piątek, 28 października 2016

Remigiusz Mróz "Behawiorysta"
[RECENZJA]

Remigiusz Mróz
Behawiorysta
Wyd. Filia
2016
496 stron
Od tysięcy lat ludzie lgnęli do nieszczęść jak ćmy do światła. W starożytności uczęszczali na krwawe gladiatorskie starcia na arenach. W średniowieczu masowo udawali się na publiczne egzekucje. W nowożytnym świecie ukrywano to pod płaszczykiem cywilizacji - zamiast walk gladiatorów były sporty walki, zamiast brutalnych procesów publiczne rozprawy sądowe.
A w zglobalizowanym świecie? Każdy mógł odchylić cienką kurtynę i z zacisza własnego domu spojrzeć wprost na niedolę drugiego człowieka[1].



Mroczna odsłona stolicy polskiej piosenki


Remigiusz Mróz w końcu zrobił jedną z dwóch rzeczy, na które czekam. Jedną z nich jest książka z Barceloną w tle (wciąż wypatruję!), drugą z akcją rozgrywającą się w jego rodzinnym Opolu (jest!). 

To właśnie w stolicy polskiej piosenki doszło do tragicznego wydarzenia. Pewien człowiek, którego tożsamość nie jest znana, podstępem wdarł się do jednego z opolskich przedszkoli, wziął dzieci i wychowawców na zakładników i grożąc, że ich zabije, rozpoczął swoje paskudne show. A właściwie koncert. Koncert krwi, jak sam je nazwał, transmitując swoje poczynania drogą internetową. Na oczach widzów dokonuje morderstwa po czym... poddaje się. 

Naiwnością byłoby jednak sądzić, że to koniec poczynań Kompozytora. Koncert trwa, a ich pomysłodawca angażuje weń widzów, proponując im możliwość podejmowania decyzji na temat cudzego życia i śmierci.

Kogo zabijesz, komu pozwolisz przeżyć?


Behawiorysta jest przykładem takiej literatury, na jaką czekam widząc nazwisko Remigiusza Mroza na okładce. Jest dynamicznie, ciekawie, emocji i zaskoczeń nie brakuje, a finał wywołuje dreszcze. Na tym jednak nie koniec, bo autor nie tylko dostarcza sporej dawki rozrywki, ale i sprawia, że pod tą dawką dynamicznych zdarzeń kryją się dylematy moralne warte rozważenia, choć śmiem twierdzić, że ani lektura tej książki, ani żadnej innej, nie pomoże w ich stanowczym, a przede wszystkim jednoznacznym wskazaniu odpowiedzi.


Remigiusz Mróz, Poznań 2016


To, w co angażuje widzów Kompozytor, udziela się także czytelnikom śledzącym fabułę książki. Mimowolnie zaczynamy zastanawiać się nad tym, jaką decyzję byśmy podjęli. I mam wrażenie, że kwestia tego, czy w ogóle powinniśmy to robić, pojawia się w głowie dopiero później. Czy mamy prawo decydować o tym, czy przeżyć powinien przedszkolak, któremu choroba być może nie pozwoli dożyć do wieku nastu lat (rodzice zbierają fundusze na dające nadzieję eksperymentalne leczenie w Niemczech) czy może jednak kobieta po pięćdziesiątce prowadząca zdrowy tryb życia, matka piątki dzieci, w tym dwójki nastolatków? Takie problemy podsuwa widzom porywacz, każąc im podejmować kolejne koszmarne decyzje. 

Zabicie dobrego złe, zabicie złego... dobre?


Remigiusz Mróz sięga po dylemat wagonika (zwrotnicy), zagadnienie analizowane od wielu lat na podstawie rozmaitych przykładów. Podstawowa wersja to ta, w której rozważamy przypadek pędzącego po torach wagoniku, na którego drodze znajduje się pięć osób przywiązanych do torów. Można je uratować przestawiając zwrotnicę i kierując wagonik na drugi tor. Problem w tym, że tam przywiązana jest inna postać. Jaką decyzję podejmiesz? A może wstrzymasz się od decyzji? Czy w tym drugim przypadku twoja bierność sprawi, że będziesz mieć czyste sumienia? Przecież brak działań także jest rodzajem decyzji, także czyni cię odpowiedzialnym za bieg zdarzeń...

Dylemat ten ma wiele różnych odmian, w których dokładane są lub modyfikowane kolejne składowe. Remigiusz Mróz wykorzystuje je po swojemu tworząc okrutne show, podczas którego może zdarzyć się wszystko.





W swych rozważaniach autor idzie o krok dalej. Decyzja o pozbawieniu życia jednej z dwóch niewinnych osób zdaje się być bestialstwem, ale czy taki sam problem będziemy mieli, gdy przyjdzie nam zadecydować o śmierci kogoś o nieczystym sumieniu? (Czy wam też w tym momencie przyszedł na myśl serialowy Dexter?) Mnożą się kolejne warianty i pytania, i choć najnowsza powieść opolskiego pisarza jest dynamicznym thrillerem, to tym razem mniej istotne było dla mnie to, kto jest mordercą i jaki będzie finał jego historii. To właśnie te wszystkie dylematy zaprzątały moją głowę w trakcie lektury. (A także to, od kiedy Ukraina jest miastem: Opole, Częstochowa, Wejherowo, teraz Starachowice i być może Ukraina. Nie było niczego, co łączyło te wszystkie miasta[2], ale to już pytanie do redaktora). 

Remigiusz Mróz w formie!


Behawiorysta to najcięższa emocjonalnie powieść Remigiusza Mroza. Tak jak Kompozytor angażuje widzów w koncert, tak autor angażuje w fabułę czytelników. Z tym, że dla nas rozważania są czysto teoretyczne, a widzowie mają moc sprawczą. By ułatwić swemu antagoniście realizację celu, pisarz wykorzystuje moc Internetu, pokazując przy okazji jak szybko chwytliwe, budzące wyobraźnię treści, roznoszą się po Sieci docierając do kolejnych osób. Moc viralowych rozgrywek docenili marketingowcy. Docenił także i nasz morderca.





Jednym z atutów prozy Remigiusza Mroza są mocne, nietuzinkowe postaci. Wciąż nie mamy kolejnych bohaterów na miarę Joanny Chyłki, ale były prokurator Gerard Edling, który będzie współpracował przy sprawie, jednocześnie wprowadzając nas w tajniki czytania mowy ciała, też ma w zanadrzu kilka ciekawych cech i zachowań (choć po tajemnicy jego odejścia z prokuratury spodziewałam się "większego wow", za to bohater ujął mnie swoją miłością do win, zwłaszcza polskich). To właśnie on jest tytułowym Behawiorystą i taki też przydomek będzie nosić, próbując odczytać komunikaty niewerbalne mimochodem wysyłane przez Kompozytora. 

Zadanie to będzie niełatwe, bo i przeciwnik do mało bystrych nie należy. Czy Edlingowi uda się pomóc w schwytaniu mordercy?  Brawa za pomysł, brawa za zgrabne połączenie dynamicznej akcji i warstwy refleksyjnej, brawa za finał.

Skończyłam czytać i odetchnęłam z ulgą. Remigiusz Mróz znów jest w formie!




***

Książkę polecam
miłośnikom thrillerów
wielbicielom dynamicznych fabuł
ciekawym motywu odczytywania mowy ciała
szukającym thrillerów z drugim dnem
ciekawym dylematu wagonika (zwrotnicy)

***

[1] Remigiusz Mróz, Behawiorysta, Wyd. Filia, 2016, s. 47.
[2] Tamże, s. 251.

***





26 komentarzy:

  1. Mocne! A mnie wciąż nie po drodze z Mrozem, w bibliotece jest chyba tylko jeden cykl książek autora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuu... Szkoda. I w sumie dziwnie. Przecież to bardzo chodliwa rzecz. Może podszepnij bibliotekarkom, że warto zamówić?

      Usuń
  2. I to jest powieść Mroza, po którą mogłabym sięgnąć (przyznaję, do tej pory nie czytałam niczego tego autora). "Behawiorysta" budzi moje skojarzenia z prozą Deavera (kinezyka, Kathryn Dance) chociaż nie wiem czy słusznie. Jak uważasz?;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Akurat niedawno czytałam "Panikę" Deavera. :D Też mi się tak skojarzyło, choć w "Behawioryście" ten temat jest bardziej rozwinięty niż w "Panice". O poprzednich książkach z Dance się nie wypowiem, bo niektórych nie czytałam, a to co czytałam, to mi się zapomniało. :D
      Za to jutro, chyba, że zaraz padnę, będzie na blogu o "Kamforze" Małgorzaty Łatki. Tam na temat odczytywania mowy ciała jest jeszcze więcej. :)

      Usuń
  3. Nieczęsto sięgam po thrillery, ale czasem mi się zdarza. Ten wygląda na wyjątkowo mocny i trzymający w napięciu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sam raz, żeby sięgnąć po niego przy następnej okazji, jak najdzie Cię ochota na thriller. ;)

      Usuń
  4. Takiej książki teraz potrzebuję. Mocnej, dynamicznej, ale niepozbawionej przestrzeni na własną interpretację i zastanowienie się nad kwestiami, które poruszyłaś w recenzji. Podoba mi się też motyw wykorzystania internetu, niby nic nowego w tego typu powieściach, ale i tak intryguje mnie czytanie o tym w jaki sposób zwyrodnialcy i psychopaci wykorzystują sieć do swoich chorych celów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, czy książka przypadnie Ci do gustu. Mnie bardzo wciągnęła i muszę przyznać, że choć o dylemacie wagonika słyszałam wcześniej, to dopiero teraz zaczęłam się nad tym wszystkim zastanawiać.

      A co do Sieci, to czekam na książkę, która w pełni wykorzysta ten temat.

      Usuń
    2. A ja przyznam się, że nie słyszałam o tym dylemacie wcześniej, ale lubię takie rozważania, chociaż nigdy nie jestem w stanie stwierdzić jak na pewno zachowałabym się w przedstawionych sytuacjach. Książka ma duży potencjał jak widzę :) A co do wątku internetowego to chyba najmocniej podziałał na mnie w "Cięciu" Etzolda.

      Usuń
    3. Ech. Tej książki niestety jeszcze nie znam. I chyba nawet nie mam. :/

      Usuń
    4. Oj to szkoda, bo dobrze napisana i trzyma w napięciu, może jeszcze uda Ci się ją upolować :)

      Usuń
    5. Jak wypatrzę w jakiejś dobrej promocji, to wezmę. :)

      Usuń
  5. Juz nie mogę doczekać się lektury!

    OdpowiedzUsuń
  6. Podziwiam autora za tak szybkie tempo pisania.

    OdpowiedzUsuń
  7. Do kupienia jutro obowiązkowo!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wpisuję na listę do przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zmartwiłaś mnie, że "Behawiorysta" taki dobry :P Bo ja mam zaległości i cały cykl z Chyłką i Zordonem przede mną :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to do dzieła! Autor tworzy już kolejny tom z Chyłką. :D

      Usuń
  10. Cieszę się, że autor pozostaje w formie, bo mam w planach szybko sięgnąć po tę książkę. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.