Przestałam lubić stosiki. Serio. Tzn. uwielbiam, gdy mi odcinają dostęp dziennego światła, piętrząc się na parapecie, ale do stosikowych notek tracę powoli serce. O tylu rzeczach chciałabym Wam napisać, że hej! Nawet jedna notka dziennie nie wystarcza. No, ale czasem mnie dopada taki dzień, w którym jedyny blogowy wysiłek, jaki jestem w stanie podjąć, jest skadrowanie zdjęć i skrupulatne spisanie tytułów książek na nich widniejących.
Tak, to jest ten dzień. Do dzieła, zatem.
***
Na pierwszy ogień - książki od wydawnictw.
- Karine Slaughter Zimny strach
- Marcin Wroński Haiti
- Fredrik Bachman Mężczyzna imieniem Ove
- Marta Kisiel Nomen Omen - recenzja
Od Wielkiej Litery:
- Marek Niedźwiecki Radiota - recenzja
- Janusz Leon Wiśniewski Grand
***
Stos drugi - mieszany.
- Joanna Łukowska Nieznajomi z parku - od Macieja Ślużyńskiego (wydawnictwo Sumptibus)
Obieg zamknięty:
Od autorów:
- Remigiusz Mróz Parabellum. Horyzont zdarzeń - recenzja
- Agnieszka Turzyniecka Inspektor Kres i zaginiona
- Ireneusz Gębski Od moroszki po morwę
- Rafał Lewandowski Bonus
***
- Leszek Szymowski Oszust matrymonialny
***
Biblioteczny. Jego historia przedstawia się tak:
Scena pierwsza, w której rzucam mężowi błagalne spojrzenia.
Misiuuuuu... W bibliotece są dwie książki nominowane do Nagrody Wielkiego Kalibru. Wypożyczyłbyś je dla mnie?
(Gwoli wyjaśnienia: to nie tak, że jestem wredną żoną wykorzystująca męża, ale on idąc do biblioteki po dwie książki, przynosi dwie książki. Ja wypożyczam, ile regulamin pozwala. I jeszcze potrafię wyżebrać od męża jego kartę.)
Scena druga, w której wręczam mężowi kartkę, na której kura pazurem wydrapała Morze Niegościnne i Pogrom w przyszły wtorek.
Scena trzecia, w której mąż wraca uśmiechnięty z biblioteki:
Kochanie, zajrzyj do plecaka. Ucieszysz się.
(Kochanie zagląda i blednie; mąż tryumfuje).
Wziąłem wszystko, co mieli!
(Kurtyna)
- Marcin Wroński Kino Venus
- Marcin Wroński A na imię jej będzie Aniela
- Marcin Wroński Pogrom w przyszły wtorek - recenzja
- Jakub Szamałek Morze Niegościnne - recenzja
- Jakub Szamałek Kiedy Atena odwraca wzrok - recenzja
***
Stosik któryś tam - zakupy własne i jeden nie.
- Krzysztof Koziołek Trzy dni sokoła - książka od Taty, autograf od autora
Książki z cyklu "bo mąż powiedział":
- Paweł Jaszczuk Plan Sary - bo mąż powiedział, że jak promocja, to trzeba brać
- John Katzenbach Profesor - bo mąż powiedział, że jak w bibliotece ciągle wypożyczona, a w księgarni jest w promocji to trzeba brać
- Ryszard Ćwirlej Śmiertelnie poważna sprawa - bo mąż powiedział, że jak leżała w promocji w ten sam dzień, w którym było się na spotkaniu z autorem, to trzeba brać
- Joanna Jodełka Kamyk - bo mąż zadzwonił z księgarni z tekstem Jodełka jest w promocji!, brać?
- Robert Ziółkowski Łowcy głów - bo mąż powiedział, że przecież chciałam to przeczytać, a że jest w promocji...
To nie moja wina, że mi się półki regalu Billy by Ikea wyginają. Winne są promocje. I mąż!
***
Przytargane z Międzynarodowego Festiwalu Kryminału.
Od Wiki dla Oli, która do Wrocławia nie przyjechała. A że Wiki miała ciężką torbę, ktoś musiał jej w ulżyć w cierpieniu. No i z Poznania jest do Oli bliżej niż z Warszawy.
- Georges Flipo Pani komisarz nie znosi poezji
- Georges Flipo Pani komisarz nie czuje się w klubie jak w raju
Pożyczone od Wiki
- Zbigniew Zborowski Nowy drapieżnik
- Pierre Lemaitre Alex
Z kryminalnej akcji bookcrossingowej
- Robert Crais Strażnik
- Piotr Głuchowski Lód nad głową
Od Wiki dla mnie, bo ja taka bardzo fajna jestem.
- Sarah Lotz Troje
***
Bondostosik przywieziony z tego samego pobytu we Wrocławiu.
- Katarzyna Bonda Pochłaniacz - recenzja
- Katarzyna Bonda Polskie morderczynie
- Katarzyna Bonda Florystka
- Katarzyna Bonda Tylko martwi nie kłamią
- Katarzyna Bonda Dziewiąta runa - recenzja
Martwi mnie to, że książek przybywa szybciej, niż jestem w stanie je czytać. Pewnie znacie to doskonale, więc pocieszam się tym, że nie jestem w tym zmartwieniu osamotniona. Nowy stosik z książek czerwcowych już się tworzy, czas zrobić więcej miejsca na parapecie.
Ja już nie ogarniam swoich stosików ;) Czytałam ,,Inspektora Kresa i zaginioną" oraz ,,Alexa" super książki :)
OdpowiedzUsuńJa na razie tak. Jak przestanę, to wtedy się zacznę martwić na poważnie. :D
UsuńA ja czytam za dużo ebooków na fajne stosiki, zazwyczaj z dzisięciu przeczytanych, mogę pokazać zdjęcie dwócz, może trzech. Ale i tak lubię stosiki, są bardzo inspirujące :).
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zrobić stosiki w formie okładek ściągniętych z netu. ;)
UsuńWiki pożyczyła Ci dwie bardzo zaaacne książki. :)
OdpowiedzUsuńBo Wiki to bardzo zacna kobieta. :P
UsuńMusisz sobie sprawić czytnik. I miejsca więcej się zrobi i zaoszczędzisz kupę forsy, bo na e-booki co chwile są promocje. A papierowe książki też kupuję, choć mam czytnik. W wersji papierowej nabywam powieści ulubionych autorów np. Kinga. Podróżnicze też w papierze, bo zdjęć w kolorze czytnik nie pokarze.
OdpowiedzUsuńCzytnik mam w planach (może powakacyjnych), ale mam też wrażenie, że książek papierowych e-booki mi nie zastąpią. Po prostu lubię mieszkać w otoczeniu książek.
UsuńŚwietnie znam te piętrzące się stosiki. ;)
OdpowiedzUsuńA Wronskiego akurat czytanm fajne książki, a po Katarzynę Bondę chyba z ciekawości sięgnę, jak tylko trochę zmniejszę kolejki. ;)
Wrońskiego mam cały cykl (część własna, część z biblioteki), oprócz pierwszego tomu. :P
UsuńAle wybór, nie mogłabym się zdecydować od której zacząć czytać ;)
OdpowiedzUsuńEne, due, rabe... ;)
UsuńRzeczywiście spore te stosiki. Gratuluję też męża, który Cię wspiera :)
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńWitaj O.o
OdpowiedzUsuńMoja pierwsza reakcja: " WOw "naprawdę duzio" ha ha "
Ale tak na poważnie, znam Twój ból o którym wspomniałaś, że przybywa Ci książek ale już nie masz czasu by je wszystkie od razu przeczytać.
Z tych które posiadasz nie mam żadnej, ale jedna z koleżanek wspominała mi o "Troje" Sarah Lotz więc jest szansa, że kiedyś po to sięgnę.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
Niby dużo, ale moja zachłanność jest jeszcze większa. Choć ostatnio rozsądek dopuszczam do głosu i coraz mocniej selekcjonuję tytuły, które do mnie trafiają.
UsuńA "Troje" mnie intryguje już samym swoim wyglądem. ;)
Tyle wspaniałych książek! Ciężki wybór przed Tobą:) Z powyższych mam jedynie pozycje od Wielkiej Litery, które planuję przeczytać w lipcu :)
OdpowiedzUsuńNiedźwieckiego polecam, za Wiśniewskiego biorę się niebawem.
UsuńBondostosik robi imponujące wrażenie, szkoda tylko, że przeczytałam z tego zestawu jedynie dwie:(
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz "Kamyk", ciekawe, jak Ci się spodoba:) No i czekam na recenzję nowego Wiśniewskiego.
Ja też. :P
UsuńCzytałam Alex i Parabellum.
OdpowiedzUsuńMiłej lektury:)
Dziękuję. :)
Usuńhaha...to ja w bibliotece robię tak jak ty;P karta moja i męża nie starczy;p a co do promocji to tu już gorzej...mój mąż racjonalnie mi tłumaczy i tak teraz jeszcze tego nie przeczytasz - masz tego tyle, poczeka;P i tak to bywa, ale i tak stosiki rosną, bo robię wielkie smutne oczy i kupuję te najbardziej wypatrzone, wymarzone ;p
OdpowiedzUsuńTeraz już się ograniczam, kiedyś chodziłam do trzech bibliotek, w tym w jednej brałam też na kartę męża. Ale wtedy też dużo więcej czytałam i baaaardzo mało kupowałam własnych książek. Teraz jest jednak inaczej, do tego dochodzą egzemplarze recenzenckie, więc z biblioteką staram się nie szaleć, bo nie cierpię przedłużać terminów.
UsuńMoże dobrze by mi zrobiło, gdyby mąż studził moje zapały, ale nie narzekam. :P
Piękne te stosiki, tylko pozazdrościć! :)
OdpowiedzUsuńO kurde, to są stosy!
OdpowiedzUsuń;)
UsuńO mamciu, jakie wielkie te stosiki! U mnie wieczorem będzie stosikowy wpis, ale o wiele skromniejszy...
OdpowiedzUsuńWidać, jesteś rozsądniejszą czytelniczką niż ja. ;)
UsuńWow! Ale tego dużo. Dostałam oczopląsu :) A tak na poważnie, życzę miłej lektury.
OdpowiedzUsuńps. ja też miałam otrzymać przesyłkę od redakcji Fanbooka, niestety zaginęła nad czym ogromnie boleję i po cichu zazdroszczę, że ty ją masz.
Oooo a myślałam, że tylko do mnie Fanbook nie dotarł :( Smutne to i szkoda, bo byłam ciekawa tej gazety.
UsuńKurcze, szkoda. Do mnie dotarł później niż do innych, ale mam. Może jeszcze nic straconego?
UsuńZobaczymy, może po prostu w różnych terminach rozsyłają ;)
UsuńA pytałaś, czy wysłali?
UsuńWow... :)
OdpowiedzUsuńPiękne stosiki :)
Aczkolwiek u mnie nie znajdziesz stosiku bibliotecznego, bo z nadmiaru własnych książek po prostu przestałam chodzić do biblioteki. Będzie już drugi rok ;)
Ja powoli też ku temu zmierzam, ale bardzo bym tego nie chciała, bo uwielbiam buszować w bibliotekach.
UsuńCudowne stosiska : > Zapowiadają się cudowne wakacje. Miłego czytania : >
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZnam dokładnie to uczucie. Ja już powoli nie ogarniam tych moich stosów. Książkoholizm jest piękny.
OdpowiedzUsuńOtóż to- jest piękny. :D
UsuńLedwo ogarniam ten twój stosik - same wspaniałości, nie wiem, gdzie oczy podziać, chociaż najbardziej mnie kusi "Nomen omen" :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytaj koniecznie! Jestem pewna, że będziesz się świetnie bawić. :)
UsuńStanowczo mąż jest wszystkiemu winien!!!!
OdpowiedzUsuńPowiem ci tak z własnego doświadczenia. Odkąd zaczęłam kupować/recenzować/dostawać książki z różnych źródeł mój mąż kiedy tylko jest w sklepie, lub u siebie w pracy (listonosz), dzwoni do mnie i mówi: Misiu z taką i taką gazetą jest książka taka i taka. Brać?
Albo gdy mnie wściekłość zalała po poście Awioli :P że znowu zdobyła 3 książki z gazetami, co on się wtedy ode mnie nasłuchał, że na zad..iu mieszkamy i nic tu nie przychodzi... Dziś dzwoni i mówi: Misiu jest ta gazeta "Cienie i blaski" z książką Rodziewiczówny. Chcesz? NO BA!!! <3
Najbardziej pociąga mnie dziewczyna Bonda - ależ one pięknie się prezentują :)
Przyjemnej lektury!
W końcu ktoś, kto mnie rozumie. :D
UsuńNiech żyją mężowie tacy jak nasi! :D
Ależ stosik-gigant!!! :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że Bonda skradła Twoje serce :)
O tak, co prawda przeczytałam dopiero dwie książki, ale obydwie zrobiły na mnie duże wrażenie. :)
UsuńO mamo, ile książek :) Męża masz super, nie ulega wątpliwości :) A z książek to pokusiłabym się o polskich autorów - Bondę, Wrońskiego, Kisiel i Mroza (nie mylić z tym od miliona monet) :)
OdpowiedzUsuńCałą czwórkę ogromnie polecam!
UsuńStosy marzeń:) Właśnie dlatego ja niedawno wyposażyłam się w czytnik (gdzie bym poupychała te wszystkie tomiszcza???) A tak wszystko się mieści na karcie. Od czasu do czasu muszę książkę w wersji tradycyjnej kupić, no przecież bym nie wytrzymała, a do tego jest biblioteka i też karta moja i męża :)
OdpowiedzUsuńA tytuły przyciągają, oj przyciągają.
Moich na pewno. Wszystkie starannie wybrane. :)
UsuńCzytnik swoją drogą, ale bez papierowych książek się nie obejdzie. Uwielbiam je mieć. :)
Dziewczyno, kiedy ty to wszystko przeczytasz
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że do końca tego życia, bo w kolejnym nie wiem co mnie spotka. ;)
UsuńNomen Omen mam w planach, a Kamyk już dawno czeka na półce :) mnie stosiki nie rosną bo sobie przyrzekłam, że póki nie przeczytam wszystkiego, co mam na półkach, to sama sobie nic nie kupię (nie liczę dwóch pozycji Murakamiego, które przypadkiem się kupiły w księgarni ;)
OdpowiedzUsuńAch, ten Murakami! U mnie też przypadkiem trafia na półki (choć, o dziwo, tego najnowszego jeszcze nie mam).
UsuńKuszące stosiki :) A takiego męża to Ci pewnie niejedna teraz zazdrości :)
OdpowiedzUsuńNie oddam! Ani stosików, ani męża. :P
UsuńAleeee stosiki. Z wielką ochotą przygarnęłabym kilka z Twoich zdobyczy :)
OdpowiedzUsuńTradycyjnie: nie oddam. ;)
UsuńJestem strasznie ciekawa tych od Novaeres, a jeśli chodzi o Wiśniewskiego to moja kuzynka zachwyca się jego twórczością, więc chyba muszę coś przeczytać od niego :)
OdpowiedzUsuńJeśli interesują Cię Kresy i losy wojenne i powojenne tamtejszych mieszkańców, to koniecznie sięgnij po książki Łysiaka. :)
UsuńŚwietne stosiki, szczególnie ten z książkami Bondy :) Mam nadzieję, że przeczytasz panią komisarz, a nie tylko przekażesz Oli. To naprawdę śmieszna seria ;) A gdzie te promocje?
OdpowiedzUsuńJak zdążę, zanim się spotkamy, to na pewno przeczytam. :)
UsuńPromocje są lokalne, w poznańskim Arsenale. :)
To najwyżej Ola dostanie je później, a coś innego Jej przywiozę ;)
UsuńTo może jak się wybiorę do Poznania, to go odwiedzę :P
Oli się to nie spodoba. :P
UsuńNo pewnie, a nuż coś się trafi. :)
Spodoba jej się, mam tyle fajnych kryminałów, że na pewno coś sobie wybierze ;)
UsuńByle kasa też się przytrafiła w tym samym momencie :P
Ty się lepiej nie chwal. :P
UsuńRozbij świnkę-skarbonkę. :D
JAKI ŚLICZNY STOSIK!
OdpowiedzUsuńMiłego czytania życzę :)
Dziękuję. :)
Usuńahhaa :) uśmiałam się tymi Twoimi komentarzami :) a to mąż w księgarni może pracuje? to dopiero masz kompana! przynajmniej Cię nie rozlicza i nie dziwi się później skąd tyle książek ;)
OdpowiedzUsuńświetne zdobycze! widzę, że poszalałaś z Bondą... ja wciąż się waham :)
O mamuniu, na szczęście nie! Wtedy to ja już w ogóle bym oczopląsu dostała, a jeszcze gdyby tak tragicznie się okazało, że miałby np. zniżkę na zakupy... Nie, nie, nie - wolę sobie tego nie wyobrażać. :P
UsuńWahasz się? Szkoda czasu na wahanie. :P
Ah ten mąż, gdzie się takie ideały znajduje? :D Bondowy stos wygląda imponująco!
OdpowiedzUsuńW Beskidach. :P
UsuńNo każdej książki skomentować nie jestem w stanie... Ale napiszę tak:
OdpowiedzUsuń- też mam Billego by Ikea i zeszłam już na najniższe półki... a miało na długo miejsca wystarczyć
- męża zazdroszczę, mój tak nie robi i nie mówi
- pocieszam się, że książki pojawiają się u mnie jednak w mniejszej ilości niż u Ciebie
- a poza tym to połowy - co najmniej - zazdroszczę :P
Ja miałam sobie Billego dokupić, ale przeprowadzki zabijają mi meble, więc na razie książki panoszą się na jedynym własnym regale, dwóch cudzych i wszędzie gdzie się da. ;)
UsuńJak oglądam cudze stosy, to mnie też zazdrość bierze. Ach, te mole, wiecznie im mało. :D
Z tych wszystkich książek tylko "Nomen omen" przede mną. "Troje" mnie mocno zastanawiają, a "Oszusta matrymonialnego" oddałam babci.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanych wakacji z takim stosem :)
"Nomen Omen" jest przezabawny, więc gorąco polecam. :)
UsuńMasz super mężulka!! :)) I okropnie zazdroszczę Bondowego stosu :)
OdpowiedzUsuńDo kompletu brakuje mi jeszcze jednej bondo-książki, ale akurat w promocji nie było. ;)
UsuńChciabym w koncu zapoznac sie z czasopismem Fanbook ;)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze też nie miałam okazji, ale leży i czeka. ;)
UsuńI to jest mały wysiłek? Ale będzie czytania... :)
OdpowiedzUsuńW porównaniu do napisania recenzji, że o fotorelacjach nie wspomnę - zdecydowanie tak. :)
UsuńGrand i Troje bym Ci podkradła
OdpowiedzUsuńNie oddam. ;)
UsuńWow, musisz mieć niezłą siłę przerobową, żeby to wszystko przeczytać. Ale cieszę się, że znalazłam się w tym stosiku. Czekam na recenzję, mam nadzieję, że się spodoba :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, niestety nie mam i nie wszystkie książki udaje mi się przeczytać na bieżąco. :/
UsuńPostaram się przeczytać już niedługo. I mam taką samą nadzieję. :)
Piękne stosiska! Jak mąż mów, że trzeba brać to cóż zrobić:trzeba brać;) Fajny mąż:)
OdpowiedzUsuńTaki smutny los kobiety: musi słuchać męża. :P
UsuńPewnie, że nie jesteś osamotniona!
OdpowiedzUsuńGratuluję stosów. Jest w czym wybierać i co czytać. Nie ma co. Życzę udanej lektury :)
Uff... Zawsze to jakieś pocieszenie w tym "nieszczęściu". :P
UsuńStrasznie zazdroszczę :D a i taki mąż to skarb :D :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :))
Ciiiii... Lepiej, żeby o tym nie wiedział. :D
UsuńPółki to jedno, ale portfel też bez dna nie jest. Promocja promocją, ale jak się takich okazji nazbiera, to też w fortunę się sumują. I w końcu chleb z cukrem przyjdzie jeść. Chociaż może to i dobrze, bo przynajmniej książki czytane przy jedzeniu się nie utłuszczą :)
OdpowiedzUsuńTak gadam, a też nie potrafię przejść koło promocji. Tyle że męża mam zdroworozsądkowego. Jak zaczynam się ślinić na coś w księgarni, to zza pleców słyszę mojego anioła stróża: "Przeczytaj najpierw to, co masz w domu", i samej mnie anioł do księgarni nie puszcza. Ale go przechytrzyłam - mam czytnik, więc buszuję po promocjach ebooków :D
Ano nie jest. Dlatego mam teraz wakacyjną przerwę zakupową, bo się okaże, że na wyjeździe na urlopie będę jadła chleb z cukrem i to przywiezionym z domu. :P
UsuńTaki anioł się przydaje, mój niestety nie do końca funkcjonuje jak należy, ale pracuję nad tym. W razie czego, ma mnie trzepnąć w łeb skrzydłem. :P
A czytnika zaczynam się bać. Niby miałam kupić, ale sama już nie wiem. Papierowych książek i tak będzie przybywać, a będę czytać je jeszcze wolniej, jeżeli oprócz nich będę też miała e-booki.
Z domu? Chyba z paczki żywnościowej od mamy :)
UsuńNie pracuj, odczekaj. Za kilkanaście lat sam nabierze śmiałości. Przynajmniej mój tak miał:)
Ale jednak to fajna rzecz. Zwłaszcza że jeździsz. Zamiast 5 kg na 7 książek, dźwigasz raptem półkilową (albo nawet mniej) bibliotekę. Serio, zażycz sobie pod choinkę, na pewno będziesz zachwycona.
E, mama to by dorzuciła jeszcze masełko do chlebka. :D
UsuńKILKANAŚCIE? Zlituj się. :P
No wiem, wiem, już się zastanawiam co przemycić na urlop do samolotu, żeby wystarczyło na czas latania i przemieszczania się innymi środkami transportu, a przy tym nie ważyło zbyt wiele. Argument podróżniczy jest bardzo przekonujący. No i na co dzień przy dojazdach do pracy, też by się taki sprzęcik przydał. Inaczej w ogóle bym się nad nim nie zastanawiała.
W takim razie pilna sprawa z tym czytnikiem :D
UsuńA więc nie pod choinkę, tylko na imieniny. Czego Ci serdecznie życzę:) To już chyba w lipcu?
Przed tym urlopem już nie kupię. Wolę wydać tę kasę na wyjeździe. :P
UsuńTo samo dotyczy imienin (tak, w lipcu ;). Wcześniej mam jeszcze urodziny, ale mąż dostał odgórny przykaz: jedna książka ("a wiesz kochanie, że nie mam jeszcze najnowszego Murakamiego?"), resztę kasy odkładamy na wyjazd. ;)
To spójrzmy na to inaczej, od dobrej strony. Taki wyczekany prezent bardziej cieszy :)
UsuńPochwalisz się przed urlopem, dokąd lecicie tym razem?
O! Tego się trzymajmy. :P
UsuńJakby to powiedzieć, zdaje się, że szykuje się powtórka. Tyle jeszcze w okolicy jest do zobaczenia, a ja tak szalenie tęsknię za BCN... ;)
rozumiem Cię. Też mam miejsca, do których lubię wracać, tyle że w kraju. Choćby Ustka, w której jestem co roku przynajmniej na kilka dni, a przecież usteckie atrakcje nijak mają się do katalońskich.
UsuńZa granicę co prawda zawsze jeżdżę gdzie indziej, ale niektóre miasta chciałabym jeszcze raz odwiedzić, Barcelona też do nich należy, bo byłam w niej za krótko, aby należycie docenić, zaledwie jeden dzień z objazdówki po południowej Hiszpanii i to kilkanaście lat temu :(
Dlatego z wielką przyjemnością przeczytałam i obejrzałam Twoją relację z wyjazdu.
Życzę cudownego urlopu. I wielu wspaniałych zdjęć, bo wtedy i my skorzystamy :)
To tak jak ja lubię wracać w rodzinne Bieszczady. :)
UsuńJeden dzień, to faktycznie bardzo mało, ale objazdówki Ci zazdroszczę. Mnie się marzy objazdówka po Andaluzji, ale to już wyższa polka finansowa no i nie wiem czy mi urlopu wystarczy, bo muszę go dzielić tak, by gdzieś pojechać i jeszcze odwiedzić rodziców, a to też, mimo wszystko, z Poznania kawał drogi.
Przyjdzie czas i na Andaluzję,będą następne urlopy :) No a druga część tegorocznego też zapowiada Ci się w uroczym miejscu.
UsuńA wiesz, choć w różnych stronach już byłam zagranicą, to jednak, jeżdżąc po Polsce często myślę sobie, jaki ten nasz kraj piękny jest,. (Napisałam więcej i wymazałam, bo coś mi tak ckliwie wyszło, ale to poprzednie zdanie jest jak najbardziej serio.)
Szkoda tylko, że za każdym razem przyjeżdżam na tak krótko, że nie zdążę skorzystać z uroku gór. ;)
UsuńBo jest. Uwielbiam te nasze małe odkrycia, wycieczki po okolicy albo przypadkowo przyuważone perełki. :)
Ale masz cudownego męża! :D
OdpowiedzUsuńNo ba! Trzeba umieć się dobrze urządzić. :P
UsuńO matko święta ile książek :D
OdpowiedzUsuńI znam doskonale ten ból, kiedy to przybywa do mnie więcej książek, niż jestem w stanie ogarnąć i przeczytać :D Na parapecie jeszcze co prawda mam miejsce... ale na długo go już nie wystarczy :D
Tia. I kto to mówi. :P
UsuńJa parapet sprzątam regularnie, przenosząc książki gdzie indziej. Parapet jest zarezerwowany na najnowsze nowości. :P
Strasznie dużo tego. Kiedy ty to Aniu przeczytasz?? Męża masz spoko!!!
OdpowiedzUsuńJa jedynie czytałam dwie pozycje z Bondostosiku i przymierzam się do kolejnej "Pochłaniacza" :)
Mam nadzieję, że jeszcze w tym życiu. :D
UsuńA "Pochłaniacza" gorąco polecam!
Ile książek! Ja ostatnio przystopowałam z zakupami książkowymi, chcę powoli przeczytać to co już mam :)
OdpowiedzUsuńTeż mam taki plan. Tym bardziej, że zbliża się urlop i głupio by było wydać na książki pieniądze przeznaczone na wyjazd. ;)
UsuńŻe ja na to nie wpadłam, że można mężowską kartę biblioteczną wykorzystywać!! Dzięki za podpowiedź :)
OdpowiedzUsuńDo usług. :D
UsuńStosiki .... masakra.... w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Zazdroszczę przynajmniej połowy nabytków, a przy moim nadmiarze zajęć, czytałabym je pewnie do grudnia. No i mąż ideał Ci się trafił. Nie dość, że nie patrzy na Ciebie jak na niegroźną wariatkę, to jeszcze sam jest sprawcą wielu nabytków ;). Gratulacje :)))
OdpowiedzUsuńU mnie też to trochę potrwa, choć staram się czytać w każdej wolnej chwili, nawet w najdziwniejszych miejscach. ;)
UsuńCóż - wiedział komu się oświadcza. :P
Mój M. przynajmniej nie ma probemu jak chce mi jakiś prezet kupić - książka się zawsze sprawdza :)
OdpowiedzUsuńA z Twojego stosu widzę kilka tytułów, które mam gdzieś tam w planach, m.in. "Alex", "Kamyk", "Troje" :)
Na widok książek Pani K. Bondy to rozdziawiłam usta - muszę sobię w przyszłym miesiącu jakiś tytuł kupić :)
O, i widzę, że książkę Pana Ireneusza Gębskiego też tam masz :) Czytałam jego autorstwa "W cieniu Sheratona" :).
U mnie jest dokładnie tak samo. Zwykle przed urodzinami wymsknie mi się jakiś tytuł, który bardzo chcę przeczytać. :P
UsuńNo Bondostosiku brakuje mi jeszcze jednej książki, ale na pewno go dokupię do kompletu. ;)
Ano mam. Podróżnicze klimaty, więc liczę na ciekawą lekturę. :)
Piękne stosy, zazdroszczę :) Czekam na recenzję Wiśniewskiego :)
OdpowiedzUsuńZaszalałaś:) Gratuluję zdobyczy. U mnie jest podobnie, czyli więcej książek przybywa niż jestem w stanie czytać... Jakąś słabość trzeba mieć:)
OdpowiedzUsuńMimo iż tyle tych stosisk, to żadnej z powyższych książek nie czytałam. Przyjemnej lektury!
Zapomniałabym o najważniejszym - masz bardzo dobrego i mądrego męża:)
W sumie racja. Ideały są nudne. :D
UsuńMąż się po prostu nauczył, że żeby mieć święty spokój, wystarczy dać mi książkę. :D