Rosamund Lupton Siostra Wyd. Weltbild 2011 320 stron |
zrobiłabym
wszystko, żeby być z Tobą teraz, w tej chwili, móc trzymać Cię za rękę,
spojrzeć na Twoją twarz, słuchać Twojego głosu. Jak list może zastąpić
doznania dotykowe, wzrokowe i węchowe - zapewniane nam przez receptory
czuciowe, nerwy wzrokowe i wibrujące bębenki w uszach?[1] - tak brzmią
pierwsze słowa Beatrice, która w powieści angielskiej pisarki Rosamund
Lupton Siostra, opowiada swoją dramatyczną historię.
Już
ten wzruszający początek sugeruje, że wydarzyło się coś złego.
Rozstanie, kłopoty, tęsknota, bezradność - tak wiele mieści się w dwóch
krótkich zdaniach. Jeszcze nie wiemy o co chodzi, jeszcze nie zdajemy
sobie sprawy z powagi sytuacji, jednak niepokój rośnie. Beatrice zaczyna
swoją opowieść niejako od środka. Czytamy między wierszami i powoli
dociera do nas prawda. Tess, ukochana siostra naszej bohaterki, nie
żyje. Znaleziono ją martwą w Hyde Parku, w starej, nieczynnej, męskiej
toalecie. Z pociętymi nadgarstkami.
Wszystko
wskazuje na samobójstwo, a jednak coś nie daje Beatrice spokoju. Tak
bardzo z siostrą były sobie bliskie, tak dobrze się znały, dzieliły się
ze sobą wszystkimi smutkami i radościami. Każdym drobiazgiem. Tess była osobą radosną, kochała życie. To nie
mogło być samobójstwo, dochodzi do wniosku kobieta i zaczyna węszyć
wokół sprawy. Nikt jej oczywiście nie wierzy, nikt nie słucha
argumentów. Jak nietrudno zgadnąć Beatrice się nie poddaje. Stopniowo zbliża się do odkrycia szokującej prawdy, nie zauważając przy tym, że sama naraża się na niebezpieczeństwo.
Choć Siostra leży na półce z thrillerami, zaklasyfikowałabym ją nieco
inaczej. Nie ma tu typowej dla thrillera akcji czy mrocznej grozy, wątek
kryminalny jest raczej tłem. Na pierwszym planie rozgrywa się dramat
kobiety, która straciła kogoś bliskiego, kobiety przepełnionej bólem i
poczuciem winy.
Siostra jest bardzo dobrą powieścią psychologiczną. Portrety bohaterów są wiarygodne, łączące ich relacje dopracowane. Emocje rosną z każdą stroną i tak naprawdę do ostatnich stron nie można mieć pewności, jak ta historia się skończy. Finał jest zaskakujący. Sam motyw samobójstwa, w które wierzą wszyscy z wyjątkiem tej jednej, upartej osoby, która za wszelką cenę będzie chciała dociec prawdy, przy okazji narażając się na niebezpieczeństwo jest już oklepany i przedstawiany w wielu różnych wariantach. Jednak jak już wspomniałam, wątek kryminalny nie jest w tym przypadku najważniejszy. Staje się raczej pretekstem do analizy głębokich, międzyludzkich relacji, do wyciągnięcia na wierzch wszystkich emocji towarzyszących utracie bliskiej osoby. I tego bolesnego poczucia niewykorzystanych szans.
Sięgając po powieść Lupton warto zwrócić uwagę na przepiękne okładki polskich wydań powieści. Zwłaszcza wydanie Świata Książki ogromnie mi się podoba. Piękna, czarno-biała fotografia z czerwonym akcentem przykuwa wzrok. Okładkę w tym samym klimacie ma też kolejna powieść Lupton Potem.
Jeśli tak wygląda debiut Rosamund Lupton, to ogromnie jestem ciekawa, co zaprezentuje pisarka w kolejnych książkach.
Jeśli tak wygląda debiut Rosamund Lupton, to ogromnie jestem ciekawa, co zaprezentuje pisarka w kolejnych książkach.
[1] Rosamund Lupton, Siostra, przeł. Agnieszka Wyszogrodzka-Gaik, Wyd. Weltbild Media, 2011.
[2] Tamże, s. 295.
[2] Tamże, s. 295.
Na początku czułam się rozczarowana, gdy dowiedziałam się, że w tej książce wątek kryminalny nie jest najważniejszy. Jednak teraz mam ochotę poznać tę historię pomimo tego, bo cenię dobre powieści psychologiczne.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rolę wątku kryminalnego, to jest to moje prywatne uczucie. Jakby nie było - ten wątek powieść zaczyna i przez cały czas jest obecny, więc nie powinnaś się zawieść.
UsuńA dla mnie ta książka jest jak znalazł. Bardzo lubię dobre powieści psychologiczne, a ta właśnie na taką wygląda. Trzeba się będzie za nią rozejrzeć:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Polecam. Patrzyłam też na inne opinie i w większości przypadków są bardzo pozytywne, więc jest spora szansa, że i Tobie się spodoba.
UsuńMyślę, że z chęcią bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że to dobry pomysł. :)
UsuńKsiążka wygląda na interesującą, rozglądnę się za nią.
OdpowiedzUsuńJest. Na początku toczyła się dosyć wolno, ale im dalej w las, tym ciekawiej. Pod koniec miałam ochotę pominąć ostatnie kartki i od razu poznać zakończenie.
UsuńWiele dobrego słyszałam o powieściach pani Lupton. Muszę wpisać je na swoją listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńDopisz, dopisz. Warto. Ja teraz zamierzam zapolować na "Potem".
UsuńNie przeczytam. Sama przeżyłam podobną historię, bo mój brat zaginął i nie chcę tego odgrzebywać. Nie mniej recenzja dobra.
OdpowiedzUsuńWierzę, że po takiej sytuacji można nie mieć ochoty na rozdrapywanie ran. Na szczęście nie brakuje książek, które kierują myśli w zupełnie inne rejony. I takich książek Ci życzę. :)
Usuń"Siostra" jest swietna, a "Potem" jest bardzo podobna w stylu - ten sposob narracji. Jesli go polubilas, to kolejna ksiazka tej autorki rowniez powinna ci sie spodobac:)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ucieszył Twój komentarz, bo sporo sobie obiecuję po kolejnej książce autorki. A wiadomo, nikt nie lubi rozczarowań. :)
UsuńNie było jakiegoś filmu na podstawie tej książki? Bo mi się kojarzy jakaś podobna historia...
OdpowiedzUsuńNic mi o tym nie wiadomo. Może kojarzy Ci się z "Zaginioną"?
UsuńA ja to oglądałam? :P
UsuńNie, ale sprawdzam czy uważnie czytasz moje filmowe podsumowania miesiąca. :P
UsuńAaa, to tu dzwoniło... :P
UsuńTia. Teraz będziesz ściemniać, że czytałaś. :P
UsuńCzytałam "Siostrę", a planach mam "Potem". Mam nadzieję, że się nie rozczaruję, a okładki również mi się podobają. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMam taką samą nadzieję. Ogromnie nie lubię jak po pierwszym entuzjastycznym spotkaniu z twórczością jakie autora, następne okazuje się kompletnie nieudane.
UsuńCiekawa jestem obu powieści. Nie wiedziałam, że pojawiło się nowe wydanie "Siostry".
OdpowiedzUsuńOkładki Świata Książki faktycznie mają klimat i bardzo mi się podobają:)
Też nie wiedziałam, w bibliotece trafiłam na starsze wydanie, to z Weltbildu. Dopiero w Sieci znalazłam to nowsze. Czarno-białe fotografie z czerwonym akcentem zawsze mi sie ogromnie podobały.
UsuńNie czytałam nic tej autorki i widzę,że trzeba to nadrobić.To jak najbardziej moje klimaty:)
OdpowiedzUsuńGorąco polecam. Nie ja jedna, zresztą. :)
UsuńIntryguje mnie i autorka i jej książki. Chcę przeczytać obie ;)
OdpowiedzUsuńDo dzieła! :P
UsuńPoczątek jest świetny, od razu człowiek chciałby zacząć czytać :)
OdpowiedzUsuńO tak. Choć przyznaję, że początek nieco mi się dłużył. Koniecznie chciałam już wiedzieć co będzie dalej.
UsuńBardzo podobała mi się ta książka, może wpływ na to miało to, że mam dwie siostry, i bardzo emocjonalnie odbierałam tekst, zresztą autorka tworzy cudowne i wzruszające zdania, które mają moc i trudno im się oprzeć.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tym, że kryminalny wątek jest tłem do ukazania relacji rodzinnych, jednak takie potraktowanie sprawy absolutnie mi nie przeszkadzało.
Brrr... Jak tak pomyśleć, że można by się znaleźć w takiej sytuacji. Ciarki przechodzą. Książka jest naprawdę dobrze napisana. W każdym razie, mi się emocje Bee udzieliły.
UsuńO, ale mi się udało. Mam to na liście książek, z których chłopak ma mi wybrać prezent urodzinowy. Po przeczytaniu twojej recenzji żyje nadzieją, że wybierze właśnie tą :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że stosujemy te same metody. Ja też robię taką listę, tylko może mniej oficjalnie, bo po prostu tak długo wspominam o książkach, które koniecznie chce mieć, aż się mojemu mężowi utrwalą. ;)
Usuńja niedawno skończyłam "potem" i byłam zachwycona! wzruszyłam się do łez co się rzadko zdarza, więc na pewno sięgnę po "siostrę" :)rzeczywiście okładki są przepiękne! zgadzam się z Tobą! :) i widzę, że autorka upodobała sobie jeden rodzaj narracji...
OdpowiedzUsuńJa jakoś nie bardzo przepadam za narracją pierwszoosobową, ale w tym przypadku to się sprawdziło. Miałam uczucie, jakby Bee siedziała obok mnie i dzieliła się ze mną swoimi przeżyciami, mimo, że przecież zwracała się do siostry.
UsuńSłyszałam sporo dobrego o tej autorce. Z chęcią zapoznam się z jej twórczością. Dobra książka psychologiczna nie jest zła ;)
OdpowiedzUsuńChociaż do formy listów jestem nastawiona zazwyczaj sceptycznie. Za dużo cierpienia z młodym Werterem ;)
Biedny Werter. Nikt go nie kocha. :P
UsuńJa go kocham ;P
UsuńTo się chłopina ucieszy. :P
UsuńFiu fiu zapowiada się ciekawie. Według recenzji, wykorzystanie formy pamiętnika zamieniło wadę książki (oddalenie wątku kryminalnego) w zaletę (lepszy profil psychologiczny bohaterów). Już jest na mojej "check liście" ;)
OdpowiedzUsuńO. Dobrze podsumowane. :)
UsuńNawet oklepane motywy mogą być przedstawione w ciekawy sposób. Tak mi się wydaje, że bycie "oklepanym" samo w sobie jeszcze niczego nie przekreśla. Na razie szukam czegoś innego ;)
OdpowiedzUsuńDopiero zauważyłam "Grę w klasy" na Twoim nagłówku, wnioskuję, że podobała Ci się ta powieść? Też mam ją na półce, bo dostałam, ale nigdy nie kusiło mnie do czytania....
UsuńPewnie, że nie przekreśla. Dla mnie wielką sztuką jest przedstawienie oklepanego motywu w taki sposób, że wciąż wzbudza zainteresowanie.
UsuńA "Gra w klasy" to jednak z moich najukochańszych książek. Choć skłamałabym mówiąc, że wszystko zrozumiałam. ;)
UsuńTak długo marudziłam o własny egzemplarz, aż wreszcie go dostałam. ;)
A czytałaś ją dwa razy? Bo to można albo według kolejności rozdziałów albo po każdym rozdziale jest numer, który następny przeczytać?
UsuńCzytałam raz, tą drugą metodą. I co jakiś czas podczytuję według własnego klucza. ;)
UsuńDo drugiego razu się przymierzam, ale jak widzę ile książek na mnie czeka... Ale tak sobie właśnie pomyślałam, że chyba przeniosę ją kolo łóżka i co wieczór będę czytać po fragmencie.
No tak, bo można ją czytać jeszcze według własnego klucza ;) kurczę, co takiego jest w tej książce? To chyba się na nią zdecyduję za jakiś czas ;) ha, przypisuję sobie zaszczyt bycia inspiracją ku temu (proszę nie wyprowadzać mnie z błędu) ;P
UsuńHmm... Może w czytelnikach budzi się dusza odkrywcy? Bo "Gra w klasy" to książka, która mieści w sobie tak wiele, że nie wiem ile razy trzeb by ją przeczytać, by wyłowić wszystkie smaczki.
UsuńDroga inspiracjo, książka już leży przy łóżku. =)
Książki autorki mam wpisane na listę życzeń. Póki co kończy się na planach czytelniczych. Liczę jednak na to, że w końcu nadejdzie dzień, kiedy zagoszczą na mych półkach :)
OdpowiedzUsuńListy czytelnicze bywają tak długie, że obawiam się, że mało kto je w końcu zrealizuje. =)
UsuńNa mojej półce czeka "Siostra" i muszę w końcu wziąć się za nią, bo kusi mnie i kusi... "Potem" wydaje się naprawdę interesującą pozycją, zatem na pewno rozejrzę się za nią. :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie rozglądam się za "Potem". I mam nadzieję, że uda mi się ją jak najszybciej zdobyć.
UsuńMam ta książkę na swojej liście już od jakiegoś czasu :) muszę w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTak, tak, tak. Trzy razy tak, książka przechodzi do ścisłego finału powieści zakwalifikowanych do jak najszybszego przeczytania. ;)
UsuńWiele dobrego słyszałam i o samej autorce i o jej książkach. I choć nie są to dla mnie pozycje priorytetowe, z chęcią się kiedyś z nimi zapoznam.
OdpowiedzUsuńTak delikatnie możesz je przesunąć bliżej szczytu listy. ;)
UsuńNie jestem pewna, czy spodobałby mi się taki sposób narracji - powieść w formie listu. Ale historia intryguje, poza tym już tylu blogerów zachwycało się powieściami pani Lupton...
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę okładkę Weltbildu;)
A mi się taka narracja bardziej spodobała. Mam wrażenie, że trzecioosobowa nie oddałaby tak dobrze emocji Bee.
UsuńOkładka Weltbildu bardzo mi się podobała. Do momentu, gdy zobaczyłam nowsze wydanie. ;)
Zapowiada się na przejmującą historię... Tajemniczo.:D
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim bardzo emocjonalnie. Ale zagadka do rozwiązania też jest, więc "tajemniczo" to dobre określenie. :)
UsuńJak dla mnie rewelacyjna książka, polecam również "Potem" jeśli nie czytałaś- historia pełna i emocji i tajemnic a do tego fałszywe tropy w zagadce kryminalnej :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale bardzo, bardzo chcę i na pewno przeczytam! :)
Usuń