Dziś małe podsumowanie czytelnicze maja. :)
Książka opowiada historię kilkuletniej dziewczynki, Żydówki,
której rodzice zostają aresztowani w ogarniętej wojną Brukseli. Opiekunką
siedmiolatki zostaje pewien wredny babsztyl. Któregoś dnia dziewczynka ucieka z
niegościnnego domu i rusza na wschód, w poszukiwaniu rodziców. Przemierza
Belgię, Niemcy i Polskę, docierając aż na tereny Ukrainy. Po drodze czeka ją
cała masa trudności, z którymi radzi sobie niczym skrzyżowanie Kobiety-Kota z
Larą Croft.
Przez dłuższy czas autorka twierdziła, że ta historia
przydarzyła jej się naprawdę i całość miała być autentycznym zapisem jej
przeżyć. W końcu okazało się, że to lipa. Ja się rozczarowałam, choć pewnie i
tak obejrzę film nakręcony na podstawie tej powieści.
Ponieważ to Hrabal, więc książka nie mogła być zła. Mnie nie
odpowiadała forma – zwarty tekst ciągnący się przez ileś tam stron zwykle mnie
męczy i tak właśnie było w tym przypadku. To jeden wielki monolog, który nuży i
sprawia, że z każdą linijką coraz bardziej gubię się w kolejnych wątkach. Niemniej
jednak – to wciąż Hrabal.
3. Bohumil Hrabal „Bambini di Praga 1947 (4,5/6)
Sympatyczna historia, w iście hrabalowskim stylu, z humorem,
ciepłem, nostalgią. Bohaterami tej krótkiej opowieści są czterej oszuści,
naciągający ludzi na ubezpieczenie w towarzystwie „Spokojna starość”. Już samo
to nasuwa myśl, że będzie się działo. ;)
Moje pierwsze spotkanie z panią Anią i z literaturą górską.
Świetna, zabawna opowieść o trudnych początkach kariery wspinaczkowej. Mnóstwo
anegdot, przepiękne zdjęcia. Gorąco polecam!
Mocna, wstrząsająca, ale i ciepła oraz wzruszająca historia
kobiety przetrzymywanej przez swojego porywacza w małym, obskurnym
pomieszczeniu, widziana oczami jej kilkuletniego synka. Dziecko urodzone już po
zamknięciu mamy w Pokoju, nie zna innego świata. Wszystko co wie i potrafi,
zawdzięcza sile i miłości swojej mamy. Nie zdaje sobie sprawy z tego jak
wygląda „normalność” i że poza Pokojem istnieje zupełnie inne życie. Nie wie,
jak bardzo cierpi jego mama i z jakim bólem musi się zmierzyć.
Z dnia na dzień przybywa pytań, na które rodzicielka nie
chce lub nie potrafi odpowiedzieć. W końcu nadchodzi dzień, w którym wszystko
ma się zmienić…
To lektura, która nie może nie poruszyć.
Dla mnie to zdecydowanie najsłabsza książka autorki. Historia
mnie zupełnie nie wciągnęła i zupełnie nie zainteresowało rozwiązanie zagadki.
Ciekawsze było tło – zagadkę morderstwa próbują rozwikłać przedstawiciele dwóch
państw, Chin i USA. A ja uwielbiam obserwować zderzenia dwóch tak odmiennych
kultur.
Gorąco polecam poprzednie książki autorki.
To jeszcze jedna książka z serii „GórFanka”. Niestety nie
jest to kolejna część, w związku z czym nawiązania do pewnych sytuacji z
przeszłości (czyt. poprzednich części) są dla mnie nie do końca zrozumiałe, ale
trudno – moja biblioteka pozostałych części nie zakupiła, więc zadowalam się
tym, co mi wpadło w ręce.
Ta część jest zdecydowanie mniej zabawna. Wyższe góry niosą
większe problemy i oprócz pozytywnych emocji związanych ze zdobywanie kolejnych
wysokości, towarzyszą nam kłótnie, wypadki i dramaty, a nawet śmierć.
Zdjęcia nadal piękne, a książka wciąż warta przeczytania.
Tylko smutniejsza jakby.
Moje pierwsze spotkanie z Doncową, piszącą kryminały
humorystyczne. Taka trochę rosyjska Chmielewska. Czyta się dobrze. Książka jest
lekka i zabawna, historia poplątana, a jej rozwikłaniu towarzyszą wydarzenia dość…
hm… niesamowite.
Bohaterką książki (a właściwie całej serii książek) jest
Daria Wasiljewa. Opowieść zaczyna się w momencie, gdy zmarła córka jej przyjaciółki
nagle… ożywa. Gdy po serii kolejnych zamachów na życie Poli (owej zmartwychwstałej
córki), dziewczyna w końcu ginie w wypadku, Daria ochoczo zabiera się za
rozwiązanie zagadki. Okazuje się, że dotarcie do prawdy nie jest takie proste,
gdy całość zdaje się by c „kłamstwem na kłamstwie”.
To już piąta część przygód Ericki i Patricka. Kto czytał
poprzednie, przeczyta i tę. Kto nie czytał, niech sięgnie najpierw po
poprzednie. Kolejność należy bezwzględnie zachować!
Moje wrażenia? Niezła, choć za szybko rozwiązałam zagadkę (co zdarza
mi się nie niezmiernie rzadko).
10. Yehi’el Dinur (Ka-tzetnik 1356330) „Dom lalek” (5,5/6)
Wstrząsająca historia nastoletniej Żydówki, Danieli Preleśnik, która trafiła najpierw do krakowskiego getta, a następnie do obozu pracy, gdzie znalazła się w tytułowym Domu Lalek, domu publicznym zorganizowanym dla niemieckich żołnierzy.
Powieść powstała na podstawie pamiętnika Danieli i pełna
jest brutalnych szczegółów i spostrzeżeń, które bolą, wzruszają i mocno
wstrząsają. Czy ta opowieść jest na 100% autentyczna – nie wiem. Wiem, że na
pewno jest „mocna”.
Szósta część sagi. Dla mnie – najlepsza. Znów zbyt wiele
stało się dla mnie jasne nieco za wcześnie, ale tym razem jakoś mi to nie
przeszkadzało.
Świat Glenys zawalił się z dnia na dzień. Nagle dowiaduje
się o wypadku swojego najmłodszego syna. Wsiada w samolot i z Niemiec wyrusza
do Australii. Bez wizy, więc łatwo nie jest, ale to dopiero pierwsza trudność,
którą musi pokonać, walcząc o zdrowie i życie syna.
Historia Glenys jest niesamowita, podobnie jak i sama jej
bohaterka. Takiej siły, determinacji, wiary i miłości mogłabym życzyć każdemu,
choć oczywiście nikomu nie życzę wystawienia na taką próbę. Polecam.
O matce i córce, o przekleństwie przeszłości, obsesjach,
zakazanym uczuciu. Są zbrodnie, namiętności, zdrady, przyjaźnie i nienawiści.
Gęsto od wydarzeń i twardych charakterów. Czyta się szybko. Na letnie
wylegiwanie się na plaży lub długie, zimowe wieczory.
Całość kojarzy mi się z książkami Sidneya Sheldona.
Część siódma. Mnie niezbyt wciągnęła. Jedyne co mnie tak naprawdę
zaintrygowała, to historia z przeszłości – bohaterowie na wyspie.
15. Meir Shalev „Moja babcia z Rosji i jej odkurzacz z Ameryki (4,5/6)
Jest recenzja. KLIK.
Zdecydowanie najsłabsza ze znanych mi książek autora. Niemniej jednak, jak zwykle mroczna i dobrze
napisana. „Droga”
pozostaje moim numerem jeden.
Podsumowując: całkiem niezły miesiąc. Bardzo emocjonujący czytelniczo. :)
Zaintrygował mnie "Pokój". Ciekawa pozycja, na pewno po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego raczkującego bloga ;)
http://ksiazkowakrainalagodnosci.blogspot.com/
O tak, polecam zdecydowanie "Pokój". Świetna książka i ciekawie poprowadzona narracja. Dramat widziany oczyma dziecka, które tak naprawdę go nie dostrzega, nie rozumie. Warto przeczytać.
UsuńJak Ci się uda przeczytać książkę, to koniecznie podziel się wrażeniami. :)
Fajnie napisane :)
OdpowiedzUsuń