plakat filmowy źr. filmweb.pl |
Tym razem Bigelow opowiada historię kobiety, która przyczyniła się do schwytania Osamy Bin Ladena. Maya (Jessica Chastain) to agentka CIA wysłana do Arabii Saudyjskiej, skąd ma nadzorować poszukiwania założyciela Al-Kaidy i jednego z najbardziej znanych terrorystów. Jest rok 2003, a więc od ataku na WTC minęły niespełna dwa lata. Jeszcze nie wie, że na sukces przyjdzie jej czekać bardzo długo i że najbliższe lata poświęci wyłącznie swojej obsesji na punkcie dorwania Bin Ladena.
Kathryn Bigelow - mina eks-męża musiała być bezcenna źr. guardian.co.uk |
Jessica Chastain stworzyła ciekawą kreację. Maya jest postacią wiarygodną, wzbudza respekt swą determinacją, choć mojej sympatii nie zdobyła. Aktorka znana z ról w "Drzewie życia" i "Służących", tym razem wcieliła się w zupełnie inną postać. Matka cierpiąca po stracie dziecka, ekscentryczna żona bogatego faceta, uparta i inteligentna agentka CIA - każda z tych kreacji pozwala poznać możliwości aktorskie Jessiki z innej perspektywy. Zarówno rola w "Służących" jak i "Wrogu numer jeden" została wyróżniona nominacjami do Oscara, nagrody BAFTA oraz Złotego Globu. W przypadku pierwszego filmu na nominacjach się skończyło, ale za rolę Mai, aktorka zgarnęła już Golden Globe 2013 (choć trzeba przyznać, że konkurencję miała słabą). Oscara jej nie wróżę, ale na nominację w pełni zasłużyła.
Jessica wie jak podbić serca męskiej części widowni. Aktorstwem, oczywiście. źr. beautyinthebag.com |
Maya, kobieta, z którą nie warto zadzierać źr. hitfix.com |
Chłopcy przygotowani na wszystko źr. aceshowbiz.com |
Alexandre Desplat "Seals Take Off"
(jeden z ciekawszych utworów niezbyt nieciekawej ścieżki)
Pozytywnym zaskoczeniem wśród tegorocznych nominacji okazał się "Poradnik pozytywnego myślenia", a że w przyrodzie musi być równowaga, to któryś z filmów musiał okazać się rozczarowaniem. Padło na ostatnią z obejrzanych przeze mnie tegorocznych nominacji. "Wróg numer jeden" dłużył mi się niemiłosiernie. Za nic nie potrafiłam wciągnąć się w akcję. Nie polubiłam bohaterów, nie czekałam na finał (i wcale nie dlatego, że wszystkim jest doskonale znany). Zabrakło mi w tym wszystkim napięcia, które polowaniu na Bin Ladena powinno towarzyszyć nieustannie. Film trzeba oglądać bardzo uważnie. W powodzi nazwisk i faktów łatwo się pogubić, zwłaszcza gdy podczas seansu zerka się raczej na zegarek niż ekran. Cóż poradzę, doceniam ten film, ale i nie ukrywam, że nie tego się spodziewałam. Zabrakło mocnych emocji, wartkiej akcji. Dopiero finał wybudził mnie z lekkiego odrętwienia. Napisy końcowe oglądałam już całkiem rozbudzona.
Alexandre Desplat "Maya On Plane"
Najlepszy film (Kathryn Bigelow, Mark Boal, Megan Ellison)
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa (Jessica Chastain)
Najlepszy scenariusz oryginalny (Mark Boal)
Najlepszy montaż (Dylan Tichenor, William Goldenberg)
Najlepszy montaż dźwięku (Paul N.J. Ottosson)
oryginalny zwiastun i... "Nothing Else Matters"
Ocena 5/10
Pozostałe oscarowe notki:
[1/9] "Życie Pi" (Ang Lee)
[2/9] "Bestie z południowych krain" (Benh Zeitlin)
[3/9] "Django" (Quentin Tarantino)
[4/9] "Operacja Argo" (Ben Affleck)
[5/9] "Miłość" (Michael Haneke)
[6/9] "Lincoln" (Stephen Spielberg)
[7/9] "Poradnik pozytywnego myślenia" (David O. Russell)
[8/9] "Nędznicy" (Tom Hooper)
*A jak Tarantino się rzuci to będzie krwawo.
---
Udało się! Dzisiejsza notka zamyka mój oscarowy cykl filmowy. W niedzielę zrobię własne rozdanie Oscarów, a w poniedziałek pojawi się notka o tym, jak bardzo pomyliłam się w przewidywaniach. :)
Kilka recenzji już czytałam i każda była nieprzychylna. Więc posłucham tych, co się poświęcili, i nie obejrzę, choć Jessicę lubię, oczywiście za aktorstwo :P
OdpowiedzUsuńPS Zrobisz podsumowanie?
UsuńNawet nie będę Cię namawiać. ;)
UsuńPodsumowanie? W jakim sensie?
Całej dziewiątki, z wyszczególnieniem, jak to robisz - naj pod względem obsady, muzyki, zdjęć itd. Takie zestawienie.
UsuńHmm... W sumie niezły pomysł. Jak zdążę do dołączę takie zestawienie do notki z typowaniami. :)
UsuńZdjęcie Jessici najlepsze w całym poście :D Z tego co czytałem, film nie porównuje się do pierwszego projektu Kathryn, a szkoda bo temat warty uwagi. Film najsłabszy ze wszystkich nominowanych, coś czuje, że "Argo"," Lincoln" i "Diango" zgarną dużo statuetek. Te dwie produkcje to takie pro-amerykańskie, a Tarantino otrzyma bo tak ;P
OdpowiedzUsuńFaceci! :P
UsuńBardzo mi się podoba Twoja argumentacja (to odnośnie "Django" :P). "The Hurt Locker" był o wiele lepszy pod każdym względem. Dla mnie mocne 9.
A co do "Lincolna" będę wredną babą trzymającą kciuki jedynie za Kamińskiego. Reszta może przegrać. ;)
Widzę, że tym razem oceny mam się rozminęły, bo ja dałam 7 :) Ale ja lubię takie historie i muszę przyznać, że oglądałam "Wroga" z zaciekawieniem, choć zdecydowanie mniejszym niż się spodziewałam.
OdpowiedzUsuńMoje zaciekawienie szybko prysło. ;)
UsuńKompletnie mnie ten film nie wciągnął, spodziewałam się czegoś o wiele lepszego.
Widziałam niedawno. Jessicę bardzo lubię za jej rolę w ,,Gangsterze". Tutaj mnie nie powaliła i w sumie nawet na nominację nie zasługuje - i nie chodzi o to, ze nie umie grać, po prostu trafiła na taką rolę, która nie pozwala jej rozwinąć skrzydeł czy ukazać emocji.
OdpowiedzUsuńOgólnie nie jest to zły obraz, ale jednak... Są lepsze :)
"Gangstera" nie widziałam, ale skoro zagrała w nim lepiej, to chętnie się przyjrzę. Tym bardziej, że mi się we "Wrogu..." podobała. To nie była rola na Oscara, ale moim zdaniem na nominację zasłużyła.
UsuńFinał jest wszystkim dobrze znany?! Czy ja coś przegapiłem... no a jak mogłoby być inaczej :).
OdpowiedzUsuńMimo wszystko nie zamierzam się zabierać za tę produkcję... a bo ja wiem czemu ;P. Jakoś do mnie nie przemawia.
Pozdrawiam!
Melon
Nie powiesz mi chyba, że szkolnych korytarzy nie obiegły plotki o śmierci Bin Ladena? ;)
UsuńGdzieś tam, coś tam, jakoś tam obiegły... tylko, że ja tak słucham, jakbym chciał a nie mógł ;).
UsuńZa dużo się za dziewczynami oglądasz i plotki ze świata Cię omijają. :P
UsuńŁał, obejrzałaś wszystkie filmy nominowane do Oscara... Jestem pod wrażeniem :) Akurat tego filmu oglądać nie zamierzam, bo nie zainteresował mnie szczególnie, a i Twoja ocena jest niezbyt wysoka, ale "Życie Pi", "Nędznicy" i "Poradnik pozytywnego myślenia" są na mojej liście tej zarówno filmowej, jak i czytelniczej :) A zaraz zajrzę do Twoich recenzji tych filmów, jestem ciekawa, jak wypadły.
OdpowiedzUsuńJa też. :P Postanowienie postanowieniem, ale nie sądziłam, że mi się uda.
UsuńAkurat te filmy oceniłam bardzo pozytywnie (choć "Życie Pi" wolę w wersji książkowej), więc mam nadzieję, że dodatkowo Cię zachęcę do jak najszybszego obejrzenia tych filmów. :)
Oprawa graficzna tego posta jest bardzo, bardzo interesująca :P
OdpowiedzUsuńWiem, Bigelow pięknie wygląda z tym Oscarem. :P
UsuńWszystko rozstrzygnie się już niedługo. W tym roku nominowane są bardzo różne filmy. Moim zdaniem wszystkie warte były obejrzenia. Jeśli chodzi o kontekst polityczny, to najważniejszy był chyba "Wróg numer jeden"; najbardziej oryginalny to wg mnie "Bestie z południowych krain:, najbardziej błyskotliwy - "Django", najfajniejszy w oglądaniu - "Poradnik pozytywnego myślenia", najsolidniejszy warsztatowo - "Operacja Argo", najbardziej ponury - "Miłość", najbardziej rozśpiewany - "Nędznicy" ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Eeee... Nie określiłabym "Miłości" jako ponury film. Może nieco smutny, melancholijny, ale ponury to zbyt brutalne określenie. ;)
UsuńNo i jest jeszcze baśniowe "Życie Pi" i 'Lincoln", którego nie potrafię określić jednym słowem (ubogi zasób słownictwa, bywa ;).
Praktycznie każda recenzja tego filmu jest raczej nieprzychylna. Tak więc oficjalnie odpuszczam sobie. Tyle jest ciekawych produkcji, że nie będę marnować czasu na tą konkretną.
OdpowiedzUsuńW ogóle jak dałaś recke "Nędzników", to nie miałam czasu, żeby skomentowaać. Ale w większej mierze się zgadzam z twoją opinią, moją znasz :)
I tak wolę Russela :P
Słusznie. Podejrzewam, że byś się wynudziła.
UsuńPffff... To ja tu płodziłam tekst w pocie czoła, pod taką presją... Normalnie słów mi zabrakło!
I tak wolę Jackmana. :P
Ale przeczytałam, w skupieniu! Z olbrzymim zaangażowaniem! Wybacz mi, o Pani :P
UsuńI dalej przeżywam, że do Oscara nominowali jedyny utwór z filmu, którego nie umiem przywołał w pamięci. Jak słyszę tytuł dowolnego z pozostałych, pamiętam melodię, a Suddenly... Nawet nie wiem, w którym to było momencie, a ostatnio zrobiłam sobie drugi seans, tym razem w domciu.
Wybaczam. Znaj me wielce litościwe serce. :P
UsuńMoment pamiętam, bo nawet w kinie trącałam męża łokciem, mówiąc mu, że własnie ten utwór nominowali do Oscara. ;)
Ale fakt, w porównaniu do innych jakoś tak słabo wypada. Szkoda.
"Wroga" jeszcze nie widziałam, ale "Poradnik pozytywnego myślenia" to zdecydowanie nie mój faworyt. ;)
OdpowiedzUsuńMój też nie, ale był dla mnie największym pozytywnym zaskoczenie, bo spodziewałam się strasznej słabizny. ;)
Usuń