Ilekroć w trakcie jakiejś domowej konwersacji wymsknie mi się coś w rodzaju "chciałabym znaleźć pod choinką" albo "ciekawe czy Święty Mikołaj mi przyniesie...", słyszę "napisz list".
No to piszę. Dla pewności będzie to list elektroniczny, umieszczony w Sieci do ogólnego wglądu, żeby staruszek w czerwonej czapie z białym pomponem (czy Was też zastanawia to, jakim cudem w czasie prania pompon nigdy nie zafarbował się na różowo?) przypadkiem go nie przeoczył. Tak, wierzę w to, że Święty Mikołaj idzie z duchem czasu, a listy zostawiane na parapecie są passé.
Kochany Święty Mikołaju, Gwiazdorze tudzież Dziadku Mrozie!
Darujmy sobie wstęp traktujący o mojej grzeczności, bo oboje wiemy, żeby przeklinać nigdy się nie oduczę i uderzywszy się w mały palec u nogi, z moich ust wydobędzie się coś innego niż "motyla noga". Wiemy też, że czytanie książek będzie zawsze ważniejsze niż prasowanie czy mycie okien, oszczędność nie jest moją mocną stroną, a przebieganie na czerwonym, gdy na przystanek zajeżdża "mój" tramwaj, należy uznać za normę, a nie przypadek dyktowany wyjątkowym pośpiechem.
Nie spisujmy mnie jednak na straty. Wczoraj długo siedziałam ze zdrętwiałymi kończynami, bo dobre serce nie pozwalało mi zrzucić z kolan kota, a dwa dni temu pomyślałam ciepło o kimś, kogo bardzo nie lubię (nadmiar alkoholu nie miał z tym nic wspólnego - będę się przy tym upierać). Zdarza mi się podzielić z kimś ulubioną czekoladą i nie śpiewam w miejscach publicznych, dbając o komfort życia społeczeństwa.
Sam widzisz. Można powiedzieć o mnie coś dobrego.
Stąd ten list. List pełen sugestii co do tego, co mogłoby się znaleźć pod moją choinką. Może znajdziesz wśród nich coś, co zechcesz mi podarować.
Będzie mi bardzo miło, choć nie obiecuję, że od jutra będę lepsza.
Ideały są nudne, prawda?
Drogi Mikołaju, jeśli zechcesz uzupełnić moje hiszpańskie zbiory, to Bosonoga królowa Ildefonso Falconesa będzie idealna, a jeśli, tak jak mnie, boli Cię niekompletność książek Harukiego Murakamiego, to melduję, że do szczęścia brakuje mi Mężczyzn bez kobiet.
Grzecznym dziewczynkom wprawdzie nie wypada fascynować się światem zbrodni, ale wiesz, świat nie jest idealny, nie można więc udawać, że zło nie istnieje. Dlatego na mojej liście są Zbrodnia prawie doskonała Moniki Całkiewicz i Przejęcie Wojciecha Chmielarza.
Drogi Mikołaju, jeśli zechcesz uzupełnić moje hiszpańskie zbiory, to Bosonoga królowa Ildefonso Falconesa będzie idealna, a jeśli, tak jak mnie, boli Cię niekompletność książek Harukiego Murakamiego, to melduję, że do szczęścia brakuje mi Mężczyzn bez kobiet.
Grzecznym dziewczynkom wprawdzie nie wypada fascynować się światem zbrodni, ale wiesz, świat nie jest idealny, nie można więc udawać, że zło nie istnieje. Dlatego na mojej liście są Zbrodnia prawie doskonała Moniki Całkiewicz i Przejęcie Wojciecha Chmielarza.
Na szczęście świat kryminałów nie jest jedynym, który mnie pociąga. Jeśli zechcesz zabrać mnie w podróż, możesz to zrobić za pomocą jednej z tych książek: Pirania na kolację. 1405 dni w podróży dookoła świata Magdy Bogusz, Swoją drogą. Opowieść o trzech podróżach po inne życie Tomasza Michniewicza lub Biel. Notatki z Afryki Marcina Kydryńskiego.
Marzę też o powrocie do Paryża. Jeśli na razie nie osobiście, to za sprawą literatury. Paryż. Miasto sztuki i miłości w czasach belle époque Marty Orzeszyny i Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk lub Mój Paryż. Słynni paryżanie opowiadają o swoim mieście Alessandry Mattanzy, mogłyby mi taką podróż zapewnić.
Jest jeszcze jedno miejsce (no dobra, jedno z wielu miejsc), które kiedyś muszę zobaczyć. Zanim tam pojadę, ogromnie chciałabym przeczytać Czarnobylską modlitwę. Kronikę przyszłości Swietłany Aleksijewicz.
Last but not least... Jest taka książka, którą poleca wielu. Chciałabym sprawdzić, czy Ósme życie Nino Haratischwili jest tak dobre, jak mówią.
Last but not least... Jest taka książka, którą poleca wielu. Chciałabym sprawdzić, czy Ósme życie Nino Haratischwili jest tak dobre, jak mówią.
Serdeczne pozdrowienia dla Ciebie, Rudolfa, czeredy elfów i pozostałych pomocników,
przesyła AnnRK
PS
Jak mi się jeszcze coś przypomni, podrzucę aneks na parapet.
I teraz Święty Mikołaj nie ma prawa powiedzieć, że nie dostał listu... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zawsze może stwierdzić, że internet mu padł, albo strona się zawiesiła. :P
UsuńTakiego listu nie można przeoczyć ;)
OdpowiedzUsuńOby. :D
UsuńJest list, będzie i Mikołaj :-)
OdpowiedzUsuńNa to liczę. :D
UsuńNiech Ci Mikołaj przyniesie wszystkie pozycje z listu ;)
OdpowiedzUsuńJa już dawno o książki przestałam prosić ;)
Czyżbyś miała ich za dużo? ;)
UsuńAnia, jak po takim liście Mikołaj nic Ci nie przyniesie,to powinnaś przestać w niego wierzyć 😀 Ale myślę, że przyniesie, bo przecież taka grzeczna jesteś 😂
OdpowiedzUsuńJak przestanę wierzyć, to już w ogóle mnie oleje. Będę pisać do skutku. Jak list internetowy nie pomoże, to mu wyślę gołębiem pocztowym. :D
UsuńAle piękny kot! :D
OdpowiedzUsuńTo nie kot, to Mysza! :D
UsuńW takim razie trzymam kciuki, aby Mikołaj zajrzał tutaj i sprezentował Ci książki, o jakich marzysz. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. :D
UsuńŻyczę Ci, żeby staruszek doniósł co trzeba! 😘
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńSpodziewałam się co najmniej trzy razy dłuższej listy :P Oby choć kilka Twoich typów niebawem zagościło na Twoich półkach :)
OdpowiedzUsuńPewnie by była, ale chciałam ułatwić Mikołajowi wybór. :D
UsuńA "PAryż" Edwarda Rutherfurda czytałaś? Jeżeli nie, to polecam ;)
OdpowiedzUsuńMikołaj przyniósł mi tę książkę w ubiegłym roku. :D
UsuńAle nie przeczytałam jeszcze. :P
"Ósme życie" jest tak dobre jak mówią/piszą. Aniu odezwij się do mnie (agatap1988@gmail.com) to może spytam Mikołaja o "Przejęcie" ;)
OdpowiedzUsuńOoo... Co wymyśliłaś? Zaraz lecę skrobać maila. :D
UsuńNo oby Mikołaj się w tym roku postarał, ma duże pole do popisu :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem, co wybierze. :D
UsuńA ja naiwnie myślałam, że nie zatrzymasz się przed 30-stką tytułów :) Oby Święty się spisał!
OdpowiedzUsuńNie chcę wykończyć Mikołaja, bo kto mi przyniesie książki za rok? :P
UsuńCoś mi się wydaje, że Twój piękny list zrealizuje. ;)
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko. :D
UsuńNo tak, pora napisać list do Mikołaja... Pora!
OdpowiedzUsuńDlatego wzięłam się do roboty. :D
UsuńOby Mikołaj się spisał w tym roku :)
OdpowiedzUsuńJak zawsze bardzo na niego liczę. :)
UsuńJa w tym roku mam takie zadanie dla Mikołaja, że nie wiem czy mu się uda. Ale niech próbuje.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mój chrześniak, trzyletni wówczas, dostał rózgę. Płacz był niesamowity. Potem dostał prezenty, ale ta rózga to zamroziła go na dłuższą chwilę.
Nie wiem o co chodzi, ale trzymam kciuki! :)
UsuńZa samą oryginalność tekstu należy Ci się nagroda:)
OdpowiedzUsuńDzięki. :D
UsuńI żeby nie było - pozostawiłaś spory wybór i nadal będziesz mieć niespodziankę:) Życzę, żeby przyniósł: wszystko:)
OdpowiedzUsuńI oto chodzi. Prezent na pewno będzie trafiony, a ja i tak będę niecierpliwie go rozpakowywać, ciekawa, co zawiera. :)
UsuńŻyczę Ci, by Mikołaj tutaj zawędrował i przyniósł Ci książkowe prezenty :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńŚwietny list i napisany z poczuciem humoru.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!!
Dzięki! :D
UsuńBardzo fajny pomysł na wpis :)
OdpowiedzUsuń