Miała być recenzja, ale wzięłam i padłam. No, może nie całkiem. Ochlapałam twarz zimną wodą i postanowiłam obejrzeć Watahę. Cztery zaległe odcinki i koniec - czekam na drugi sezon. Fajnie było zobaczyć na ekranie rodzinne strony.
W związku z tym, że recenzja miała być, ale jej nie ma, odgrzebałam kilka grudniowych zdjęć. Jeśli śledzicie mnie na Facebooku (do czego serdecznie zachęcam) to wiecie, że mój mąż zrobił mi miły prezent i w związku z tym zostałam właścicielką kartonu długopisów. Długopisów nie byle jakich, bo z adresem bloga. Poniżej kilka zdjęć z testów, które przeprowadziła dobrze Wam znana, jednoosobowa komisja futerkowa. Na szczęście testy przebiegły pomyślnie.
Zresztą, sami zobaczcie.
Życzcie mi dotrwania do piątku. I żeby zapałki zdołały utrzymać ciężar powiek. I żeby wiosna przyszła, a z nią energia, której cholernie mi brak.
Mało kto o tym wie, ale mam ogromną słabość do długopisów ;) Dlatego z nutką zazdrości patrzę na twoje cudeńka :)
OdpowiedzUsuńCzyli czas na własne. Z adresem cyrysiowego bloga. :-)
UsuńŚwietne te długopisy, super pomysł! A twoja kocica mnie rozbraja, uroczo ciekawskie stworzenie :)
OdpowiedzUsuńTo małpka cudna jest identyczna jak moja Julka. Ciekawe czy też tak samo apodyktyczna, głośno miaucząca, jak coś nie po jej myśli:) Moja Julka jest czasami bardziej absorbująca niż byli synowie, gdy mieli 2-3 lata:)
OdpowiedzUsuńZdarza się, choć to raczej spokojne stworzenie. ;-) Ale uparta jest jak osioł.
UsuńŻyczę Ci dotrwania do piątku! już niedługo :) Długopisy genialne, model też :)
OdpowiedzUsuńA mój zapas długopisów już wyczerpany. Może pora na nowy? :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie. :-)
UsuńŻyczę! I wiosny życzę też sobie, bo już nie mogę z tym zimnem:(
OdpowiedzUsuńDługopisy są bardzo fajne, ale futrzana komisja PIERWSZA KLASA! Bije na głowę długopisy :D
OdpowiedzUsuńSuper długopisy. A co trzeba zrobić żeby taki dostać ? :)
OdpowiedzUsuńWidać, że Komisja futerkowa podeszła do zagadnienia bardzo poważnie. A tak między nami - cudny ten kociak.
Wpaść gdzieś na mnie. ;-)
UsuńŚwietne długopisy. Skoro przeszły pozytywnie taki test, to przetrwają już one wszystko ;)
OdpowiedzUsuńProsiłbym o informację od Myszy, czy atest został przyznany. Jakaś pieczątka, czy coś? Ogólnie to uważam, że powinnaś dać się Myszy wypowiedzieć. Liczę na jakiś tekst od niej, skoro razem prowadzicie bloga. :D
OdpowiedzUsuńOdcisk łapy?
UsuńHmmm... To dość gadatliwy okaz, więc może namówię ją na notkę. ;-)
Długopisy są naprawdę piękne i zacne i ogólnie achhh, ale MYSZA !!! !!! !!! Moja idolka kotów ;) Uwielbiam spojrzenia Myszy ;)
OdpowiedzUsuńTym spojrzeniem wszystko jest w stanie sobie załatwić. ;-)
UsuńTwój koteł i tak najlepszy. <3 <3
OdpowiedzUsuńTaki mąż to skarb :) też zazdroszczę :) i kota i długopisów a nawet i męża :)
OdpowiedzUsuńFajny prezent :) A zdjęcia Myszy cudne :)
OdpowiedzUsuńCzyli, ogólnie mówiąc, długopisy są testowane na zwierzętach :)) A w szczególności na pewnym uroczym futrzaku :).
OdpowiedzUsuńNa szczęście żadne zwierzę nie ucierpiało w czasie testów. O dziwo, długopisy też nie. ;-)
UsuńTa Twoja Mysza to jedna z najsłodszych kotek z blogosferze ;). A pomysl z dlugopisami swietny :)
OdpowiedzUsuńCudowne! :)
OdpowiedzUsuńSłodziak! A długopisy już podziwiałam!
OdpowiedzUsuńHah, świetny on jest i długopisy też :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci energii i słońca (pogoda potrafi dobijać - w Krakowie rano obudziło mnie piękne słońce, potem było ciemno, potem słońce, wiatr, a jak po południu wracałam to zaczął padać śnieg, a za chwilę słońce - zwariować można).
Nie tylko ja daje moim kotom wszystko do testowania :]
OdpowiedzUsuńTwój mąż miał super pomysł :) Rozumiem, że długopisy rozdajesz?:)
OdpowiedzUsuńWciskam komu się da. ;-)
UsuńDługopisy? Fajna sprawa! :D
OdpowiedzUsuńWiosna już podobno od poniedziałku. :) A tester prześliczny. :)
OdpowiedzUsuńFirmowe długopisy to już wyższy poziom blogowego sukcesu :). Zazdroszczę kreatywnego męża.
OdpowiedzUsuńByłoby super, gdyby długopisy gwarantowały sukces. ;-)
UsuńTo ja rozumiem, że teraz za pomocą tych długopisów powstanie powieść? ;)
OdpowiedzUsuńAle masz fotogenicznego kota. Zdjęcia są genialne! A ten wzór długopisów jest najlepszy! Sama dostałam kilka takich i świetnie się nimi pisze ;)
Yhm... Zostawię sobie ze dwa egzemplarze, może mnie wena dopadnie za jakieś 20 lat. :D
UsuńŻeby w sanepidzie były takie kociaki rozrabiaki ;p Wtedy każda smażalnia rybek miałaby koncesję bez mrugnięcia okiem ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*!
Melon
Tia. Tyle, że rybek by nie miała. :P
UsuńMysza jak zwykle kontroluje sytuację. Teraz już możesz bezpiecznie używać tych długopisów, skoro przeszły takie testy :P
OdpowiedzUsuńBez wiedzy i udziału Myszastej, nic nie może się obejść. :D
UsuńTo dobrze, że jednoosobowa komisja futerkowa jednoznacznie orzekła, że się nadają. Super prezent od Męża.
OdpowiedzUsuń