Joanna Grzymkowska-Podolak Zakochani w świecie. Indie Wyd. Bezdroża 2015 320 stron |
Kierunek - Indie!
Wyprawę zaczniemy i skończymy w Mumbaju (dawny Bombaj). Zajmie nam ona kilka miesięcy i pozwoli objechać Indie dookoła. Po drodze poznamy mnóstwo interesujących miejsc. Nie tylko tych znanych jak Agra z zapierającym dech w piersiach mauzoleum Tadż Mahal czy Waranasi, święte miasto, ważny ośrodek kultu religijnego dla wyznawców hinduizmu i buddyzmu, ale także mniej popularnych destynacji, jak choćby nadmorski Kannur. Po co się tam wybierzemy? Dowiecie się z książki. Znajdziemy się więc nad morzem i w górach (choć wcale niełatwo będzie nam dojrzeć majestatyczne Himalaje), w hałaśliwych metropoliach i na spokojniejszych peryferiach. W planach mamy zwiedzanie, poznawanie mieszkańców Indii i ich kultury. Oczywiście możemy liczyć także na dodatkowe atrakcje. Wśród propozycji są m.in. ucieczka przed krową, zawijanie turbanu, żołądkowe sensacje czy podróż pociągiem w przedziale ordinary second, przed czym - nie bez przyczyny - ostrzegają i przewodniki, i podróżnicy. Będzie więc i zabawnie, i ciekawie, i ciężko, i pouczająco.
Nie tylko zwiedzanie
Autorka zajmująco opowiada o samych Indiach, a jeszcze bardziej interesująco o podróżniczych przygodach. Dla Joanny i Jarka ten wyjazd nie jest jedynie wakacyjną wyprawą w nieznane, ale także pracą. Po drodze robią setki zdjęć i tyleż samo nagrań. Później powstaną z tego i książka, i programy (najdziecie je na youtube na kanale zakochani w świecie). Kręcą więc kolejne duble, uwieczniają na fotografiach otaczających ich świat, rozmawiają z ludźmi. Przy okazji, od czasu do czasu, pozwalają sposób podejrzeć kulisy swojej pracy (wzbudzając zapewne zazdrość u tych, którym marzy się połączenie sposobu zarobkowania i pasji). Ich oczami zobaczymy nie tylko ciekawe zabytki. Wraz z nimi poznamy interesujących ludzi, a wśród nich m.in. mężczyznę od trzydziestu lat, codziennie w tym samym miejscu, dokarmiającego małpy czy słynnego Narindhera Singha, Anioła Turystów, którego spotkać można w Czandigarze. Dostaniemy zaproszenie na obiad do hinduskiej rodziny i przekonamy się, że nie taki sikh straszny jak go malują. Na jakiś czas zostaniemy nawet wolontariuszami! Joanna i Jarosław naprawdę dobrze wykorzystali czas spędzony w Indiach.
Wszystko to, na co mogłam ewentualnie marudzić podczas lektury poprzedniej książki Joanny Grzymkowskiej-Podolak o Maroku, w relacji z podróży do Indii już się nie pojawiło. Przede wszystkim, tekst trafił we właściwe ręce. Zakochani w świecie. Indie są pozycją pięknie wydaną. Śliski papier, mnóstwo kolorowych fotografii już nie umieszczonych na wkładce, a wstawionych w tekst - przyjemnie taką książkę wziąć do ręki. Każdy rozdział to duże zdjęcie i nowe miejsce do odkrycia. Bombaj, Kerala, Kalkuta, Dardżyling i inne. Zniknęły zbyt często stosowane wykrzykniki, ale co ważne - entuzjazm i pozytywna energia zostały.
Nie tylko książka jest lepiej napisana, opracowana i wydana, ale i sami bohaterowie dają się poznać jako podróżnicy bardziej doświadczeni. W końcu nie jest to już ich pierwsza wyprawa, testująca umiejętności poruszania się w obcym językowo, kulturowo i religijnie świecie. Bez zaskoczeń się nie obejdzie, w końcu to Indie, gwarne, kolorowe, różnorodne, fascynujące, choć czasami męczące, ale Asia i Jarek są już zdecydowanie bardziej świadomymi podróżnikami. Tym razem nie korzystają z samochodu, przerzucając się na transport lokalny, dzięki czemu mogą bliżej przyjrzeć się codzienności mieszkańców Indii (czasami nawet bliżej niż się spodziewali). Mają też więcej czasu na poznawanie kraju, więc termin powrotu nie goni ich tak bardzo jak poprzednio.
Joanna Grzymkowska-Podolak pisze barwnie i z humorem. Nie rezygnuje z opisywania niedogodności, trudów podróży, tym samym przygotowując w pewnym stopniu swoich czytelników na to, co może ich spotkać, gdy sami zdecydują się na eksplorację Indii. Mieszczą się w tym zarówno komentarze dotyczące rozmaitego kalibru naciągaczy, ostrożności w kulinarnych podbojach, przepłacania za rozmaite atrakcje czy przemieszczania się lokalnymi środkami transportu. Jestem pewna, że przeczytawszy o podróżach tamtejszą koleją, będziecie dużo uważniejsi podczas kupowania biletów na pociąg. Poczytacie o pysznościach hinduskiej kuchni i o tym co kryje się za tak pięknie wyglądającą na zdjęciach i filmach, przejażdżką na słoniach.
Dzieląc się doświadczeniami z podróży, autorka nie unika prywatnych wtrętów. Podczas przemieszczania się po tak egzotycznym kraju, nie brak momentów nerwowych, stresujących. Może się zdarzyć tak, że pozornie błaha kłótnia skończy się... powrotem w osobnych rikszach do miejsca noclegowego. Częściej jest jednak tak, że jedna osoba wspiera drugą, a podróżowanie w duecie okazuje się być dla bohaterów najprzyjemniejszą formą poznawania świata.
- Wiesz, że nie chciałabym podróżować z nikim innym...
- Ja też nie.
- A może jesteśmy dziwakami? Ludzie jeżdżą przecież na wspólne urlopy, umawiają się na wyjazdy, a nam nikt nie jest potrzebny.
- Nam to w zasadzie inni by przeszkadzali...
- No to chyba jesteśmy już trochę dziwakami... - pomyślałam[1].
A ja tak sobie myślę, że to taka fajna sprawa, mieć przy sobie kogoś, kto sprawia, że nie potrzebuje się nikogo innego.
Najlepiej w duecie
Joanna Grzymkowska-Podolak pisze barwnie i z humorem. Nie rezygnuje z opisywania niedogodności, trudów podróży, tym samym przygotowując w pewnym stopniu swoich czytelników na to, co może ich spotkać, gdy sami zdecydują się na eksplorację Indii. Mieszczą się w tym zarówno komentarze dotyczące rozmaitego kalibru naciągaczy, ostrożności w kulinarnych podbojach, przepłacania za rozmaite atrakcje czy przemieszczania się lokalnymi środkami transportu. Jestem pewna, że przeczytawszy o podróżach tamtejszą koleją, będziecie dużo uważniejsi podczas kupowania biletów na pociąg. Poczytacie o pysznościach hinduskiej kuchni i o tym co kryje się za tak pięknie wyglądającą na zdjęciach i filmach, przejażdżką na słoniach.
Dzieląc się doświadczeniami z podróży, autorka nie unika prywatnych wtrętów. Podczas przemieszczania się po tak egzotycznym kraju, nie brak momentów nerwowych, stresujących. Może się zdarzyć tak, że pozornie błaha kłótnia skończy się... powrotem w osobnych rikszach do miejsca noclegowego. Częściej jest jednak tak, że jedna osoba wspiera drugą, a podróżowanie w duecie okazuje się być dla bohaterów najprzyjemniejszą formą poznawania świata.
- Wiesz, że nie chciałabym podróżować z nikim innym...
- Ja też nie.
- A może jesteśmy dziwakami? Ludzie jeżdżą przecież na wspólne urlopy, umawiają się na wyjazdy, a nam nikt nie jest potrzebny.
- Nam to w zasadzie inni by przeszkadzali...
- No to chyba jesteśmy już trochę dziwakami... - pomyślałam[1].
A ja tak sobie myślę, że to taka fajna sprawa, mieć przy sobie kogoś, kto sprawia, że nie potrzebuje się nikogo innego.
Każdy dostaje taką podróż, do jakiej jest gotowy
Trochę historii, trochę geografii, sporo informacji, a przede wszystkim wciągająca relacja podróżnicza - tego nie zabraknie w książce Zakochani w świecie. Indie. Zanim ruszycie w podróż do kraju Bollywoodu, kast, ajurwedy i garam masali, koniecznie zabierzcie się w nią z Joanną i Jarkiem.
- Masz rację, możemy pojechać wszędzie i tylko od nas zależy, jak nam tam będzie...
Jarek czasem mówi tak mądre słowa, że aż mnie wbija w fotel. Nie żeby zawsze, o nie! Ale czasem potrafi. Tak jak tym razem. To wielka prawda! Tylko od nas - a w Waszej podróży od Was - zależy, co w niej znajdziemy i co z niej weźmiemy. Najprawdopodobniej zobaczymy i spotkamy to, co ze sobą przywieźliśmy. I chociaż absolutnie nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem doświadczoną podróżniczką, wiem, że każdy dostaje taką podróż, do jakiej jest gotowy[2].
- Masz rację, możemy pojechać wszędzie i tylko od nas zależy, jak nam tam będzie...
Jarek czasem mówi tak mądre słowa, że aż mnie wbija w fotel. Nie żeby zawsze, o nie! Ale czasem potrafi. Tak jak tym razem. To wielka prawda! Tylko od nas - a w Waszej podróży od Was - zależy, co w niej znajdziemy i co z niej weźmiemy. Najprawdopodobniej zobaczymy i spotkamy to, co ze sobą przywieźliśmy. I chociaż absolutnie nie mogę powiedzieć o sobie, że jestem doświadczoną podróżniczką, wiem, że każdy dostaje taką podróż, do jakiej jest gotowy[2].
Niby proste, a nie zawsze. Niby oczywiste, a niekoniecznie. Niby powszechnie wiadome, a jednak często zapominane. Od nas, naszego podejścia, zależy więcej niż mogłoby się zdawać.
***
[1] Joanna Grzymkowska-Podolak, Zakochani w świecie. Indie, Wyd. Bezdroża, 2015, s. 70.
[2] Tamże, s. 109.
[1] Joanna Grzymkowska-Podolak, Zakochani w świecie. Indie, Wyd. Bezdroża, 2015, s. 70.
[2] Tamże, s. 109.
***
Książkę polecam
miłośnikom literatury podróżniczej
wybierającym się w podróż do Indii
początkującym podróżnikom
szukającym kopa motywacyjnego do tego, by zacząć spełniać marzenia
***
Zobacz też:
Indie to dla mnie totalnie egzotyczne miejsce. Nawet nie wiem, czy miałabym dość odwagi się tam wybrać :) Ale z drugiej strony, jak się ma odpowiedniego kompana do podróży, to czemu nie ;) Zazdroszczę bohaterom książki, że praca to również ich pasja :)
OdpowiedzUsuńTeż się nad tym zastanawiałam. Na razie chyba bym się jednak nie odważyła.
UsuńNo rzeczywiście dziwacy :) Ale wracać osobnymi rikszami do hotelu, no no no!
OdpowiedzUsuńJa tam w nich dziwactwa nie widzę. Nawet w osobnym powrocie rikszami. :)
UsuńPodziwiam takich ludzi z pasją i im zazdroszczę. Chociaż sama marzę o podróżach do przeróżnych krajów to jednak literatura typowo podróżnicza nie jest dla mnie. Może kiedyś to mi się zmieni ;)
OdpowiedzUsuńDziwnie. Wydaje mi się, że przed samodzielnymi podróżami warto poczytać o doświadczeniach innych.
UsuńMarzę o Indiach. I zazdroszczę podróżnikom. :)
OdpowiedzUsuńBuziaczki ♥
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Ja też. ;)
UsuńI marzę, i zazdroszczę, ale sama na wyjazd nie mam ani odwagi, ani szans (przynajmniej na razie).
Ja zaś już mam książkę do języka tego kraju, więc za niedługo zacznę naukę pisma dewanagari :)
OdpowiedzUsuńWow! A skąd takie zainteresowania?
UsuńPodróże uwielbiam, jednak tak jak już ktoś tu pisał to nie jest literatura dla mnie. Lubię sama odkrywać nowe miejsce :)
OdpowiedzUsuńJa też. A takie książki tylko mnie do tego zachęcają. :)
UsuńDobrze, że ta książka ustrzegła się wad, które wymieniłaś w Maroko. Szczerze mówiąc, o wiele bardziej interesuje nas ta o Indiach.
OdpowiedzUsuńJest naprawdę fajna, więc gorąco Wam ją polecam. :)
UsuńZ twojego opisu zapowiada się ciekawa książka. A że Indie to jeden z moich ulubionych regionów, o których lubię czytać, to chętnie zajrzę do tej propozycji. Chociaż momentami czuję, że w 5 książce o Indiach już się spostrzeżenia zaczynają powtarzać.
OdpowiedzUsuńTo polecam dla równowagi Indie rozdarte.
Usuńhttp://krytycznymokiem.blogspot.com/2014/03/indie-rozdarte-arundhati-roy.html
W takich typowo podróżniczych, obserwacje pewnie będą się powtarzać. A "Indie rozdarte" to faktycznie świetna książka. I zupełnie inna odsłona tego kraju.
Usuń@Anna Omiecińska, a jakie książki czytałaś? Co polecasz?