Tytuł: Grawitacja (Gravity)
Gatunek: dramat, sci-fi
Produkcja: USA, Wielka Brytania
Premiera: 11 października 2013 (Polska), 28 sierpnia 2013 (świat)
Reżyseria: Alfonso Cuarón
Scenariusz: Jonás Cuarón, Alfonso Cuarón
Muzyka: Steven Price
Zdjęcia: Emmanuel Lubezki
Czas trwania: 90 minut
Oskarowe seanse czas zacząć. Na pierwszy ogień: Grawitacja, dramat science-fiction w reżyserii Alfonso Cuaróna. Meksykanin ma na swoim koncie takie filmy jak Mała Księżniczka (1995), Wielkie nadzieje (1998), I twoją matkę też (2001; tego akurat jeszcze nie widziałam), Harry Potter i więzień Azkabanu (2004) czy świetne Ludzkie dzieci. Różne gatunki, różne tematy, więc nie bardzo wiedziałam czego się spodziewać po jego najnowszym filmie. Właściwie mogłam się spodziewać wszystkieg, tylko nie nudy. No i cóż... Reżyserowi udało się mnie zaskoczyć.
Ryan Stone (Sandra Bullock) i Matt Kowalsky (George Clooney) są członkami misji kosmicznej. Mają za zadanie naprawić teleskop Hubble'a. Dookoła ciemność i cisza. W tle malowniczo rozpościera się Ziemia. Tymczasem doktor pracująca dla NASA oraz astronauta, który po tej misji zamierza wycofać się z zawodu, grzebią przy teleskopie prowadząc przy tym nudny dialog naszpikowany językiem średnio zrozumiałym dla przeciętnego Kowalskiego (sorry Matt) czy Smitha.
Nagle z letargu budzą mnie podniesione głosy. Oto w końcu zaczyna się coś dziać! W prom naszych bohaterów uderzają szczątki rosyjskiej stacji kosmicznej. Z kilkuosobowej załogi zostają tylko oni. Teraz muszą dokonać wszelkich starań, by dostać się na inny prom i bezpiecznie wrócić do domu. Niezwykle motywujący w tej sytuacji, będzie kurczący się zapas tlenu.
Alfonso Cuarón [źródło] |
Nagle z letargu budzą mnie podniesione głosy. Oto w końcu zaczyna się coś dziać! W prom naszych bohaterów uderzają szczątki rosyjskiej stacji kosmicznej. Z kilkuosobowej załogi zostają tylko oni. Teraz muszą dokonać wszelkich starań, by dostać się na inny prom i bezpiecznie wrócić do domu. Niezwykle motywujący w tej sytuacji, będzie kurczący się zapas tlenu.
Druga połowa filmu jest już zdecydowanie bardziej dynamiczna, co nie znaczy, że udało mi się zapomnieć o początkowym znużeniu. Całe szczęście, że film trwa tylko dziewięćdziesiąt minut!
Sandra Bullock i George Clooney - kadr z filmu [źródło] |
Grawitacja prezentuje się ładnie wizualnie. Do aktorstwa nie mam co się przyczepić, nominowana Bullock wypadła całkiem nieźle (nawet - a może zwłaszcza - w scenie, w której uruchamia kosmiczny pojazd z instrukcją w ręku). Sytuacja bohaterów nie jest godna pozazdroszczenia, teoretycznie powinnam wbijać palce w fotel i popiskiwać z emocji, ale nie miałam okazji, nie tylko dlatego, że siedziałam na łóżku, a popiskiwanie uważam za infantylne. Po prostu nijak nie potrafiłam się wczuć w dramat, a przewidywalność zakończenia skutecznie ostudziła resztki mojego zapału (choć znalazłam ciekawą interpretację, na którą sama nie wpadłam, a która mogłaby podbić końcową ocenę filmu). W każdym razie, szesnaście lat temu powstał film, który pamiętam zbyt dobrze, by rozwiązanie scenarzystów mogło zaskoczyć mnie i wielu innych widzów, choć odrobinę interesujących się kinem.
[źródło] |
To nie tak, że odrzucam ten film ze względu na niezbyt interesującą mnie tematykę. Oglądałam Moneyball z dużym zainteresowaniem, mimo iż baseball interesuje mnie równie mocno jak życie seksualne Christiana Greya. Z wypiekami na twarzy śledziłam rywalizację Laudy i Hunta w Wyścigu, choć Formuła 1 nijak się ma do moich pasji. Cuarón nie zdołał wyzwolić we mnie tamtych emocji i choć nie mam porównania do pozostałych filmów nominowanych do Oscara (widziałam tylko Zniewolonego), to nie wydaje mi się, by ten film miał szansę na zdobycie statuetki w innych kategoriach niż techniczne. Ale co ja tam wiem, w końcu Meksykanin został już nagrodzony Złotym Globem za reżyserię, a film zdobył sporo innych nominacji i nagród. Podobno Grawitacja sporo zyskuje oglądana w 3D, ale tego nie miałam okazji sprawdzić.
Moim zdaniem o tego typu filmach szybko się zapomina, nudny początek i przewidywalne zakończenie, mało ciekawe dialogi. Taki laik jak ja po prostu się na tym filmie wynudził. Za to z pewnością tego typu produkcja trafi do osób, które mają już jakieś pojęcie o zasadach panujących w kosmosie (masy, prędkości, siły odśrodkowe i inne hasła u mnie przywołujące jedynie wspomnienia znienawidzonych lekcji fizyki). Jeśli wierzyć ekspertom, to ten film jest naprawdę bardzo dopracowany pod względem technicznym i zgodności z rzeczywistymi warunkami panującymi w kosmosie. Grawitacją zachwycił się m.in. James Cameron, który ostatnimi czasy raczej krytykuje niż chwali filmy swoich kolegów po fachu.
[źródło] |
Krótko mówiąc - musicie sami obejrzeć, żeby wyrobić sobie własną opinię.
polski zwiastun filmu
OST Main Theme - Steven Price - Don't Let Go
Ocena: 5/10
***
Akademia filmowa nominowała Grawitację w dziesięciu kategoriach:
- Najlepszy film: Alfonso Cuarón, David Heyman
- Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Sandra Bullock
- Najlepszy reżyser: Alfonso Cuarón
- Najlepsza muzyka oryginalna: Steven Price
- Najlepsza scenografia: Andy Nicholson, Joanne Woollard, Rosie Goodwin
- Najlepsze efekty specjalne: Timothy Webber (II), Chris Lawrence (V), David Shirk i Neil Corbould
- Najlepsze zdjęcia: Emmanuel Lubezki
- Najlepszy dźwięk: Chris Munro, Christopher Benstead, Niv Adiri, Skip Lievsay
- Najlepszy montaż: Alfonso Cuarón, Mark Sanger
- Najlepszy montaż dźwięku: Glenn Freemantle
UUU powiało lekko arktycznym chłodem. W takim razie będę omijać ten film z daleka tym bardziej, że historie o kosmosie nie lubię czytać ani oglądać.
OdpowiedzUsuńA nawet kosmicznym. ;)
UsuńTo też nie jest moja ulubiona tematyka, zwłaszcza, jeśli nudno podana.
Na tym filmie wynudziłam się jak nigdy. Nie pomogło nawet wspomniane 3D. Przyznam szczerze, że nie miałam do tej pory okazji zerknąć na wytypowane filmy, ale tą nominacją (w dziesięciu kategoriach!) jestem zdziwiona... No cóż może i ja się nie znam:P
OdpowiedzUsuńNa początku też byłam zdziwiona taką liczbą nominacji, ale tak sobie myślę, że te za reżyserię i techniczne kategorie, może nie są tak całkiem nietrafione.
UsuńNa technicznych sprawach się nie znam, ale w odróżnieniu od Ciebie nie podobała mi się w tym filmie S.Bullock i grana przez nią postać. W kilku chwilach miałam wrażenie, że pani doktor znalazła się na tej misji przez przypadek. Jakaś taka roztrzepana i nie ogarnięta w temacie. Cóż, przynajmniej widomi były ciekawe :)
UsuńFakt faktem, że jak na osobę lecącą w kosmos, była za mało przygotowana na ewentualne problemy w trakcie misji.
UsuńA ja i tak się w najbliższych dniach skuszę. Zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie! Zawsze najlepiej wyrobić sobie własną opinię.
UsuńOglądałam film w 3D i rzeczywiście efekty są lepsze ;) Ogólnie "Grawitacja" mi się spodobała, mimo tego nudnego początku. Zachwycił mnie przede wszyskim obraz, wizja kosmosu. Kiedy byłam mała bardzo chciałam zobaczyć Ziemię z takiej odległości, podróżować po kosmosie, w pewnym sensie nadal mnie to pociąga, jednak produkcja uświadomiła mi, jak bardzo zdradliwe potrafi być to piękno.
OdpowiedzUsuńO tak, jeżeli chodzi o obraz, to jest na co popatrzeć. Zwłaszcza na wielkim ekranie.
UsuńMimo wszystko chciałabym zobaczyć, choć z grubsza wiem, jak potoczy się fabuła:) Choćby tylko dla nieziemskich zdjęć:)
OdpowiedzUsuńTo tylko 90 minut, więc jak Ci się nie spodoba, to aż tak nie będzie bolało. ;)
UsuńPewnie też bym nie zrozumiała wszystkich technicznych szczegółów ani "fizycznych" dialogów. Koleżanka była w kinie, mówiła, że sceny są efektowne i robią wrażenie, ale poza tym nie była szczególnie zachwycona. Może właśnie dlatego, że laikom trudno zwrócić uwagę na "kosmiczne" fakty. :)
OdpowiedzUsuńTe dialogi są głównie na początku i to był chyba błąd, bo uśpiły mnie momentalnie, zanim pojawiło się cokolwiek, co mogło przykuć uwagę.
UsuńPamiętam, że strasznie kręciło mi się w głowie podczas seansu. Był przewidywalny i trochę nudny na początku, ale nie był taki zły. W sam raz, żeby zjeść kubeł popcornu ;)
OdpowiedzUsuńGdyby tak zaczął się nieco dynamiczniej... ;)
UsuńCzyli wiem, na co nie tracić czasu.
OdpowiedzUsuńSłusznie. Wydaje mi się, że wynudziłabyś się podobnie jak ja.
Usuńto nie do końca moje klimaty...chodzi o fabułę, bo co do gatunku to lubię;)
OdpowiedzUsuńŻe niby sci-fi?
UsuńBardzo chcę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńmonweg
Mam nadzieję, że podzielisz się wrażeniami. :)
UsuńOglądałam "Grawitację" i całkowicie zgadzam się z Twoją opinią, swego czasu też podzieliłam się na blogu swoimi wrażeniami, przez co lekko mi się dostało, ale co tam... Widziałam film w 3D i cóż, cudów nie ma, jest raptem kilka momentów, w których człowiek lekko może się przerazić, ale nic poza tym. Gdyby nie piękne widoki, to usnęłabym na tym filmie, poza tym gra aktorska była dla mnie żadna, zresztą ciągle miałam w głównie pytanie, co robi tam pani Stone? w końcu astronauci przechodzę wybitnie trudne szkolenia, jaki testy psychologiczne, ktoś tu przegiął z tą ckliwą historyjką. Według mnie film mocno przereklamowany i w sumie nie wiem czy warto go oglądać tylko ze względu na efekty specjalne, bo i metaforyczność tej produkcji jest dla mnie mocno naciągana.
OdpowiedzUsuńAż muszę sprawdzić, za co oberwałaś. :P
UsuńCkliwie to się zrobiło, jak doszło do opowieści o córce... Zbędnej, moim zdaniem. :/
Nie znoszę S. Bullock i nie mam zbyt wielkiej ochoty oglądać jej w skafandrze. Za to chętnie zaczekam na Twoje recenzje innych nominowanych do Oskarów filmów. ;)
OdpowiedzUsuńDo Sandry nic nie mam, choć trochę trudno mi zapomnieć, że do tej pory grała przede wszystkim w głupawych komediach. Ale role dramatyczne wychodzą jej całkiem, całkiem.
UsuńSłyszałam kilka opinii z własnego otoczenia na temat tego filmu i w sumie pokrywały się z Twoją recenzją.
OdpowiedzUsuńZwolenników filmu też jest sporo, no ale cóż... Nie każdy musi docenić ten film. ;)
UsuńOglądałam, niesamowity film!!!
OdpowiedzUsuńKurczaki... No, zaskoczyłaś mnie.
UsuńJa byłam zauroczona, zakochana i absolutnie wbita w fotel. I tak zostanie.
OdpowiedzUsuńWygodnie Ci tak w tej pozycji, tzn. wbitej w fotel? :D
UsuńMoże obejrzę, aby wyrobić sobie swoje zdanie o tym filmie, bo nominacji ma dużo...
OdpowiedzUsuńObejrzyj. Zwłaszcza jeśli interesujesz się filmem.
UsuńByłam zdziwiona, że ten film jest nominowany w tylu kategoriach, bo słyszałam i czytałam raczej oszczędne opinie. Na pewno obejrzę, żeby wyrobić sobie własne zdanie, ale wydaje mi się, że moje odczucia będą podobne do Twoich.
OdpowiedzUsuńTeż jestem zaskoczona, ale cóż - kompletnie się nie znam na tego typu tematyce i nie potrafię tego filmu docenić.
UsuńNie przepadam za takimi filmami, ale jestem ciekawa czy ten film jest aż taki dobry, zeby byl nominowany do Oskarów.
OdpowiedzUsuńPoczekaj na rozdanie, jak dostanie nagrodę, to możesz oglądać. :D
UsuńMnie "Grawitacja" nie powaliła. Dziwi mnie nominacja do nagrody głównej, a np. bardzo dobry "Wyścig" nie dostał :/ Być może Grawitacja zyskuje w 3D, ale szczerze mówiąc to też się trochę wynudziłam.
OdpowiedzUsuńBraku nominacji dla "Wyścigu" kompletnie nie rozumiem. :(
UsuńZiew. :P Pozostanę przy "2001: Odysei kosmicznej". ;-) Wstydź się!
OdpowiedzUsuńŻe niby dlatego, że nie widziałam "Odysei"? :D
UsuńCzytałam wiele opinii odnośnie tego filmu i zdania naprawdę są podzielone - jedni uwielbiają, drudzy krytykują. Ja się obawiam oglądać ten film... :)
OdpowiedzUsuńOj, tam. 90 minut - dasz radę. ;)
UsuńTym razem nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńMoje też nie. ;)
UsuńNie przepadam za takimi filmami, a Twoja opinia utwierdziła mnie, że mam tego nie oglądać. :)
OdpowiedzUsuńJak temat Ci nie pasuje, to faktycznie, nie ma sensu, żebyś oglądał.
UsuńMiałam iść na ten film do kina, może i dobrze, że nie poszłam :)
OdpowiedzUsuńEfekty na pewno lepiej by się prezentowały na wielkim ekranie, ale podejrzewam, że i ta byś się wynudziła. ;)
Usuń