Sophia Tobin Żona złotnika Dom Wydawniczy PWN 2014 432 strony |
Zebraliśmy się tutaj, by zbadać okoliczności śmierci Pierre'a Renarda, szlachcica, zamieszkałego przy Bond Street, dobrego chrześcijanina, który został zabity na Berkeley Square*.
Kwestie szlachectwa i dobroci przemilczę. Sami musicie ocenić, czy któreś z tych określeń pasują do Renarda z tych czasów, kiedy to nie był jeszcze zimnym trupem z poderżniętym gardłem. Wystarczy sięgnąć po Żonę złotnika Sophii Tobin, przenosząc się do Londynu z 1792 roku i stając oko w oko z ludźmi, dla których szczerość jest często pojęciem abstrakcyjnym, a od ilości skrywanych przez nich sekretów, może rozboleć głowa. To dzięki tej powieści, stopniowo poznacie tajemnice zamordowanego złotnika, jego żony i wielu innych, nie mniej ciekawych bohaterów. I zobaczycie, że współczesne kobiety mają jednak łatwiejsze życie.
Nie tak dawno zwiedzałam stolicę Wielkiej Brytanii, za sprawą thrillera Trupiarz Iana Weira. Paskudne to było miejsce, pełne mrocznych dusz, serc i zaułków. Zdarzenia z obu książek, dzielą 24 lata, ale Londyn jest tak samo tajemniczy i niebezpieczny.
Sophia Tobin jest jednak mniej drastyczna w opisywaniu rzeczywistości niż Weir, a Żonie złotnika bliżej do mrocznej powieści obyczajowej opowiadającej o ciemnych stronach ludzkich dusz, niż thrillera, w którym to zbrodnia gra pierwsze skrzypce. Oczywiście zagadka śmierci złotnika wymaga rozwikłania i odpowiednie służby pracują nad tym, by ustalić tożsamość mordercy, lecz wątek kryminalny zdaje się być jedynie pretekstem do opowiedzenia historii ludzi, którzy inne życie wiodą na pokaz, a inne ukrywają za zamkniętymi drzwiami.
Ot, choćby główna nasza para, pozornie szczęśliwa, w rzeczywistości tworząca związek oparty o chłód, zbudowany na niechęci. Z pamiętnika Renarda, którego fragmenty rozpoczynają poszczególne rozdziały powieści, zieje nienawiścią. Jej przedmiotem jest Mary, żona Pierre'a. Złotnik wini ją za wszelkie drobne niepowodzenia i wielkie klęski. Żałuje dnia, w którym przecięły się ich drogi. Nie może sobie wybaczyć, że z żalu po utraconej miłości, rzucił się w ramiona kobiety, która nie spełniła jego oczekiwań. Mary pewnie odetchnęłaby z ulgą na wieść o jego śmierci, bo drań nieźle dał jej się we znaki, ale choć ktoś jednym cięciem poderżnął gardło złotnikowi, jednocześnie uwalniając kobietę z mężowskiej smyczy, wdowie wcale nie jest lżej. Może stracić sklep, a zatem jedyne źródło dochodu. By tego uniknąć musi wyjść za mąż za człowieka wskazanego w testamencie męża. Problem w tym, że kandydat na następcę Renarda także już nie żyje. W tej sytuacji Mary nie może liczyć na zamążpójście, dopóki przydzieleni jej opiekunowie nie wyrażą na to zgody i nie zaakceptują kandydata na następcę Pierre'a.
Wystraszoną, niepewną siebie, słabą psychicznie kobietę łatwo wykorzystać. Wokół niej krąży wiele osób. Kto z nich ma dobre intencje, a kto pragnie skorzystać na śmierci złotnika?
Sophia Tobin [źródło] |
Powieść Sophii Tobin to interesująca podróż w przeszłość do czasów, w których kobiety były dodatkiem do mężczyzny, niczym fular albo zegarek na łańcuszku. W sferach aspirujących do miana wyższych, nie miały za wiele do powiedzenia. Zamknięte w czterech ścianach raczej egzystowały niż żyły. Ich szczęście zależało od tego, jak wielce łaskawy był ich mąż. Kobiety pewne siebie, mające twardy charakter i nieustępliwe spojrzenie, nie cieszyły się uznaniem. Niewyobrażalnym było, by mogły żyć bez mężczyzn czy samodzielnie prowadzić interesy. Jako żony miały być posłuszne, wizualnie znośne, najlepiej majętne. I płodne. Dobrze by było, by pan domu szybko doczekał się potomka płci męskiej.
W takiej pułapce żyje Mary. W podobnej Harriet, kolejna z bohaterek powieści, ofiara układu między mężem, a ojcem. Grzeczne, potulne, bez charakteru. Autorka przeciwstawia im postać Mallory - siostry Mary, która po śmierci męża wcale nie zamierzała szukać nowego męskiego opiekuna, a prowadzenie lombardu pozostawionego przez małżonka, wzięła na swoje barki. Mallory nie cieszy się uznaniem, traktowana jest jak kobieta gorszej kategorii. Wśród ważniejszych postaci powieści Angielki, jest jeszcze Joanna, bohaterka, której problemy mają zupełnie inny charakter. Ona miała szczęście kochać pięknie, kochać z wzajemnością. Teraz, z cierpieniem wyzierającym z oczu, poleruje klamki w cudzym domu. I tęskni, ogromnie tęskni za tym, co nigdy już nie wróci.
Sophia Tobin morduje jednego z męskich bohaterów, by opowiedzieć historie postaci kobiecych, które za zależność i niezależność od mężczyzn, płacą często wysoką cenę.
Żona złotnika ma w sobie dużą dozę tajemniczości i raczej mało pozytywny wydźwięk. Trudno wyczuć, komu można zaufać, a kto jest zaufania niegodzien. Bohaterowie nakładają maski, grają narzucone role, co jakiś czas wymykając się w poszukiwaniu szczęścia tam, gdzie szukać go nie powinni. Nie brak tu kombinatorów i oszustów, kłamców i manipulatorów, a biorąc pod uwagę to, jak skończył Renard - także i typów, którzy są gotowi zabić. Pierre miał sporo wrogów, któremu z nich w końcu puściły nerwy? Kto ze snujących się na kartach powieści Londyńczyków, okaże się mordercą?
Sophia Tobin studiowała historię sztuki, przez sześć lat pracowała w sklepie z antykami (głównie ze srebrem i biżuterią), a inspiracją do napisania powieści, była historia życia pewnego osiemnastowiecznego złotnika. Przesiadując na Berkeley Square, wyobrażała sobie, jak to miejsce mogło wyglądać ponad dwieście lat wcześniej. Później w tym samym miejscu, znaleziono zwłoki powieściowego Pierre'a, człowieka, którego życie okazało się bardziej skomplikowane, niż mogłoby się wydawać, a śmierć, przyczyniła się do ujawnienia wielu tajemnic. Żona złotnika jest opowieścią o próbach uczynienia swojego życia lepszym niż jest. Ale czy wszystkim bohaterom będzie dany happy end?
Już niedługo w Wielkiej Brytanii pojawi się kolejna powieść autorki, a tymczasem warto zapoznać się z jej debiutem, książką łączącą w sobie powieść obyczajową z kryminałem, historią pełną tajemnic osadzoną w interesująco opisanym Londynie z końca XVIII wieku. Miasto tętni życiem, choć nie dla każdego jest to życie wymarzone. Sekrety wypełniają domy i serca, wrogowie nie śpią, a szczęście nie jest łatwo osiągalne.
***
Książkę polecam
miłośnikom powieści kryminalno-obyczajowych
zafascynowanym osiemnastowiecznym Londynem
poszukującym książki pełnej tajemnic
***
* Sophia Tobin, Żona złotnika, przeł. Julita Mastalerz, Wyd. Dom Wydawniczy PWN, 2014, s. 45.
***
Jeśli jesteście ciekawi, jakie przedmioty inspirowały Sophię Tobin podczas pisania Żony złotnika, kliknijcie w poniższy link.
Lektura dopiero przede mną. Jestem ciekawa, jak odbiorę książkę.
OdpowiedzUsuńZ chęcią zapoznam się z tym tytułem: brzmi interesująco. Tak, kobiety w tamtych czasach nie miały łatwo i ta ich zależność od mężczyzn.
OdpowiedzUsuńFabuła brzmi intrygująco. Chętnie wybrałabym się do mrocznego i nieprzyjaznego Londynu :)
OdpowiedzUsuńTa książka musi być niesamowita skoro z taką łatwością przenosi Cię do Londynu, co lepsze do roku 1792.Cała fabuła wydaje się również bardzo intrygująca, co zmusza mnie do dopisania jej na listę książek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńOstatnio coś omijam takie książki, ale może za jakiś czas z chęcią po nią sięgnę :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. Zarówno jeśli chodzi o klimat XVIII wiecznego Londynu jak i wątek kobiet.
OdpowiedzUsuńPowieść zapowiada się znakomicie. ;))
OdpowiedzUsuńŚwietnie się zapowiada, może się skuszę :) Tylko nie wiem, kiedy znajdę czas :)
OdpowiedzUsuńAleśmy się zgrały z recenzją tej książki! Cóż mogę dodać - jestem mile zaskoczona lekturą, to jedna z niewielu, które wywarły na mnie nieoczekiwane dobre wrażenie ostatnio ;)
OdpowiedzUsuńLecę czytać. :D
UsuńLubię tajemnice, więc zapamiętam ten tytuł:)
OdpowiedzUsuńNie wiem czemu, ale zarówno tytuł jak i okładka, a także nawet opis (jak dobrze pamiętam), przywołał raczej myśli o thrillerze czy powieści obyczajowej, w której główny nacisk kładzie się na romans. A tu taka miła (choć w sumie temat nie do końca miły) niespodzianka.
OdpowiedzUsuńRomanse też będą. ;)
UsuńA niech będą - byleby w ograniczonej formie :)
UsuńZgodnie z życzeniami: będą w ograniczonej. ;)
UsuńWidzę, że się z Karoliną umówiłyście dziś. ;)
OdpowiedzUsuńPrzynajmniej nikt nie przeoczy dobrej książki. :D
UsuńOd początku mnie zainteresowała ta książka. Uwielbiam taką tematykę i chętnie po nią sięgnę. Zaczytuje się powieściach historycznych.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam dotąd o tej autorce, ale książka wydaje się godna uwagi. Jeśli będę miała okazję, to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńMoże być ciekawa ta książka. Poczytam o niej więcej. A okładka jest piękna!
OdpowiedzUsuńwww.rozdzial5.blogspot.com
Jak ja lubię takie książki! Tajemnica i akcja w poprzednich wiekach. Już sobie zapisuję tytuł :)
OdpowiedzUsuńCiekawią mnie takie historie, XVIII wieczny Londyn z tymi swoimi mrocznymi zaułkami, tajemnicami i podejrzanymi typami ma w sobie coś intrygującego. Warstwa społeczno-obyczajowa również mnie zainteresowała, więc "Żona złotnika" koniecznie jest do przeczytania, podobnie jak wspomniany "Trupiarz". :)
OdpowiedzUsuń"Trupiarz" jest jeszcze lepszy. Uwielbiam takie mroczne klimaty. :D
UsuńWidzę że to może być coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że rzadko przekonuje mnie atmosfera Londynu z przeszłości, ale jest coś pociągającego w tej książce :)
OdpowiedzUsuńAle wspaniała okładka! Treść też mnie zachęca - Londyn w tamtych czasach, biorę to! Lubię czytać o czasach, kiedy kobiety nie były traktowane poważnie, kiedy musiały walczyć o swoje prawa. Tajemnice, mroczne zaułki - chcę tę książkę!
OdpowiedzUsuńPowieść historyczna i to kobiety (sporo ich, jak widzę: Mary, Harriet, Mallory, Joanna) są w centrum historii? Już dopisałam tytuł do swojej listy. ;) (Swoją drogą, ta lista jest tak długa, że chyba ją zresetuję z okazji nowego roku i zacznę spisywanie od nowa).
OdpowiedzUsuńSą, są, chyba, że za centrum uznać trupa złotnika. :D
UsuńMam wrażenie, że to powieść, która mnie zaciekawi. Podoba mi się ten koncept, że autorka zamordowała mężczyznę, żeby przybliżyć los kobiet. Będzie ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBrzmi całkiem ciekawie, może uda mi się przeczytać w tym roku, byłoby super :)
OdpowiedzUsuńLubię takie powieści, a tajemniczy Londyn kusi mnie ogromnie (londyńskimi ulicami warto też się przejść w towarzystwie "Spryciarza z Londynu" Pratchetta). Poza tym ciekawią mnie kobiece bohaterki w tej powieści.
OdpowiedzUsuńJuż nawet nie pamiętam kiedy czytałam Pratchetta. Sprawdzę co to za tytuł. :)
UsuńFabułą zapowiada się świetnie! Muszę sobie zapisać tytuł ;)
OdpowiedzUsuńŚliczna okładka! Ksiązka wydaje się być interesująca, więc postaram się ją gdzieś znaleźć :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam się, że mnie zainteresowałaś tą książką :)
OdpowiedzUsuńHm... Ciekawa książka. Wcześniej o niej nie słyszałam, ale chyba wybiorę się do księgarni przeczytać jeden rozdział i zobaczyć, czy przypadnie mi do gustu ;)
OdpowiedzUsuńW notce masz link do Cyfroteki, tam możesz przeczytać fragment książki.
UsuńTeż mam zamiar przeczytać - książka stoi już na półce :)
OdpowiedzUsuń