Strasznie krótki ten luty. Ledwie się zaczął, a już go nie ma. Marzec przywitał mnie słońcem, zimnym wiatrem i... kacem. Nie wiem czy to dobra wróżba na przyszłość, o tym przekonam się za jakiś czas, a tymczasem przede mną książkowe podsumowanie miesiąca.
W lutym przeczytałam 11 książek, większość z nich jest naprawdę warta polecenia, a i dwie trójczyny wcale nie oznaczają kiepskich lektur, a jedynie takie, które nie do końca trafiły w mój gust.
Przeczytane w lutym:
- Dariusz Rekosz "Siostrzyczka" (ocena 3/6)
- Iris Chang "Rzeź Nankinu" (5,5)
- Lisa Genova "Motyl" (5,5)
- Courtney Miller Santo "Sekret drzewa oliwnego" (4)
- Haruki Murakami "Zniknięcie słonia" (5)
- Quanta A. Ahmed "W kraju niewidzialnych kobiet" (5)
- Olga Rudnicka "Cichy wielbiciel" (5)
- Jo Nesbø "Łowcy głów" (4)
- Olga Rudnicka "Czy ten rudy kot to pies?" (3,5)
- Hanna Kowalewska "Przelot bocianów" (5)
- Erskine Caldwell "Blisko domu" (4)
O dwóch tytułach jeszcze nie zdążyłam nic napisać i nie wiem czy się za to zabiorę. Marcowe słońce zachęca do wielu różnych rzeczy, niekoniecznie do siedzenia przy komputerze, ale może zbiorę się w sobie i powstaną choć krótkie teksty.
Książką miesiąca zostaje przerażająca "Rzeź Nankinu", zaś za najsłabszy tytuł uważam "Siostrzyczkę", która nie trafiła w mój gust.
---
W lutym brałam udział w kilku wyzwaniach czytelniczych:
- Trójka e-pik ("Zniknięcie słonia", "Przelot bocianów" i niestety trzeciej książki nie udało mi się przeczytać; poległam na wątku niewolnictwa)
- Pochłaniam strony
- Wyzwanie miejskie ("Przelot bocianów")
- Z półki ("Zniknięcie słonia", "Przelot bocianów")
- Czytamy kryminały ("Siostrzyczka", "Cichy wielbiciel", "Łowcy głów")
- Na literę ("Siostrzyczka", "Cichy wielbiciel")
- Polacy nie gęsi ("Siostrzyczka", "Cichy wielbiciel", "Przelot bocianów")
---
Luty to także początek mojej współpracy z wydawnictwem Wielka Litera, przemiła niespodzianka od pewnej blogerki (o tym będzie w następnym poście), cudeńko, które zrobiła dla mnie inna blogerka (o tym też jutro) oraz nagrodzenie przez Redakcję BiblioNETki mojej recenzji "Rekonstrukcji" Krzysztofa Bieleckiego, którą możecie przeczytać TUTAJ.
Mimo, że był to całkiem niezły miesiąc pod względem książkowym, tym razem literatura zeszła na dalszy plan, a bloga zdominowała oscarowa gorączka.
Świetne wyniki, luty i mi zleciał błyskawicznie:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńGratuluję świetnych wyników oraz nowej współpracy! I życzę owocnego marca :-)
OdpowiedzUsuńGratuluję zarówno wyniku jak i współpracy recenzenckiej! Mnie luty przyniósł 5 książek do mego bagażu dzieł przeczytanych, a także w tym miesiącu rozpocząłem swą działalność na portalu ParanormalBookS. Ogólnie rzecz biorąc - jest git :D
OdpowiedzUsuńPS: Nie mogę się doczekać wpisu o tej przemiłej niespodziance - ciekawe cóż to się stało takiego fantastycznego :P
Dziękuję, a tobie życzę, by marzec był jeszcze bardziej git niż luty. :P
UsuńNie bądź taki ciekawski! ;)
Ładne wyniki, ładne. Zaszalej! Byłaś na imprezie w kiecce, o której pisałaś? Nie zmarzłaś? Współczuję kaca, ale to oznacza, że zabawa była przednia ;) U mnie chłodno, choć słoneczko świeci. Pij dużo płynów. Sok z kapusty kiszonej - działa jak ta lala ;)
OdpowiedzUsuńByłam, zmarzłam, ale fakt - świetnie było. Już się nie mogę doczekać powtórki. Do tego czasu zaopatrzę się w sok z kiszonej kapusty. ;)
UsuńGratuluję świetne wyniki :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńGratuluje. Widzę, że luty był dla ciebie niezwykle owocnym miesiącem i oby tak dalej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPrzyznaję, że jestem zadowolona, bo i książki niezłe i ilościowo też całkiem dobrze, jak na krótki i zdominowany przez Oscary miesiąc.
Piękne wyniki i piękne recenzje:) Oscarowa gorączka jak najbardziej wskazana była:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńI czym ja się teraz będę tak emocjonować? ;)
Super wyniki:) Gratulacje! U mnie luty wypadł zdecydowanie słabiej... Rozejrzę się za tą "Rzezią Nankinu" skoro polecasz:))
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńBardzo polecam, ale to ciężka rzecz. Emocjonalnie, bo napisana jest bardzo przystępnie.
Powodzenia w marcu!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńElegancko - najkrótszy miesiąc w roku i taki wynik :) Ja się pogubiłam w rachunkach przeczytanych książek, chyba zacznę sobie wszystko spisywać w zeszycie.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Załóż, to fajna sprawa. Mam taki zeszyt z wykazem przeczytanych książek od sześciu lat, od ponad czterech mam też taki sam filmowy. :)
UsuńTo jestem pod wrażeniem:) Ale to może być całkiem ciekawe :) Jutro po pracy biegnę po jakiś ładny zeszyt! :)
UsuńJest ciekawe. Czasami sobie taki zeszyt przekartkuję i widzę jak mi się gust zmieniał, albo trafiam na jakiegoś zapomnianego autora, którego książka mi się podobała, a wtedy pędzę po inny jego tytuł. :)
UsuńGratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńCiekawe książki czytałaś w lutym :) Kaca nie zazdroszczę, ale na pewno do jutra przejdzie ;) Gratuluję podjętej współpracy!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńJuż przeszedł. Nie tęsknię. ;)
Za lutym tęsknić nie będę, a książek przeczytałam niewiele - inne sprawy zaprzątają codzienność...
OdpowiedzUsuńTobie gratuluję ciekawych lektur - niektóre na pewno przeczytam (np. "Przelot bocianów").
Bywa i tak. Samymi książkami żyć się nie da, no i nie powinno. :)
UsuńDziękuję. :)
Sporo lektur przeczytałaś. Gratuluję nowo nawiązanej współpracy. Mam nadzieję, że będzie owocna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTeż mam tak nadzieję, bo ofertę mają świetną.
Świetne wyniki! Gratuluję nowej współpracy:) Oby marzec był jeszcze lepszym miesiącem:)
OdpowiedzUsuńZwykłe "Gratulacje!" są za nudne i już było ich sporo w komentarzach powyżej, a więc...
OdpowiedzUsuńSerdecznie Ci gratuluję zarówno ambicji, jak i chęci do przeczytania tylu ciekawych książek i życzę coraz wyższych wyników... oraz łagodnych kaców :).
Miłego dnia!
Melon ;3
Ale za to jak szybko się odpowiada na komentarze - z prędkością nieźle wyszkolonego spamera. :P
UsuńDziękuję. Zwłaszcza za tę część po kropeczkach. ;)
Nie ma za co, przyjemność po mojej stronie, bo to ja nie mam kaca ;D.
UsuńJa też! Jestem w pełni gotowa na następną imprezę. :P
UsuńŚwietne wyniki. Gratuluję :)
OdpowiedzUsuńKiedy masz czas na czytanie? :P Ja jak przeczytam parę rozdziałów dziennie to naprawdę dobry wynik. No chyba, że mam wolny dzień to wtedy nadrabiam. :D
OdpowiedzUsuńTak po za tym to gratulacje, za rozpoczętą współprace :)
W tramwaju, autobusie, wszelkich kolejkach oraz w czasie dzielącym porę kolacji od tego momentu, kiedy uderzam ryjkiem w poduszkę. :)
UsuńDziękuję. :)
U mnie podróż do pracy trwa 10 min tramwajem i 10 minut pięta-palec :D Ogólnie jak zdążę się rozłożyć, to już muszę wysiadać i tyle z czytania. Za mała ta Łódź na czytanie :P
UsuńU mnie jest podobnie, z tym, że 10 minut jadę autobusem, 10 zasuwam pieszo, a przed tym wszystkim mam dodatkowe 13 minut w tramwaju.
UsuńMusisz zrobić tak jak na na studiach. Mieszkać na jednym końcu, studiować na drugim. Wtedy jest pół godziny tramawajem i jeszcze dyszka autobusem. Raj. :P
Ciekawe, czy w marcu otworzą już moją bibliotekę... Poszukałabym Kowalewskiej.
OdpowiedzUsuńJak Ci nie otworzą, to w wakacje mogę Ci przytargać wszystkie pięć części. Na Wielkanoc ostatni tom przywożę Mamie. :)
Usuń