Wybrałam się po foldery podróżnicze i po to, by wysłuchać ludzi z pasją. To pierwsze niezbyt mi się udało, to drugie okazało się fantastycznym pomysłem.
Tour Salon, czyli Targi Regionów i Produktów Turystycznych, okazał się imprezą dość skromną. O ile w strefie z regionami Polski można było coś dla siebie znaleźć, to już część zagraniczna była mocno rozczarowująca. Stoisk niewiele i mało które przyciągało uwagę. Wyróżniało się stoisko Saksonii, skąd wróciłam z kilkoma folderami, bo mam nadzieję tamten region w końcu poznać, oraz strefa rumuńska, gdzie oprócz ulotek i innych reklamowych gadżetów, można było znaleźć wyroby rękodzielnicze czy wino. Zakochałam się w pisankach, które powstawały na naszych oczach, ale później niestety zapomniałam wrócić i kupić choć jedną dla siebie. Szkoda.
Poniżej stoisko rumuńskie. Niezmiennie podziwiam tych, którzy są w stanie tworzyć na oczach innych, nie zważając na to, że ktoś im patrzy na ręce i robi zdjęcia.
A tu już nowojorski akcent, który był tłem wielu zdjęć.
Niektórzy reklamowali regiony czy kraje nie tylko za pomocą ulotek.
Na stoisku promującym Lubelszczyznę, panie dwoiły się i troiły opowiadając o tamtejszej kuchni i częstując zwiedzających przygotowanymi specjałami.
A to stoisko idealne dla mnie. Oscypek z żurawiną na jakiś czas zaspokoił głód.
Arkady Paweł Fiedler opowiadał o swojej podróży maluchem przez Afrykę. Pod scenę dotarł właśnie wspomnianym pojazdem. Chętnych do pchania fiacika nie brakowało.
Widok na targi.
Tour Salon nieco mnie rozczarował, ale sobota nie okazała się zmarnowana. W tym samym czasie na MTP odbywał się trzydniowy V Festiwal Podróżniczy Śladami Marzeń. Byłam jedynie w sobotę i to na zaledwie czterech prelekcjach. W przyszłym roku zorganizuję się tak, żebym mogła tam spędzić całe trzy dni. Było świetnie! Pasjonaci opowiadali o swych wyprawach, blisko, daleko, pieszo, tratwą, stopem, samochodem, rowerem, motocyklem czy... na deskorolce. To właśnie Adam Szostek i jego opowieść o wyprawie 1000 kilometrów na desce przez Malezję podbiła serce festiwalowego jury. Niestety tej prezentacji nie widziałam.
Byłam za to na czterech innych.
Przemysław Supernak zabrał nas do Maroka. Siedem osób, dwa samochody, sporo przygód. Zaczęło się od powodzi, a skończyło na nocnym zwiedzaniu podejrzanej dzielnicy. Ładne zdjęcia, sporo filmików, ciekawe, zabawna opowieści. Od razu poprawił mi się humor.
Druga prezentacja należała do Weroniki Łukaszewskiej i Sławka Sanockiego, którzy opowiadali o wyprawie Łuk Karpat 2015. Na szlaku nie brakowało trudnych momentów, ale piękne widoki wynagrodziły trudy. Przy okazji trochę zatęskniłam za Bieszczadami, przez które także przechodził wspomniany duet.
Wśród tych czterech prezentacji, na których byliśmy, najbardziej przypadł mi do gustu występ autora bloga Autostopem w świat sportu. Mateusz Koszela opowiadał o wyprawie autostopem do Birmy i akcji Podaj piłkę, którą z powodzeniem realizuje w drodze, uszczęśliwiając piłkami dzieciaki. Napisałam "opowiadał"? Hmmm... Właściwie to nie była opowieść, a show jednego aktora. Dynamiczne, zwariowane, pełne humorystycznych anegdot. Energetyczna bomba i fantastyczne opowieści! Prezentacja Mateusza Koszeli zajęła pierwsze miejsce w głosowaniu czytelników. I wcale się temu nie dziwię. Wyszłam spłakana jak norka. Ze śmiechu i ze wzruszenia trochę też.
Tak, to jest brzoza smoleńska. :D |
Ostatnia prezentacja należała do Emila Witta, miłośnika terenów amazońskich. To właśnie tam zabrał nas za pomocą swojej prezentacji. Większą jej część zajmowały filmiki. Cóż... na zdjęciach trudno byłoby oddać uroki i przekleństwa wyprawy po rzece... własnoręcznie zrobioną tratwą.
W przerwach między wystąpieniami, atrakcję zapewniały dziewczyny z zespołu Dream Ladies, wykonując taniec brzucha i kankana.
Super, super, super! Wpisuję Festiwal Podróżniczy Śladami Marzeń do kalendarza i zamierzam stawić się za rok. Świat jest pełen pozytywnych, pomysłowych ludzi. Warto posłuchać, co mają do powiedzenia.
Też bym tak popodróżowała! I nie wiem, czy Ci wybaczę tego oscypka z żurawiną...!
OdpowiedzUsuńA dlaczego nie wybaczysz? :P
UsuńAleż miło popatrzeć!
OdpowiedzUsuńMiło było przede wszystkim posłuchać. ;)
UsuńPo takim festiwalu pewnie już zaplanowałaś najbliższą podróż? :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za informacje o tak świetnej inicjatywie. Może kiedyś uda mi się wziąć udział w tym wydarzeniu. :)
Co tu dużo mówić - kilka nowych pomysłów wpadło mi do głowy. A festiwal polecam ogromnie!
UsuńTeż podziwiam ludzi, którzy potrafią ,,pracować na oczach innych" :)) Ja w lutym byłam na Międzynarodowych Targach Turystycznych we Wrocku, przytargałam chyba z 10 kg map, przewodników itd :D A najbardziej spodobał mi się wykład Tomka Michniewicza :)
OdpowiedzUsuńOoo... Wykładu zazdroszczę. A sama marzę o targach w Berlinie. :)
Usuń