Tytuł posta wziął się stąd, że początkowo jeden, najważniejszy kadr, miał reprezentować każdy z miesięcy minionego roku. Jeśli jednak znacie moje posty z fotorelacjami, to na pewno wiecie, że ograniczanie liczby fotografii nie jest moją mocną stroną. Pomysł upadł, tytuł został.
Co tu dużo mówić: to był dobry rok, więc księga skarg i zażaleń jest niezwykle uboga we wpisy.
Blog ma się chyba nieźle. Jego prowadzenie nadal sprawia mi mnóstwo frajdy, codziennie pisanie nie okazało się uciążliwym obowiązkiem, a rosnące słupki cieszą. Fajnie, że jest Was tutaj coraz więcej, bo przecież nie prowadzę tej strony tylko dla siebie (w przeciwnym wypadku, swoje przemyślenia kreśliłabym na kartkach zeszytu, ukrywanego starannie przed światem).
Jeśli jesteście ciekawi statystyk liczbowych oraz tego, jakie książki, filmy i wydarzenia uznałam za warte uwagi, zapraszam Was do lektury notki.
***
Najpierw trochę statystyk.
Liczba opublikowanych notek: 378
Liczba przeczytanych książek: 133 (o 7 więcej niż rok wcześniej)
Liczba obejrzanych filmów: 102 (o 32 mniej niż rok wcześniej... aaaaaaa!)
***
A teraz reszta, czyli podsumowania kolejnych miesięcy.
STYCZEŃ
Najlepsza książka: Małgorzata Hayles Tymczasowa
Najgorsza książka: - brak -
Najlepszy film: Ron Howard Wyścig
Najgorszy film: James De Monaco Noc oczyszczenia
Najważniejsze wydarzenie: przekroczone 150 000 wyświetleń bloga
LUTY
Najlepsza książka: Zygmunt Miłoszewski Bezcenny
Najgorsza książka: Olga Morawska Wakacje w Nepalu
Najlepszy film: Felix Van Groeningen W kręgu miłości
Najgorszy film: Zal Batmanglij, Brit Marling Dźwięk mego głosu
Najważniejsze wydarzenia: spotkanie autorskie Bartka Sabeli, wywiad z Krzysztofem Spadło, wygrana w wyzwaniu 52 książki
MARZEC
Najlepsza książka: John Hart Ostatnie dziecko
Najgorsza książka: brak
Najlepszy film: Zack Snyder 300
Najgorszy film: Kimberly Peirce Carry
Najważniejsze wydarzenie: Pyrkon
KWIECIEŃ
Najlepsza książka: Bartłomiej Rychter Czarne złoto
Najgorsza książka: Gaja Grzegorzewska Topielica
Najlepszy film: Giuseppe Tornatore Koneser
Najgorszy film: Ziad Doueiri Zamach
Najważniejsze wydarzenie: to był bardzo leniwy miesiąc
MAJ
Najlepsza książka: Remigiusz Grzela Złodzieje koni
Najgorsza książka: brak
Najlepszy film: Alex von Warmerdam Borgman
Najgorszy film: brak
Najważniejsze wydarzenie: Zaczytany Poznań
CZERWIEC
Najlepsza książka: Katarzyna Bonda Pochłaniacz
Najgorsza książka: Anna Dziewit-Meller, Marcin Meller Gaumardżos! Opowieści z Gruzji
Najlepszy film: Wes Anderson Grand Budapest Hotel
Najgorszy film: Alan Taylor Thor: Mroczny świat
Najważniejsze wydarzenia: Międzynarodowy Festiwal Kryminału, wywiad z Katarzyną Bondą
LIPIEC
Najlepsza książka: Fredrik Backman Mężczyzna Imieniem Ove
Najgorsza książka: Anna Klara Majewska Powrót na Majorkę
Najlepszy film: Elem Klimow Idź i patrz
Najgorszy film: David M. Rosenthal A Single Shot
Najważniejsze wydarzenie: urodziny :)
SIERPIEŃ
Najlepsza książka: Carlos Ruiz Zafón Cień wiatru
Najgorsza książka: Georges Flipo Pani komisarz nie znosi poezji
Najlepszy film / Najgorszy film: same przeciętniaki
Najważniejsze wydarzenie: urlop!!!
WRZESIEŃ
Najlepsza książka: Ignacy Karpowicz Sońka
Najgorsza książka: Marcin Legawiec Dream
Najlepszy film: Paul. W Anderson Death Race: Wyścig śmierci (no dobra, nie taki naj, ale lepszego nie było)
Najgorszy film: brak
Najważniejsze wydarzenie: spotkanie w Agorze z blogerami książkowymi, pisarzami i redakcją magazynu Książki
PAŹDZIERNIK
Najlepsza książka: John Williams Profesor Stoner
Najgorsza książka: Giuseppe Tornatore Najlepsza oferta
Najlepszy film: Björn Stein, Måns Mårlind Inkarnacja
Najgorszy film: Simon West Niezniszczalni 2
Najważniejsze wydarzenia: wywiad z Anną B. Kann, Targi Książki w Krakowie, spotkanie z Jaume Cabré (!!!), spotkania autorskie w ramach Festiwalu Fabuły oraz X Festiwalu Kultury Hiszpańskojęzycznej ¿Qué pasa?
LISTOPAD
Najlepsza książka: Marta Kisiel Dożywocie
Najgorsza książka: Alina Białowąs Grzeczna dziewczynka
Najlepszy film: David Ayer Bogowie ulicy
Najgorszy film: Scott Waugh Need For Speed
Najważniejsze wydarzenie: spotkanie autorskie z Olgą Tokarczuk (które wciąż nie doczekało się relacji); pierwsza recenzja, która ukazała się w ramach nowej, pozablogowej współpracy
GRUDZIEŃ
Najlepsza książka: Sebastià Alzamora Bestie
Najgorsza książka: Carla Montero Złota skóra
Najlepszy film: Zaza Urushadze Mandarynki
Najgorszy film: Dennie Gordon Czego pragnie dziewczyna
Najważniejsze wydarzenie: mam Murakamiego! (tzn jego książkę ;)
***
Trzy najlepsze książki przeczytane w 2014 roku:
Fredrick Backman przepięknie pisze o samotności, tęsknocie, poczuciu wyobcowania. Nie stworzył taniego melodramatu opartego o płytkie zagrania. Wspaniale połączył smutek i radość, wykreował galerię zapadających w pamięć postaci. Jakże irytujących niekiedy, jakże zwyczajnych w swym szaleństwie. Ove odgradza się od ludzi sarkazmem, zasadami, złością. Ma jednak dobre, wielkie serce. Choć pozornie walczy przeciwko światu, to jednocześnie świadomość, że może być na nim wciąż potrzebny, dodaje mu sił do życia.
Nie potrafię ubrać w słowa tego, co ta powieść ze mną zrobiła. Wrócę do niej nie raz.
Zło i dobro żyje w każdym z nas, widać to wyraźnie w powieści Katalończyka - u poszczególnych bohaterów te dwie siły walczą ze sobą o dominację. Bez wątpienia Bestie są książką mocną, działającą na wyobraźnię i dającą do myślenia. Autor stworzył mroczny, duszny klimat i bohaterów, których pojawianie się na kartach książki niejednokrotnie wywołuje ciarki. Sebastià Alzamora wspaniale buduje napięcie, kreuje trudną rzeczywistość, daje odrobinę nadziei, ale i nie pozostawia złudzeń: zła nie da się tak łatwo zwyciężyć.
Ignacy Karpowicz pisze o wojnie i miłości, ale brak w jego prozie wstawek pełnych patosu czy ckliwości. Nie brak tu opisów poetyckich, ale i twardych, celnych zdań. Autor miesza przeszłość z teraźniejszością, historię opowiadani nielinearnie, czasami przerywa Sońce, by głos oddać Igorowi. Tytułowa bohaterka jest postacią, której nie da się wymazać z pamięci. Pierdylion zmarszczek, twarz, na której odcisnęły się niezapomniane przeżycia i ta cisza, która nieuchronnie musi zapaść, gdy z ust staruszki dobiegnie ostatnie słowo.
Pewnych historii nie da się skomentować. Sońka opowiedziała jedną z nich.
***
Trzy najlepsze filmy? Trudno powiedzieć. To nie był filmowy rok. Obejrzałam dużo mniej niż zwykle i tak jakoś... bez entuzjazmu. Ze starych filmów na pewno warto zobaczyć wojenny Idź i patrz, z poruszających niehollywoodzkich W kręgu miłości i Mandarynki, a z tych dynamiczniejszych Bogów ulicy. Jeśli chodzi o animacje, to ten rok należał do Krainy lodu, ale tego polecać na pewno nie trzeba.
***
Trzy najważniejsze wydarzenia? Pomijając wspaniały urlop, tak niezbędny do tego, by naprawdę ostro się zmęczyć i nie narzekać później przez cały rok jak to spać nie ma kiedy, a oczy same się zamykają, to bez wątpienia moim numerem jeden było spotkanie z Jaume Cabré. Wśród pozostałych wydarzeń trudno wybrać mi te dwa, które powinny znaleźć się na podium. Cenne były dla mnie wszelkie spotkania, rozmowy, wyjazdy, wywiady. Cieszę się z pamiątkowych zdjęć, autografów, a przede wszystkim fantastycznych znajomości i wspomnień.
Czy wspominałam już, że założenie tego bloga to był genialny (skromność cichaczem opuszcza pokój) pomysł?
***
Zapraszam do śledzenia bloga na Facebooku. Tam zawsze znajdziecie coś więcej niż to, co pojawia się na blogu.
Wspaniały rok :) Życzę równie udanego, jeśli nie lepszego, 2015 :)
OdpowiedzUsuńwww.krzywaprosta.pl
Widać, że to Twoja pasja. Gratuluję i życzę wytrwałości w postanowieniach Nowego :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietne wyniki przede wszystkim, gratuluję!
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietnie ten rok wyglądał :) ja bym się tak nie martwiła mniejszą ilością filmów- może po prostu wybierałaś same perełki? Mniej zmarnowanego czasu,a więcej książek :)
OdpowiedzUsuńFakt, kiedyś oglądałam codziennie coś i wtedy mniej starannie wybierałam filmy, ale i teraz czasem oglądam głupoty. Bywają takie dni, że nie da się inaczej. :D
UsuńTy kochana wiesz, że Twój blog uważam za jeden z najlepiej prowadzonych w naszym świecie, jest tutaj przytulnie i zawsze z ciekawymi wpisami :))) Życzę by ten rok obfitował w jeszcze więcej miłych wydarzeń literackich i nie tylko, uwielbiam fotorelacje! :)
OdpowiedzUsuńIdę przynieść więcej poduszek. :D
UsuńDziękuję. Miło mi bardzo, bardzo, a nawet jeszcze bardziej. :)
Mało filmów?! Powiedz, że żartujesz! Dla mnie ponad 100 filmów to dużo :) Nie mówiąc o tym ile książek przeczytałaś, na ilu spotkaniach byłaś i ile notek napisałaś - niesamowite wyniki. Mężczyzna imieniem Ove i Sońka ogromnie mi się podobały. Do Bestii chyba wrócę i przeczytam jeszcze raz, bo może mi coś umknęło, albo nie trafiła w dobry czas?
OdpowiedzUsuńNie żartuję. ;) Dawniej oglądałam dużo więcej. :D
UsuńMoże faktycznie nie trafiła w dobry czas, a może to po prostu nie Twój typ literatury?
Najważniejsze, że jesteś zadowolona z tego co robisz...a to przebija z Twojego posta.
OdpowiedzUsuńUwielbiam to, to fakt. :)
UsuńPiękne podsumowanie:) Wspaniałego roku 2015 życzę, a tytuł "Mężczyzna imieniem Ove" biegusiem sprawdzam:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńKoniecznie, Olu, leć, pędź, nie zatrzymuj się! ;)
Wyniki masz imponujące. Widać, że ten rok był dla Ciebie dobry - oby i 2015 był dla Ciebie niezwykle pomyślny :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńWow, ile filmów obejrzałaś. Jestem pod wielkim wrażeniem!
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńŻyczę Ci, żeby następny rok był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietne wyniki, zarówno firmowe i książkowe. W każdym razie ja bardzo Ci dziękuję za Twojego bloga, który jest dla mnie inspiracją. Szczególnie wspominam relacje o Gdańsku i Twoje piękne zdjęcia ukazujące jego oblicze. Od tej pory bardzo chciałam go zwiedzić, niezwykle podobały mi się miejsca, które przedstawiłaś :) Udało mi się, ale pogoda średnio dopisała, więc chciałabym bardzo jeszcze tam wrócić!
OdpowiedzUsuńOgromnie mi miło i życzę, by kolejna wyprawa do Gdańska była jeszcze bardziej udana. :)
UsuńWspaniały miałaś rok. Życzę Ci, aby ten Nowy był przynajmniej tak dobry jak ten, który minął.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńPrzepiękne podsumowanie - Aniu wspaniały miałaś rok i takiego albo lepszego życzę Ci w 2015 :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem oddania z jakim prowadzisz swojego bloga, pewnie dlatego baaaardzo lubię tu zaglądać :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i oczywiście zapraszam jak najczęściej. :)
UsuńJestem pod wrażeniem tak szczegółowego podsumowania! I świetne zdjęcia :) Ja zawsze zapominam, żeby je robić... i potem pożyczam od Ciebie :D
OdpowiedzUsuńCwaniara. :D
UsuńGratuluę! Dobrze, że skromność sobie poszła, bo z takimi wynikami nie musisz być skromna:)
OdpowiedzUsuńA później będziecie mi śpiewać "nie zadzieraj nosa". :D
UsuńPodziwiam liczbę filmów, które obejrzałaś. Bardzo, bardzo dużo, ja widziałam może z... 10? Gratuluję świetnego roku, oby 2015 był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńAle za to na pewno 10 bardzo dobrych. :D
UsuńDziękuję. :)
Gratuluję zawrotnej liczby przeczytanych książek i obejrzanych filmów :D jestem naprawdę pod wrażeniem! Cieszę się, że pisanie i blogowanie dalej sprawia Ci radość, bo to gwarantuje dużą aktywność :D
OdpowiedzUsuńNa razie nie umiem zmienić rytmu i przestać codziennie pisać, więc jest nadzieja, że blog tak szybko nie upadnie. :D
UsuńWidząc tytuł posta zastanawiałam się jak faktycznie zmieścisz się w 12 kadrach. Widać, nie myliłam się, że może to być dla Ciebie trudne. Ale cieszę się, że zdjęć jest więcej, bo to całkiem ciekawe ujęcia :) Gratuluję dobrego roku, wzrostu odwiedzających na blogu, systematyczności, liczby przeczytanych książek i obejrzanych filmów. Chciałabym w 2015 zrobić choć połowę z tego, co Ty :) Życzę wiele pomyślności na nadchodzące miesiące i jeszcze większego zapału i przyjemności :D
OdpowiedzUsuńPffff... Jeszcze Ci kiedyś udowodnię, że się zmieszczę! :P
UsuńDziękuję. I trzymam kciuki za Twoje sukcesy. :)
"Mężczyzny imieniem Ove" przeczytałam raptem 3 kartki, nie miałam czasu przeczytać więcej, więc nie łam sobie serca :) Bardzo bym chciała, żeby książka zrobiła na mnie tak wielkie wrażenie, jak na Tobie :)
OdpowiedzUsuńNo i oczywiście życzę, aby ten rok był równie wspaniały :)
Idź i nie wracaj, dopóki nie przeczytasz!
Usuń"Mężczyznę imieniem Ove" dodalam właśnie do listy "must read" - Twoja recenzja mnie przekonała (że też nie widziałam jej wcześniej?). Statystyki imponujące, blog coraz ciekawszy, autorka bystra - nie ma się co dziwić, że jest sukces :)
OdpowiedzUsuńW szkole mówiło się, że bystra jak woda w klozecie, tak więc... :D
UsuńA książkę przeczytaj koniecznie. Jak dla mnie - przecudna.
Super podsumowanie :) Cieszę się, że tak wiele dobrych wydarzeń, książek i filmów Ci się "przydarzyło" ostatniego roku i życzę jeszcze lepszych wrażeń w roku obecnym! :)
OdpowiedzUsuń@Waniliowe Czytadła
Dziękuję. :)
UsuńBardzo fajne podsumowanie, życzę Ci by ten rok był jeszcze lepszy od poprzedniego.
OdpowiedzUsuńCO ZA STATYSTYKI!!! Prawie 3 razy więcej książek niż ja w tym roku! Do tego więcej filmów niż w całym moim życiu chyba! Zazdroszczę części z tych wydarzeń. Życzę równie zaczytanego roku 2015! :)
OdpowiedzUsuńNie liczy się ilość tylko... No dobra, ilość też się liczy. :P
UsuńDziękuję. ;)
Blogi to fajna rzecz!
OdpowiedzUsuńGratuluję statystyk!
Bardzo fajna! Dzięki. :)
UsuńTwoje wyniki wprawiły mnie w osłupienie. :) Gratuluję!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że kolejny rok będzie równie udany.
Wśród najważniejszych wydarzeń październikowych jednego mi zdecydowanie brakuje!! ;)
OdpowiedzUsuńHmm... No nie wiem. Chyba niczego nie brakuje. :P
UsuńNiezły wynik książkowy i filmowy :) Ja przeczytałam 148 książek, o 43 więcej niż w poprzednim. Ciekawe, czy w tym roku pobiję kolejny rekord ;)
OdpowiedzUsuńStaraj się. ;)
Usuń