czwartek, 16 stycznia 2014

Inga Iwasiów "Blogotony"
Róbmy to, czego nie mogą robić inni

Inga Iwasiów
Blogotony
Wyd. Wielka Litera
2013
344 strony
Deklaruję, z pełną świadomością, że wszystko, co zaraz nastąpi, będzie w pierwszym rzędzie autoprezentacją, z majaczącymi w tle przejawami kultury, takimi jak: książki, spektakle, polityka, podróże[1] - zapowiada autorka w pierwszym tekście swej najnowszej książki Blogotony. Rozsiądźcie się wygodnie, przed wami Inga Iwasiów.

Profesorka literaturoznawstwa, krytyczka literacką, pisarka, redaktorka. Nieprzypadkowo wszystkie jej profesje wymieniłam stosując żeńską ich formę. Autorka nominowanej do Nike powieści Bambino jest też feministką. Widać to wszystko w jej tekstach, ten feminizm, to profesorskie obeznanie z tematem, krytyczny osąd, pisarskie rzemiosło, redaktorską precyzję i erudycję. Inga Iwasiów doskonale wie, które słowa mają największą moc i precyzyjnie wyrażą daną myśl.


Blogotony dzielą się na dwie części. Pierwsza z nich zawiera felietony, druga to papierowa wersja bloga, którego pisarka prowadzi od kilku lat. Dzieląc owe części na mniejsze segmenty, autorka daje się poznać z różnych stron, jako ekspertka w dziedzinie literatury, feministka, podróżniczka, osoba o ugruntowanych poglądach politycznych, aż w końcu po prostu jako Inga zainteresowana tym, co wydaje jej się z różnych względów ciekawe, ignorując dziedziny mniej ją zajmujące. Czasami zrzuca z siebie pancerzyk twardej kobiety, przywdziewany by nie dać się stłamsić w zdominowanym przez mężczyzn, uczelnianym świecie. Wtedy otwiera serce i pisze np. o śmierci ojca.

Z poglądami autorki zgadzać się można lub nie, za szczerość nie można jej nie cenić, za odwagę w pisaniu o rzeczach osobistych tak subtelnie, z takim wyczuciem, że czytelnik nie ma wrażenia iż tą szczerością chce się wkupić w jego łaski - za to dla niej plus dwa punkty do prestiżu i zielone światełko: pisz pani dalej, będziem czytać, będziem się zgadzać albo nie, ale wciąż będziem. Dlaczego wspominam o poglądach autorki? Ze względu na bezkompromisowość Ingi Iwasiów, twardo zajmowane stanowisko w wielu kwestiach. W natłoku codziennych dylematów, wśród postaw przybieranych w zależności od kierunku wiania wiatru, taką postać się ceni. Wie co wie, czego chce, co lubi i daje temu wyraz. Czasami może zbyt dosadnie, dlatego Blogotonów nie pokochają wszyscy. Z drugiej strony, może właśnie ci, którzy z poglądami autorki się nie zgadzają, powinni tę książkę przeczytać. W końcu nie ma to jak żywiołowa dyskusja.

Inga Iwasiów
[źródło]
Dla mnie lektura Blogotonów była fascynującą podróżą. Przez niektóre wątki prześlizgiwałam się, nie poświęcając im co prawda zbyt wielkie uwagi (patrz: polityka), jednak z uwagą śledziłam zapiski autorki z podróży na Litwę, do Wiednia czy Berlina, z zapałem wgłębiałam się w teksty kulturalne, te o kobietach w literaturze, Nagrodzie Literackiej Nike, o kryminałach, filmach, przeczytanych książkach. Nie miałabym nic przeciwko zbiorowi felietonów kulturalnym. Może być w trzech tomach, albo i pięciu. Inga Iwasiów jest człowiekiem kultury, kobietą mocno zaangażowana w tę dziedzinę życia: wykłada na uczelni, pisze książki, felietony, recenzje, uczestniczy w spotkaniach autorskich, konferencjach, festiwalach, prowadzi bloga. I to właśnie wokół tych tematów krąży autorka, zawsze, ale to zawsze, z całą stanowczością przedstawiając swoje stanowisko. Przy okazji kilka razy (a może i więcej) mocno dała mi do myślenia. Ot choćby na temat długości życia książki (co zaowocowało powstaniem notki Jak długo żyje książka?) czy dominacji pisarzy płci męskiej w finałach konkursów literackich.

Ktoś mógłby powiedzieć, że po prostu tak bywa: mężczyźni piszą ciekawiej, poruszają tematy doniosłe, kobiety natomiast krzątają się wokół własnego życia, opisują codzienność, są piewczyniami sentymentów i uczuć[2]. Iwasiów spogląda na swoją półkę z książkami wymienia i wymienia kolejno tytuły, które są zaprzeczeniem teorii, jakoby literatura kobieca była słabsza, mniej wartościowa od tej tworzonej przez płeć przeciwną. W jednym z felietonów marzy jej się festiwal literatury tworzonej przez panie. W takiej kobiecej konkurencji jest szansa na odrzucenie obiegowych opinii, szkolnych schematów i wydobycia z literatury tego, co najważniejsze: przeżyć, refleksji intelektualnej, artyzmu, umiejętności bawienia czytelnika[3]. Taki festiwal powstanie w Szczecinie, Inga Iwasiów będzie jego współtwórczynią. Nie przeszkodzi to organizatorowi Festiwalu Literatury Kobiet Gryfia w usunięciu autorki z grona jury. 

W tyglu Blogotonów znajdziecie trochę kultury, nieco polityki, sporą dawkę feminizmu i wiele komentarzy dotyczących spraw bieżących, którymi w danym momencie żyją Polacy (od Smoleńska, przez Euro 2012, po mamę Madzi z Sosnowca). Wsiądziecie z autorką w pociąg, rozsiądziecie się wygodnie z książką na kolanach, po to by po chwili przespacerować się uliczkami Wilna lub w berlińskim klubie przysłuchiwać się zmagań wykonawców w ramach jakiegoś festiwalu. Tak, jest tu także trochę prywatnych historii. Czytałam to wszystko z ołówkiem w ręce, co jakiś czas zakreślając zdanie czy dwa. Jedno z nich trafiło do mnie bez pudła i pewnie wytatuowałabym je sobie na czole, gdyby nie to, że i tak zasłaniałaby je grzywka. Róbmy to, czego nie mogą robić inni, i odrzucajmy to, co może zrobić każdy[4].

Blogotony nie są łatwe w odbiorze, ale warto poświęcić im trochę czasu. Pisane są pięknym językiem, co zwłaszcza dla osób, które same lubią czasami coś naskrobać, może być całkiem przydatną lekcją. Z tego względu bardziej trafiały do mnie felietony niż blogowe notki, jako że te pierwsze zdawały mi się dopieszczone do ostatniej kropki. Mocne, celne, interesujące nawet wtedy, gdy tematem trafiały jedynie obok moich zainteresowań. Krótko mówiąc: warto po nie sięgnąć. Obraz Ingi Iwasiów jaki wyłania się z jej tekstów to obraz kobiety inteligentnej, oczytanej, pewnej swoich poglądów, wnikliwej obserwatorki rzeczywistości. Sami powiedzcie, czyż nie takich ludzi warto poznawać, choćby na odległość i jedynie dzięki ich zapiskom?

***

Książkę polecam
miłośnikom prozy Ingi Iwasiów
zainteresowanym kulturą
wielbicielom felietonów
ceniącym dobrze napisane, trafne teksty
obserwatorom rzeczywistości

***

[1] Inga Iwasiów, Blogotony, Wyd. Wielka Litera, 2013, s. 5.
[2] Tamże, s. 70.
[3] Tamże, s. 74.
[4] Tamże, s. 208.

***

Warto zajrzeć

***



44 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Taki typ literatury. Nie każdemu będzie pasował.

      Usuń
  2. Może kiedyś się na nią skuszę:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś nie ciągnie mnie do niej, chociaż niektóre tematy wydają się interesujące.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z takimi zbiorami tak właśnie jest - nie wszystkie tematy ciekawią, ale sporo jest tekstów wartych uwagi. Podobnie było z najnowszą książkę Mellera.

      Usuń
  4. Nie przepadam za książkami o takiej tematyce, ale nie mówię książce "nie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Warto, choćby dla tych tekstów kulturalnych. Na pewno by Cię zaciekawiły.

      Usuń
  5. Felietony lubię, więc chyba się skuszę :)
    http://monweg.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie - są bardzo ciekawe i świetnie napisane, więc zachęcam.

      Usuń
  6. Czytałam fragmenty "Blogotonów" i przyznaję, że bardzo lubię styl pani Ingi. Nie zgadzam się ze wszystkim, o czym pisze, ale to wartościowa i ambitna lektura.

    OdpowiedzUsuń
  7. Domyślam się, że zarówno felietony jka i druga część nie są łatwe. Znam język Iwasiów z dwóch powieści. To na pewno wyzwanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze się domyślasz. Ja do powieści zrobiłam jedno, nieudane, podejście, dość dawno temu. Myślę, że teraz łatwiej by mi się było zmierzyć z jej stylem i na pewno kiedyś to zrobię.

      Usuń
  8. Iwasiów jest na mojej liście od dawna, ale akurat "Blogotony" mnie nie ciągną. Niebawem mam zamiar przeczytać "Umarł mi", zdecydowanie bardziej mnie do niej cianie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to poczekam na recenzję, bo chciałabym przeczytać kolejną książkę autorki, ale nie bardzo wiem którą.

      Usuń
  9. Tym razem jednak się nie skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam, bo wiem, że nie każdemu się spodoba.

      Usuń
  10. Ja nie jestem za bardzo przekonany, więc odpuszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie namawiam. Może kiedyś, za jakiś czas sam poczujesz potrzebę sięgnięcia po tego typu literaturę. :)

      Usuń
  11. Ciagle zbieram się do "Gender dla średnio zaawansowanych". Mam nadzieję, ze ta książka jest przyjemnijesza w odbiorze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego akurat nie wiem, ale trzymam kciuki za udane podejście. ;)

      Usuń
  12. Katowana tekstami Iwasiów na studiach, póki co odpoczywam od tej autorki. Nie wiem jednak, na jak długo, bo "Blogotony" kuszą. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Coraz bardziej Intryguje mnie ta książka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jakie masz poglądy na politykę czy feminizm, ale te teksty kulturalne powinny Ci się spodobać.

      Usuń
  14. Sama z chęcią bym się na nią skusiła:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ogromie zachęciłaś mnie do tej książki. Pewnie nie zgodzę się ze wszystkimi poglądami autorki, ale po książkę sięgnę na pewno. Chociażby po to, by w myślach sobie z nią podyskutować :) Świetna recenzja tak swoją drogą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to ona jest przede wszystkim genialna językowo. No i teksty o filmie, książkach i kulturze ogólnie mogłabym czytać i czytać. A poglądy - czasami nawet ciekawiej, gdy są inne niż własne.

      Dzięki! :)

      Usuń
    2. Właśnie te teksty o kulturze mnie przyciągają :))

      Usuń
    3. Tak też myślałam. ;)

      Usuń
  16. Bardzo ciekawa postać, aż mi wstyd, że wcześniej o niej nie słyszałam. Książkę oczywiście z chęcią poznam, lubię takie konkretne teksty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te są bardzo konkretne, co do tego nie mam wątpliwości.

      Usuń
  17. Lubię obserwować rzeczywistość, lubię czytać felietony, ale do tej książki od początku nie jestem jakoś przekonana... Może za jakiś czas zmienię zdanie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje mi trzymać kciuki za zmianę nastawienia, bo naprawdę warto sięgnąć po tę książkę, zwłaszcza jeśli się lubi felietony i interesuje kulturą oraz tym, co dzieje się wokół. :)

      Usuń
  18. Hmmm... Ta książka stale miga mi przed oczami. Najczęściej na blogach. Uwielbiam (dobre) felietony. Tylko dlaczego jeszcze po ten tytuł nie sięgnęłam?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmm... Przyznaję, że nie znajduję żadnych argumentów. ;)

      Usuń
  19. Uwielbiam Ingę Iwasiów. Genialnie pisze. Miałam okazję poznać ją osobiście, była moją panią profesor na studiach. Jedne z najlepszych zajęć były właśnie z nią. :) :)

    OdpowiedzUsuń
  20. O, kurcze. Nie masz pojęcia, jak Ci zazdroszczę!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...