Steve McQuenn Wstyd Wielka Brytania dramat 101 minut |
Brandon mieszka sam w eleganckim mieszkaniu, cieszy się więc nieograniczoną swobodą. Do czasu, aż w drzwiach pojawi się jego siostra Sissy (Carey Mulligan), dziewczyna niestabilna emocjonalnie, która nie potrafi sobie poradzić ze swoimi uczuciami i życiem. Jej pobyt w mieszkaniu Brandon traktuje jak zło konieczne. Zachowanie siostry go drażni, jej problemy irytują. Nie traktuje kobiety poważnie, widząc w kobiecie uciążliwą współlokatorkę i histeryczkę. Pragnąc samotności, odrzucając bliskość, odsuwa spragnioną czułości Sissy.
Co zaważyło o tym, że bohaterowie Wstydu Steve McQueena pogubili się w życiu? Trudno stwierdzić. Coś w ich dzieciństwie musiało być nie tak, bo rodzeństwo ma problemy z nawiązaniem więzi nie tylko z innymi, ale nawet między sobą. Każde z nich ma wygląd i umiejętności, które dają szansę na całkiem niezłą przyszłość. On robi karierę w firmie komputerowej, ona nieźle śpiewa. W życiu prywatnym sobie jednak nie radzą. Nie potrafią stworzyć stałych związków, jej właśnie się rozpadł, on niby spotyka się z koleżanką z pracy, ale mimo obiecujących początków znajomość nie toczy się najlepiej.
Brandon mimo świetnej aparycji, stabilizacji finansowej i inteligencji pozwalającej mierzyć wysoko, sprawia wrażenie osoby zagubionej, niezbyt szczęśliwej, szukającej zapomnienia w niezobowiązującym seksie. Problem w tym, że oprócz chwilowej satysfakcji, taka metoda jest dość krótkotrwała. Daje chwilowe fizyczne zaspokojenie, nie przynosi natomiast ulgi ani ukojenia. Spotkanie z Sissy zaburza rytm dnia Brandona, prowadzi do frustracji. Zagubiony mężczyzna nie potrafi sobie znaleźć miejsca.
kadr z filmu źr. filmofilia.com |
Steve McQueen stworzył wspaniały, poruszający dramat o ludzkiej samotności, pozornej wolności, która z jednej strony pozwala na spełnianie własnych kaprysów, z drugiej jest wolnością iluzoryczną. Seksoholizm, w który uciekł Brandon, nie pozwala mu na stworzenie stałego związku, na zbudowanie więzi, na czerpanie satysfakcji z bliskości drugiego człowieka i z głębi uczuć.
Wstyd to nie tylko interesująca fabuła i mnóstwo emocji, ale także świetna gra aktorska. Zarówno Carey Mulligan jak i - a właściwie przede wszystkim - Michael Fassbender spisali się doskonale. Film nominowany do Złotego Globu oraz nagrody BAFTA, został doceniony na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Wenecji, gdzie został nominowany do Złotego Lwa oraz zwyciężył w czterech innych kategoriach (najlepszy aktor oraz trzykrotnie jako najlepszy film).
Carrey Mulligan w utworze New York, New York Franka Sinatry
I want to wake up in a city
That doesn't sleep
And find I'm king of the hill
Top of the heap
Dramat McQueena jest produkcją pełną odważnych scen seksu oraz nieskrępowanej nagości. Odsłania ciała, ale i emocje. Wstyd porusza, przygnębia i pokazuje jak złudna bywa wolność, jak trudno uciec w zapomnienie, pogrążając się w świecie seksu, alkoholu czy innych uzależnień.
polski zwiastun
Zaciekawiłaś mnie :) Gdy znajdę chwilę na pewno go obejrzę.
OdpowiedzUsuńCieszę się i życzę udanego seansu. :)
UsuńMnie również bardzo zaciekawiłaś :)
OdpowiedzUsuńNo to cieszę się po raz drugi. ;)
UsuńWidziałam ten film jakiś czas temu i byłam nim równie zachwycona. ;)
OdpowiedzUsuńMnie on zaskoczył. Nie spodziewałam się, że taka historia mnie poruszy. No i to zakończenie...
UsuńKiedy ja znajdę czas na obejrzenie tych wszystkich fantastycznych filmów;)
OdpowiedzUsuńWszystkich? Nigdy. :P
UsuńUwielbiam filmy, których akcja toczy się w Nowym Jorku. Przyznaję, że czasem wypatrując ujęć miasta nie zwracam uwagi na fabułę.
OdpowiedzUsuńkolodynska.pl
Mam podobnie, gdy akcja rozgrywa się w Hispzanii, zwłaszcza w Barcelonie. Tzn. akcję śledzę, ale tło obserwuję uważnie jak nigdy. ;)
UsuńTak jak w książkach, tak i w filmach lubię trudne tematy. Dobrze wyreżyserowany dramat potrafi mocno człowiekiem telepnąć, dlatego nie unikam takich produkcji, i na pewno postaram się obejrzeć "Wstyd".
OdpowiedzUsuńMam tak samo. Bez względu na to, czy taki temat znam z życia swojego czy bliskich, czy też jest mi kompletnie obcy.
UsuńCieszę się, że "Wstyd" Ci się podobał, chociaż może odpowiedniejsze słowo to poruszył. Mnie rozłożył na łopatki, a i Fassbender i Mulligan zagrali rewelacyjnie. Muszę w końcu znaleźć czas i obejrzeć "Głód" McQueena również z Fassbenderem.
OdpowiedzUsuńTeż nie widziałam "Głodu", ale bardzo chcę obejrzeć. Mam nadzieję, że uda mi się w najbliższym czasie.
UsuńNa tego typu filmy muszę mieć odpowiednie natchnienie. Wiadomo, czasami ma się ochotę na coś lekkiego i odmóżdżającego, bądź strasznego, a innym razem już na nieco bardziej wartościową produkcję. W każdym razie tytuł zanotowany do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie na takie filmy mam najczęściej ochotę. Natchnienie muszę mieć na komedie czy horrory, tak na co dzień ich raczej nie oglądam.
UsuńDobry film, choć dla mnie trochę za odważny. Fassbenedera i Mulligan wielbię, a jej wykonanie "New York, New York" jest bardzo poruszające.
OdpowiedzUsuńFakt, można się na nim "dziwnie" poczuć. Gdyby mnie nikt nie uprzedził, to pewnie bym przeżyła mały szok. ;)
UsuńPiosenkę wolę w innym wykonaniu (wiadomo, co oryginał to oryginał), ale Mulligan dobrze zaśpiewała. Jej interpretacja pasowała do filmu idealnie.
Świetna aparycja, stabilizacja finansowa i inteligencja - cholera, żeby to człowiek chociaż jedną z tych trzech rzeczy mógł mieć... :(
OdpowiedzUsuńPo samej recce mi się smutno zrobiło :D
Do tego gratis dorzucony jest seksoholizm, więc chyba nie masz czego aż tak żałować? ;)
UsuńNo i Proszę Państwa pudło... niestety produkcja Pana Steve'a w ogóle mnie nie zaciekawiła... Takie jakieś nudne kluchy z olejem i jeszcze do tego jest to dramat :D. Sorki, ale wątpię, żebym rozglądał się za tym filmem... nawet jeśli podstawiłby mi go ktoś pod nos i zapłacił za oglądanie ;P.
OdpowiedzUsuńSpokojnej nocy!
Melon
Niestety nie oglądałam ostatnio żadnego filmu w stylu "krew i flaki", więc musisz zadowolić się czytaniem o dramatach. ;)
UsuńObejrzałam ten film ziewając niemiłosiernie. Obejrzałam tylko ze względu na genialną ścieżkę dźwiękową. Chyba jestem nieczuła... :P
OdpowiedzUsuńChyba tak. :P
UsuńMnie on przygnębił nieco i choć tak przypuszczałam, że zakończenie może być w tym stylu, to i tak je przeżywałam jak głupia. ;)
Nie dałam rady temu filmowi. Wyłączyłam. Przez pół godziny mnie nie zainteresował, więc się poddałam:)
OdpowiedzUsuńA im dalej, tym ciekawiej, więc może by Ci się jeszcze zdążył spodobać.
UsuńFilm o bohaterze z mroczną przeszłością z pewnością by mi się spodobał:)
OdpowiedzUsuńTeraźniejszość też była niczego sobie. Mroczny świat seksu. ;)
UsuńAkurat dzisiaj widziałam ten film do kupienia w kiosku! Ale wtedy jeszcze nic o nim nie wiedziałam, skojarzyło mi się tylko z filmem Polańskiego o tym samym tytule, jeśli nic nie pomyliłam.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony problematyka filmu bardzo mi sie podoba, ale z drugiej nie wiem czy będą mi odpowiadać mocno rozbudowane sceny erotyczne ;)
A nie wiem. Nie znam takiego filmu, a nie chce mi się szukać. ;)
UsuńNie jest aż tak źle. Chyba. ;) Z tym, że do scen seksu nalezy też dodać poranne przechadzanie się bohatera po mieszkaniu. W stroju Adama, rzecz jasna. :P
Oglądałam ten film - zapowiadał się niezwykle interesująco, ale przyznam szczerze, że oczekiwałam czegoś więcej...
OdpowiedzUsuńTzn.?
UsuńDano żaden film nie zaciekawił mnie swoja fabułą tak bardzo, jak ,,Wstyd''. Już zapisałam sobie ten tytuł i koniecznie muszę go obejrzeć.
OdpowiedzUsuńMiała być słowo ,,Dawno'. Przepraszam za błąd.
UsuńPozdrawiam.
Cieszę się. :)
UsuńDaj znać, czy Ci się spodobał.
Nawet filmowy laptop - chyba firmowy? :)
OdpowiedzUsuńNo, no, mam nawet ochotę ;) Tylko czy przygotować chusteczki? I winko? I coś słodkiego? ;)
Filmowy też. Skoro może być filmowy bohater to czemu nie filmowy laptop? :P
UsuńNo dobra, idę poprawić.
Chusteczki nie, ale winko i kanguski, jak najbardziej. :P
Kanguski? Co to?
UsuńNestle Kangus, czy jakoś tak. Na studiach nieodłączny towarzysz każdej butelki wina. ;)
UsuńOooo. Na moich studiach nieodłącznym elementem każdej butelki wina była kolejna butelka wina.
UsuńDlatego brzuchy bolały, bo tak na głodnego.
Cóż, nie stać nas było na jakieś takie szaleństwa, nie dość że kangus, to jeszcze nestle. Za cenę tego towaru można by kupić kolejne wino :)
Oj tam, w Realu czy innym Tesco można było kupić takie na kilogramy. Bez metki, ale też dobre. ;)
UsuńZwiastun mnie bardzo zachecił, wiec moze w weekend obejrze.
OdpowiedzUsuńUdanego seansu. :)
UsuńWow... Wygląda na jeden z tych filmów, przy których nie wiercę się, jakbym miała co najmniej owsiki. Fabuła mnie intryguje, to może być wspaniały seans. Cóż... Internet stoi otworem, więc być może niedługo obejrzę ;P
OdpowiedzUsuńOglądaj, oglądaj, a potem daj znać czy owsiki się obudziły. :P
UsuńBędziesz pierwszą, która się o tym dowie, bez obaw ;P
UsuńCóż za radość! :P
Usuń"Głód" zrobił na mnie większe wrażenie... 16 minutowy dialog bez cięć, też dużo golizny. Ale przede wszystkim aktorstwo... przez duże A
OdpowiedzUsuńA ja ciągle jeszcze go nie widziałam. :/
OdpowiedzUsuń