Krystyna Kaplan Londyn w czasach Sherlocka Holmesa Wyd. PWN 2016 288 stron |
Być może złamię tym stwierdzeniem serca miłośnikom talentu Benedicta Cumberbatcha i Martina Freemana, ale cóż, muszę to napisać: Sherlock Holmes nie korzystał z telefonu komórkowego, a doktor Watson nie był blogerem.
Uff... Wyrzuciłam to z siebie.
A tak serio...
Powołana do życia przez Artura Conana Doyle'a postać genialnego detektywa zamieszkującego lokal przy Baker Street 221b nie poruszała się po Londynie współczesnym, a epoki wiktoriańskiej oraz edwardiańskiej. I w te właśnie czasy, wieku XIX i początków XX zabiera nas Krystyna Kaplan w swojej książce Londyn w czasach Sherlocka Holmesa.
Holmes jako wabik
Krystyna Kaplan wyjechała do Londynu w 1976 roku. Polscy czytelnicy mogą ją znać z takich książek jak przewodnik Londyn po Polsku i powieść Zdarzyło się w Marienbadzie traktująca o Edwardzie VII. Niedawno pojawiła się kolejna pozycja jej autorstwa, atrakcyjnie wydany Londyn w czasach Sherlocka Holmesa. Książka ta wchodzi w skład serii Metropolie Retro, dzięki której możemy zwiedzić też takie miejsca jak Paryż, Berlin czy Nowy Jork.
W dziesięciu rozdziałach polska pisarka, dziennikarka i producentka filmowa, przybliża obraz Londynu i jego mieszkańców. Towarzyszymy władcom i artystom, znanym pisarzom i niezwykłym kobietom. Postać Holmesa jest przede wszystkim wabikiem, o nim samym jest tu niewiele. Ot, pojawia się na moment, tak jak pojawiają się Edward VII, Charles Dickens czy Helena Modrzejewska.
Światło i mrok
Na naszych oczach Londyn rozkwita i jaśnieje. Na tron wstępuje królowa Wiktoria i sprawuje swe rządy przez 63 lata. W tym czasie Imperium Brytyjskie jest największym i najbogatszym mocarstwem w dziejach świata. Nie miałam pojęcia, że w chwili śmierci królowej (1901 rok) obejmowało on dwadzieścia trzy procent powierzchni lądowej naszego globu i stało się miejscem zamieszkania dwudziestu procent jego mieszkańców! W stolicy w tym czasie dokonywały się liczne przemiany gospodarze, społeczne, kulturowe. Postęp techniczny był znaczący. Pojawiła się elektryczność, ulicami jeździły coraz doskonalsze pojazdy. Kobiety walczyły o swoje prawa, a niewielki sklep przy Brompton Road zmienił się w luksusowy dom towarowy. Harrods przyciąga klientelę do dziś.
A jednak nie brak tu także mroczniejszych wątków. W końcu są to czasy, kiedy w Whitechapel grasował Kuba Rozpruwacz, a Charles Dickens powoli zaczynał dostrzegać, że inspirującemu go miastu daleko od ideału.
Zdjęcia i anegdoty
Krystyna Kaplan tworzy swą książkę z krótkich scen. Tu życiorys, tam anegdota, tu nieco dłuższa historia, tam znów opis zaczerpnięty w twórczości ówcześnie żyjących. Znajdziemy się wśród arystokratów, literatów, artystów, biznesmenów, ale i zwykłych ludzi. Dowiemy się o czym marzył Joseph Merrick znany jako człowiek-słoń i dokąd na zakupy udawali się tradycjonaliści ignorujący galerie handlowe. Spotkamy na swej drodze rodzinę królewską, dekadentów, sufrażystki, filantropów i uczonych. Wśród postaci, na które autorka postanowiła zwrócić czytelnikom uwagę, będą i Polacy, których los powiódł do Londynu, jak choćby Helena Modrzejewska, Fryderyk Chopin czy Ignacy Jan Paderewski).
Londyn w czasach Sherlocka Holmesa jest publikacją pięknie wydaną, tym bardziej więc boli fakt, że nie udało się w niej ustrzec błędu w postaci urwanego zdania, którego końca próżno szukać w tej książce. Uwagę przykuwają liczne fotografie uzupełniające tekst - zdjęcia miasta i jego mieszkańców. Książka cieszy więc oczy i jako album z pewnością będzie miłym prezentem dla miłośników londyńskich klimatów. Brakuje tu jednak spójności. Całość składa się wprawdzie z tematycznych rozdziałów, ale trudno mi znaleźć klucz w doborze zarówno ich, jak i tego, co się na nie składa. Ze względu na dość lakoniczne informacje na wiele tematów, ci, którzy na temat opisywanych efekt mają już pewną wiedzę, zapewne z książki Krystyny Kaplan dowiedzą się niewiele więcej.
Pięknie ilustrowany zbiór ciekawostek - tak określiłabym Londyn w czasach Sherlocka Holmesa. I chętnie poznam inne książki z tej serii.
Czyli bardziej do poprzeglądania, niż do czytania. Dobre i to :)
OdpowiedzUsuńDo poczytania też, ale zostaje niedosyt wiedzy. :)
UsuńPrzepiękne wydanie, jedna z moich ulubionych epok. Tylko te ceny zwalają z nóg... : / Ktoś powinien w końcu upomnieć się tam na górze, żeby znieść ten podatek na książki, bo inaczej lamenty, że mało ludzi czyta będą brzmieć fałszywie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńO tak! Ceny są kosmiczne! Gdyby nie to, że udało mi się tę książkę upolować bardzo okazyjnie, to za cenę okładkową, czy nawet trochę niższą, na pewno bym jej nie kupiła. Rozumiem, że wydanie jest naprawdę ładne, ale 89 złotych to przegięcie.
UsuńKiedyś chętnie poprzeglądam ;) Ale żebym jakoś specjalnie się brała za czytanie to jednak chyba nie ;)
OdpowiedzUsuńPoprzeglądać też warto. ;)
UsuńChociażby ze względu na wydanie chętnie sięgnęłabym po tę książkę :)
OdpowiedzUsuńWarto. Prezentuje się pięknie.
UsuńBardzo cieszę się, że mam tą książkę na półce - jest cudownie wydana. Przyznam, że i ja poczułam lekki niedosyt wiedzy. Chciałoby się powiedzieć - jeszcze! Serdecznie polecam Ci Paryż z tej samej serii :)
OdpowiedzUsuńParyż bardzo bym chciała, ale poczekam na jakąś atrakcyjną okazję cenową, bo te książki są mega drogie.
UsuńWydaje się naprawdę pięknie wydany :) Chętnie przytuliłabym go do serca :)
OdpowiedzUsuńJest pięknie wydany. Chciałabym mieć całą serię. :)
UsuńChętnie zobaczyłabym ją na swojej półce ;)
OdpowiedzUsuńNiedawno zmieniłam adres bloga z littledecoy7.blogspot.com na znalezionewsrodwielu.blogspot.com . Jeśli widnieję na twojej liście odwiedzanych blogów, bardzo proszę o zamianę.
Pozdrawiam!