Luty to taki miesiąc, którego prawie nie ma. Ledwie się zacznie, a już przychodzi marzec. Mój luty zleciał tak błyskawicznie, że nawet nie wiem kiedy. Ale myślę, że dobrze go wykorzystałam, a to najważniejsze.
Przeczytane w lutym
- Agnieszka Pruska Żeglarz (ocena 3/6) - recenzja
- David Hewson Willa Misteriów (4) - recenzja
- Peter Robinson Mroczne miejsca (4) - recenzja
- W. Bruce Cameron Był sobie pies (4,5) - recenzja
- Wiesław Weiss Tomek Beksiński. Portret prawdziwy (4) - recenzja
- Marek Bukowski, Maciej Daukszewicz Najdłuższa noc (4,5) - recenzja
- Petra Soukupová Pod śniegiem (5,5) - recenzja
- Wojciech Chmielarz Przejęcie (5) - recenzja
- Remigiusz Mróz Wotum nieufności (4) - recenzja
- Paulina Wnuk-Crépy Szpilki, Paryż i miłość (3,5) - recenzja
- Alessandra Mattanza Mój Paryż. Słynni paryżanie opowiadają o swoim mieście (5) - recenzja
- Antoni Manzini Czarna trasa (4) - recenzja
- Monika Siuda Bezsenność (2) - recenzja
13 przeczytanych książek jak na tak krótki miesiąc, to chyba nieźle? Wśród nich znalazła się czeska perełka obyczajowa - Pod śniegiem. W końcu udało mi się przeczytać świetne Przejęcie - jedyny z wydanych kryminałów Wojciecha Chmielarza (w zapowiedziach jest już kolejny), którego jeszcze nie znałam. Trójkę najlepszych książek lutego zamyka Mój Paryż - pięknie wydana książka, która pozwoliła mi na nowo odkryć francuską stolicę.
Obejrzane w lutym
- Denis Villenueve Nowy początek (7/10)
- Garth Davis Lion. Droga do domu (8)
- Paddy Breathnach Viva (6) - notka o filmie
- Barry Jenkins Moonlight (7)
- Theodore Melfi Ukryte działania (7)
- Kenneth Lonergan Manchester by the Sea (9)
- Wim Wenders Buena Vista Social Club (7)
- Guy Ferland Dirty Dancing 2 (7)
- Andy Garcia Hawana - miasto utracone (6)
- Patrick Osborne Pearl (6)
- Lou Hamou-Lhadj, Andrew Coats Borrowed Time (7)
- Alan Barillaro Piper (9)
Jak nietrudno zauważyć, luty upłynął mi pod znakiem produkcji nominowanych do Oscarów oraz kubańskich klimatów. Perełką okazała się produkcja Manchester by the Sea ze świetną rolą Caseya Afflecka.
Trzy ostatnie filmy to animacje krótkometrażowe nominowane do Oscarów. Wygrał Piper, którego bez trudu znajdziecie na youtube i zaręczam, że znaleźć go warto. Przeuroczy film.
Zdarzyło się w lutym
Jak na tak krótki miesiąc i moje lenistwo, działo się całkiem sporo i nawet udało mi się parę razy zwlec z kanapy. Brawo ja!
Z wyjść związanych mniej lub bardziej z tematyką bloga, muszę wymienić trzy.
Kubańskie marzenie zmobilizowało mnie do zjawienia się na prezentacji pt. Kuba 2016 - Czy ani buena vista, ani social club? Zachwycona z niego nie wyszłam, ale co nieco udało mi się dowiedzieć.
Hiszpański bzik pogonił mnie na degustację win zorganizowaną w ramach festiwalu Qué Pasa. Chciałabym się znać na winach, ale cóż... Póki co odróżniam białe od czerwonego. I to jeśli nalano je do przeźroczystych naczyń.
Marzenia o podróżach sprawiły, że spędziłam fantastyczną sobotę na festiwalu podróżniczym Śladami Marzeń. Jeśli interesujecie się podróżami i lubicie słuchać pasjonatów, to koniecznie wpiszcie tę imprezę w swój kalendarz.
Plany na marzec
Za mną inspirujące spotkanie pt. Kubański alfabet – czyli prosty przepis na karaibską przygodę!
Przede mną - ponad dwa tygodnie urlopu! Nie mogę się już doczekać, bo bardzo potrzebuję naładowania akumulatorów. Trzymajcie kciuki za to, żeby plany się powiodły. :)
*** Zobacz pozostałe podsumowania ***
Podziwiam liczbę przeczytanych książek i zazdroszczę nadchodzącego urlopu :)
OdpowiedzUsuńOdliczam już dni! :)
UsuńW takim razie udanego, pełnego relaksu urlopu życzę ☺ Mój się właśnie kończy.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Odliczam już dni do piątku. :)
UsuńTo ja na winach znam się bardziej bo jeszcze odróżniam słodkie od wytrawnego :D
OdpowiedzUsuńO, to też. Prawdziwa ekspertka ze mnie. :P
UsuńTego urlopu zazdroszczę najbardziej! :)
OdpowiedzUsuńŚwietny miesiąc za Tobą. Pozdrawiam!
Sama sobie zazdroszczę i mam nadzieję, że wszystko wypali. :)
UsuńBardzo dobry wynik, oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńDzięki. ;)
UsuńTo nie nieźle, to bardzo dobrze! Udanego marca!
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńWynik książkowy piękny po prostu! :) Z filmami u mnie podobnie, Manchaster by the Sea był jak cios pięścią w brzuch.
OdpowiedzUsuńZdradź jakie masz plany urlopowe? :)
Szkoda, że "Manchester..." nie wygrał. Ale dobrze, że choć Afflecka docenili, bo był świetny!
UsuńA plany są gorące, kubańskie. Tylko zestresowana czekam na karty turysty, które jakoś do nas nie mogą dotrzeć.
Też żałuję Manchesteru :(
UsuńTrzymam kciuki za karty i zazdroszczę okrutnie!
Na razie wszystko się pokiełbasiło i wyjazd przesuwamy. :/
UsuńŁaaa ale ci zazdroszczę! Twój luty brzmi świetnie! A mnie takie poważne przeziębienie dopadło, że nawet czytać nie miałam siły. Tylko praca i paść.
OdpowiedzUsuńUuuu... No to zdrówka na marzec i niech Ci się uda ten miesiąc wykorzystać jak najlepiej. :)
UsuńU nas chyba lutowym numerem jeden została "Był sobie pies". Baaardzo optymistyczna książka, idealna akurat na kończącą się zimę. A jak wygląda u Ciebie marzec? Masz już swoje TOP3? :)
OdpowiedzUsuńTOP3? Ależ skąd! Do końca marca jeszcze daleeeeeko i liczę na to, że czeka mnie jeszcze kilka ciekawych lektur, które mogą wskoczyć na podium. :)
Usuń