz żałuję, że nie wzięłam.
UsuńTak sobie myślę, że jak po maturze odwiedzę bibliotekę to też zerknę, czy jest coś tego autora. :)
UsuńMi się marzy "Dziennik 1954".
UsuńJeżeli o Tyrmanda chodzi jestem jeszcze przed.)
OdpowiedzUsuńNajwyraźniej warto zrobić tak, żeby być już po albo przynajmniej w trakcie. ;)
UsuńNie czytałam jeszcze jego książek. Na pewno w przyszłości nadrobię zaległości.
OdpowiedzUsuńKoniecznie daj znać, czy Ci się spodobały. :)
UsuńTwórczość Tyrmanda też jeszcze przede mną. Pojęcia nie miałam, że napisał aż tyle książek. Jeśli się na którąś natknę, na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńNiedługo podrzucę linki do dwóch recenzji książek Wojciechowskiej. Tylko najpierw muszę je napisać... ;)
Szczerze mówiąc, przed tworzeniem tego profilu w ogóle niewiele wiedziałam o autorze. Wydaje się ciekawa postacią, więc tym bardziej intryguje mnie jego twórczość.
UsuńDo dzieła!
OdpowiedzUsuńTwórczość Tyrmanda jest mi zupełnie obca, chociaż kiedyś zastanawiałam się nad zakupem i przeczytaniem "Filipa". Mam nadzieję, że kiedyś nadrobię zaległości:)
"Filipa" trzymałam ostatnio w rekach, po czym odłożyłam na półkę. Głupia ja. =)
UsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja nie czytałam nic tego autora...
OdpowiedzUsuńDobrze też wiedzieć, że warto i móc to zmienić. ;)
UsuńWiesz, że uwielbiam Tyrmanda:) Najbardziej "Złego". Tu masz jeszcze linki do moich recenzji http://stulecieliteratury.blogspot.com/2013/03/cywilizacja-komunizmu.html
OdpowiedzUsuńhttp://stulecieliteratury.blogspot.com/2012/09/leopold-tyrmand-bo-kazdy-czowiek-ma-dwa.html
Dopisałam, dziękuję. :)
UsuńA ja jakoś nie mogę się przekonać do tego autora i nawet nie potrafię wytłumaczyć dlaczego. Jakoś wyjątkowo sceptycznie do niego podchodzę, ale może kiedyś się to zmieni.
OdpowiedzUsuńMoże tematyka Ci nie odpowiada?
UsuńO Tyrmandzie dużo się słyszało, to fakt, ale... Nie wiem jakoś się tak nie mogę za niego zabrać. Mam wrażenie, że chyba jeszcze nie czas na to. Kiedyś na pewno, ale na razie chyba sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńTeraz czy kiedyś, obojętnie. Ale mimo wszystko chyba warto.
UsuńOstatnio na uczelni kilku wykładowców wspominało o tym pisarzu, że warto go znać, więc muszę obowiązkowo sięgnąć po "Złego" :) Moja Mama też wspominała, że swego czasu szalała za tą powieścią, więc coś musi być na rzeczy. Fantastycznie, że przypominasz o rodzimych twórcach, bardzo to doceniam. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSwego czasu to był bardzo popularny pisarz i chyba warto o nim przypominać.
UsuńDziękuję!
Chetnie zapoznam sie z jego dziełami.
OdpowiedzUsuńUdanej lektury. :)
UsuńSuper wpis :) Nie wiedziałam, że Trymand aż tyle napisał :) Na razie czytałam tylko jedną jego książkę.
OdpowiedzUsuńBiorąc pod uwagę to, jak rozkłada się liczba recenzji, najwyraźniej nie wszystkie tytuły cieszą się zainteresowaniem. ;)
Usuńnie miałam jeszcze przyjemności czytać nic tego pana; z wymienionych przez Ciebie autorów też nic nie mam, ale że polskich czytuję to jak pojawi się taki, że będę miała coś przeczytane to podeślę linki :)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później na pewno trafi się taki, którego czytałaś. A może masz jakieś propozycje?
Usuńnapiszę może o tych, których coś czytałam
Usuńwbrew pozorom polski autor: Joe Alex
Agata Kołakowska, Michalak Katarzyna, Ulatowska Maria, Szymańska Justyna, Witkiewicz Magdalena, Małgorzata Gutowska-Adamczyk, Anna J. Szepielak
jestem po jednej książce Piotra Kołodziejczaka, ale w niedługim czasie przede mną jeszcze kilka, więc kilka tygodni może być :)
Dzięki, dopisałam do listy. Mam nadzieję, że w weekend pojawi się kolejna część cyklu. :)
UsuńKochana, tyle ostatnio postów zamieszczasz, że kompletnie nie nadążam z ich czytaniem :P Widać,że dużo serca wkładasz w rozwój bloga:)
OdpowiedzUsuńTyrmanda czytałam tylko "Siedem dalekich rejsów", ale recenzji nie napisałam, linka więc nie podam.
No właśnie, chyba muszę zwolnić, bo mam ostatnio wrażenie, że żyję bardziej wirtualnie niż naprawdę. :P
UsuńTak jak my wszyscy blogerzy:)
UsuńCzyli mam się nie martwić? Przynajmniej dopóki dzwoniąc do ludzi nie słyszę "a możesz mi przypomnieć skąd się znamy?" :P
UsuńMiałam ze trzy podejścia do "Złego", za trzecim razem go przeczytałam i nie żałuję. Myślę, że kiedyś wrócę do tej książki.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
A te dwa pierwsze czemu były nieudane?
UsuńNie słyszałam nic o autorze, może czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńSądząc po recenzjach - tak. :)
UsuńW zeszłym roku byłam na sztuce "Zły" w Teatrze Powszechnym na podstawie jego powieści. I po spektaklu nabrałam chęci na jej przeczytanie. Jak uda mi się ją gdzieś odnaleźć, to chętnie podzielę się swoimi refleksjami. :)
OdpowiedzUsuńO, takie np. porównanie sztuki z książką mogłoby wyjść ciekawie. ;)
UsuńJak przeczytam książkę, to napiszę recenzję porównawczą ;) Dziś nawet byłam bliska jej kupienia na Warszawskich Targach Książki, ale 35 zł mnie odstraszyło. Poza tym postanowiłam nic nie kupować, bo nie mam kiedy czytać tego co mam. :P
UsuńDzielna jesteś. ;)
UsuńAle muszę się pochwalić, że ja też, bo udało mi się nie kupić najnowszej Allende, którą sprzedają w Biedronce. :P
Zazdroszczę Ci tych targów, oj zazdroszczę.
,,Zły" to jedna z moich ,,must have" na lato.
OdpowiedzUsuńPozostaje poczekać na Twoje wrażenia z lektury. :)
UsuńJeden z moich mistrzów :) Aniu mam jeszcze recenzję "Złego", więc możesz podpiąć:
OdpowiedzUsuńhttp://all-you-need-is-book.blogspot.com/2013/05/zy-leopold-tyrmand.html
Dzięki! :)
UsuńJeszcze coś ode mnie :
OdpowiedzUsuńhttp://anne18-recenzentka.blogspot.com/2013/03/100-leopold-tyrmand-cywilizacja.html
Dziękuję za link. :)
Usuń