Na Onecie pojawiła się kolejna nieco kontrowersyjna galeria zdjęć. Tym razem dotyczy ona pięciu najbardziej przecenianych pisarzy polskich XXI wieku. Możecie zobaczyć ją TUTAJ.
Przyznaję, że dobór autorów mocno mnie zaskoczył.
Michał Rusinek źr. tokfm.pl |
O Michale Rusinku nie mogę nic powiedzieć z tej prostej przyczyny, iż jego twórczości nie miałam okazji jeszcze poznać. To pewnie tylko kwestia czasu zważywszy na to, że takie zestawienia raczej mobilizują mnie do sięgnięcia po dorobek autora niż zaniechania prób jego poznania.
Michał Witkowski źr. andotherstories.org |
Jego bezkompromisowy imiennik, Michał Witkowski, zaskoczył mnie Margot, opowieściami z życia tirowców. Nawet świadomość celowego przerysowania sytuacji nie pozwoliła mi zachwycić się tą książką. Nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej czytałam równie wulgarną, a przy tym wcale nie powalającą językowo historię. Może w tym środowisku tak jest. Ale to zdecydowanie nie moja estetyka, choć zwykle wulgaryzmy w powieściach mi nie przeszkadzają. Kusi mnie jeszcze Lubiewo. Może kiedyś.
Magdalena Tulli źr. duzeka.pl |
Również twórczość Magdaleny Tulli znam z jednej jej książki, ale tym razem wrażania miałam jak najbardziej pozytywne. Czytałam Skazę, lekturę zdecydowanie niełatwą, wymagającą skupienia, niewielkiego formatu, ale pełną treści, gdzie w teatralnych dekoracjach, pełnych metafor zdaniach oraz pięknym stylu, odnaleźć można prawdziwą naturę człowieka. Po latach, nie potrafiłabym Wam streścić tej książki, jednak ogólne wrażenia zostały dobre. Zarzucanie Tulli, że objętość jej książek nie przekracza objętości przeciętnej broszury reklamowej zwyczajnie mnie śmieszy. Tym bardziej w czasach, kiedy najpopularniejszą formą książki jest jej streszczenie, a wiele opasłych tomiszczy leży nietkniętych wyłącznie z powodu liczby zapisanych maczkiem kartek.
Dorota Masłowska źr. radioszczecin.pl |
Dorota Masłowska zadebiutowała z przytupem. Jej twórczość odbiła się szerokim echem, jedni chwalili pod niebiosa, większość mieszała z błotem. Że kicz, że wątpliwa wartość literacka, że eksperyment językowy nic nie wnoszący do świata książki. Czytałam Wojnę polsko-ruską pod flagą biało czerwoną i gdyby nie słabe zakończenie, byłaby to naprawdę świetna książka. Nieszablonowa, zwariowana literacko, wyróżniająca się na tle innych i wcale niegłupia.
Jacek Dehnel źr. kultura.gazetaprawna.pl |
Numer jedne w zestawieniu zaskoczył mnie przeogromnie. Jacek Dehnel kojarzy mi się nie tylko z ciepłą i wspaniałą Lalą, ale także ze zbiorem opowiadań Rynek w Smyrnie, w którym nawet ja, zwolenniczka dłuższych form, znalazłam kilka ciekawych tekstów oraz ze wspaniałym zbiorem czterech minipowieści Balzakiana. W planach mam Młodszego księgowego. W życiu nie widziałam Dehnela na oczy (poza fotkami jego twarzy, które mignęły mi przed oczami tu i tam, przypadkiem zresztą) nie wiem więc jak bardzo nietypowy jest jego wizerunek (sprawdzę), a porównywanie go do literackiej Lady Gagi jest żartem dla mnie niezrozumiałym. Bo, że to żart, nie mam co do tego wątpliwości.
---
Na mojej liście prawdopodobnie znalazłyby się dwa nazwiska autorek, o których zdarzyło mi się pisać na tym blogu, ale żeby z pełną stanowczością je na nią wpisać, musiałabym poznać całą ich twórczość, a tak się raczej nie stanie.
Co sądzicie o tym zestawieniu? A może macie własne typy? Niecierpliwe czekam na Wasze odpowiedzi!
Hmmm... Kojarzę dwóch autorów z tego zestawienia: pana Michała Rusinka i panią Dorotę Masłowską, ale nie przeczytałam w całości żadnej z napisanych przez nich książek. Choć robiłam próbę do "Wojny polsko-ruskiej pod flagą biało-czerwoną", a fragment tej książki znalazł się nawet w moim podręczniku do języka polskiego. I ten fakt świadczy może o tym, że ta autorka niezasłużenie znalazła się w tym niechlubnym rankingu? ;-)
OdpowiedzUsuńAlbo, że twórcy podręczników ją przeceniają. :P
UsuńPowiem tylko jedno: "artykuły" na Onecie nie są warte funta kłaków :D
OdpowiedzUsuńZgadzam się :)
UsuńZa to jakie piękne dyskusje wywołują. ;)
UsuńTego typu zestawienia często są prowokacją choć w przypadku Masłowskiej bym się zgodziła. Słowo kluczowe to przeceniani - nie oznacza to automatycznie że te osoby nie potrafią pisać. Wokół Masłowskiej zrobiono dużo szumu i w ten sposób stała się wielką gwiazdą. Czy jednak ma więcej talentu niż niejeden autor, który nie mógł korzystać z dobroci takiego marketingu... Miałabym jeden typ do takiej listy lecz boję się zlinczowania by otwarcie powiedzieć :-)
OdpowiedzUsuńWywołują dyskusję i to jest fajne. Wiadomo, że takie zestawienie nikomu nie dogodzi w stu procentach, ale uwielbiam czytać wypowiedzi innych pt. dlaczego nie zgadzam się z Onetem. ;)
UsuńO rany, co za pomyłka, faktycznie funta kłaków nie warte. Dehnela uwielbiam (przy okazji - te Balzakiana, a nie ta Balzakiana, bo to wariacje na temat twórczości Balzaka), a i Witkowski dobry, przeczytaj koniecznie Lubiewo, robi wrażenie.
OdpowiedzUsuńDzięki za uwagę, poprawiłam. :)
Usuń"Lubiewo" mnie kusi, nie ukrywam. Choć trochę mnie zniechęca wspomnienie "Margot". Tamta lektura nie pozostawiła po sobie dobrych wrażeń.
Z jednej strony, takie "negatywne" zestawienia zdecydowanie mniej do mnie przemawiają niż te "pozytywne", zawsze wolałam chwalić niż ganić, z drugiej zaś strony mogą być one ciekawe i działać tak jak na Ciebie, czyli zachęcać do lektury ;)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam twórczości żadnego z tych pisarzy (choć nazwa rankingu sugeruje, że raczej na szczęście ;) ), może kiedyś się to zmieni.
Gdybym mogła coś zasugerować, oczywiście delikatnie, bez zmuszania, bo wiem, że przed Tobą "Reżyserzy" i nie masz czasu na inne książki, to zasugerowałabym Dehnela. ;)
UsuńCha, cha, dobrze, że pamiętasz :P zwłaszcza, że ja zapominam :D ale grunt, że wszystko jest "bez zmuszania" ;P
UsuńCudzysłów wstawił Ci się w dziwnym miejscu...
Usuńnie znam żadnego autora ;x
OdpowiedzUsuńMoże warto to zmienić? Dehnela polecam z czystym sumieniem.
UsuńOnet się zna... ;) Phi...
OdpowiedzUsuńWzięła i podsumowała. :D
UsuńNiestety nie czytałam książek żadnego z tych autorów, chociaż bardzo chciałabym poznać "Wojnę polsko - ruską" Doroty Masłowskiej. Z oczywistych względów nie mogę się wypowiedzieć co do Twojego zestawienia, ale miałabym kilka własnych typów. Zachowam je jednak dla siebie ;-)
OdpowiedzUsuńEch... Bezpieczniej robić zestawienia ulubionych autorów. ;)
UsuńJak ja nie znoszę takich zestawień, list i spisów! Zrobione są tylko po to, aby wymusić na czytelniku jak najwięcej kliknięć. A co do Onetu, to w ogóle nie przepadam za treściami tam publikowanymi.
OdpowiedzUsuńA ja wręcz odwrotnie, uwielbiam zestawienia. Ale takich w formie galerii (czasami na kilkanaście albo i więcej zdjęć) też nie lubię. Przedzieranie się przez wszystkie strony bywa irytujące.
UsuńOnetu też nie czytuję, w ogóle mało kiedy błądzę po tego typu serwisach. Link do zestawienia znalazłam na FB i musiałam sprawdzić co to. :D
Nazwiska kojarzę, choć nie miałam wg. Onetu wątpliwej przyjemności czytania ich utworów. Mnie takie zestawienia również bardziej przyciągają do autorów, niż odpychają , więc być może w najbliższym czasie zapoznam się z twórczością kogoś z przecenionej piątki.
OdpowiedzUsuńNo proszę, Onet zrobił pisarzom dodatkową reklamę. :D
UsuńPrzyznam, że poza Masłowską nie znam autorów, także ciężko mi coś stwierdzić.
OdpowiedzUsuńPolecam Dehnela! :)
UsuńZ powyższych autorów znam jedynie ze słyszenia Dorotę Masłowską. Reszta jest mi kompletnie obca.
OdpowiedzUsuńPowtórzę się znów: polecam Dehnela. :)
UsuńHmmm... znam tylko Rusinka, bo z jego książki dla dzieci uczyłam się na retorykę :P
OdpowiedzUsuńNo proszę, jaki pożyteczny pisarz. :P
UsuńNie wiem, co ludzie widzą w "Wojnie polsko-ruskiej..." ale każdy ma inny gust. Dla mnie to stek przekleństw. Żałuję straconego czasu na jej czytanie, niestety musiałam ją poznać na zajęcia na studiach. O reszcie autorów nawet nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o "Lubiewo" to książka obrzydliwa. Na szczęście jej treść znam tylko z opowieści koleżanki z roku - była bardzo ekspresywna - wystarczyło mi to w zupełności ;)
Tego się właśnie obawiam, że "Lubiewo" będzie w takim samym "klimacie" jak "Margot". =/
UsuńWidać autor lubi szokować na siłę. To wulgarna opowieść o ciotach, lujach i pedałach (takie słownictwo wprowadza sam autor - żeby nie było, że jestem nietolerancyjna) :(
UsuńNajwyraźniej taki jego styl, są i tacy, do których on trafia. Mnie wulgaryzmy nie przeszkadzają, o ile mają sens i są środkiem do przekazania naprawdę dobrej historii. W "Margot" sens miały, ale historia była taka sobie. Więc marudzę.
UsuńDo mnie takie historie nie trafiają. Szokowanie na siłę ;)
UsuńTrochę tak, ale z drugiej strony - w życiu też zdarzają się takie historie, tylko może niekoniecznie w tym środowisku, w którym żyjemy na co dzień.
UsuńByć może, z tego co pamiętam, to "Lubiewo" dzieje się w środowisku więziennym. Raczej nie zaprzyjaźnię się z książkami tego autora ;)
UsuńO, a to już zabrzmiało ciekawie. Środowisko więzienne niezdrowo mnie intryguje. :P
UsuńZaczynam się martwić, czy Twoje zainteresowanie idą we właściwym kierunku :P
UsuńPfff... I to mówi namiętna czytelniczka kryminałów. :P
UsuńMarcin Rusinek jest pisarzem głownie pozycji dla dzieci. Wiem, że był sekretarzem , wykonawcą testamentu Pani Szymborskiej. Słyszałam jego wypowiedzi o literaturze itp. I jeśli tak fantastycznie pisze, jak barwnie opowiada, to nie zgodzę się z opinią portalu.
OdpowiedzUsuńZresztą, ja uważam, że ktoś swoją twórczością może nam nie przypaść do gustu, ale nie nam oceniać człowieka, gdyż inni mogą być owym stylem zachwyceni.
Co do Masłowskiej, to każda epoka ma inny rodzaj twórców. To jak z malarstwem . Wszyscy zachwycają się Kossakiem, nie patrząc, że sam autor traktował to jak tzw. bohomazy i malował je na lekcjach malarstwa.
Czy docenionym trzeba być po ilości , a nie jakości?
Rusinka też kojarzę głównie z Szymborska, ale o jego twórczości nie wiem kompletnie nic. Zamierzam ją jednak sprawdzić. Tylko jeszcze nie wiem kiedy. ;)
UsuńMasłowska jest inna. Wyróżnia się i jako osoba, i jako pisarka. Czasami mam wrażenie, że to co inne, a przy tym trudniejsze w odbiorze, jest z automatu odrzucane.
haha nikogo nie czytałam, aż mi wstyd, mam z pewnością w planach Dehnela i Masłowską. O niej słyszałam, że troszkę zaczyna się u niej tak jakby spadek formy. Zobaczę :)
OdpowiedzUsuńO Masłowskiej zdążyłam już trochę zapomnieć, ale na pewno sięgnę po książkę z zabitymi kotami w tytule. ;)
UsuńCo do Masłowskiej, Rusinka i Tulli na pewno się nie zgodzę - czytałam ich książki i na pewno do takiego zestawienia bym ich nie "przydzieliła" :) Co do reszty autorów nie wiem - nie czytałam :)Zapraszam do mnie :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj jeszcze Dehnela. Nie pożałujesz. :)
UsuńZnam tylko Dehnela i to tylko z jednej książki, więc właściwie nie mnie oceniać, ale takie listy zawsze bardziej mnie zachęcają do sięgnięcia po jakiegoś autora niż zniechęcają :)
OdpowiedzUsuńAno właśnie, ja zwykle bardziej jestem zainteresowana tym za co ganią, niż tym za co chwalą. :P
Usuń"Lubiewo" omawiał mój profesor, ja jednak muszę przyznać, że brzmiało to dość słabo. Tak samo, jak większość pisarzy współczesnych. Wielkie nazwiska, jak: Tulli, Masłowska czy nawet Pilch (czekam na lincz) jakoś do mnie nie przemawiają, chyba wybrałabym już nawet Sienkiewicza. (acz jest kilku młodych zdolnych, o których nie jest zbyt głośno i może w tym ich urok?)
OdpowiedzUsuńJedni do "Lubiewa" zachęcają, inni nie - jak zwykle samemu trzeba się przekonać.
UsuńPilch? PILCH? Toż to jawna prowokacja! :P
Może w tych młodych, zdolnych, cichych tkwi jakiś urok, choćby taki, że popularność ich nie zmienia, nie piszą pod publikę, ale z drugiej strony - szkoda, by tacy siedzieli w cieniu.
Z tej piątki czytałam tylko "Lalę" Dehnela (cudowna, ciepła książka) i "Drwala" Witkowskiego (wulgarna i zupełnie nijaka historia) więc nie mnie oceniać ten ranking.
OdpowiedzUsuńAle jeśli już to zupełnie nie rozumiem co na tej liście robi Dehnel...
Też nie rozumiem skąd na tej liście Dehnel. Tym bardziej na pierwszym miejscu. "Lala" jest właśnie taka jak piszesz: cudowna i ciepła. Dla mnie jedna z piękniejszych książek we współczesnej polskiej literaturze.
UsuńPrzyznam że nie kojarzę żadnego nazwiska, no poza Masłowską, ale nie czytałam żadnej jej książki.
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj "Lalę" Dehnela. Jest świetna. :)
UsuńNie znam żadnego z autorów,więc trudno mi się wypowiedzieć:)
OdpowiedzUsuńDo znudzenia będę to dziś powtarzać, ale polecam Dehnela. :)
Usuńkojarzę nazwisko Masłowskiej i Rusinka, ale twórczości nie znam nikogo z tego zestawienia... Mam autograf Rusinka z Targów Książki w KRK z 2012 roku, ale w notesie magicznym z autografami... nie w książce.
OdpowiedzUsuńFajny taki notes. :)
UsuńJa jak kretynka, jak nie mam książki, nie biorę autografu. =/
Co do Masłoskiej muszę się zgodzić:) zupełnie do mnie nie trafia :) a reszty nie znam, więc nie będę się wypowiadać :)
OdpowiedzUsuńDehnela poczytaj, koniecznie "Lalę". :)
UsuńNie miałam do czynienia twórczością żadnej z powyższych osób, więc nie wypowiem się na ich temat ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, Dehnel jest wart uwagi. :)
UsuńNie poznałam jeszcze tych autorów. Przyznam się, że w ogóle rzadko czytam polską literaturę. :)
OdpowiedzUsuńNa tym blogu bym się do tego głośno nie przyznawała. :P
UsuńA dlaczego rzadko?
Ja nie kojarzę żadnego z tych autorów, więc trudno ich mi bronić czy potępiać. :)
OdpowiedzUsuńDehnel, Dehnel, Dehnel! ;)
UsuńDla mnie Jacek Dehnel na pierwszym miejscu to jakaś pomyłka... Zachwyciła mnie "Lala", zachwycił "Saturn". Byłam na spotkaniu z autorem i zarówno sposób ubierania jak i piękna polszczyzna jaką się posługuje tworzą niewymuszony, prawdziwy i przede wszystkim pasujący do niego wizerunek.
OdpowiedzUsuńOch, zazdroszczę spotkania. :)
UsuńTeż uważam, że to pierwsze miejsce to totalne nieporozumienie. Nie wiem, czy oryginalność tak ludzi w oczy kole czy co? Człowiek ma swój styl, świetnie pisze, gdzie tu problem?
Onet? "Dziękuję, postoję".
OdpowiedzUsuńNo ok, jednak krótki komentarz (ogólny, niekoniecznie związany z samym pisarstwem):
~ Nabijanie się z Rusinka, że 'jest człowiekiem, który się nie wita' świadczy o totalnym braku zrozumienia sprawy. I drobnomieszczaństwie.
~ Pierwsze moje podejście do "Lubiewa" było nieudane. Zmieniłem nastawienie. Obecnie jest to jedna z lepszych w mojej opinii książek. Może więc do prozy Witkowskiego trzeba się odpowiednio skalibrować?
~ Tulli ma pomysł na swoje książki. Fabuła to nie jedyny element konstrukcyjny dzieła, choć współcześnie trudno przeciętnemu Kowalskiemu (a przeważnie tacy piszą dla Onetu) to dostrzec.
~ Masłowska, czyli kolejny brylancik dla tych, którzy potrafią przyjąć odpowiednią postawę lekturową.
~ Dehnel = Gaga? Boziu... to jak Onet = poważny portal. Porównanie zrobić można, ale po co, skoro zupełnie bez sensu?
Nie znam nic Rusinka, dlatego go wyłączę z dalszego wywodu.
Wszyscy z wymienionych przecenianych autorów piszą książki, które na pierwszym miejscu stawiają język, fabułę spychając na drugi plan. Ich proza jest trudna, naszpikowana nawiązaniami intertekstualnymi i grami literackimi. Całe to zestawienie przypomina wypowiedź Giertycha: "Ferdydurke jest głupią książką, bo jej nie zrozumiałem" - autor zestawienia kierował się chyba bardzo podobnym kryterium doboru przecenianych literatów.
Krótki komentarz. :D
UsuńKrótko to ja skomentuję: idealnie to spuentowałeś. Ot, co.
Dziwnie się czuję czytając taki ranking, ponieważ nie znam twórczości żadnego autora z tej piątki. I co gorsze jakoś specjalnie nie mam ochoty zmieniać tego stanu rzeczy. Może jestem uprzedzona, ale mam wrażenie, że to są osoby trochę przecenione, wypromowane jako pisarze "trudni" i "dla wybranych" i stąd takie rankingi. Nie powinnam pisać o swoich wrażeniach nie znając ich twórczości, ale niestety takie myśli do mnie wracają.
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem, czy Dehnel jest taki dla wybranych? Tulli, Masłowska, Witkowski - może i tak, ale Dehnel?
UsuńA co w takim razie powiedzieć o Pilchu czy Stasiuku? To też nie są pisarze dla wszystkich. No i czy sam fakt, że jest się autorem twórczości nie dla każdego, oznacza od razu, że taki autor jest przeceniony? Bo się czytelnikowi postawiło wyżej poprzeczkę, a on stwierdził: phi, słabizna? A już w ogóle wkurza mnie to, że jak ktoś czegoś nie rozumie, to krzyczy, że jest przerost formy nad treścią i autor nie ma niczego do przekazania. No, to sobie pogadałam. :P
Wydaję mi się, że Dehnel też ma taką otoczkę. Nie, to, że dany pisarz nie jest dla każdego, nie świadczy o tym, że jest przeceniany, ale tak czasem bywa. Trudno mi polemizować, bo opisałam swoje uprzedzenia i wrażenia odniesione na podstawie opinii innych osób. Powinnam sama zmierzyć się z twórczością pisarzy z rankingu, ale nie mam na to ochoty na razie :P
UsuńMasz ochotę, tylko jeszcze o tym nie wiesz. Ale ja Ci mówię: chcesz przeczytać "Lalę". :D
UsuńFragment "Lali" miałam chyba na próbnej maturze, albo na innym teście o zbliżonej formule i jakoś tak czuję teraz opory wobec tej książki. Ale kiedyś przeczytam :)
UsuńUgh... Szkoła psuje dobrą opinię książce. :P
UsuńOnet to nie jest dobry punkt odniesienia. Chciałabym zobaczyc ten ranking i uzasadnienia. Moge sie zgodzic co do Masłowskiej...dla mnie autorka jednej ksiązki. Szkoda.
OdpowiedzUsuńNie jest, ale ile ciekawych wypowiedzi mogłam przeczytać dzięki temu zestawieniu. :)
UsuńCzasami takie rankingi są krzywdzące zarówno dla pisarzy jak i czytelników.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie znam twórczości żadnego z wymienionych pisarzy.
Są, ale też bywają ciekawym puntem wyjścia do dyskusji.
UsuńZ wymienionych polecam Dehnela, zwłaszcza "Lalę". :)
Kojarzę tylko Masłowską, bo ktoś tam pisał pracę magisterską o wulgaryzmach w "wojnie". Jakoś mnie nie ciągnie do żadnego. Chyba, że Dehnela, skoro tak zachwalasz. ;-)
OdpowiedzUsuńJa? Zachwalam? Może raz o nim wspomniałam, najwyżej pięć. :D
UsuńJa niestety jeszcze nie mam wyrobionego zdania o polskich autorach, gdyż jak dotąd polskich utworów przeczytałem niewiele, więc i wypowiadać za bardzo się nie powinienem :D.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*!
Melon
Na moim blogu pisać takie rzeczy? Na MOIM?
UsuńSorki, ale dobrze, jak chcesz, już nigdy tu nie wejdę :P.
UsuńNieeeee no jakżebym mógł ;D?
Jak wiele można zdziałać jednym komentarzem: wzniecić nadzieję pierwszym zdaniem, boleśnie ją zgasić ostatnim... :P
UsuńTy chyba strasznie uwielbiasz się ze mną droczyć :D. Ale wiedz, że zostanę na zawsze... zawsze... zawsze... zawsze... do końca moich dni... zawsze... forever... :P
UsuńPojęcia nie mam skąd takie wnioski. :D
UsuńMelon, nie prowokuj, bo Ci zorganizuję "Oszukać przeznaczenie" na żywo. :P
Niestrety nie znam żadnych dzieł, które należą do tych autorów. Koniecznie musze to zmienic.
OdpowiedzUsuńCiekawe jakie będzie Twoje zdanie: polubisz ich czy uznasz, że są przeceniani.
Usuń