cykl z Dawidem Wolskim, tom 2 PREMIERA: 24 MAJA |
Można kogoś zabić i o tym zapomnieć. Tak jak zapomina się o włączonym żelazku, niezamkniętych drzwiach, nieodebranej paczce na poczcie. O niezapłaconym rachunku.*
Krótka historia czytelniczych sympatii
Gdy zaczynałam przygodę z twórczością Wojciecha Chmielarza, z miejsca pokochałam swym czytelniczym sercem cykl z komisarzem Mortką. Później pojawił się Wampir, pierwszy tom serii z detektywem Dawidem Wolskim, dobry, ale serduchem wciąż byłam przy warszawskim policjancie. Nawet gdy kłopoty rzuciły go poza stolicę, nawet gdy nie zawsze dawał się lubić, nawet gdy Wolski okazał się postacią obok której nie można przejść obojętnie.
W drugiej połowie maja Dawid powróci z kryminale Zombie, a ja mam to szczęście, że lektura już za mną i mogę podzielić się wrażeniami. Podsumować mogę tę książkę krótko (choć nie łudźcie się, że na tym poprzestanę): już nie mam ulubionego cyklu, za to mam ulubioną powieść Wojciecha Chmielarza. I jest nią właśnie Zombie.
Zabito go, ale wrócił
Ta historia to rzecz o pamięci i o przewinach, które choć pogrzebane wychodzą na powierzchnię i przyczepiają się do winowajcy jak gówno do butów, roztaczając coraz bardziej intensywny smród. Cała rzecz w tym, by je zdrapać i pozbyć się ich na zawsze, nim ktoś postronny pociągnie nosem, a następnie wyciągnie wnioski, konsekwencje i niewygodną prawdę na jaw. Przecież nie po to przed laty starannie zakopywało się zwłoki własnoręcznie zamordowanego kolegi, by teraz za to odpowiadać i stracić pozycję błyskotliwego prokuratora na rzecz paradowania w więziennym drelichu.
Adam Górski nie ma wątpliwości co należy uczynić. Gdy odkryto zwłoki w miejscu, gdzie przed laty ukrył ciało Korsarza, szkolnego chuligana, który siał postrach wśród koleżanek i kolegów, nie wyłączając samego Adasia, zamierza zająć się śledztwem i zatuszować swą zbrodnię. Pewnie by mu się to udało, gdyby nie "drobne" komplikacje.
Po pierwsze, znalezione ciało należy do dziewczynki.
Po drugie, zwłoki Korsarza zniknęły.
Po trzecie, prokurator odbiera niepokojący telefon. Niski, męski, szeleszczący głos oznajmia: Wróciłem, Adaś. Zabiłeś mnie, ale ja wróciłem!
I już wiadomo skąd tytuł książki.
Gdzie tu miejsce dla Dawida Wolskiego? Ano skoro Korsarz zdaje się niepokojąco żywy i rozmowny, czyli zupełnie nie po myśli Górskiego, prokurator zleca detektywowi zadanie jego odnalezienia. Ot, zwyczajny powrót do dawnej sprawy tajemniczego zaginięcia nastolatka. A że Dawid jest w sytuacji, w której zlecenie za tysiaka jest nie do pogardzenia, zabiera się do pracy.
Wojciech Chmielarz, Poznań 2016 |
Powieść, która wpisuje się w codzienność
Zombie to kryminał utkany misternie, czyli dokładnie w stylu Wojciecha Chmielarza. Historia jest nad wyraz intrygująca, a ocena postępowania bohaterów nie taka jednoznaczna. Każdy ma tu coś za uszami, a prawda lubi mieć drugie dno. A może i trzecie. Autor dba o to, by czytelnik się nie nudził. Napięcie winduje, perspektywy zmienia, tropy podsuwa, w maliny wypuszcza. Pokazuje nie tylko konsekwencje morderstwa sprzed lat, ale i to jak do niego doszło. Co rusz przenosimy się więc w czasie o dwie dekady, gdy w 1996 roku Korsarz terroryzował dzieciaki, aż w końcu się doigrał i przestał terroryzować kogokolwiek.
Tym, co wyróżnia prozę Wojciecha Chmielarza jest ogromna wnikliwość i umiejętność łączenia rozmaitych wątków w bardzo życiową i realistyczną opowieść. Autor przywiązuje wagę do topografii, serwuje co jakiś czas smaczny kąsek dla tych, którzy lubią ruszyć na spacer śladami bohaterów literackich. Nie szczędzi też nawiązań do tematów, jakimi żyjemy na co dzień, dzięki czemu rośnie poczucie przywiązania do bohaterów, którzy tak jak wielu z nas komentują alarm dietetyków krytykujących asortyment szkolnych sklepików czy program 500+, a jeśli chcą sprawdzić czyjeś nazwisko, wrzucają je w wyszukiwarkę Facebooka. Świat opisywany przez twórcę postaci Wolskiego jest naszym światem. Realistycznym, wplecionym w pozaliteracką codzienność tak silnie, że nietrudno sobie wyobrazić, że o podobnej historii jak ta opisana w Zombie, przeczytamy w jednej z codziennych gazet lub usłyszymy u niej w kolejce po bułki. Owe życiowe obserwacje często mają formę nieco ironicznych komentarzy, więc choć sama historia jest dość mroczna, trudno się od czasu do czasu nie uśmiechnąć nad co bardziej trafnym sformułowaniem.
W trakcie lektury towarzyszymy to Górskiemu, to Wolskiemu, to znów któremuś z pozostałych bohaterów (rozdział z wroną jest mistrzowski, podobnie jak ten o dwóch kobietach), zwykle dzięki narracji trzecioosobowej, ale zdarza się i opowieść w pierwszej osobie. Dzięki temu wiemy więcej niż poszczególne postaci, choć nie ma się co łudzić, że pomoże nam to w rozwikłaniu zagadki na długo przed finałem.
O pamięci i o tym, czego żałuje się najbardziej
Wspomniałam wcześniej, że Zombie to książka o przewinach, ale i o pamięci. A ta potrafi płatać figle. Wojciech Chmielarz wykorzystał ten motyw w bardzo interesujący sposób. Zaskakujący i dający do myślenia, ale nie chcąc psuć wam lektury, na ten temat nic więcej nie napiszę.
W tej historii jest zresztą więcej motywów, nad którymi warto się pochylić, choć ten dotyczący pamięci najmocniej wbija się w... pamięć. Wśród pozostałych jest szkolna przemoc czy wychowywanie dziecka z zespołem Downa. Jest też nie taka drobna przestroga przed zbyt pochopnym wyciąganiem wniosków. Są spotkania po latach, tajemnice, kłamstwa, zdrady, zemsty i rozczarowania. Uczucia dobre, uczynki bezinteresowne, ale i podłe zachowania. Są konsekwencje. Nieuniknione, niespodziewane. Wszystko to zgrabnie ze sobą splecione tworzy historię, od której trudniej się oderwać niż od tabliczki ulubionej czekolady.
Podobno najbardziej żałujemy tych rzeczy, których nie zrobiliśmy. Kłamstwo. Najbardziej żałujemy tego, czego nie da się naprawić.
Wojciech Chmielarz Zombie Wydawnictwo Czarne 2017 520 stron |
***
Książkę polecam
miłośnikom kryminałów
szukającym inteligentnej rozrywki
wielbicielom fabuł z rodzaju tych, które mogłyby wydarzyć się naprawdę
mieszkańcom Gliwic
poszukującym kryminałów z górnej półki
***
* Wszystkie cytaty pochodzą z: Wojciech Chmielarz, Zombie, Wydawnictwo Czarne, 2017. [tekst przed redakcją i korektą]
***
Cykl z Jakubem Mortką
1. Podpalacz
2. Farma lalek
3. Przejęcie
Cykl z Dawidem Wolskim
1. Wampir
2. Zombie
Zobacz też:
Ja planuję kupno książki. Poprzednie chmielarze :) bardzo mi się podobały. Ciekawe jak z tą będzie.
OdpowiedzUsuńPowiem Ci jak będzie: ta też bardzo Ci się spodoba. :D
UsuńChyba się skuszę na ten cykl, czasem daję się ponieść takim klimatom. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Nawet jeśli kryminały nie są w kręgu Twoich głównych zainteresowań literackich, to i tak książki Wojciecha Chmielarza bardzo Ci polecam. :)
UsuńNie znam dzieł tego pana i po kryminały także nie sięgam, ale czy to nie on przypadkiem napisał książkę z Kasią Zyskowską-Ignaciak? Bo jeśli to ten sam, to wkrótce zapoznam się nieco z jego twórczością, bo KOMA już trafiła na moją półkę :)
OdpowiedzUsuńTak, to właśnie on. :)
UsuńNie czytałam tej książki, więc będę czekać na Twoją opinię.
No cóż...moje zakusy na tę powieść już znasz:D Nie ma opcji, żebym jej nie przeczytała. Pan Chmielarz moim zdaniem jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym twórcą rzetelnych, prawdziwych i niesamowicie wciągających rasowych kryminałów.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, dla mnie też jest w czołówce. Zdecydowanie podium. :)
UsuńAleż zazdroszczę, że już mogłaś przeczytać "Zombie", bo Chmielarz to mój ulubiony polski pisarz kryminałów :) Zapowiada się intrygująco.
OdpowiedzUsuńPs. Zbieram siły, ale na razie kiepsko mi idzie :(
Spodoba Ci się! Jestem pewna. :)
Usuń--
Mam nadzieję, że nic złego się nie stało i to tylko chwilowy zastój i po prostu potrzebujesz czasu na zebranie sił. Trzymaj się!
Do tej pory przeczytałam tylko jedną książkę pisarza, ale chętnie to zmienię :)
OdpowiedzUsuńŚwietny plan! I wart szybkiej realizacji. ;)
UsuńNa mojej półce wciąż zalega nieprzeczytany "Podpalacz" i coś czuję, że w końcu będę musiała się zabrać za tę historię, jeśli chcę dotrzeć do intrygującego "Zombie".
OdpowiedzUsuńZawsze możesz zacząć od "Wampira", wtedy będzie krótsza droga. :P
UsuńAle "Podpalacz" też jest świetny. Musisz w końcu przeczytać!
Nie, ja tak nie umiem, żeby świadomie zacząć od środka :P Zrobię to, skoro polecasz, nie mogę zwlekać :)
Usuń"Wampir" to inny cykl, więc nie będzie od środka. :)
Usuńmega okładka i tematyka;D
OdpowiedzUsuńZgadzam się. :)
UsuńNa razie za mną jedynie "Farma lalek" i "Osiedle Marzeń", ale ogólnie jestem bardzo entuzjastycznie nastawiona do twórczości autora.
OdpowiedzUsuńSłusznie. Bo to naprawdę kawał dobrej literatury, nie tylko kryminalnej. :)
UsuńZapowiada się ciekawie, z chęcią sięgnę. Chmielarza znam tylko z Osiedla marzeń, które bardzo mi się podobało.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
To ta spodoba Ci się jeszcze bardziej. :)
UsuńDzięki za recenzję. Byłam ciekawa co inni piszą o tej książce. Mnie się bardzo podobała. Ale chyba najbardziej podoba mi się cykl o komisarzu Mortce. Czekam właśnie na najnowszą: Cienie i już nie mogę się doczekać. Chmielarz to moje odkrycie sprzed pół roku. Wszystkie dotychczasowe książki przeczytałam jednym tchem.
OdpowiedzUsuńJa też przeczytałam wszystkie i każda była świetna (no, może "Wampir" podobał mi się nieco mniej).
UsuńA "Cienie" to zdecydowanie jedna z najlepszych książek autora, więc przeczytaj koniecznie. :)
Czytam wszystkie komentarze i liczne recenzje zawodowych krytyków literackich tej powieści i przyznaję, że jestem zdumiony. Czyżbyśmy mieli do czynienia z dwiema różnymi wersjami tekstu książki? Owszem, powieść sama w sobie jest w miarę strawna i jeśli ktoś lubi zaczytywać się w fantastycznych bajkach oderwanych od rzeczywistości, pozbawionych realizmu, ale całkowicie niewiarygodnych, to w porządku - "Zombie" mieści się w takim gatunku. Niemniej od samego początku lektury miałem wrażenie, że tekst pisany jest przez ucznia gimnazjum i na gimnazjalnym poziomie warsztatu, stylu i wiedzy o świecie, ludzkiej psychice, oraz mechanizmach działających w świecie organów ścigania, zasad rządzących tym światem. Postacie są plastikowe, żeby nie powiedzieć papierowe, dialogi jak u przygłupów na ławce pod blokiem, a co najbardziej istotne - ani detektyw nie zachowuje się tak, jak detektyw w normalnym świecie powinien, a już tym bardziej prokurator! Elementarny brak wiedzy nie tylko z pogranicza dziedziny światka przestępczego i policyjnego, ale gruntownych podstaw ludzkiej psychologii. Jestem również zdumiony, że w jakichś recenzjach ktoś w ogóle przyrównuje poziom "Zombiego" i "Wampira" do trylogii o Szackim, Miłoszewskiego, ponieważ to dwa różne poziomy, tak odległe od siebie, jak duża różnica jest między czytadłem, a literackim dziełem w pełnym tego słowa znaczeniu. I nie chodzi mi wcale, żeby zdeprecjonować pisarstwo autora "Zombiego". Ja jestem tylko zdumiony, że nikt nie widzi tak jaskrawych faktów, o których wspominam, a co być może niektórym się nie spodoba. Z kolei Wojciechowi Chmielarzowi szczerze i bez złośliwości, życzę odrobiny pogłębienia warsztatu w tych dziedzinach, które wymieniłem, bo ignorancja potrafi zepsuć najlepsze pomysły fabularne i każdą misternie skonstruowaną powieść sprowadzić do poziomu bajki o złym wilku i Czerwonym Kapturku. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuń