Jolanta Kwiatkowska
Ja i oni. Pół żartem, pół serio
Wyd. MWK
2013
304 strony
|
Jolanta Kwiatkowska. Lubi czytać książki lekkie, ale pisać takich nie chce. Sięga po tematy życiowe, zaprzątające niejeden umysł. Powiecie, że nic w tym wyjątkowego i pewnie będziecie mieli rację. A później przeczytacie Przewrotność dobra lub Ja i Oni. Pół żartem, pół serio i dojdziecie co wniosku, że jednak się myliliście. Styl i forma są raczej niecodzienne. Autorka z właściwym sobie poczuciem humoru, tworzy historie mocno zapadające w pamięć nie tylko ze względu na ich tematykę, wzbudzane przez nie emocje, ale także właśnie ze względu na sposób, w jaki je przedstawia.
Jeśli wydawało mi się, że wiem czego się spodziewać po kolejnej książce Jolanty Kwiatkowskiej - myliłam się. Autorka zaskoczyła mnie po raz drugi. Wiedziałam, że nie trafię na lukrowaną opowiastkę o wszelkich nieszczęściach tego świata spadających na niewinną istotę tylko po to, by najpierw wycisnąć łzy z czytelniczek, a następnie pocieszyć je (oraz bohaterkę, ale w tej właśnie kolejności) jakimś mdłym happy endem, którego to wszyscy się spodziewają, ale nie przyznają się do tego, karmiąc swoją wyobraźnię kolorowymi obrazkami, tak rzadko występującymi w przyrodzie. Trzeba się jednak czymś pokrzepiać i trend ten skwapliwie wykorzystują wydawnictwa, zasilając księgarnie kolejnymi tego typu bajkami. Tymczasem Jolanta Kwiatkowska uparła się, że bajek opowiadać nie będzie. Porusza więc trudne tematy, tworzy teksty wymagające myślenia, a nie tylko pobieżnego prześlizgiwania się wzrokiem po tekście, stawia wysoko poprzeczkę i sobie, i czytelnikom. Sobie, bo tego typu prozę wydać u nas niełatwo, czytelnikom, bo wymaga od nich skupienia, uruchomienia szarych komórek, zadania sobie kilku niełatwych pytań. I chwała autorce za to.
Wydawałoby się, że mamy wolną wolę, że tak wiele od nas zależy. Nie mamy jednak wpływu na kluczowe dla naszego istnienia kwestie. Nie możemy wybrać sobie płci, narodowości, rasy. Nie od nas zależy to, z kim spędzimy pierwsze lata życia. Nasze rodziny są jakie są, nie mamy wpływu na to, czy trafimy na biednych czy bogatych, religijnych czy ateistów, domatorów czy ciekawych świata. Nawet imienia nie możemy sobie wybrać. Cóż nam pozostaje - jedynie pogodzić się z faktem, że wkraczamy w taki a nie inny świat, na cudzych warunkach, przez wiele lat mając niewielki wpływ na własne życie.
Krysię, bohaterkę najnowszej powieści Jolanty Kwiatkowskiej Ja i Oni. Pół żartem, pół serio, poznajemy w ciekawym momencie, zarówno dla niej jak i dla nas. Nie, nie spodziewa się dziecka, nie wygrała miliona na loterii, nie poznała księcia z bajki i nie czeka ją egzotyczna wyprawa dookoła świata. Krysia dopiero została poczęta. Siedzi sobie w cieple i ciemności. A właściwie nie siedzi, a siedzą. Krysie są dwie. Ta właściwa i jej drugie Ja, mniej uległe, bardziej zbuntowane, z całym szeregiem wątpliwości, pytań, niegodzące się na przypadki i cudze wpływy. Drugie Ja nie zawsze dochodzi do głosu. Częściej milczy, a w międzyczasie życie poczęte o imieniu Krysia staje się dojrzałą Krystyną i wciąż nie potrafi funkcjonować po swojemu, niczym kameleon dopasowując się do oczekiwań innych.
Owszem, przechodząc nastoletnią fazę buntu, wspierana przez "odzyskanego" ojca i życiowo mądrą babcię, czasami tupnie nogą, pokaże swój charakterek nie dając się wtłoczyć w ramki grzecznej uczennicy, co to posłusznie powtarza, że Słowacki wielkim poetą był, ale szybko się okazuje, że dziewczyną łatwo jest manipulować. Krysia nie ma szczęście do kolejnych znajomych (i to obu płci), niczym marionetka trafia z rąk do rąk, ufna, nieustannie daje sobą manipulować, wciąż przeżywa kolejne rozczarowania. Cierpi.
Jesteś płcią słabszą, gorszą, będziesz tylko kobietą zmuszoną do postępowania zgodnie z odwiecznymi prawami[1]. Krystyna ma po drodze wielu nauczycieli. Chłonie wiedzę jak gąbka, nie dokonując jej selekcji. Matka wskazała jej miejsce kobiety w domu. Krysia podporządkowuje się swej pierwszej miłości, ufnie chłonąc każde słowo partnera. Zraniona, trafia pod kolejne opiekuńcze skrzydła, na nowo stając się marionetką w rękach kogoś, kto wykorzystuje ją do zaspokojenia własnych zachcianek. Krystyna nie istnieje. Jej Ja, uśpione, nieme, bezradne, nie dochodzi do głosu.
Ja i Oni. Pół żartem pół serio to materiał do wielu przemyśleń. Jak to jest z równouprawnieniem? Niby jest, a jakby go nie było. Dlaczego często żyjemy tak, by inni byli zadowoleni, zapominając o naszych własnych potrzebach? Dlaczego zagłuszamy nasze Ja, nie dając mu dojść do głosu? Z odrętwienie budzimy się za późno. Czasem nigdy. Już nie mamy siły na zmiany. Zmarnowaliśmy tyle dni robiąc to, co każą nam robić inni, dostosowując się do cudzych oczekiwań, często tak różnych od naszych. Dlaczego ukrywamy to, co nas boli? Zamiatamy ból pod dywan, wątpliwości chowamy po kątach, strach wsuwamy pod łóżko, wstawiamy do wazonu bukiet przytargany z kwiaciarni i udajemy, że to nasz wymarzony ogród. Dlaczego szczerość jest tak trudna? Oszukujemy się nawzajem. Czasami w dobrej wierze - nie chcemy ranić. Przysłowiowe kłamstwo przemieszcza się na jamniczych nóżkach, w końcu wychodzi na jaw, a ujawnione rani jeszcze mocniej i co gorsze - zabija zaufanie.
Jolanta Kwiatkowska, jak zapowiada w tytule, pisze pół żartem, pół serio, w związku z czym choć temat książki jest ważki, to do jego sedna nie zawsze trafiamy poważną drogą. Warto przymrużyć jedno oko, gdy wraz z tabunem plemników będziemy się przedzierać do celu jakim jest zapłodnienie i powołanie na świat naszej Krysi. Sam pomysł, by głos oddać życiu poczętemu również zdaje się abstrakcyjny. Jeśli nie spojrzysz na tę historię z dystansem, nie pojmiesz jej.
Dużym atutem pisarki jest jej umiejętność precyzowania celnych zdań, zapisywania trafnych spostrzeżeń oraz konsekwencja. Autorka ma swój cel, chce zwrócić uwagę na konkretne problemy i całą fabułę buduje tak, by uwypuklić wybrane zagadnienia. W poprzedniej powieści - Przewrotność dobra - tytułowe dobro stało się osią, wokół której pisarka zbudowała historię Dorotki. W książce Ja i Oni. Pół żartem, pół serio, taką oś tworzy kwestia wolnej woli. W obydwu powieściach ważnym tematem jest także rola kobiety. Zarówno Dorota jak i Krystyna od dziecka przyzwyczajane są raczej do życia w cieniu mężczyzny, niż jako silne, odrębne jednostki. Każda z bohaterek ma też swoje drugie Ja, to silniejsze, które w pewnym momencie bierze górę. To daje nadzieję, że w każdym z nas jest ten mocniejszy pierwiastek, głos, którego warto wysłuchać. On może pomóc nam wyrwać się spod wpływu innych, dać siłę do życia własnym życiem.
Ja i Oni. Pół żartem, pół serio to książka niezwykle życiowa, prawdziwa, a przez to niekiedy niełatwa. Jolanta Kwiatkowska nie ma w zwyczaju brać się za trudne tematy w białych rękawiczkach. Co ważne, nie narzuca swojego punktu widzenia, a jedynie nakreśla historię i pozwala czytelnikowi na wyciągnięcie własnych wniosków. Autorka jest świetną obserwatorką. Doskonale przedstawia postaci, tworzy naturalne dialogi, po brzegi wypełnia treść emocjami. Dużo w jej powieści przemyśleń. Początkowo miałam wrażenie przegadania (Ja, ma dużo do powiedzenia, oj dużo, no i lubi długie, wnikliwe analizy), ale w końcu zrozumiałam, że ma to swój sens i ta pozornie przegadana część jest doskonałym kontrastem dla Krysi, która nie zawraca sobie głowy refleksjami, zostawiając myślenie innym. Ja gada, analizuje, męczy, marudzi, oburza się, wścieka. Krystyna poddaje się woli innym. Razem tworzą spójną całość, a funkcjonowanie owej całości w dużej mierze zależne jest od tego, która część dojdzie do głosu.
Własne Ja - najczęściej może żyć tylko w marzeniach, fantazjach, czasami we śnie. Niektórym się udaje, wcześniej lub później wyzwolić z obcych wpływów i wraz ze swoim już odzyskanym ciałem, żyją tak by mieć czas dla siebie i dla tych, którymi chcą być. Czas na to, co sprawia przyjemność. Czas na spełnianie swoich marzeń. Najważniejsze, jest to, że w lustrze widząc swoją prawdziwą twarz, uśmiechając się na myśl: "Aż chce się żyć". Chce się żyć, bo nieważne, że czasami nawet bardzo skromnie - ważne, że żyją ich wyzwolone Ja[2].
Wydawałoby się, że mamy wolną wolę, że tak wiele od nas zależy. Nie mamy jednak wpływu na kluczowe dla naszego istnienia kwestie. Nie możemy wybrać sobie płci, narodowości, rasy. Nie od nas zależy to, z kim spędzimy pierwsze lata życia. Nasze rodziny są jakie są, nie mamy wpływu na to, czy trafimy na biednych czy bogatych, religijnych czy ateistów, domatorów czy ciekawych świata. Nawet imienia nie możemy sobie wybrać. Cóż nam pozostaje - jedynie pogodzić się z faktem, że wkraczamy w taki a nie inny świat, na cudzych warunkach, przez wiele lat mając niewielki wpływ na własne życie.
Krysię, bohaterkę najnowszej powieści Jolanty Kwiatkowskiej Ja i Oni. Pół żartem, pół serio, poznajemy w ciekawym momencie, zarówno dla niej jak i dla nas. Nie, nie spodziewa się dziecka, nie wygrała miliona na loterii, nie poznała księcia z bajki i nie czeka ją egzotyczna wyprawa dookoła świata. Krysia dopiero została poczęta. Siedzi sobie w cieple i ciemności. A właściwie nie siedzi, a siedzą. Krysie są dwie. Ta właściwa i jej drugie Ja, mniej uległe, bardziej zbuntowane, z całym szeregiem wątpliwości, pytań, niegodzące się na przypadki i cudze wpływy. Drugie Ja nie zawsze dochodzi do głosu. Częściej milczy, a w międzyczasie życie poczęte o imieniu Krysia staje się dojrzałą Krystyną i wciąż nie potrafi funkcjonować po swojemu, niczym kameleon dopasowując się do oczekiwań innych.
Jolanta Kwiatkowska [źródło: profil autorki na Facebooku] |
Jesteś płcią słabszą, gorszą, będziesz tylko kobietą zmuszoną do postępowania zgodnie z odwiecznymi prawami[1]. Krystyna ma po drodze wielu nauczycieli. Chłonie wiedzę jak gąbka, nie dokonując jej selekcji. Matka wskazała jej miejsce kobiety w domu. Krysia podporządkowuje się swej pierwszej miłości, ufnie chłonąc każde słowo partnera. Zraniona, trafia pod kolejne opiekuńcze skrzydła, na nowo stając się marionetką w rękach kogoś, kto wykorzystuje ją do zaspokojenia własnych zachcianek. Krystyna nie istnieje. Jej Ja, uśpione, nieme, bezradne, nie dochodzi do głosu.
Ja i Oni. Pół żartem pół serio to materiał do wielu przemyśleń. Jak to jest z równouprawnieniem? Niby jest, a jakby go nie było. Dlaczego często żyjemy tak, by inni byli zadowoleni, zapominając o naszych własnych potrzebach? Dlaczego zagłuszamy nasze Ja, nie dając mu dojść do głosu? Z odrętwienie budzimy się za późno. Czasem nigdy. Już nie mamy siły na zmiany. Zmarnowaliśmy tyle dni robiąc to, co każą nam robić inni, dostosowując się do cudzych oczekiwań, często tak różnych od naszych. Dlaczego ukrywamy to, co nas boli? Zamiatamy ból pod dywan, wątpliwości chowamy po kątach, strach wsuwamy pod łóżko, wstawiamy do wazonu bukiet przytargany z kwiaciarni i udajemy, że to nasz wymarzony ogród. Dlaczego szczerość jest tak trudna? Oszukujemy się nawzajem. Czasami w dobrej wierze - nie chcemy ranić. Przysłowiowe kłamstwo przemieszcza się na jamniczych nóżkach, w końcu wychodzi na jaw, a ujawnione rani jeszcze mocniej i co gorsze - zabija zaufanie.
Jolanta Kwiatkowska, jak zapowiada w tytule, pisze pół żartem, pół serio, w związku z czym choć temat książki jest ważki, to do jego sedna nie zawsze trafiamy poważną drogą. Warto przymrużyć jedno oko, gdy wraz z tabunem plemników będziemy się przedzierać do celu jakim jest zapłodnienie i powołanie na świat naszej Krysi. Sam pomysł, by głos oddać życiu poczętemu również zdaje się abstrakcyjny. Jeśli nie spojrzysz na tę historię z dystansem, nie pojmiesz jej.
Dużym atutem pisarki jest jej umiejętność precyzowania celnych zdań, zapisywania trafnych spostrzeżeń oraz konsekwencja. Autorka ma swój cel, chce zwrócić uwagę na konkretne problemy i całą fabułę buduje tak, by uwypuklić wybrane zagadnienia. W poprzedniej powieści - Przewrotność dobra - tytułowe dobro stało się osią, wokół której pisarka zbudowała historię Dorotki. W książce Ja i Oni. Pół żartem, pół serio, taką oś tworzy kwestia wolnej woli. W obydwu powieściach ważnym tematem jest także rola kobiety. Zarówno Dorota jak i Krystyna od dziecka przyzwyczajane są raczej do życia w cieniu mężczyzny, niż jako silne, odrębne jednostki. Każda z bohaterek ma też swoje drugie Ja, to silniejsze, które w pewnym momencie bierze górę. To daje nadzieję, że w każdym z nas jest ten mocniejszy pierwiastek, głos, którego warto wysłuchać. On może pomóc nam wyrwać się spod wpływu innych, dać siłę do życia własnym życiem.
Ja i Oni. Pół żartem, pół serio to książka niezwykle życiowa, prawdziwa, a przez to niekiedy niełatwa. Jolanta Kwiatkowska nie ma w zwyczaju brać się za trudne tematy w białych rękawiczkach. Co ważne, nie narzuca swojego punktu widzenia, a jedynie nakreśla historię i pozwala czytelnikowi na wyciągnięcie własnych wniosków. Autorka jest świetną obserwatorką. Doskonale przedstawia postaci, tworzy naturalne dialogi, po brzegi wypełnia treść emocjami. Dużo w jej powieści przemyśleń. Początkowo miałam wrażenie przegadania (Ja, ma dużo do powiedzenia, oj dużo, no i lubi długie, wnikliwe analizy), ale w końcu zrozumiałam, że ma to swój sens i ta pozornie przegadana część jest doskonałym kontrastem dla Krysi, która nie zawraca sobie głowy refleksjami, zostawiając myślenie innym. Ja gada, analizuje, męczy, marudzi, oburza się, wścieka. Krystyna poddaje się woli innym. Razem tworzą spójną całość, a funkcjonowanie owej całości w dużej mierze zależne jest od tego, która część dojdzie do głosu.
Własne Ja - najczęściej może żyć tylko w marzeniach, fantazjach, czasami we śnie. Niektórym się udaje, wcześniej lub później wyzwolić z obcych wpływów i wraz ze swoim już odzyskanym ciałem, żyją tak by mieć czas dla siebie i dla tych, którymi chcą być. Czas na to, co sprawia przyjemność. Czas na spełnianie swoich marzeń. Najważniejsze, jest to, że w lustrze widząc swoją prawdziwą twarz, uśmiechając się na myśl: "Aż chce się żyć". Chce się żyć, bo nieważne, że czasami nawet bardzo skromnie - ważne, że żyją ich wyzwolone Ja[2].
Nauczmy się słuchać nie tylko innych, ale także siebie. I bądźmy szczęśliwi, spełnieni, pewni własnych poglądów i wartości.
---
Książkę polecammiłośnikom wartościowej literatury obyczajowejniestroniącym od trudnych tematówwielbicielom książek zmuszających do refleksjiwątpiącym w kondycję polskiej literatury kobiecej
[1] Jolanta Kwiatkowska, Ja i Oni. Pół żartem, pół serio, wyd. MWK, 2013, s. 74.
[2] Tamże, s. 286
---
Warto przeczytać
Nie zwróciłabym na nią uwagi, dziękuje za polecenie dobrej lektury
OdpowiedzUsuńAleż proszę. :)
UsuńJeszcze bardziej polecam "Przewrotność dobra". Niesamowita książka.
Bardzo ciekawa lektura - nie tego spodziewałam się po okładce, ale zaskoczenie!
OdpowiedzUsuńNo tak, po okładce nie wiadomo czego się spodziewać. :D
UsuńZnakomita recenzja :-) Godna znakomitej książki, na którą zdecydowanie trafiłaś. Sama równie pozytywnie ją wspominam i tak bardzo bym chciała by trafiła do ogromnej rzeszy czytelników. Mamy tak niesamowita pisarkę a niestety nadal nie jest dostatecznie znana, Oby szybko się to zmieniło.
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńTeż żałuję, że autorka jest tak mało znana. Większość czytelników w ogóle nie kojarzy jej nazwiska, a "Ja i Oni", że już nie wspomnę o "Przewrotności dobra" to naprawdę wyróżniające się książki.
Temat niebagatelny, bo nasze wewnętrzne Ja potrafi zdrowo namieszać.
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta książka, nie słyszała o niej, ale jak widzę jest to pozycja, nad którą wato się zatrzymać.
Warto. Temat ważny, wykonanie nieszablonowe. Mam nadzieję, że więcej osób sięgnie po ten tytuł oraz "Przewrotność dobra".
UsuńMuszę wreszcie wygospodarować fundusze na te dwie książki, o których piszesz, bo czytałam już tyle zachęcających recenzji, a ja ciągle w lesie;) Na bibliotekę nie mam co liczyć, takich książek to tam nie uświadczysz...
OdpowiedzUsuńW mojej też nie ma. :/
UsuńJakby ktoś bardzo chciał, to mam tę książkę do oddania na wymianę :) Nieczytaną.
OdpowiedzUsuńAniu sorry, że posługuję się Twoim blogiem jak tablicą z ogłoszeniami, ale się powstrzymać nie mogę ;)
Aaaa! Spamerka! :D
UsuńBardzo ciekawy post, nie zwróciłabym uwagi na tę książkę, dziękuję:)
OdpowiedzUsuńOlu, przeczytaj też koniecznie "Przewrotność dobra". Jestem pewna, że Ci się spodoba.
UsuńNie spodziewałam się, że ta książka porusza takie ważne tematy. Do przeczytania obowiązkowego :)
OdpowiedzUsuńOkładka tego nie sugeruje. W ogóle, jeśli mam być szczera, nie sugeruje niczego ciekawego. Ale sama książka jest świetna.
UsuńBardzo ale to bardzo podobało mi się Ja-Krysia po prostu genialna książka! :)
OdpowiedzUsuńAutorka miała na nią naprawdę dobry pomysł. :)
UsuńCenie sobie twórczość tej autorki. Muszę koniecznie przeczytać.
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodoba. :)
UsuńCenie takie książkik, ale nie zawsze mam na nie ochotę...
OdpowiedzUsuńTo pamiętaj o niej, jak nabierzesz ochoty na podobne klimaty. :)
UsuńJak na razie książka nie dla mnie, może kiedyś.
OdpowiedzUsuńBywa i tak. Może któregoś dnia wpadnie Ci w ręce.
UsuńWidzę, że autorka porusza arcyciekawy temat. Zdecydowanie jestem zaintrygowana i zachęcona do lektury ;)
OdpowiedzUsuńJak już będziesz szukać tej książki, to rozejrzyj się przy okazji za 'Przewrotnością dobra". Jest rewelacyjna!
UsuńPrzewrotnością dobrą byłam oczarowana, więc i ta książka może mi się spodobać. Niestety lekkim książkom z dorobku autorki mówię nie.
OdpowiedzUsuńRozumiem, że te lekkie, to wcześniejsze książki autorki? Nie czytałam jeszcze żadnej, ale mam wrażenie, że są w zupełnie innym stylu niż te dwie najnowsze.
UsuńCzytałam jedną dotąd nie wydaną i szczerze mówiąc tego stanu rzeczy bym nie zmieniała. Nie mogłam w niej odnaleźć autorki, płytko, sztampowo i w ogóle ble. Podobne zdanie mam na temat Kodu emocji oraz Tak dobrze, że aż źle... Nie polecam. Z kolei Przewrotność dobra to jedna z lepszych książek ever. Czy to nie dziwne, jedna autorka, a taka różnica?
UsuńWłaśnie pomogłaś mi podjąć decyzję: nie będę wracać do poprzednich książek autorki. Trzymam kciuki za kolejne, bo na pewno będą bliższe Dorotce i Krysi niż poprzednim książkom.
UsuńNie wiem czy to dziwne. Myślę, że gdy autor szuka swojej literackiej drogi, błądzi różnymi ścieżkami. A autorka jest na tej dobrej i to jest najważniejsze. :)
Równouprawnienie niby jest, ale tak naprawdę go nie ma. Są oczywiście tego różne aspekty: źle, że kobiety na tych samych stanowiskach, co mężczyźni mniej zarabiają, ale dobrze, że oni są tymi od wykonywania fizycznej pracy, czyż nie?:)
OdpowiedzUsuńDo tego często się to sprowadza. Ja tak jestem zwolenniczką teorii, że cięższe fizycznie prace wykonuje ten, kto ma więcej siły. A że przypadkiem częściej są to mężczyźni... ;)
UsuńMoje drugie ja mówi, że ten pół żartem wstęp z poczęciem chyba jednak do niego nie trafia. :P Nie no, tak się czepiam, dla zasady.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, czepiasz się. :D
UsuńWartościowych książek nigdy dość! chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDobry wybór. :)
UsuńNa pierwszy rzut oka nie za bardzo do siebie przekonuje, ale im głębiej w las, tym lepiej :)
OdpowiedzUsuńW trakcie lektury jest podobnie. Początek może wydawać się dziwny, ale im dalej w las, tym ciekawiej i bardziej zrozumiale. ;)
UsuńCzasami i tak bywa. Na szczęście na każdy okres w życiu znajdzie się dobra książka. :)
OdpowiedzUsuńO, wydaje się bardzo ciekawa, poszukam u siebie w bibliotece. Podoba mi się że istnieją jeszcze polskie autorki które unikają cukierkowatości, a przy tym są w stanie pisać w humorem.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że znajdziesz. Rozejrzyj się też koniecznie za "Przewrotnością dobra", Mnie mocno poruszyła i dała do myślenia.
UsuńKsiążki nie czytałam, ani o niej nie słyszałam, ale po Twojej recenzji rozejrzę się za nią:)
OdpowiedzUsuńRozglądaj intensywnie. Warto. :)
UsuńNajpierw stwierdziłam nie.. chyba nie dla mnie, ale po dogłębnym przeczytaniu recenzji zmieniłam zdanie, bo jednak wydaje się być naprawdę super ! :))
OdpowiedzUsuńGdybym nie znała możliwości autorki z poprzedniej jej książki, to w życiu bym po tę nie sięgnęła. Okładka do tego nie zachęca i podejrzewam, że oceniłabym powieść przez pryzmat okładki stawiając na to, że to kolejne nieciekawe czytadło.
UsuńJak będę miała ochotę na takie treści to sobie ją przeczytam:)
OdpowiedzUsuńI "Przewrotność dobra". Koniecznie! :)
UsuńNie jestem za bardzo przekonany, ale może coś wyniosę z tej książki po przeczytaniu i przekonam się do niej w trakcie czytania. :)
OdpowiedzUsuńDobry sposób. :)
UsuńTej autorki czytałam jedynie "Tak dobrze, że aż źle", ale średnio mi się podobała.
OdpowiedzUsuńZ tego co Jussi napisała wyżej wynika, że wcześniejsze książki autorki są zupełnie inne niż "Przewrotność dobra" i "Ja i Oni".
UsuńCiekawa pozycja. Jednak aktualnie nie mam na nią ochoty :)
OdpowiedzUsuńMoże innym razem? :)
Usuń