Patrick Ness Siedem minut po północy Wyd. Papierowy Księżyc 2013 216 stron |
Zdarza ci się śnić co noc ten sam sen? Nie z gatunku tych przyjemnych, po których budzisz się z błogim uśmiechem. Ten sen nie ma w sobie ani odrobiny przyjemności. Kumuluje wszystkie twoje lęki, smutki, niepokoje. Budzisz się z przerażeniem. Wokół ciemność i cisza. Nikt cię nie pocieszy, nie przytuli, nie przytrzyma za rękę. Nie szepnie: to tylko sen. Boisz się zasnąć, choć wiesz, że tej nocy koszmar już nie wróci. Zjawi się dopiero kolejnej nocy. Historia się powtórzy. Możesz jedynie zaciskać pięści ze złości, z bezsilności, ze strachu.
Connor ma trzynaście lat i problemy, które przygniotłyby niejednego dorosłego. Tej nocy znów śni mu się coś złego. Budzi się. Zegar wskazuje siedem minut po północy. Dla nastoletniego chłopca to późna pora. Rano trzeba wstać do szkoły, zmierzyć się z kolejnym, niełatwym dniem. Tymczasem jednak zaspany Connor rozgląda się po pokoju. Wciąż jeszcze nie otrząsnął się z koszmaru. Wciąż pod powiekami ma ten sen. Ten, który śnił mu się raz za razem. Ten z ciemnością, wiatrem i wrzaskami. Ten z dłońmi wyślizgującymi się z jego uścisku, nieważne jak mocno by ich nie trzymał. Ten, na końcu którego[1]... W pomieszczeniu niby wszystko jest bez zmian, a jednak coś chłopcu nie pasuje, coś jest nie tak. Za oknem świeci księżyc. Jest spokojnie. Słychać jedynie ciche odgłosy domu: skrzypienie pustej klatki schodowej, szelest pościeli w sąsiednim pokoju, gdzie spała mama[2]. Przez moment chłopcu wydaje się, że słyszy coś jeszcze. Jakby wołanie. Ktoś powtarza jego imię.
Jesteś zbyt duży, by wciąż wierzyć w potwory[3] - powtarza sobie Connor. A jednak wzrok go nie myli. Ktoś stoi przy oknie. Księżyc, który na moment skrył się za chmurami, znów świeci pełnym blaskiem, rozjaśniając szeroką, przerażającą twarz[4], twarz potwora, który w ciągu dnia jest jedynie stojącym nieopodal cisem. Twarz potwora, którego splątane gałęzie uformowały się w ramiona i nogi. Twarz potwora, który wyraźnie wzywa do siebie chłopca. Czegoś od niego chce.
Rankiem spotkanie z dziwnym przybyszem wydaje się jedynie złudzeniem udręczonego umysłu. Jak jednak wytłumaczyć rozsypane przy łóżku szpiczaste liście cisu? To nie senny koszmar. Potwór odwiedzi Connora jeszcze kilkakrotnie. Ma w tym swój cel: cztery historie. Trzy ma opowiedzieć on, czwarta należy do chłopca. Potwór jak to potwór, nie przywykł do przejmowania się nastoletnimi fanaberiami, nie przejmuje się więc protestami Connora. Zaczyna opowiadać. Niczym zjawy z Opowieści wigilijnej Dickensa, pojawia się nocą, by zabrać nastolatka w podróż, pokazać pewną historię. Opowieści potwora są przewrotne. Dobro okazuje się nie być takie niewinne, zło niejednoznaczne, a każdy czyn możliwy do zinterpretowania na różne sposoby. Nietrudno odgadnąć jaki płynie z tego morał. Znacznie trudniej zapamiętać pointę i wziąć ją sobie do serca.
Siedem minut po północy Patricka Nessa to coś więcej niż historia nękanego przez koszmary chłopca. To więcej niż bajka z gatunku fantasy. Tę powieść wymyśliła brytyjska pisarka Siobhan Dowd. W notce Od autora, Ness pisze: To byłaby jej piąta książka. Siobhan miała już pomysł, bohaterów i początek. Nie miała tylko jednej rzeczy - czasu. Dowd zmarła na raka. Nie zdążyła napisać swej piątej książki. W jej imieniu uczynił to Patrick Ness.
Jesteś zbyt duży, by wciąż wierzyć w potwory[3] - powtarza sobie Connor. A jednak wzrok go nie myli. Ktoś stoi przy oknie. Księżyc, który na moment skrył się za chmurami, znów świeci pełnym blaskiem, rozjaśniając szeroką, przerażającą twarz[4], twarz potwora, który w ciągu dnia jest jedynie stojącym nieopodal cisem. Twarz potwora, którego splątane gałęzie uformowały się w ramiona i nogi. Twarz potwora, który wyraźnie wzywa do siebie chłopca. Czegoś od niego chce.
Mroczne, precyzyjne, wspaniałe. Takie są ilustracje Jima Kaya do tej książki. |
Siedem minut po północy Patricka Nessa to coś więcej niż historia nękanego przez koszmary chłopca. To więcej niż bajka z gatunku fantasy. Tę powieść wymyśliła brytyjska pisarka Siobhan Dowd. W notce Od autora, Ness pisze: To byłaby jej piąta książka. Siobhan miała już pomysł, bohaterów i początek. Nie miała tylko jednej rzeczy - czasu. Dowd zmarła na raka. Nie zdążyła napisać swej piątej książki. W jej imieniu uczynił to Patrick Ness.
Nie wiem jak tę historię opowiedziałaby Siobhan, wiem, że Ness zrobił to wspaniale. Historia Connora mocno zapada w pamięć, nie da się obojętnie przejść wobec takiego ogromu bólu, strachu i smutku. Matka chłopca jest ciężko chora. Przyjmuje kolejne leki, chodzi na terapie, liczy na cud. Jej syn boi się, ale ten strach skrywa głęboko w sobie. Mama wyzdrowieje. Musi wyzdrowieć. Musi! Lęki chłopca tak starannie chowane w dzień, ujawniają się nocy. Gnębią nastolatka we śnie. Od tego nie ma ucieczki.
Siedem minut po północy to książka niewielka objętościowo, ale kryjąca w sobie ogromny ładunek emocji. Ból, którzy przeżywa dziecko, jest tak dotkliwy, że trudno przejść obojętnie wobec cierpienia niewinnej istoty. Ness napisał historię przejmującą i prawdziwą. Mówi o chorobie, cierpieniu, strachu przed utratą bliskiej osoby. O samotności w zmaganiu się z własnym lękiem, z wypieranymi obawami, z nadzieją, która nie przynosi otuchy, a jedynie tworzy iluzję, która pomaga wstać rano z łóżka, by zacząć kolejny dzień. Autor prowadzi nas i swojego bohatera przez wszystkie etapy radzenia sobie ze strachem, od zaprzeczenia po akceptację. Connor stoi przed trudnym zadaniem, miotają nim rozmaite emocje. Czuje się niepewnie. Potwór, który go nawiedza, jest uosobieniem jego lęków. I dopiero oswojenie się z nimi, przyznanie się do ich istnienia, daje szansę na odnalezienie spokoju i pogodzenie się z rzeczywistością.
Mroczny, niepokojący klimat książki podkreślają znakomite ilustracje Jima Kaya, absolwenta grafiki, pracownika archiwów Tate Galery oraz Królewskich Ogrodów Botanicznych Kew. Zdobyte doświadczenie wykorzystuje w tworzeniu niezwykle precyzyjnych, interesujących i wymownych ilustracji. Bez nich Siedem minut po północy doskonale by się obroniło, ale z pewnością zabrakłoby tego dodatkowego pierwiastka wzbudzającego niepokój i wprowadzającego niesamowity nastrój.
Minipowieść Patricka Nessa pełna jest metafor i tajemnic. Dociera głęboko do ludzkiego wnętrza. Porusza serce i umysł. Nie mówi jak powinniśmy walczyć z własnymi potworami, własnymi lękami, ale pokazuje, że warto podjąć ten trud. Gdy zdezorientowani i przerażeni obudzimy się siedem minut po północy, nie będziemy już tacy bezbronni.
***
[1] Patrick Ness, Siedem minut po północy, przeł. Marcin Kiszela, wyd. Papierowy Księżyc, 2013, s. 11.
[2] Tamże, s. 12.
[3] Tamże, s. 11.
[4] Tamże, s. 14.
Straszne te ilustracje :) Ale fabuła naprawdę ciekawa :)
OdpowiedzUsuńOdrobinę potęgują mroczny nastrój. ;)
UsuńDużo słyszałam o tej książce. Pewnie kiedyś po nią sięgnę, ale w wakacje potrzebuje lżejszej tematyki, więc na razie nie będę szukać "Siedmiu minut po północy".
OdpowiedzUsuńNa jesienny czy zimowy wieczór, będzie jak znalazł. Naprawdę polecam.
UsuńUwielbiam tę książkę! Jest przepiękna, choć bolesna, a niesamowite ilustracje doskonale uzupełniają jej klimat. Rewelacja!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
Ilustracje to po prostu majstersztyk. Ja już przeczytałam książkę, to raz jeszcze dokładnie im się przyjrzałam. Ma facet talent, bez dwóch zdań.
UsuńKoniecznie musze zdobyc ta pozycje, mam nadzieje,z e sie nie rozczaruje.
OdpowiedzUsuńNie rozczarujesz, uwierz mi. :)
UsuńeM słyszała już sporo dobrego o tej książce. I nawet by ją przeczytała, ale...
OdpowiedzUsuńeM wielkim boidudkiem jest i już te ilustracje które widać ją przerażają.
Zwalmy winę na wybujałą wyobraźnię eM! ;)
Zasłonisz sobie przy czytaniu. ;)
UsuńChyba przestanę zaglądać do Ciebie, bo mi się zwiększa lista książek do przeczytania. Tak ładnie zachęcasz ;) Jeśli chodzi o sny, to czytałam kiedyś fajną książkę - "Pożeracz snów". Ale nie wiem, czy lubisz paranormal romanse.
OdpowiedzUsuńE tam, zatęsknisz. :P
UsuńNie czytałam i tak do końca nie wiem czym jest paranormal romance, bo jeśli to miłość typu "Zmierzch", to chyba tego nie lubię. :P
Ale dla naprawdę dobrej książki skłonna bym była zaryzykować. ;)
Miałaś rację :P
UsuńParanormal romanse, to miłość śmiertelnika i istoty nadprzyrodzonej (w tym przypadku jest nią pożeracz snów - miła odmiana od wampirów). Też do niedawna nie wiedziałam, co to takiego, bo raczej stronię od fantastyki ;)
Cóż... Aż chciałoby się napisać: jak zwykle. :P
UsuńYyyyyhyyyyy... Tia. Hmm... To ja chyba jednak pójdę poczytać "Reżyserów". :P
Dla kogo ona jest przeznaczona? Dla dzieci, młodzieży, czy dorosłych? Fabuła ciekawa, ilustracje niesamowite.
OdpowiedzUsuńDla dzieci raczej nie. Już same ilustracje są koszmarotwórcze, historie opowiadane przez potwora też do łatwych nie należą. Młodzież i dorośli mogą czytać spokojnie. Z takich lektur się nie wyrasta, ale dorosnąć do nich trzeba.
UsuńBardzo bym chciała poznać tę książkę. Marzę o niej odkąd zobaczyłam ją w zapowiedziach.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetna, więc jak będziesz miała okazję ją zdobyć, to się nie wahaj.
UsuńŁoo książka idealna dla mnie, lubię się bać i być straszonym w nietypowy sposób. Dobrym posunięciem były rysunki, które są mroczne i potęgują strach.
OdpowiedzUsuńRysunki są absolutnie genialne. Najpierw przekartkowałam książkę, żeby się im przyjrzeć, bo bym się nie skupiła na tekście. Potem przeczytałam historię, a jak się z niej otrząsnęłam, to znów wróciłam do ilustracji. ;)
UsuńTe ilustracje są niesamowite - takie mroczne i nastrojowe... Bardzo chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńMroczne, nastrojowe i smutne. Świetnie dobrane do treści.
UsuńJa właśnie jestem nią niesamowicie zainteresowana, może kiedyś uda mi się ją przeczytać:)
OdpowiedzUsuńPiękna książka...cudna! Wartościowa...Pięknie wydana... Jedna z moich naj na ten rok. :)
OdpowiedzUsuńNa to wygląda, że od teraz jedna z naszych naj. ;)
UsuńSpodziewałam się dobrej książki, ale nie aż tak.
Słyszałam o tej książce wiele pochlebnych opinii i chyba po Twojej, wreszcie muszę po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńJeszcze pewnie niejedną usłyszysz, więc fakt - musisz po nią sięgnąć. ;)
UsuńFantastyczne ilustracje, skoro polecacie to ufam, że gdy przeczytam to się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńPolecamy. Zgodnie. W każdym razie, ja na negatywną recenzję jeszcze nie trafiłam.
UsuńOoo przeczytałaś ;P? Ale fajnie :). Po prostu uwielbiam tę książkę, a autora za zakończenie to chyba bym zabił... żeby tak mi grać na "imocjach" :D.
OdpowiedzUsuńPapierowy Księżyc dał Ci tę pozycję z obrazkami!? No proszę, proszę cóż za postęp :P.
Miłego dnia życzę :*!
Melon
Nie przeczytałam, a połknęłam. Przez tą książkę rano szłam do pracy jeszcze bardziej zaspana niż zwykle. No, ale musiałam doczytać do końca, bo jak tu zasnąć nie znając zakończenia?
UsuńAno z obrazkami. I już sobie nie wyobrażam innej wersji.
Czyli jak rozumiem musisz ograniczyć czytanie, żeby chodzić do roboty wyspana, wypoczęta i z uśmiechem na ustach :P. No chyba, że nie lubisz swojej pracy... ale nie, to niemożliwe :D.
UsuńLubię, tylko zabiera mi za dużo czasu przeznaczonego na czytanie. :P
UsuńA to jaka podła praca :D
UsuńA ja chyba reckę u Melona tylko widziałem (a przynajmniej jego zapamiętałem). Obiecałem sobie, że przeczytam, ale póki co obietnica pozostaje niespełniona :(
No nie? :P
UsuńW takim razie "kilka" recenzji pominąłeś, ale co tam. Skoro przeczytałeś Melona i moją, to pozostaje Ci już tylko sięgnąć po książkę. :)
Ja nigdy nie pamiętam swoich snów, zacznijmy od tego. Już chciałem napisać, że ta książka nie dla mnie, że nie czytam czegoś takiego, ale po twojej recenzji grzechem byłoby napisać w taki sposób. :) Twoja recenzja zachęca i te metafory, i te tajemnice... Masterpiece!:)
OdpowiedzUsuńA ja wręcz przeciwnie, często je pamiętam po przebudzeniu. Tylko później ulatują z pamięci. :)
UsuńMasz rację, nie grzesz, tylko czytaj. Dużo czasu nie stracisz, a może Ci się spodoba?
W ilustracjach się zakochałam, są straszne i cudowne. Tę książkę muszę przeczytać, ba muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńDobrze powiedziane: straszne i cudowne. :)
UsuńTakie właśnie są.
Czytałam już kilka recenzji na temat tej książki i już wtedy ogromnie mnie ona zaintrygowała swoją fabuła. Po Twojej recenzji Aniu jestem jeszcze bardziej na TAK:)
OdpowiedzUsuńŚwietne ilustracje!!
Cieszę się i gorąco polecam. Zaskakująco dobra książka.
UsuńNaturalnie słyszałam o tej książce i zapowiada się wspaniale. Widać, że nie brakuje jej klimatu.:)
OdpowiedzUsuńOj tak, klimat wspaniały, aczkolwiek smutny.
UsuńBardzo bardzo chcę przeczytać tę książkę, dlatego cieszę się, że dobrze ją oceniłaś. Widze, że wydanie też jest niczego sobie.
OdpowiedzUsuńWydanie świetne. chciałabym, żeby więcej książek tak wyglądało. Niby liczy się treść, ale nie da się ukryć, że bardzo lubię trzymać w ręce ciekawie wydaną książkę.
UsuńCzuję się zaintrygowana tą książką. Już sama fabuła mnie do siebie przekonuje, ale te rysunki... Koniecznie muszę zapoznać się z tą historią.
OdpowiedzUsuńRysunki są absolutnie genialne. :)
UsuńPrzeczytałabym tę książki dla samej fabuły, a tu jeszcze takie piękne ilustracje. Must have!
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak. Chciałabym więcej tak ciekawie opracowanych książek.
UsuńSłyszałam same pozytywne recenzje o tej książce, także nie dziwię się, że i Tobie przypadła do gustu :) Najwyższa pora bym i ja ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńI słusznie. Jedna z ciekawszych i bardziej poruszających książek, jakie ostatnio czytałam.
UsuńJuż od dłuższego czasu ta książka jest w moich pozycjach obowiązkowych. Zafascynowała mnie od momentu gdy przeczytałem jej pierwszą recenzje. Niestety z żalem przyznaje, że z miesiąca na miesiąc odkładam ją na później.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ja jak spojrzałam na okładkę, to pomyślałam sobie - e, nie dla mnie. Ale recenzje mnie zaintrygowały i cieszę się, że jednak przeczytałam. Nie odkładaj jej. Objętość niewielka, więc szybko przeczytasz.
UsuńNie byłam przekonana do tej książki, ale Ty zainteresowałaś mnie nią, będę ją miała na uwadze.
OdpowiedzUsuńTeż nie byłam przekonana. Dopiero, jak poczytałam recenzje, to zainteresowałam się tą książką. Warto było.
UsuńO jejku. Jakie to straszne! Bałabym się czytać to wieczorem, chociaż treściowo wydaję się ciekawa. Zostanę przy mniej mrocznych książkach.. zdecydowanie.
OdpowiedzUsuńStraszne jest to, z czym zmaga się chłopiec, z emocjami, które go przytłaczają. Nie warto zamykać się na takie historie.
UsuńMetafory? Piękne ilustracje? Niebanalna geneza?
OdpowiedzUsuńBiorę w ciemno... :)
Wreszcie udało mi się do czegoś Cię namówić. :P
UsuńNiesamowite ilustracje..i fabuła niczego sobie;) muszę mieć!!
OdpowiedzUsuńPotwierdzam i zachęcam. :)
UsuńIlustracje średnio mi się podobają, za to klimat - jak najbardziej. Lubię też, jak zło i dobro nie są jednoznaczne. :-)
OdpowiedzUsuńJak średnio? Nie może być! Po prostu nie widziałaś ich na żywo. :)
Usuń