Dziś znów zabieram Was do
Alhambry. Tym razem zajrzymy do największej atrakcji muzułmańskiego kompleksu pałacowego To właśnie ona wymusza na turystach zakup biletów na konkretną godzinę.
Do Pałaców Nasrydów (Palacios Nazaries) w danym momencie może wejść ograniczona liczba osób. Podobno można się spóźnić nawet pół godziny (o czym możemy zapomnieć zwiedzając np. barcelońską bazylikę Sagrada Familia), ale sami tego nie sprawdzaliśmy. Stawiliśmy się przed czasem w długim ogonku oczekujących i mniej więcej o wyznaczonym czasie weszliśmy na teren Palacios Nazaries.
Gdy Granadę odbito z rąk Mauryjskich, Pałace Nasrydów nazwano starą rezydencją królewską, w odróżnieniu od pałacu Karola V, która zyskała miano nowej. Kompleks składa się z trzech części: Mexuar, Comares i Leones (Pałac Lwów).
Mexuar
Mexuar jest częścią najbardziej zniekształconą pod wpływem przebudów, dokonywanych głównie na zlecenie władców chrześcijańskich. Część zabudowań została wręcz zniszczona.
|
Dziedziniec Machuca |
|
Sala Mexuar - prawdopodobnie najstarsza zachowana część pałaców królewskich |
|
Sala modlitewna |
|
Dziedziniec Mexuar |
|
Fasada Comares odnowiona w XIX wieku,
zdobiona jest głównie motywami roślinnymi |
Comares
To najważniejsza część Alhambry. Dziedziniec Mirtów był centrum politycznym i dyplomatycznym.
|
Dziedziniec Mirtów |
|
Sala Ambasadorów |
|
Sufi Sali Ambasadorów tworzy 8107 rzeźbionych drewnianych elementów. |
Pałac Lwów
Patio de Los Leones pełniło rolę centrum prywatnej rezydencji sułtana. Znajdowało się tu też pomieszczenie dla kobiet, choć podobno nie był to typowy harem, gdyż oprócz roli mieszkalnej, mogło też służyć jako miejsce spotkań politycznych i dyplomatycznych (próbuję sobie to zwizualizować, ale wychodzi dość nieprzyzwoicie, więc się wizjami nie podzielę).
|
Dziedziniec Lwów |
|
Fontannę (12 białych, marmurowych lwów),
prawdopodobnie wykonano na przełomie X i XI w. |
|
Sala Królów |
|
Okno Lindaraja |
|
Witraż w górnej części Okna |
|
Dziedziniec Lindaraja |
|
Dziedziniec Kraty |
Alhambra totalnie mnie zauroczyła. To jak podróż w czasie, na dodatek do zupełnie innego świata. Fascynująca, nie do zapomnienia. Bogactwo ornamentów, pomysłowe rozwiązania, piękno ogrodów i zaułków. To i wiele więcej, po raz kolejny udowadnia mi, jak piękna jest różnorodność, jak niesamowity świat - ten naturalny i ten kreowany przez człowieka.
Co dalej? Dalej jest powrót parkiem i Bramą Granatów do centrum. Czasu nie mamy wiele. Pędzimy do hotelu Los Tilos (polecam serdecznie!), żeby narzucić na siebie coś cieplejszego (wieczory są dość chłodne) i zabrać bilety. Czeka nas krótkie nocne zwiedzanie dzielnicy Albaicín i koncert flamenco w jednej z jaskiń położonych w Sacromonte (dawna dzielnica romska).
Tam jest pięknie!
OdpowiedzUsuńBuziaczki! ♥
Zapraszamy do nas :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Potwierdzam. ;)
UsuńBardzo Ci zazdroszczę :0 też chciałabym się tam znaleźć :)
OdpowiedzUsuńI tego Ci życzę! :)
UsuńPięknie tam!
OdpowiedzUsuńOj, tak. :)
UsuńAleż tam musi być cudownie!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie! Chciałoby się tam pojechać!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie warto. :)
UsuńSwiat miniony zaklety w murach.
OdpowiedzUsuńKiedy patrzę na Twoje wpisy dotyczące Hiszpanii, nie wiem dlaczego ale zawsze podchodzę do nich z jakąś "nabożną czcią".
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i czekam na kolejne:)
A mnie do wyjazdu pozostało tylko 3 tygodnie:)
Ależ Ci zazdroszczę! I nie mogę się doczekać Twoich zdjęć i relacji. :)
UsuńPodróż marzeń!
OdpowiedzUsuńOj tak. Andaluzja jest przepiękna!
UsuńAle bogate zdobienia... Wygląda wspaniale i w interesujący sposób oddaje historię Półwyspu Iberyjskiego od czasów panowania arabskiego począwszy. ;)
OdpowiedzUsuńRobią niesamowite wrażenie. :)
UsuńAle fajnie. Sama zaczęłam powoli wstawiać relację z Granady i na dniach pojawią się i u mnie zdjęcia z Alhambry, więc ładnie się zgrałyśmy. Kompleks pałacowy przepiękny i naprawdę wart zobaczenia. Ciekawe ujęcia a kilka z nich wygląda jak te, zrobione przeze mnie i przez moment zastanawiałam się co moje zdjęcia robią u Ciebie. Ale że nigdzie nie były do tej pory publikowane, to chyba po prostu są pewne standardowe miejsca, które każdy fotografuje ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajnie i bardzo bym tam chciała wrócić na nocne zwiedzanie. Może kiedyś się uda. :)
UsuńReszta komentarza jest dla mnie nieco dziwna, bo brzmi tak, jakbym miała się cieszyć, że opublikowałam notkę przed Tobą, bo inaczej uznałabyś, że Ci świsnęłam zdjęcia, a przynajmniej mocno się nimi inspirowałam.
Kurczę, jaka precyzja w tych szczegółach!
OdpowiedzUsuńNa miejscu kupiłam sobie książkę na ten temat. Taką przewodnikową, więc może niezbyt zaawansowaną, ale zawsze to jakieś dodatkowe informacje. Bo to, co dla nas po prostu ładne, ma też znaczenie symboliczne.
UsuńDziedziniec mnie urzekł! Och, jak pięknie to wszystko wygląda...
OdpowiedzUsuńMogłabym tam zamieszkać na jakiś czas. :D
Usuń