Jørn Lier Horst Psy gończe Wyd. Smak Słowa 2015 388 stron |
cykl z Williamem Wistingiem, t. 8
Premiera: 4 maja
- Psy gończe - powiedział sam do siebie.
Tym właśnie byli, on i jego koledzy. Sforą psów, które ścigały mordercę[1].
Znany polskim czytelnikom z kryminału Jaskniowiec, norweski pisarz i dramaturg Jørn Lier Horst, ma na swoim koncie dziewięć powieści z oficerem wydziału śledczego Williamem Wistingiem. Wspomniany Jaskiniowiec jest póki co tomem ostatnim i warto mieć tego świadomość sięgając po nowość na polskim rynku wydawniczym - Psy gończe, które chronologicznie należy umiejscowić tuż przed powieścią wydaną u nas w ubiegłym roku. Tzw. overraskelse, niespodzianka taka.
Krótko mówiąc: najpierw Psy gończe, później Jaskiniowiec. A przed nimi siedem innych tomów. Trochę żal, że nie dane nam jest śledzenie losów bohaterów we właściwym porządku, ale grunt, że Jørn Lier Horst zawitał także i do nas. Być może nie stanie się on numerem jeden skandynawskiego kryminału, być może fani z piskiem nie ruszą szturmem na księgarnie w dniu premiery jego książek, ale jest to pisarz, którego twórczość koniecznie trzeba poznać, jeśli chce się móc zabrać głos w dyskusji o twórcach gatunku z północnej Europy lub po prostu ceni się dobre kryminały.
Ten, kto ma za sobą lekturę Jaskiniowca, wie już w pewnym stopniu co kryje przyszłość Williama Wistinga. Psy gończe odsłonią nieco tajemnic z jego przeszłości, bo sprawa, która obecnie męczy bohatera, ma swoje początki przed siedemnastoma laty.
To właśnie wtedy zaginęła Cecilia Linde, bezskutecznie poszukiwana przez dwanaście dni, aż do chwili, w której to na poboczu znaleziono jej zwłoki. Ustalono winnego zbrodni, skazano go na wieloletnie więzienie. Teraz wychodzi on na wolność, uparcie twierdząc, że posadzono go za niewinność (wiadomo, więzienia pełne są ofiar spisków, zmów, układów i zwykłego pecha lub niezwykłych zbiegów okoliczności), a dowody jego przewin zostały spreparowane. Skazany wie nawet, kto za tym wszystkim stoi, ale niczego nikomu ułatwiać nie zamierza, więc można by uznać, że rozgoryczonemu przestępcy się przez te kilkanaście lat w głowie poprzewracało gdyby nie to, że... ma rację. Faktycznie, dowody zostały sfałszowane. Przedstawiciele mediów zacierają żądne sensacji ręce. Szykuje się całkiem spora afera i wielki, demaskujący artykuł na pierwszej stronie jednej z chętnie czytanych gazet.
Tak się składa, że w gazecie, która zamierza opublikować artykuł o Cecylii i Williamie, jest ta, w redakcji której pracuje córka oskarżanego oficera. Line nie należy do tych, którzy boją się własnego cienia, a dla ojca stanowi ogromne wsparcie. Robi co może, by nie dopuścić do publikacji kompromitującego go materiału, licząc na to, że morderstwo (mężczyzny o nieustalonej tożsamości), które właśnie wstrząsnęło okolicą jest tematem na tyle elektryzującym, by trafić na pierwszą stronę. Jej dziennikarskie śledztwo szybko zacznie zazębiać się ze sprawą ojca. Tymczasem zgłoszono kolejne zaginięcie młodej dziewczyny. Sprawy się komplikują.
Jaskiniowiec to kryminał, w którym znacznie ciekawsza od zbrodniczej intrygi okazała się tematyka społeczna, wątek samotności. Fabuła Psów gończych jest w mniejszym stopniu charakterystyką problemów nękających społeczeństwo. Tu wątek kryminalny gra pierwsze skrzypce i to na nim skupia się uwaga czytelnika. Trzykrotnie nagradzana powieść Horsta jest najbardziej docenianą w jego dorobku. Łączy ona w sobie te motywy, które zgrabnie spięte i sprawnie opisane, mogą stworzyć intrygującą i nieprzewidywalną historię. Mamy tu śledztwo z przeszłości, które po kilkunastu latach wraca jak zły sen i rodzi wątpliwości co do zasadności wyroku. Mamy trzy zaginione kobiety, pierwszą, której ciała nigdy nie odnaleziono, następnie krótko po tym zamordowaną Cecille i nastolatkę, która znika w chwili, gdy domniemany morderca Cecille wychodzi na wolność. No właśnie, domniemany. Wszystko wskazuje na to, że Haglund jest niewinny, a prawdziwy sprawca zbrodni cieszy się wolnością. Jest też medialna nagonka na Wistinga, niewyjaśnione morderstwo mężczyzny, są poszlaki, zignorowane przed laty wskazówki, niezbadane ślady, nowe pomysły. Jest też bardzo ciekawy obraz pracy mediów.
Line poluje na materiał na pierwszą stronę. Prowadząc śledztwo jest często o krok przed policją, na dodatek często staje oko w oko z niebezpieczeństwem. To jej nie powstrzymuje. Węszy, sprawdza, wypytuje, a przy tym dba o to, by materiał był atrakcyjny. Choć sama Line wzbudza sympatię, to świat, do którego należy, już niekoniecznie, a i ona sama potrafi pokazać się z tej wzbudzającej niechęć strony, kiedy to zdobycie informacji i ciekawych ujęć staje się dla niej priorytetem. Fakt, że w Psach gończych motywowane jest to nie tylko dziennikarską ambicją, ale i chęcią wsparcia ojca, w pewnym stopniu ją usprawiedliwia, ale nijak nie łagodzi paskudnego obrazu mediów, których wysłanniczka marudzi, że trup jest mężczyzną około pięćdziesiątki, a nie młodą kobietą (te dają większe nagłówki[2]), albo cieszy się, że morderca wybrał na ofiarę faceta wyprowadzającego psa, bo miłośników psów było całkiem sporo[3], więc zbrodnia wzbudzi większe emocje. Negatywne wrażenie robi fakt, że w chwili gdy przy zwłokach nakrytych kocem czuwa pies zamordowanego, liczy się przejmujący kadr i fakt, że czarny asfalt, który się w nim zmieścił, umożliwi umieszczenie podpisu na fotografii. Jakiś czas później, napadnięta dziennikarka niechętnie oddaje się w ręce techników mających poszukać ślady biologiczne sprawcy, jakie mógł on zostawić na swym ciele. O wiele ważniejsze są dla niej złote myśli, które właśnie pojawiły się w jej głowie, a które musi zapisać zanim umkną, by móc je wykorzystać w artykule. Rozumiem. Taka praca. Liczy się materiał. Szybkość. Jakość. Celność. A jednak sprowadzenie śmierci do taniej sensacji nieco przeraża.
1) Poczytasz mi? 2) Hej! Mówię do ciebie! 3) No ruszże się wreszcie, leniwa blogerko! |
Psy gończe przykuwają uwagę intrygą kryminalną, pozwalają wziąć udział w śledztwie policyjnym oficjalnym, nieoficjalnym i dziennikarskim, pokazują kulisy mediów i pracy policji, są ciekawe od strony fabularnej i psychologicznej. Jørn Lier Horst napisał powieść wielowątkową, wiarygodną, pozbawioną dłużyzn.
Zawsze uważałem, że istnieje osiem motywów zbrodni. (...) Zazdrość, zemsta, zysk, pożądanie, podniecenie, odrzucenie i fanatyzm. (...) Ósmy jest chyba najtrudniejszy (...). Gdy zabójstwo zostaje popełnione, żeby ukryć inne przestępstwo[4].
Czy to właśnie ten ostatni motyw kierował mordercą z Psów gończych? A może powodu należy szukać wśród siedmiu pozostałych? William walczy nie tylko o ocalenie własnego honoru, ale także czyjegoś życia. Czas leci. Pośpiesz się, panie Wisting.
Seal Kiss From A Rose
***
Książkę polecam
miłośnikom wielowątkowych kryminałów
ciekawym kulisów pracy śledczych i mediów
ceniących wiarygodne fabuły
ciekawym kto faktycznie winien jest śmierci Cecille
***
[1] Jørn Lier Horst, Psy gończe, przeł. Milena Skoczko, Wyd. Smak Słowa, 2015, s. 196.
[2] Tamże, s. 23.
[3] Tamże.
[4] Tamże, s. 326-327.
***
Przeczytaj też:
***
egzemplarz recenzencki |
Zwróciłam uwagę na tę książkę już jakiś czas temu i strasznie mnie zaciekawiła, a Twoja recenzja jeszcze to zaciekawienie powiększyła :) Muszę ją dorwać w swoje łapki!
OdpowiedzUsuńhttp://biblioteczka-blanki.blogspot.com/
Słyszałam już nazwisko tego autora, ale jeszcze nie miałam przyjemności czytać. Wydaje mi się, że powinnam to zmienić.
OdpowiedzUsuńNigdy chyba nie zgłębię tej kolejności wydawania książek z jakiejś serii;)
OdpowiedzUsuńW tym wypadku jest prosta: od końca. :P
UsuńJak dla mnie brzmi na tyle intrygująco, by się skusić na lekturę :)
OdpowiedzUsuńZapowiada sie bardzo interesujaco.
OdpowiedzUsuńMam już na uwadze tego autora, bez wątpienia w końcu sięgnę po jego książki :)
OdpowiedzUsuńAutor niestety nie jest mi znany, ale po Twojej recenzji widzę, że warto sięgnąć po jego książkę :)
OdpowiedzUsuńwciąga zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńZ chęcią sięgnę po tę książkę i po 'Jaskiniowca'. :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Jaskiniowca" i nie wiem czy przeczytam "Psy gończe", bo bawienie się serią w ogóle mi się nie podoba. Chociaż znając moją niestabilność czytelniczą chęć poznania dobrej intrygi, może wziąć górę nad moimi humorami. Ps. Kot ma rację, weźże się rusz i przeczytaj mu tę książkę ;-)
OdpowiedzUsuńNa pewno ma to wydawniczy sens. Tylko trochę szkoda, że utrudnia śledzenie życiorysów bohaterów.
UsuńPhi! Niech sobie sam literki poskłada, leniwiec jeden.
Byłam przekonana, że fabuła "Psów gończych" ma miejsce po wydarzeniach z "Jaskiniowca", niemiły psikus :/ Pierwsza powieść Horsta podobała mi umiarkowanie, więc była raczej sceptycznie nastawiona do "Psów gończych", ale chyba jednak zaryzykuję :)
OdpowiedzUsuń"Psy gończe" są inne. Że tak powiem: więcej kryminału w kryminale. ;)
UsuńSmak Słowa kusi tą pozycją. Reklamują ją jako najlepszą powieść Horsta, a samego autora ogłaszają jako jednego z najciekawszych skandynawskich pisarzy. Brzmi to intrygująco, przyznam. A to dopiero premiera "Psów gończych". :)
OdpowiedzUsuńMa na koncie 9 powieści kryminalnych, a ta jest najbardziej doceniona w Norwegii. Kuszą opierając się na reakcji tamtejszych czytelników. :)
UsuńCzytałam "Jaskiniowca" i nie zrobił na mnie wielkiego wrażenia, więc na razie dam sobie spokój z tym pisarzem. Złości mnie też idiotyczna kolejność wydawania jego książek, więc tym bardziej mam ochotę poczekać aż ukażą się u nas wszystkie tomy i dopiero wówczas zrobić drugie podejście do twórczości Horsta.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy się ukażą. Doncowej w całości się nie doczekałam.
UsuńA "Psy gończe" różnią się od "Jaskiniowca". To jednak "typowy" kryminał. "Jaskiniowiec" był bardziej psychologiczny, mniej dynamiczny. Inny.
To czy się ukażą pewnie zależy od wyników sprzedaży. Jeśli dobrze pamiętam to Mankella też wydawali na początku w bezmyślnej kolejności, a dopiero potem ukazał się cały cykl. Doncowej czytałam jedną książkę i niestety nie zachwyciła mnie, więc przyznam, że nie wiem jak to wygląda z chronologią w wydawaniu jej powieści.
UsuńWcale nie wygląda. :P
UsuńJa czytałam chyba ze trzy czy cztery - przy niektórych dobrze się bawiłam, przy innych mniej.
chcę to chcę to czytnąć! moje klimaty ach ach:D
OdpowiedzUsuńIrytuje mnie ten infantylny szczebiot niektórych Czytelniczek bloga;P
OdpowiedzUsuńSądziłem, że to jest miejsce na poważne dyskusje o książkach, ale zamiast tego z większości komentarzy dowiaduję się:
chcę to chcę to czytnąć!,
z chęcią sięgnę,
chyba jednak zaryzykuję,
chciałabym , ale się boję, itp, itd. :P
Maruda. No wiesz, nie to, żebym się czepiała, ale Twój komentarz też niewiele wnosi do dyskusji. :P
UsuńTo jak:
- czytniesz z chęcią?
- zaryzykujesz?
- chcesz, ale się boisz?
- uznałeś, że to nie dla Ciebie? :D
Sorry, ale co tu jeszcze można komentować? - chyba jedynie to, że 80% "dyskusji" o książkach sprowadza się na Twoim blogu do kokieteryjnego "chcę to czytnąć".
UsuńPS. Prawidłowa odpowiedź: "d" :D
Cóż - musisz zwołać kumpli i podnieść poziom. :D
UsuńPfff... To ja się nagimnastykowałam jak kot po wyjściu z kuwety, a Ty mi tu z d... wyskakujesz. :P
Widzę, że mogę się tylko cieszyć, że nie czytałam jeszcze "Jaskiniowca". ;) I mówisz, że powinnam poczekać, aż ukażą się u nas wszystkie tomy, żebym mogła, jak Pan Bóg przykazał, chronologicznie czytać? Trochę zejdzie, ale to nic, mam co czytać do tego czasu! ;)
OdpowiedzUsuńSpoko, jeszcze tylko siedem tomów. :D
UsuńPraca mediów mniej mnie interesuje (ta pogon za tanią sensacją brrr!), ale kryminalne śledztwo jak najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa już po lekturze i właśnie kończę recenzję :)
OdpowiedzUsuńWyłapałam dwa chochliki:
Lina --> Line ;)
a i ona sama potrafi pokazać się z tej wzbudzającej niechęć stronę... --> ...strony (pokazać się z jakiejś strony)
Ty to zawsze coś znajdziesz. :P
UsuńTaki mam zawód :P
UsuńKolejna osoba, która poleca Horsta. Chyba i ja dam się przekonać, choć ta chronologia na opak trochę mnie irytuje.
OdpowiedzUsuńBoski kot! :D
Najlepszy! :D
UsuńNie wiedziałam, że seria jest wydawana od końca... Trochę bez sensu.
OdpowiedzUsuńPewnie ze strony wydawnictwa wygląda to inaczej. Trudno mi oceniać.
Usuń