środa, 10 września 2014

No, mamo, no...
(Ewa Gogolewska-Domagała "Rud€")

Ewa Gogolewska-Domagała
Rud€
self-publishing
2014
330 stron
O świecie kobiet i ich problemów napisano już wiele. Zmienia się tło i imiona bohaterek, ale ich kłopoty zostają te same. A jednak literatura kobieca cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem. Być może dlatego, że na kartach powieści ukryte jesteśmy my same.

Rud€ jest kontynuacją debiutanckiej powieści Ewy Gogolewskiej-DomagałyBlondie$, jednak autorka na tyle zgrabnie wprowadza czytelników do świata swoich bohaterów, że nieznajomość pierwszej części nie odbiera przyjemności czytania. Prologiem Rud€ jest fragment poprzedniej książki i to z niego dowiadujemy się o trudnej sytuacji Samiry, tunezyjskiej pokojówki, która niegdyś miała pecha znaleźć się w niewłaściwym miejscu, o niewłaściwym czasie, w równie niewłaściwym towarzystwie. 

Skutek tamtego spotkania zaciąży na całym życiu kobiety. Wybór, jakiego musi dokonać w bardzo krótkim czasie, wagowo należy do tych zwalających z nóg. Nic dziwnego, że Samira cierpi i z rozdartym sercem próbuje sama siebie przekonać, że nie ma lepszego rozwiązania. Efektów niektórych zdarzeń nie da się odwrócić. Można tylko starać się, by konsekwencje były jak najmniej dotkliwe.

Samira nie jest jedyną bohaterką, która znajduje się w trudnym położeniu. Clementine mieszka w Belgii, w pachnącym czekoladą Liege. Ma męża, doskonale zapowiadającego się śpiewaka operowego, i dwójkę uroczych dzieciaków. Gdzie tu problem? Mieści się on w kłamstwie zdania poprzedniego. Tenor, podczas ósmej powtórki tej samej sceny z wyjątkowo trudną arią, doznał pęknięcia tętniaka w mózgu[1]. Clementine nie ma, a miała męża. Obecnie bez powodzenia próbuje pozbierać się po tej niespodziewanej stracie. Imię małżonka - Angel, wydało jest się okrutną wróżbą, przepowiednią skazującą go na opuszczenie ziemskiego padołu i zasilenie anielskich chórów. Miała nadzieję, że Stwórca docenił jego talent i daje mu śpiewać solo, a przynajmniej, że postawił go w pierwszym rzędzie skrzydlatych chórzystów[2].

W sytuacji, gdy wszystko idzie nie tak, dobrze mieć obok siebie kogoś, kto poda chusteczkę, przytuli, a gdy nadejdzie czas: postawi do pionu. Bez względu na wielkość tragedii, życie toczy się dalej, a Ziemia nie przestaje się kręcić. Clementine ma obok siebie przyjaciółkę - Nicole. Ta namawia ją, by korzystając z pieniędzy z polisy, młoda wdowa zmieniła środowisko, oderwała się od smutnych rozmyślań i spędziła trochę czasu z dziećmi. Chcesz wychować nerwicowca? Albo dwoje? A z siebie zrobić zgorzkniałą, starą babę?[3].

Mimo oporów koleżanki, Nicole nie ustępuje. Trzy tygodnie na załatwienie formalności i w drogę! Kierunek? Tunezja. Kończył się marzec, tam podobno było już ciepło, miejsca w hotelach były, dzieci mile widziane, a z wyliczeń wyszło im, że nie będzie drożej niż gdzieś w Europie. A nawet taniej[4]. Chyba nie muszę dodawać, że tam własnie Clementine spotka Samirę. Ta znajomość, dla jednej z nich okaże się ważna, dla drugiej będzie prawdziwą rewolucją.

Ewa Gogolewska-Domagała
[źródło]

Rud€ należy do tych powieści, które można przepisywać w celach relaksacyjnych. Czyta się ją bardzo szybko, a w trakcie lektury z głowy ulatują wszelkie toksyczne myśli. Dzieje się sporo, choć jak to często w literaturze lekkiej i przyjemnej bywa, zbiegów okoliczności pozwalających na gładkie prowadzenie fabuły i dotarcie do określonego finału, jest całe mnóstwo. To nie jest książka dla tych, którzy lubią się czepiać szczegółów i wymagają głębokich treści, choć autorce udało się umieścić w fabule kilka ważnych problemów. Najciekawszym, a przy okazji zabawnie przedstawionym, są próby przystosowania się przez jedną z bohaterek do życia w innej kulturze. Wynikają z tego śmieszne sytuacje, ale niekiedy robi się nieco bardziej refleksyjnie, gdy do głosu dochodzi świadomość, jak mocno naznacza nas miejsce pochodzenia, jak niełatwo dopuścić do siebie myśl, że wpojone nam świętości, gdzieś indziej mogą nie mieć znaczenia.

Powieść Ewy Gogolewskiej-Domagały to kalejdoskop zdarzeń, w których chwile trudne, wzruszające, smutne i radosne, przeplatają się ze sobą nieustannie. Nie brak tu wątków romantycznych, a nawet sensacyjnych. Ten ostatni, z porwaniem w roli głównej, wydał mi się najbardziej nieprawdopodobny, choć niewątpliwie stanowił oryginalny i dynamiczny akcent. Choć w Rud€ nie brak polskich nawiązań i scenerii, na tło zdarzeń pisarka wybrała przede wszystkim belgijskie miasto piwa i czekolady - Liege, egzotyczną Tunezję i mroźną Norwegię. Kontrast jest więc ogromny, choć nie miałabym nic przeciwko, by więcej było opisów miejsc i zwyczajów ich mieszkańców. Pozwoliłoby to w większym stopniu wyczuć atmosferę danego kraju. Autorka zabiera swoich czytelników w podróż w przestrzeni, ale i czasie, wędrując do okresu, w którym obecnie bezproblemowe podróże zagraniczne, nie były dla Polaków czymś powszednim. Ot, kolejny kontrast - zestawienie obecnego "pakuję walizkę i lecę" z niegdysiejszym "jak dyskretnie czmychnąć na Zachód".

Rud€ to dynamizm i paleta emocji, splot nieprawdopodobnych zdarzeń, które śledzi się z przyjemnością, kobieca literatura rozrywkowa o przyjaźni, miłości, rodzinie, nadziejach i rozczarowaniach, tęsknocie i kłodach sypiących się pod nogi, czyli wszystkim tym, czego szukamy sięgając po prozę tego typu. Spora dawka humoru i pozytywnej energii - tego również nie zabraknie w powieści Gogolewskiej-Domagały. Wciśnięta pomiędzy mrok kryminałów, czy ciężką literaturę faktu, może okazać się przyjemną odskocznią.

***

Książkę polecam
miłośnikom literatury kobiecej
poszukującym lekkiej, rozrywkowej i dynamicznej powieści
ciekawym czy bohaterkom uda się postawić na nogi
zainteresowanym jakie sytuacje wynikną ze zderzenia różnych kultur


***

[1] Ewa Gogolewska-Domagała, Rud€, Wyd. Ewa Domagała, 2014, s. 9.
[2] Tamże, s. 8.
[3] Tamże, s. 24.
[4] Tamże, s. 27.

***

Warto zajrzeć
blog autorki

***

egzemplarz recenzencki

29 komentarzy:

  1. Czasem dla relaksu potrzebuję takich książek, jak będę mieć akurat chęć to sięgnę po ,,Rud€" a może najpierw po jej pierwszą część :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mimo, że "Rud€" można czytać bez znajomości pierwszej części, to zdecydowanie najlepiej czytać po kolei. Sama jestem ciekawa, co też w pierwszym tomie się działo.

      Usuń
  2. Jakoś nie mam ochoty na tę serię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie czytałam już, że nie potrzeba znać pierwszej części, co bardzo mi odpowiada. Może kiedyś, gdy nie będę miała co robić rozejrzę się za nią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trzeba, ale fajnie czytać we właściwej kolejności.

      Usuń
  4. Nie znam twórczości tej autorki, lecz chciałabym to zmienić, dlatego chętnie poznam powyższą serię, lecz najpierw zacznę od pierwszego tomu, czyli - Blondie$.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I słusznie. Myślę, że warto czytać po kolei.

      Usuń
  5. relaksacyjna lektura dla osób lubiących literaturę kobiecą, ja od czasu do czasu po tego typu książki sięgam, więc nie mówię nie i pomyślę o nie;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się to nieczęsto zdarza, ale od czasu do czasu lubię się zrelaksować przy tego typu literaturze. :)

      Usuń
  6. Czytałam 'Blondie$' i mi się podobały, więc i tą książkę z radością przeczytam :)

    naczytane.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem zaskoczona i sama nie wiem, czym bardziej: tym, że mamy tylu rodzimych pisarzy (co rusz odkrywam kolejne nazwiska!), czy swoją ignorancją w tym temacie. Zastanowię się nad książkami tej autorki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami wydaje mi się, że mamy więcej autorów niż czytelników. :D

      Usuń
  8. Takie lekkie lektury też są potrzebne od czasu do czasu. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Teraz wpadłam w wir kryminałów i horrorów, a jako lekki przerywnik mam już zaplanowaną inną powieść, więc raczej nie będę rozglądać się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja z kolei, chętnie bym przeczytała jakiś horror.

      Usuń
  10. Jeśli zacznę, to od początku :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam na półce "Blondie$", jak mi się spodoba, to zabiorę się za kolejną powieść, bo na razie nie czuję blues.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo do takich książek potrzebny jest odpowiednio luźny nastrój. ;)

      Usuń
  13. Mam wielką ochotę na tę powieść, a jeszcze bardziej na pierwszą część, lubię czytać serie od początku. Może uda mi się upolować obie :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się rzadko kiedy udaje czytać po kolei. Może będziesz miała więcej szczęścia. :D

      Usuń
  14. Na ten moment nie czuję się zainteresowana, ale może kiedyś się to zmieni :)

    OdpowiedzUsuń
  15. O, tak! Tylko najpierw Blondie$, potem "Rud€"!

    OdpowiedzUsuń
  16. Cieszymy się, że książka wydana na naszej platformie www.wydacksiazke.pl zbiera przychylne recenzje. Wszystkich zainteresowanych self-publishingiem, czyli możliwością samodzielnego wydania własnych prac, zapraszamy do sprawdzenia naszego portalu www.wydacksiazke.pl. Przetestuj system, w którym możesz samodzielnie zaprojektować i opublikować własną książkę.
    Pozdrawiamy
    WydacKsiazke.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam zupełnie odmienne zdanie. Ale może należę do tych czepiających się ;P
    Mnie bardzo brakowało znajomości I części i właściwie czytałam trochę na siłę, bo fabuła mnie nie wciągnęła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem przyzwyczajona do czytania nie po kolei. ;)

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...