Ta notka miała powstać dawno temu i mieć zupełnie inną formę. Ciągle jednak nie było okazji, by poruszyć tematykę seriali. A to nowa recenzja, a to jakiś wart polecenia film, to znów trafiło się interesujące spotkanie autorskie lub życie blogowe podsunęło ciekawy temat. I tak minęło pół roku, aż w końcu pomyślałam sobie, że jeszcze chwila i ta notka nigdy nie powstanie, bo resztki wrażeń wietrzeją z mej pamięci w tempie, w jakim moja kotka zjada spuszczoną z oka wędlinę.
W ubiegłoroczne wakacje pisałam recenzję powieści kryminalnej Neila Crossa Luther. Odcinek zero. Znajdziecie ją w notce Luther i jego demony. Nim Cross napisał tę powieść, jego bohater pojawił się na srebrnym ekranie. Trzy sezony, szesnaście odcinków. Mało, cholernie mało, bo to naprawdę świetna produkcja.
Serial Luther zaczyna się tam, gdzie kończy książka. W powieści Neil Cross postanowił wyjaśnić fanom serialu (do którego sam napisał scenariusz), co też wydarzyło się nim na scenie pojawił się Idris Elba, wcielający się w rolę tytułowego bohatera. A wydarzyło się sporo.
Tyle tytułem wstępu. W dalszej części notki, mam nadzieję przekonać Was...
DLACZEGO WARTO OBEJRZEĆ SERIAL LUTHER,
czyli 7 powodów, by zasiąść przed ekranem
1. Gra aktorska.
Tak, punkt pierwszy to nie fabuła czy klimat, a właśnie gra aktorska. Idris Elba jest absolutnie genialny. Miota się, szaleje, tkwi w wiecznym rozdarciu. Jest agresywny, porywczy, nie przebiera w środkach. A przy tym to piekielnie inteligentny facet, który robi co może, by odzyskać żonę. Problem w tym, że z takim charakterem, nie jest to łatwe. Ruth Wilson wcielająca się w rolę Alice Morgan spisała się równie doskonale. Jej psychopatyczna bohaterka, podejrzana w sprawie o morderstwo, z jednej strony stoi po drugiej stronie policyjnej barykady, z drugiej, jej niesamowity intelekt stanowi dla Luthera wyzwanie i swego rodzaju... wsparcie. Duet z nich na miarę Holmes'a i Moriarty'ego.
[źródło] |
2. Napięcie.
Każdy z odcinków to rozgrywka pomiędzy zbrodniarzem, a przedstawicielami prawa. Każdy trzyma w napięciu i szokuje różnorodnością zbrodni, a przy tym - mocno akcentując niełatwe, prywatne życie bohaterów - dostarcza dodatkowych emocji, nie mniejszych niż te, towarzyszące śledztwu.
[źródło] |
3. Galeria ciekawych zbrodniarzy
Seryjny morderca kobiet, świr, dla którego pozbawianie ludzi życia jest punktowaną grą, psychol skrywający tożsamość za maską przypominającą Springheel Jacka, bohatera angielskich legend miejskich... No i Alice Morgan, najbardziej interesująca postać - diabelnie inteligentna psychopatka, po której można się spodziewać wszystkiego. Każdy z nich jest przerażający na swój sposób, wymuszając przy tym na Lutherze podjęcie zdecydowanych i nie zawsze zgodnych z prawem działań.
[źródło] |
4. Psychologia
To nie tylko kryminał, ale przede wszystkim świetnie przedstawione stany emocjonalne. Zaryzykuję stwierdzenie, że nie zbrodnie grają tu pierwsze skrzypce, choć są brutalne, wymyślne i efektowne. Luther to postać szalenie ciekawa, ze skomplikowanym charakterem i takim samym życiem zawodowym i prywatnym. Jego psychika jest tak pokręcona, że nic dziwnego iż to właśnie jemu udaje się rozpracowywać plany szajbusów rozmaitej maści. Zmagania Luthera ze sobą, ludźmi, światem są niesamowicie realistycznie przedstawione.
5. Dynamika
Tu nie ma miejsca na nudę. Wartka akcja, ciągły ruch. Jeśli zasnęliście w trakcie seansu, to znak, że jeden z psycholi właśnie was dopadł. Prawdopodobnie jesteście martwi.
6. Mroczny klimat
Mrocznie, brutalnie, bez bawełny i rozmaitych sposobów łagodzenia kantów i osładzania rzeczywistości. Jest moc, jest pazur, są dreszcze.
[źródło] |
7. Zdjęcia
Początkowo ciężko było mi się przyzwyczaić do nieco "dziwnych" kadrów, w których to często na niemal pustym tle pojawia się łepetyna bohatera, ale w końcu przestało mi to przeszkadzać, za to pięknie wpisało się w klimat serialu. Wszelkie odciągacze uwagi są tu bowiem zbędne i niejednokrotnie twarz bohaterów wyraża wszystko to, co w danej scenie musisz zobaczyć.
Massive Attack Paradise Circus
***
Zajrzyjcie koniecznie tutaj
Przekonałaś mnie ;-)
OdpowiedzUsuńWłaśnie szukałam jakiegoś nowego serialu, by móc sobie umilić czas. Dziękuję za podpowiedź. ;))
OdpowiedzUsuńJak dla mnie - świetna rozrywka. :)
UsuńNie słyszałam nic o tym serialu, acz być może jeszcze dziś zacznę nadrabiać zaległości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;)
I co? I jak? Oglądałaś? ;)
UsuńRzadko oglądam seriale, ale może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńJa też, ale ten mnie naprawdę wciągnął.
UsuńWow! Bez dwóch zdań- przekonałaś mnie! Muszę koniecznie obejrzeć ten serial, bo brzmi super.
OdpowiedzUsuńTobie się spodoba, jestem pewna!
UsuńNajpierw chyba zapoznam się z książką, a później z serialem.
OdpowiedzUsuńJa tak zrobiłam i uważam, że to dobra kolejność.
UsuńSerial i za mną, ale jak najbardziej polecam :).
OdpowiedzUsuń:)
UsuńO może sobie obejrzę, ale na razie oglądam Castle.
OdpowiedzUsuńWszystko pięknie, tylko że ja nie oglądam seriali, nawet super interesujący psychopaci nie są w stanie mnie skusić, ale kto wie, może w chwili słabości zapuszczę sobie tę produkcję :-)
OdpowiedzUsuńJa też mało który oglądam, choć nie dlatego, że nie chcę, tylko po prostu nie da się wszystkiego wcisnąć w tak krótką dobę. ;)
UsuńTak cichutko namawiałabym choć na jeden odcinek. ;)
Znajdujesz czas na seriale, podziwiam Cię :)
OdpowiedzUsuńNie bardzo znajduję, w tygodniu oglądam może ze dwa max. trzy odcinki czegoś. ;)
UsuńDobry serial. Trzyma w napięciu, świetna gra aktorska. Nic, tylko oglądać!
OdpowiedzUsuńPrzy piątym punkcie już się przekonałam do serialu :) Chyba poświęcę mu wakacje :)
OdpowiedzUsuńnaczytane.blog.pl
Dopiero przy piątym? Następnym razem muszę się bardziej postarać. :D
UsuńO, a ja dopiero niedawno go obejrzałam, bo nie miałam pojęcia o istnieniu. Tak jak i Holmes'a. I chciałabym więcej! :C
OdpowiedzUsuńA tu nie ma więcej. :(
UsuńNo świetnie! Tak jakbym miała mało seriali do oglądnięcia... ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ależ mi strasznie, strasznie przykro. :D
UsuńTo jest mój ulubiony serial, żałuję, że tak krótki :)
OdpowiedzUsuńJa też. :/
UsuńDo wyzwania:
OdpowiedzUsuń"Kosmiczni odkrywcy. Franio i jego babcia" - Grażyna Bąkiewicz
http://magicznyswiatksiazki.pl/kosmiczni-odkrywcy-franio-i-jego-babcia-grazyna-bakiewicz-recenzja-488/
Dopisana.
UsuńWłaśnie szukałam z Karolem jakiegoś nowego serialu, bo wszystkie, co oglądaliśmy się skończyły :( A ten mnie przekonał, więc może obejrzymy dzisiaj jeden odcinek na próbę ;)
OdpowiedzUsuńDaj znać czy się Wam spodobał. :)
UsuńI już mnie zaciekawiłaś ja ostatnio "Pokojówki " oglądałam( parę odcinków) i niestety nie ma porywu, a reklamowali że dobre jak " Gotowe na wszystko " ;)
OdpowiedzUsuńJa nawet nie oglądałam "Gotowe na wszystko". Serialowo jestem ogromnie zacofana. ;)
UsuńChyba muszę najpierw przeczytać książkę, a dopiero potem zabiorę się za serial ;)
OdpowiedzUsuńTak jest chyba lepiej. :)
UsuńOglądałaś The Blacklist (Czarną Listę?)
OdpowiedzUsuńA skąd! Serialowo jestem tak bardzo do tyłu, że niemal na etapie "Przyjaciół". ;)
UsuńPolecam! Czekam z niecierpliwością na drugi sezon (we wrześniu :/)
UsuńJak znam swoje tempo oglądania seriali, to akurat się za niego wezmę, jak się ten drugi sezon skończy. Obecnie wałkuję "Hannibala". ;)
UsuńNic dodać, nic ująć. A może tylko tyle, że masz dar przekonywania. :)
OdpowiedzUsuńNo ba! :P
UsuńKrótki serial, a ja jeszcze go całego nie obejrzałam (chociaż przyznam, że to jedynie mnie cieszy). No i nie trudno zgodzić się ze wszystkimi Twoimi punktami, chociaż Ruth Wilson poświęciłabym jeden i najdłuższy akapit - strasznie lubię tę aktorkę, jej oryginalną urodę, debiut, lecz to co ona wyprawia w tym serialu... napatrzeć się nigdy nie mogę ;)
OdpowiedzUsuńWidziałam ją w tylko jednym filmie - "Jeździec znikąd", więc trudno mi oceniać, ale w "Lutherze" faktycznie zagrała genialnie.
UsuńNajpierw książka - zdecydowanie ;) ale myślę, że i na serial się pokuszę, dlatego, że lubię takie klimaty, a poza tym już dawno chciałam jakąś ciekawą produkcję pooglądać :-)
OdpowiedzUsuńPolecam jedno i drugie. W sumie kolejność dowolna. ;)
Usuń