[źródło] |
Koniec świata może mieć wiele przyczyn. W naszą planetę może uderzyć asteroida, choć od tego typu nieszczęść mamy Bruce'a Willisa, więc właściwie nie ma się czym przejmować. Ale już na przykład takie globalne ocieplenie może spowodować pogodową anomalię, jakiej nawet Rolland Emmerich nie przewidział. Na wszelki wypadek, zaopatrzcie się więc czapki uszanki, walonki, fufajki i termos z kawą by Starbucks. No, ale ja nie o tym - w końcu do Wielkanocy jeszcze daleko, a zatem i na śnieg przyjdzie nam nieco poczekać.
Jedną z przyczyn końca świata może być moment, w którym zagorzała przeciwniczka seriali (ziew, nuda, strata czasu, popłuczyny po pełnometrażówkach, jeszcze jeden ziew), stroniąca od fantastyki (bo rzeczywistość zdaje jej się dużo bardziej pokręcona), w ramach kompromisu (małżeństwo bywa złem) zasiada przed ekranem, by obejrzeć Grę o tron.
Nie, nie czytałam książki i nie planuję po nią sięgać, dopóki jej ostatni bohater przebywa wśród żywych (czyli jest szansa, że przed czterdziestką jednak zmuszona będę zapoznać się z sagą George'a R.R. Martina). Nie, nie miałam ochoty tego oglądać i przez dobrych kilka minut, niemal obrażona na tego, kto wymyślił, że kompromis jest nieodzowną częścią prawidłowego funkcjonowania w społeczeństwie, kątem oka śledziłam to, co dzieje się na ekranie, gotowa w każdej chwili "strzelić focha" i przenieść się do drugiego pokoju. W miarę upływu czasu, pozycja boczna-obrażona stawała się coraz mniej wygodna, a poczynania bohaterów jakby bardziej interesujące.
Stało się.
Wciągnęłam się na maksa. Czy ktoś może mi powiedzieć, dlaczego do 14 marca jest tak daleko? Tyrion, Daenerys, Arya! Ja tu tęsknię!
Nawet nie pytam, czy oglądaliście Grę o tron, bo pewnie już zdążyliście o tym serialu zapomnieć, a ja się tu podniecam jak połowa znanych mi użytkowników Facebooka w Nowy Rok, kiedy to premierę miał pierwszy odcinek trzeciego sezonu Sherlocka (którego fenomen, po obejrzeniu trzech pierwszych odcinków zaczęłam pojmować).
Im bliżej końca notki, tym bardziej się zastanawiam, czy nie przyznać głośno "myliłam się" i z pokorną miną nie podreptać po Pieśń lodu i ognia do księgarni.
Ramin Djawadi - Mother Of Dragons
Tak swoją drogą, to dzięki Grze o Tron i zamiennie oglądanemu Dochodzeniu, w końcu zrozumiałam, że nie wszystkie seriale mają poziom klanu Złotopolskich ze Wspólnej co to na dobre i na złe, prosto w serce widza, trafiają niczym m jak miłość.
Muszę przyznać, że ja też kilka tygodni temu odkryłam "Grę o tron" i podziałała na mnie tak samo jak na Ciebie. Na szczęście jestem w połowie II sezonu, więc jest szanasa na dozowanie przyjemności aby "dotrwać" do IV
OdpowiedzUsuńDozuj, dozuj. Ja dość szybko obejrzałam i teraz pozostaje mi uzbroić się w cierpliwość.
UsuńZaczęłam od książki lata świetlne temu i przekonałam się, że to kawał dobrej prozy. Co prawda przez większość czasu jestem na autora wkurzona, ale może właśnie tkwi w tym jego magia?
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, jak ulubieńcy padają jak muchy, można się zirytować.
UsuńNo proszę! Zaszokowałaś mnie, bo ja "Grę..." omijałam szerokaśnym lukiem. Może i ja kiedyś przeżyje taki "koniec świata"?:)
OdpowiedzUsuńja obejrzałam kilka odcinków i jak sam pomysł bardzo mi się podoba...to serial już nie...jakby to powiedzieć, a właściwie napisać...nie lubię seriali HBO - dla mnie są za brutalne...gwałty, kazirodztwo..jakoś nie lubię oglądać takich scen, ale książkę przeczytam;) chociaż pierwszą cześć i przekona się sama czy warto...
UsuńKochana, ale w książce masz dokładnie to samo ;) A może nawet "gorsze", bo bohaterowie są sporo młodsi, np. Danka ma lat 14, kiedy jej brat wydaje ją za Khala Drogo :)
UsuńW serii Pieśń Lodu i Ognia seksu, gwałtu, przemocy, wszelakiej brutalności, krwi i flaków jest bardzo dużo, co jest jak najbardziej w moim stylu ;)
@Ewa, sama jestem zdziwiona. A później podskakiwałam na krzesełku jak głupia, ilekroć mój ulubieniec był zagrożony. :P
Usuń@Marta, książki nie czytałam, ale nie sądzę, by Martin w prozie był łagodniejszy. ;)
@Wiedźma, to ostatnie zdanie zabrzmiało tak, że strach się bać. :P
Bo bać się trzeba, ale pana autora... bo nigdy nie wiadomo kogo następnego uśmierci ;)
UsuńNie strasz! Od mojej ukochanej trójcy niech się trzyma za daleka!
UsuńWolałabym zacząć od książki. Kompletowanie serii rozpoczęte, więc mam nadzieję, że niebawem uda mi się ją rozpocząć:)
OdpowiedzUsuńTeż bym wolała, ale za dużo mam innych książek z "moich" gatunków, więc wiem, że szybko po książkę nie sięgnę. Hmm... Może też zacznę kompletować?
UsuńNie oglądałam, bo boję się, że się wciągnę jak kiedyś przy ,,Plotkarze", wtedy cały świat dla mnie nie istniał :D
OdpowiedzUsuń"Plotkary" nie widziałam. Mam wrażenie, że męża bym na seans nie namówiła. :P
UsuńNie oglądam tasiemców, czyli seriali, które nie mają w planach zakończenia emisji i do których scenariusz powstaje na bieżąco. A w takich jesteśmy mistrzami. Nawet brazylijskie telenowele (choćby nie wiem jak popularne) liczą sobie maksymalnie 250 odcinków (z góry zaplanowanych). Toteż nawet jak są nie wiem jak nudne, to oglądając i tak wiesz, że do czegoś to wszystko jednak zmierza. Do czego zmierza takie "M jak miłość" na przykład? Nie mam pojęcia. Ale niedługo zrobi się z tego "Moda na sukces", bo właśnie największym problemem "Mody na sukces" był długi czas na antenie. To musiało prowadzić do 12 ślubu Brooke i Ridge'a a to z kolei do absurdu. Co innego seriale przemyślane albo chociaż trochę zaplanowane, czyli takie w postaci serii, sezonów lub z określoną z góry liczbą odcinków :)
OdpowiedzUsuńPS. I bardzo lubię Armageddon :))
UsuńZgrabnie ujęłaś to, do czego doszłam dopiero niedawno. Serial serialowi nierówny, nie ma co się uprzedzać. :)
UsuńPS. Nie lubię Afflecka, sam film może być. ;)
Nie oglądałam, ale Twoje wzbranianie się przed nim było rozbrajające hahaha. Cały tekst baaaardzo śmieszny.
OdpowiedzUsuńNo pięknie, to ja tu się dzielę moimi niełatwymi, prywatnymi przeżyciami, a ta się śmieje. Ech. =)
UsuńHa, piękne wciągnięcie. Pewnie Cię zaskoczę, ale mimo uwielbienia dla szeroko pojętej fantastyki i zasadniczo braku niechęci do seriali (może od pewnego czasu dopiero, chociaż i tak nie oglądam owych z powodu nieposiadania tv), nie czytałam jeszcze Gry o tron, a serial ledwie liznęłam. Żeby było to trudniej pojąć - wszystkie dotychczas wydane tomy stoją na półce i czekają na zmiłowanie, a ja czekam nie wiem na co. Z oglądania serialu zrezygnowałam, żeby nie psuć sobie czytania, więc czeka na lepsze czasy. Tylko mi nie mów, że tak mi się spodoba, że będzie trzeba kupić. Już nawet na filmy miejsce mi się skurczyło, chociaż trzymam w koszulkach, nie tych wielkich opakowaniach (z drobnymi wyjątkami, vide Sherlock ;)).
OdpowiedzUsuńSzczerze? Zaskoczyłaś mnie totalnie. Rozumiem, że można mieć na półkach nieczytane książki (aż za dobrze rozumiem), ale żeby u Ciebie kurzyła się "Gra o tron"? Niepojęte. Serial na pewno lepiej obejrzeć po lekturze, ale pod warunkiem, że się z tą lekturą nie będzie zwlekać przez kolejnych dziesięć lat. :P
UsuńMyślę, że Ci się spodoba, choć ja jako człek kompletnie nieobeznany z fantastyką, mogę mieć spaczone pojęcie tego, co jest fajne a co nie. Hmm... Po namyśle stwierdzam, że Ci się spodoba. Szykuj koszulki. :P
A, i nie chwal się zbiorami, bo zrobię na Ciebie nalot z torbą popcornu. :P
Widzisz, tych nieczytanych mam blisko dwie setki, więc kolejka jest długa. Trochę tak wyszło przez fajne wyzwania, najpierw z literą w tle, kiedy dołączyłam było już po autorach na M, a teraz przez Twoje własne, bo więcej polskich czytam. Ale jak Cię znam i tak nie poczujesz się winna. :P
UsuńNo nie wiem, czy mój mąż będzie zadowolony z konieczności szykowania koszulek - on sponsoruje. Wprawdzie jak o Sherlocku wspomniałam to w te pędy poleciał kupić, ale to jego ukochany bohater z dzieciństwa jeszcze, więc mnie nie zdziwiło.
Możesz zrobić nalot i bez popcornu, znajdzie się jakiś to sobie zrobimy. :P
Kurczaki, ależ ja przewidywalna jestem. Faktycznie - nie czuję się winna, ale jakby co, mogę trochę poudawać. ;)
UsuńPo to się ma męża, żeby kupował koszulki na seriale! Gdzieś, zdaje się, był taki zapis w umowie małżeńskiej, drobnym druczkiem.
Ok. Idę pakować kukurydzę do plecaka. :D
Nie musisz udawać, pogodzę się z tym jakoś. ;)
UsuńW sumie racja, a drobny druk coraz gorzej mi się czyta. Starość czy co...
Ok. Jak będziesz ruszać, daj znać, wystawię garnek do kukurydzy. :D
Kamień z serca. :D
UsuńTrzeba wrzucić umowę na czytnik i zrobić zoom. :P
No, to jesteśmy umówione. :D
O, czyli muszę bardziej naciskać sponsora o czytnik. Wtedy dojrzę! :D
UsuńAno. :)))
Mam wrażenie, że sponsor może próbować się od tego zakupu wymigać. Trochę mu on nie na rękę. Ale cóż - zawsze wtedy możesz powiedzieć, że koszulki wychodzą taniej. :P
UsuńNie będzie wiedział, w jakim celu. Myśli, że dzięki temu zmniejszy się powierzchnia mieszkania zasłana książkami. Chociaż ciągle ciężko mu w to uwierzyć, dlatego jeszcze czekam na czytnik... :D
UsuńChyba za dobrze Cię zna, żeby mógł uwierzyć w tę cudownie przywróconą wolną powierzchnię. :D
UsuńObawiam się, że możesz mieć rację. :D
UsuńNiektóre seriale są fajne, dla mnie stanowią przerywnik i relaks, natomiast co do Gry o tron to tak małżeństwo bywa złem:) mój mąż przeczytał wszystkie tomy w jakieś 6 tygodni, parę tysięcy stron, patrzyłam i nie wierzyłam w to co widzę! Ja nie czytałam, nie czytam i nie będę czytać, ale serial oglądam jednym okiem z prostego powodu - godzina 22, HBO, poniedziałek, a telewizor stoi w sypialni, nie mam wyboru:) ale lubię wątek Joffreya, a konkretnie tej jego narzeczonej, co ją gra Natalie Dormer (Dynastia Tudorów:D) , bo jestem ciekawa jak ona sobie z tym głupkiem poradzi, niezłe z niej ziółko:)
OdpowiedzUsuńAch, ci Twoi Tudorowie (też obejrzę, a co!).
UsuńNie wiem jak laska sobie poradzi z tym bachorem, co to mu życzę... #@^$&#%**%!!! Ale internauci znaleźli rozwiązanie ---> KLIK :D
Małżeństwo bywa złem, padłam:D
OdpowiedzUsuńSama prawda i tylko prawda.
UsuńPowstań! :P
Widziałam pierwszy sezon i, o dziwo, pozytywnie mnie zaskoczył, ale do drugiego jakoś mi niespieszno.
OdpowiedzUsuńNie? A ja nie mogłam wytrzymać i szybko zabrałam się za kolejne odcinki. Nie jesteś ciekawa, co będzie dalej?
UsuńO, akurat wczoraj luknęłam sobie pierwsze 15 minut pierwszego odcinka z pierwszego sezonu bo wstyd mi troszkę było, że wszyscy to znają, a ja nie. Ciekawe czy mnie też tak wciągnie jak Ciebie.
OdpowiedzUsuńŚwietne ostatnie zdanie notki, się uśmiałam ^-^
Pozdrawiam!
Wciągnie, wciągnie. Daj tym pokręconym ludziom szansę. :)
UsuńGit! ^-^
A ja lubię seriale. Ostatnio wciągnęło mnie "Dawno dawno temu" o bohaterach bajek, którzy za sprawą klątwy Złej Czarownicy przenieśli się do naszego świata i nic nie pamiętają, co działo się przedtem. Muszą sobie radzić jak zwykli śmiertelnicy. W ramach ścisłości, to nie bajka dla dzieci i nie serial animowany ;)
OdpowiedzUsuńLubię też "Dextera", "Kryminalne zagadki panny Fisher" oraz "Trupią farmę". Te dwa ostatnie niestety obejrzałam już w całości.
Może dojrzeję kiedyś do "Gry o tron" :P
Brzmi, o dziwo, ciekawie. Może obejrzę. :)
UsuńDo "Dextera" muszę wrócić, może za drugim razem bardziej mnie wciągnie. Co do "Trupiej farmy" - widziałam jeden odcinek, ale średnio mnie wciągnął. Tyle, że skoro nie rozwiązali zagadki w jednym odcinku, to pewnie siłą rozpędu obejrzę resztę.
A "Luthera" widziałaś? Świetny!
Polecam, może Ci się spodobać :)
UsuńDextera muszę wreszcie dokończyć, bo utknęłam na końcówce 7 sezonu. A mnie się bardzo podobała "Trupia farma". Lubię oglądać i czytać o badaniu zwłok i sekcjach i wciąż żałuję, że nie poszłam na medycynę ;)
"Luthera" nie oglądałam jeszcze, ale postaram się go poznać jak najszybciej :)
Muszę sobie zrobić listę seriali, bo lada moment się pogubię w tym wszystkim.
UsuńJa nawet nie wiem na którym odcinku utknęłam, ale na pewno był to pierwszy sezon.
"Trupia farma" mam nadzieję, że się rozkręci.
A "Luthera" koniecznie!
"Grę o tron" uwielbiam :) Lecz przyznać się muszę, że po książkę sięgnęłam dopiero po oglądnięciu pierwszego sezonu. Dzięki temu miałam już "naszkicowane" sylwetki bohaterów ;) Inna sprawa to to, że od razu zaopatrzyłam się wtedy we wszystkie wydane tomy (tj. do drugiej części "Uczty dla wron"; "Taniec ze smokami" został wydany nieco później) i czytałam je ciągiem.
OdpowiedzUsuńSzkoda tylko, że im dalszy sezon serialu, tym bardziej mija się on z tym, co napisał Martin... No cóż, trudno się mówi, a ja dalej będę kibicowa Aryi, Tyrionowi i Jonowi Snow oraz... Jamie'mu :)
Ach, Jamie, raz go lubię raz nie. :P
UsuńGdyby to nie były takie cegły, a na mnie nie czekałaby sterta książek bliższych mojemu gustowi, to może, może...
A to mijanie się... Hmm... Duże zmiany wprowadzili w serialu?
Fakt, Martinowe książki do nowelek nie należą, są to grube tomiszcza, ale powiem Ci, że rewelacyjnie i szybko się je czyta - nawet pomimo tego, iż autor lubuje się w szczegółach ;)
UsuńCo do rozmijania się książki z serialem, to może dużo zmian nie ma, ale w moim odczuciu są one znaczące... Powiem Ci jakie, bo nie chcę spoilerować Ci serialu, ale... powiem tak: dobrze byłoby przeczytać książki i wtedy porównać je do serialu :)
Najpierw musiałabym sobie kupić całą serię, a i to nie gwarantuje sukcesu, bo już mam "Wiedźmina", "Władcę pierścieni", "Metro" i kilka innych. Póki co, omijam je dość skutecznie.
UsuńZanim nakręcą wszystkie sezony, to może zdążę coś przeczytać. ;)
Ja obejrzałam dopiero pierwszy sezon. Bardzo się wciągnęłam, jednak nie wiem czy będę oglądać kolejne bo uśmiercili mojego ulubionego aktora w tym sezonie :P
OdpowiedzUsuńKsiążki nie czytałam i nie wiem czy po nią sięgnę - może za jakiś czas.
Spoko, w kolejnych zginie jeszcze kilku fajnych bohaterów/aktorów. Przyzwyczajaj się. :P
UsuńSerial rewelacyjny - nie mogę się doczekać kolejnego sezonu. Książki zaliczyłam :)
OdpowiedzUsuńmonwe.blog.onet.pl
Książki lepsze czy serial? Da się to porównać?
Usuńani nie czytałam książki, ani nie oglądałam serialu - mam w planach aby się przekonać co tak wszystkich zachwyca - ale nie wiem kiedy to uczynię :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj. Myślę, że by Ci się spodobał. :)
UsuńPodreptać do księgarni, podreptać. :) Ja niepewnie podchodziłam do tej serii, kręciłam nosem, ale w końcu się zawzięłam, zaczęłam czytać i przepadłam. Cała seria jest rewelacyjna. :) Co do serialu, to fanką seriali nie jestem, ale "Gra o tron" to jeden z nielicznych, który skrupulatnie oglądałam i z niecierpliwością czekałam na kolejny odcinek. Jestem ciekawa, jak wypadnie czwarty sezon. :)
OdpowiedzUsuńPomyślę, na razie wolałabym zabrać się za kryminały. Wszak Wrocław tuż, tuż. ;)
UsuńObejrzałam pierwszy sezon i z miejsca zabrałam się do czytania. Świetna ksiażka i świetny serial :)
OdpowiedzUsuńTak naprawdę, chyba się nie spotkałam z negatywną opinią. :)
UsuńUwielbiam ,,Grę o tron" i nie mogę doczekać się premiery kolejnego sezonu. Co do książkowego pierwowzoru, to autor ma konkretnie przegrzebane jeśli chodzi o fanów, którzy nie mogą doczekać się nowych tomów ;)
OdpowiedzUsuńBiedak pisze w stresie i przez to wyżywa się na bohaterach. :P
UsuńSkoro ciebie wciągnęło na maksa to może i ja zaryzykuje i obejrzę.
OdpowiedzUsuńZaryzykuj, co Ci szkodzi? Zawsze po pierwszym odcinku możesz przestać. :)
UsuńGrę o Tron lubię, chociaż nie bardzo mam kiedy oglądać ;) Anulka ja Ciebie nominowałam do zabawy liebster blog, mam nadzieje,że zechcesz wziąć udział :))
OdpowiedzUsuńTo tylko godzinka. Upchniesz gdzieś. :)
UsuńDzięki. :) Postaram się z tym liebsterem jakoś ogarnąć. ;)
Pędź biegiem do księgarni po "Grę..."!! A później cierp i czekaj razem z wszystkimi innymi śmiertelnikami :P Masz sporo dobrych seriali do nadrobienia :)
OdpowiedzUsuńTytuły, tytuły proszę!
Usuń"Małżeństwo bywa złem" i "Nie, nie czytałam książki i nie planuję po nią sięgać, dopóki jej ostatni bohater przebywa wśród żywych (czyli jest szansa, że przed czterdziestką jednak zmuszona będę zapoznać się z sagą George'a R.R. Martina)" to najlepsze fragmenty Twojej recenzji. :) Ja ani jeszcze nie przeczytałem, ani nie obejrzałem i może zrobię to w przyszłości, chociaż wątpię. :) Aktualnie, wypożyczyłem sobie drugi tom sagi o Wiedźminie i już nie mogę się doczekać! Skoro przekonujesz się fantastyki jak ja, polecam Ci tę pozycję, bo wciągnęła mnie bardzo (takie słowa w ustach zagorzałego przeciwnika fantastyki, jakim jestem, to dopiero coś). Czasami mam mały problem z rozróżnieniem fantasy i fantastyki. Ja myślę, że to to samo, a jednak to nie jest prawda. :) To chyba taki mały szczegół, który jestem w stanie przełknąć. :)
OdpowiedzUsuń"Wiedźmin" stoi na regale w całej swej okazałości (mąż czytał), więc pewnie kiedyś się do tej serii dorwę.
UsuńTeż mi się to myli, ale fantastyka chyba jest szerszym pojęciem, ogarnia fantasy, horror, sci-fi. Czy jakoś tak. ;)
Zaskoczę Cię - nie widziałam tego serialu. Ale na gwiazdkę dostałam książkę w prezencie, więc jak tylko ją przeczytam to natychmiast odpalę pierwszy sezon :) A skoro przekonałaś się do seriali to koniecznie obejrzyj Breaking Bad, moim zdaniem najlepszy serial, dla mnie mistrzostwo :) Wiem, że nie przepadasz za zombie, ale drugim ukochanym serialem jest The Walking Dead, poleca :D
OdpowiedzUsuń"Breaking Bad" na pewno obejrzę, bo słyszę o nim ze wszystkich stron. Nie byłabym sobą, gdybym nie sprawdziła o co chodzi. ;)
Usuń"The walking...", hmm... Przemyślę. "World War Z" obejrzałam, to może i serial łyknę. Kiedyś. ;)
The Walkind Dead warto, zombie są jako dodatek trochę, najważniejszą kwestią są relacje między bohaterami, zmieniająca się osobowość człowieka w obliczu zagrożenia i takie tam :)
UsuńTe "takie tam" brzmią o niebo lepiej niż zombie. ;)
UsuńMnie tam zombie wystarczają :D, ale serial polecam też we względu na inne podjęte w nim tematy :)
UsuńNie wiem tylko czy zombie mi tych innych tematów nie przysłonią. :P
UsuńI cóż mi pozostaję rzec poza: haha, wpadłaś i Ty :P
OdpowiedzUsuńPfff... A tak chciałam się wyróżniać i móc powiedzieć: "Gra o tron"? - mnie to nie dotyczy. :D
UsuńJakoś nie oglądałam, ale jak będę miała wolne to może się skuszę:)
OdpowiedzUsuńSpróbuj, zawsze po pierwszym odcinku możesz przerwać. :)
UsuńZ "Grą o Tron" miałam podobnie. Nie będę oglądać, nie podoba mi się, zapomnij! A potem... cóż, w tydzień pochłonęłam cały pierwszy sezon :)
OdpowiedzUsuńI to jest dowód na to, że czasem warto sięgnąć po coś, co pozornie nie jest w naszym guście. Widać same siebie nie znamy. :)
UsuńAh, jak ja lubię Twoje posty :D Też byłam przeciwna i nie chciałam oglądać, a mój narzeczony mówił: oglądaj, no oglądaj proooszę. A ja twardo twierdziłam, że nie lubię fantastyki i żeby się wypchał. Raz podejrzałam, jak oglądał któryś tam odcinek trzeciego sezonu i mnie zaciekawiło. W ciągu dwóch tygodni nadrobiłam te sezony, dogoniłam jego i od tej pory przepadłam... Mój ulubiony serial :)
OdpowiedzUsuńA jak ja lubię wiedzieć, że ktoś je lubi. :D
UsuńNarzeczony pewnie zacierał ręce z radości. Kiedyś w ten sam sposób wciągnęłam się w "Władcę pierścieni" (chciałam obejrzeć po to, żeby wyśmiać). Ależ mój mąż miał radochę, jak się okazało, że wciągnęłam się bardziej niż on. :P
Nie wiem jeszcze jakim cudem, ale nie oglądałam. Na razie żyję sobie spokojnie z Sherlockiem, czasem Elementary czy House'm (poza tym kilkanaście, których znam po kilka odcinków, nie jest to jednak jakaś wielka miłość) i przede wszystkim, jak tylko mam czas oglądam mini produkcje BBC. Ale to dopiero od tamtego roku (może chwilę dłużej), bo jak wiadomo, dopiero niedawno ludzie wreszcie zauważyli nowe oblicze serialu. A jak już się biedni wciągną, to wyjść nie można.
OdpowiedzUsuńSama pamiętam jak w wakacje ciągiem obejrzałam dwa czy trzy sezony Glee.
Ale w stronę GoT nie patrzę na razie, tylko tego mi brakowało, by całkowicie zapomnieć o szkole :D
Ha! Wreszcie coś, co widziałam. "House" w całości już za mną. :)
UsuńSeriale faktycznie potrafią wciągnąć, dranie podstępne!
Czapka uszanka - checked, walonki - checked, fufajka - poległem, nie wiem co to fufajka :O
OdpowiedzUsuńDobrze, że na tym, bo inaczej musiałbym się przyznać, że nie stać mnie na kawę ze Starbucksa :D
Ja też się zastanawiam, ale co gorsza jako kobieta powinnam wiedzieć czym jest fufajka :D
Usuń@Łukasz - rozpuszczalna z Biedronki też będzie ok, byle gorąca. ;)
Usuń@Marta - grunt, że nie ma u nas takich mrozów, żeby posiadanie fufajki było potrzebne ;)
Lubie niektóre seriale, ale akurat Gra o tron mnie nudzi :) niektóre mają na prawdę wysoki poziom i są zdecydowanie lepsze od filmów :)
OdpowiedzUsuńO kurczaki, jesteś pierwszą osobą marudzącą na "Grę o tron". =)
UsuńOj całkiem niedawno chciałam obejrzeć ten serial tu w Niemczech. Niestety ktoś wpadł na pomysł by puszczać 2 sezony w formie maratonu - od godz 20.00 do bodaj 3.00 i tak kilka dni... Mimo dużego zainteresowania wymiękłam ... Za to mam za sobą pierwszą część w formie fenomenalnego audiobooka i mam nadzieję że wkrótce pojawią się kolejne...
OdpowiedzUsuńTyle godzin? To chyba mało kto wytrzyma. :/
UsuńChciałam tego audiobooka pobrać z cyfroteki, ale się spóźniłam i zła jestem jak diabli. :/
W sumie to się Ci nie dziwię, że załapałaś bakcyla "Gry o tron" :) Nie dość, że to, co Martin napisała jest świetne, to jeszcze HBO genialnie zrobiło serial na podstawie jego książek. Ciekawa jestem, czy będziesz zaskoczona, gdy przeczytasz te tomy, które już się pojawiły, gdy odkryjesz różnice :) Brawa dla osoby, która wybrała tak dobry serial, by namówić Cię na jego oglądanie :D
OdpowiedzUsuńSama przeczytałam książki przed obejrzeniem serialu, ale czytałam je raz jeszcze, już po obejrzeniu 2 serii. Teraz siedzę jak na szpilkach i czekam z utęsknieniem na kolejny tom "Pieśni lodu i ognia", no i mam nadzieję, że Martin zdąży zakończyć serię zanim pożegna się z tym światem :)
Nie, nie, nie - jak zaczniemy oklaskiwać mojego męża za wybór filmów, to utonę w masie fantasy i sci-fi. Protestuję!
UsuńO kilku różnicach między książką a serialem czytałam. W sumie wyłapywanie tych różnic ciekawi mnie bardziej niż sama książka.
A ja mimo wszystko nie dam się skusić...fantastyka chyba jeszcze długo (jeśli nie zawsze) pozostanie dla mnie nieodkrytą krainą :)
OdpowiedzUsuńTwarda jesteś. Ja się złamałam. :P
UsuńZ miejsca mogłabym Ci podać 15 seriali, które uwielbiam i są warte czasu i uwagi :D Nie wiem jak można mieć takie okrutne zdanie o serialach, które są absolutnie fenomenalnie fantastyczne (oprócz polskiego "Czasu Honoru", żaden polski serial nie ma u mnie wysokiej noty). Mam nadzieję, że po "Grze o tron" (tak, tak też uwielbiam) zaczniesz oglądać coś jeszcze :)
OdpowiedzUsuńNo i gdzie te obiecane 15 seriali, he? =)
UsuńOglądam, oglądam. Na razie połknęłam "Luthera" i "Bates Motel", zaczęłam "Sherlocka" i "Trupią farmę". A, i "Teorię wielkiego podrywu" oglądam od jakiegoś czasu.
Proszę bardzo :D
UsuńMam nadzieję, że mojego ukochanego Sherlocka BBC <3
Polecam zatem wspomnianego już Sherlocka, mój ukochany serial Once upon a time, How i met your mother, Pretty Little Liars, Suits, Castle, Black List, The following, Revenge, Pretty Little Liars, Covert Affairs, Carrie diaries, Supernatural, Mentalista, teorię wielkiego podrywu (no ale to już oglądasz ;d), Nikita ale ta nowa ;d no chyba jest 15 :D
Jest 15. :D
UsuńDzięki, wybadam to wszystko. Nawet niektóre tytuły obiły mi się o uszy/oczy. :)
A ja byłam pewna, że to jest "kufajka", ale widzę, że są obie wersje. :P
OdpowiedzUsuńNo skoro tak mówisz - może i ja obejrzę? :P Tylko najlepiej wtedy, jak się już skończy, bo ciężko przeżywam czekanie na dalsze sezony. :P
No widzisz, mam bloga edukacyjnego. :D
UsuńJak się skończy????????? Dawno nie czytałam lepszego dowcipu. :P
Proszę jakie wielkie zmiany w Nowym Roku ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze napisałaś tę notkę, zgrabnie i z uśmiechem! :D
Obejrzałam jeden odcinek "Gry o tron". Przeczytałam jeden tom tej sagi. Nawet dobry, tylko taaaaki długi. Ale drugi też muszę przeczytać, bo już rok leży u mnie pożyczony i by wypadało ;)
Uważam, że to dobra historia, ale jednak mimo wszystko fantastyka to nie moja bajka.
Niedługo blog książkowo-filmowy zmieni się w serialowy. :P
UsuńO jaaa! Komplement! Dzięki. :D
Właśnie. Długi. Gdyby nie liczba stron, to może chętniej odłożyłabym na jakiś czas moje ulubione gatunki.
Może nie będzie tak źle - może to będzie blog książkowo-filmowo-serialowy z naciskiem na to ostatnie :P
UsuńJa tak samo! A tu każdy tom niewyobrażalnie długi, nie podołam ;)
Może być i tak, na razie seriale odchodzą na boczny to, a Ania bierze się za filmy Oscarowe. Dwa rozczarowania już za mną. :P
UsuńZawsze pozostaje serial. :D
Ja na razie obejrzałam 3. część "Nagiej broni" (której końcowe sceny toczą się podczas rozdania Oscarów) i myślę, że taki związek z Oscarami mi wystarczy :D To oby z kolejnymi było odwrotnie! :)
UsuńAle serial ponoć mocno różni się od książki :P
Hmm... Czemu ja tych sceny nie pamiętam? Czyżbym nie widziała trzeciej części? But why???
UsuńE tam, jak nie przeczytasz, to się nie zorientujesz. :D