Było już zestawienie najlepszych, moim zdaniem, aktorów, a dziś przyszła kolej na żeńską ekipę. Top 10 Kreatywy - odsłona druga, czyli:
dziesięć ulubionych gwiazd kina (aktorka)
1. Penélope Cruz
2. Kate Winslet
3. Charlize Theron
4. Helena Bonham Carter
5. Meryl Streep
6. Nicole Kidman
7. Jennifer Lawrence
8. Anne Hathaway
9. Audrey Hepburn
10. Natalie Portman
Z wyborem tej dziesiątki miałam dużo mniejszy problem niż z wymienieniem dziesięciu najlepszych aktorów. Na ławce rezerwowych siadają Mila Kunis, Judi Dench, Audrey Tautou, Scarlett Johansson, Zooey Deschanel, Amanda Sayfried, Tilda Swinton, Reese Witherspoon i Jennifer Aniston, do której mam słabość od czasów "Przyjaciół".
Oglądaliście te filmy? Jakie są Wasze typy?
Po pierwsze widzę zmiany blogowe:) ładnie:) Zgadzam się z cała 10 z wyjątkiem Jennifer Lawrence i Nicole Kidman. Co do Twojej rezerwy na pewno Jennifer Aniston, bo kochałam, kocham i będę kochać Przyjaciół, a także Reese Witherspoon za Spacer po linie, ale również Sweet Home Alabama, Legalną Blondynkę i Cruel Intentions. Milę Kunis ostatnio oglądam ponownie w Różowych latach 70-tych i jest tam rewelacyjna, tak jak i reszta obsady:)
OdpowiedzUsuńCieszę się. :)
UsuńReese mnie ogromnie zaskoczyła rolą w "Spacerze...". Do tego seansu była dla mnie głównie zabawną blondynką z komedii. ;)
Anne Hathaway strasznie mnie drażni, nie wiem, jakoś nie lubię oglądać filmów, w których gra. Zresztą podobnie z Penelope - niby ją lubię, a jednak czasem mam przesyt :P
OdpowiedzUsuńAnne drażniła mnie w "Ślubnych wojnach", ale w "Rachel wychodzi za mąż" i "Nędznikach" zagrała świetnie!
UsuńA Penelope uwielbiam zawsze, w każdym filmie. :)
A dla mnie na pierwszym miejscu z wymienionych Meryl Streep, za "Żelazną damę" i "Mamma mia". Na drugim Kate Winslet za "Lektora". A z niewymienionych moja największa słabość to Marilyn Monroe:)
OdpowiedzUsuń"Żelaznej damy" jeszcze nie widziałam, a Monroe widziałam w tylko jednym filmie, więc trudno mi się wypowiedzieć.
UsuńZ tych wymienionych przez Ciebie szczególną sympatią darzę umieszczoną na ławce rezerwowych Reese Witherspoon. Świetnie zagrała June Carter-Cash. :)
OdpowiedzUsuńO tak, to była jej najlepsza rola! Sam film też jest świetny.
UsuńJa uwielbiam Helenę Carter! Znakomita aktorka, chyba moja ulubiona! Jest po prostu obłędna w każdej roli. Jako Bellatrix chyba najbardziej mi się podobała.
OdpowiedzUsuńNo i Natalie! Za rolę Amidali :D
Świetna jest, to fakt. Ma nosa do ciekawych postaci. Ostatnio rozbroiła mnie w "Nędznikach". :)
UsuńW sumie to nie wiem, która rola Natalie jest moją ulubioną.
Lubię Meryl Streep za poszczególne role, Helen Bonham Carter i Jennifer z listy rezerwowej. :)
OdpowiedzUsuńMeryl jest niesamowita. Nie wiem jak ona to robi. :P
UsuńMeryl Streep za Pożegnanie z Afryką. Dodałabym jeszcze Demi Moore za film A walk to remeember. Polecam.
OdpowiedzUsuńDemi Moore? Jeśli myślimy o tym samym filmie to chyba nie ona. ;)
UsuńJak dla mnie Penelope i Nicole na pierwszym miejscu. Helena Bonham Carter to dla mnie troche taki zenski odpowiednik J.Deppa - piekna kobieta, ktora naprawde czesto wciela sie w dosc specyficzne postacie :-)
OdpowiedzUsuńHelena jest świetna, no i ma ciekawą urodę. Za odwagę w dobieraniu ról, bardzo ją podziwiam. No, ale w końcu partnerka Tima Burtona nie może być szarą myszką. :P
UsuńMoje typy to głównie Helena Bonham Carter, Meryl Streep, Nicole Kidman i z listy rezerwowej Tilda Swinton. Natomiast strasznie drażni mnie Penelope Cruz, reszta aktorek w zasadzie albo jest mi obojętna, albo mają pojedyncze role, które mnie ujęły, a to za mało, bym mogła je nazwać ulubionymi:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
A ja Cruz uwielbiam. Chyba nie było takiej roli,w której by mi się nie podobała.
UsuńTym razem mamy podobny gust. Bardzo lubię Merlin Streep, Audrey Hepburn, Nicole Kidman, Penelope Cruz, Anne Hattaway, Kate Winslet i Natalie Portman. Do listy dodałabym także Julię Roberts (moją ulubioną aktorkę) oraz Reese Witherspoon. Natomiast Charlize Theron, Jennifer Lawrence i Helena Bonham Carter widziałam może w jednym filmie. Dlatego trudno jest mi je ocenić.
OdpowiedzUsuńRoberts nie lubię, w sumie nie wiem dlaczego.
UsuńTheron jest obłędna. Widziałaś "Monster"? LAwrence świetnie zagrała w "Poradniku..." i "Winter bones", a Bonham Carter zawsze jest oryginalna i wybiera bardzo ciekawe role.
"Monster" nie oglądałam, ale właśnie przeczytałam opis i już mi się podoba. Muszę nadrobić zaległości. :) Co do Lawrence, widziałam ją ostatnio w "Igrzyskach śmierci" i to chyba wszystko. Z kolei Carter, jeśli dobrze kojarzę, grała w "Harrym Potterze" - Bellatrix, jedną ze śmierciożerców? ;)
UsuńRoberts ma różne role, nie występuje tylko w komediach romantycznych (moja ulubiona to oczywiście "Pretty woman"). Uważam, że świetnie zagrała m.in w "Erin Brockovich" (dramat, film biograficzny), Sypiając z wrogiem" (dramat, thriller) czy "Uśmiech Mony Lisy" (dramat). Wiem, to zemsta za Deppa :P
"Monster" jest świetny! Na prawdę gorąco polecam.
UsuńTak, tak - Bonham to Bellatrix idealna. Sporo jej ról jest w podobnym "klimacie". Np. rewelacyjnie (do spółki z Sashą Baronem Cohenem) rozłożyła na łopatki patos "Nędzników". ;)
"Erin..." widziałam, dwóch pozostałych filmów jeszcze nie. Spojrzałam na Filmweb i wyszło na to, że ostatni film z Julią jaki widziałam jest z 2001 roku ("Ocean's Eleven"). Chyba z filmami z jej udziałem jest mi jakoś nie po drodze. Ale zamierzam obejrzeć "Closer", Ty mściwa kobieto! :P
Nowej wersji "Nędzników" jeszcze nie widziałam. W sumie powstało ich tyle, że trudno wszystkie spamiętać. ;)
Usuń"Closer" mi się nie podobał, ale gra w nim Natalie Portman, to pewnie będziesz zadowolona :P Ja mściwa? Wydaje Ci się :P
Ja nie pamiętam tych starych, a właściwie jednej, bo tylko jedną widziałam. Co i tak nie ma znaczenia, skoro jej nie pamiętam. :P
UsuńNo nie wiem, jak film kiepski, to i Johnny Depp może go nie uratować. :P
Ja też tak średnio pamiętam. Może dlatego, że widziałam urywki owej wersji, którą puszczali w telewizji na Jedynce albo Dwójce. Chciałam sprawdzić na filmwebie, ale tam zatrzęsienie "Nędzników". Byłam za to na musicalu w Teatrze Roma i mi się podobało. :)
UsuńOch, musicalu w teatrze zazdroszczę całym sercem! To musiało być naprawdę coś!
UsuńSpektakl bardzo mi się podobał, choć było mało znanych melodii (więcej kojarzyłam piosenek z "Kotów" czy "Upiora w Operze"). Swoją drogą uwielbiam musicale - chodzę na wszystkie Teatru Roma. Niestety "Nędzników" już nie grają, bo mogłabyś wpaść do Warszawy. ;) Zastąpiła ich "Deszczowa piosenka" - genialna.
Usuń"Deszczowej piosenki" nie widziałam nawet w wresji filmowej. Bardzo lubię musicale, ale zaległości mam po prostu straszne. =/
UsuńZobacz film, jest naprawdę fajny :) Choć zobaczyć na żywo jak "deszcz" leje się na scenę, to jest coś. :) Żałowałam tylko, że nie byłam w strefie deszczowej. Aktorzy specjalnie chlapali podczas stepowania na pierwsze 4 rzędy, a ludzie musieli siedzieć w pelerynkach :P
UsuńZobaczę na pewno, tylko nie wiem kiedy. :P Ale mam gdzieś ten film na płycie, więc jest szansa, że szybciej niż później.
UsuńOj, teraz to już w ogóle Ci zazdroszczę. Nawet jeśli nie siedziałaś w strefie deszczowej. ;)
Kurczę, a ja chyba nie mam ulubionej aktorki. Jakoś tak się złożyło. Z tych wymienionych przez Ciebie chyba tylko pod Kidman mogłabym się podpisać. Ale - za "Oczy szeroko zamknięte". :-)
OdpowiedzUsuńJa niby mam, ale gdybym miała zrobić zestawienie damsko-męskie, to niewiele kobiet by się w nim znalazło.
UsuńNom. To chyba się jakoś nazywa. :P
UsuńWykrztuś to z siebie. :P
UsuńKłaczek. :P
UsuńBujaj się, Kocie! =)
UsuńWidzę, że nic nie wiem o aktorkach. Z tych filmów, które tym razem kryją się wokół zdjęć pań, rozpozanałem może ze cztery :(
OdpowiedzUsuńCztery na czterdzieści? To faktycznie nieźle. :P
UsuńMoże dlatego, że za mało się udzielają w horrorach. ;)
Raczej w filmach akcji :P
UsuńPewnie też. Nie wiem, mało kiedy oglądam, bo jak do tej pory niezbyt często trafiałam na coś ciekawego. =)
UsuńOjejku! Nie cierpię Pani Cruz! Za to zgadzam się z Twoimi typami: Winslet, Bonham-Carter, Lawrence i Portman <3 Uwielbiam je i w zasadzie każdy obejrzany z tymi aktorkami film jest hitem, choć zdarzają się wyjątki. Jak np. "Poradnik pozytywnego myślenia" gdzie bardzo mi się Jennifer Lawrence nie podobała :( no ale to to czasem w życiu bywa :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
O, a czemu? Ja ją uwielbiam. :)
UsuńJennifer w "Poradniku..." szalenie mi się podobała. Dużo bardziej niż w "Igrzyskach śmierci".
Bardzo cenię Meryl Streep, która zagra wszystko i Kate Winslet za niesamowitą wrażliwość:)
OdpowiedzUsuńTo fakt, chyba nie ma takiej roli, w której Streep by się nie sprawdziła.
UsuńCzęść filmów oglądałam. Poznaję "Alicję w krainie czarów", "Gwiezdne wojny" (oczywiście;) "Królewnę Śnieżkę i łowcę" itp.
OdpowiedzUsuńGdybym sama miała zrobić takie zestawienie, umieściłabym tam numery 4 i 5 z Twojej listy. Jednak reszta byłaby zupełnie inna;)
Oczywiście muszę zapytać, jaka? :)
UsuńPenélope Cruz- w niektorych rola potrafi byc denerwująca i szczerze? omijam filmy z jej udziałem.
OdpowiedzUsuńKate Winslet- miałam okazje obejrzeć Titanica i mysle, ze bardzo dobrze wcieliła sie w role
Helena Bonham Carter- uwielbiam ją, a gdy ona i Johnny Deep spotkają się w jedym filmie to arcydzieło murowane. uważam, ze nie ma lepszej aktorki od niej.
Anne Hathaway- uwielbiam oglądać z nią filmy, ma w sobie taką delikatność
Natalie Portman- po prostu swietna aktorka.
Widze, ze u ciebie przeważają kobiety, a to i dobrze :)
Mysle, ze dokonałaś swietnego wyboru.
Penelope po prostu uwielbiam, więc się po cichu nie zgodzę z Twoją opinią. ;)
UsuńWinslet ma na swoim koncie o wiele lepsze role niż ta z "Titanica", jak choćby "Lektor", "Droga do szczęścia".
Co do duetu Bonham&Depp w pełni się zgadzam, a jeśli reżyserem jest Burton - sukces niemal murowany. ;)
A kobiety przeważają, bo to ich zestawienie. ;)
Parę filmów rozpoznaję :) Z Penelope Cruz akurat nie widziałam wielu produkcji, oczywiście "Piratów z Karaibów" obowiązkowo (ale to bardziej ze względu na Johnny'ego ;)) i nie wiem, dlaczego wszyscy marudzą, że czwarta część jest taka beznadziejna, mnie o wiele bardziej się podobała niż trójka. Kate Winslet i Meryl Streep też bardzo lubię. Helene Bonham Carter widziałam tylko w Potterze, Alicji i jeszcze "Jak zostać królem". Kidman kojarzę w tej chwili tylko z "Australii", piękny film.
OdpowiedzUsuńA "Voelver", "Otwórz oczy", "Wszystko o mojej matce". Wszystkie warto obejrzeć. :)
UsuńJa tam w ogóle najlepiej się bawiłam na czwórce. :P I mam gdzieś to, że tylu ludzi uważa ją za zbędną.
"Australia" faktycznie świetna, ale chyba bardziej wolę "Innych", "Godziny", "Dogville" i "Moulin Rouge".
Po prostu KOCHAM Helenę Bonham Carter... Szczególnie za role Czerwonej Królowej w "Alicji w krainie czarów" i Bellatrix w "Harrym Potterze"... Cud nie baba :D.
OdpowiedzUsuńAle w sumie Jennifer Lawrence i Anne Hathaway też są świetne :D.
Miłego dnia!
Melon
"Cud nie baba" - trafnie ujęte. :P
UsuńWcisnąłbym tu Zooey Deschanel :D
OdpowiedzUsuńJest w rezerwie.
UsuńGdybym była hetero-facetem, zakochałabym się w jej oczach. ;)
Meryl zdecydowanie powinna królować w tym zestawieniu. Resztę trochę bym poszatkował, aby zmieścić także inne wspaniałe aktorki. Dajmy na to Renée Zellweger, czy też Marion Cotillard. Kompletnie jednak nie rozumiem umieszczenia Amandy Seyfried na liście rezerwowych. Według mnie nie powinna się tam znaleźć. :)
OdpowiedzUsuńA no widzisz, a ja nie umieściłabym Cotillard ani w zestawieniu ani w rezerwie. Mało która aktorka irytuje mnie tak, jak ona.
UsuńDo Sayfried mam słabość. Nawet nie wiem dlaczego, ale bardzo lubię ją oglądać. ;)
Zgadzam się z wyborem Jennifer, ta dziewczyna jest niesamowita :)
OdpowiedzUsuńOscar w pełni zasłużony. :)
UsuńBardzo lubię większość z aktorek z Twojej listy. Penelope Cruz za "Abre los ojos" (podobało mi się dużo bardziej niż amerykańska wersja) i "Volver". Helenę Bonham Carter i Meryl Streep wielbię w każdym filmie :)
OdpowiedzUsuńTeż zdecydowanie bardziej wolę wersję hiszpańską. Amerykańska, moim zdaniem, jest spłycona i słabiej zagrana.
Usuń3, 4, 5, 6 - i u mnie by się znalazły. Brakuje mi Michelle Pfeiffer i Jodie Foster. Pozostałe panie lubię, ale nie aż tak, by je w top 10 umieszczać. Scarlett Johansson np byłaby w top :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle to Audrey na ostatnim zdjęciu po prawej wygląda jak Natalie Portman :)
UsuńPfeiffer i Foster chyba dawno nie widziałam w niczym ciekawym. Zresztą, chyba nigdy za nimi jakoś tak nie przepadałam (choć Foster jest świetna, to fakt).
UsuńJohansson dawniej bardziej lubiłam. W ogóle stwierdzam, że jakoś tak nie potrafię tych żeńskich wyborów sensownie uzasadnić. =)
Ej, faktycznie. Prawie. ;)
Hmmm gdybym miała wybrać spośród widocznych powyżej pań, to na mej liście znalazłyby się tylko dwie: Portman i Hathaway :)
OdpowiedzUsuńA pozostałe osiem? :)
UsuńMoje są bardzo podobne do Twoich:)
OdpowiedzUsuńNo to mamy podobny gust. :)
UsuńWyciągnęłaś same perełki, świetne aktorki.
OdpowiedzUsuńSame się wyciągnęły. W końcu są świetne. ;)
UsuńJa bym zamieniła Nicole Kidman na Maggie Smith i byśmy miały w 100% identyczną listę. Do Aniston też mam słabość przez "Przyjaciół", choć niestety nie zagrała w ani jednym dobrym filmie... Jedynie "Z ust do ust" było w porządku.
OdpowiedzUsuńMaggie kojarzę głównie z rolą McGonagall.
UsuńAkurat z "Ust do ust" nie widziałam, a "Żona na niby" i "Marley i ja" Ci się nie podobały?
Penelope Cruz bardzo lubię, uwielbiam jej słuchać! Ma niesamowity głos i mówi z fajnym akcentem :)
OdpowiedzUsuńO tak, w pełni się zgadzam. Uwielbiam ją też za temperament. :)
UsuńJa bym jednak Tildę Swinton umieściła w tej 10-ce zamiast Nicole Kidman. A z resztą raczej się zgadzam, może w nieco innej kolejności tylko :)
OdpowiedzUsuńNie lubię Swinton. A co dziwne, od roli w "Musimy porozmawiać o Kevinie" nie lubię jej jeszcze bardziej, choć zagrała tam genialnie.
UsuńPowiem w skrócie: 1,4,5,9,10 to moje typy :) Z tego Helenę Bonham-Carter lubię najbardziej.
OdpowiedzUsuńA Charlize? Widziałaś "Monster"? :)
UsuńOd siebie dodałabym Cate Blanchette, uwielbiam ją za wiele ról, czy to poważnych, czy bardziej komediowych. A Penelope Cruz najbardziej podobała mi się w filmie "Volver" Almodovara, genialna historia i piękny wizualnie seans:) Kidman z kolei genialna dla mnie była w "Dogville", sam film zresztą wywarł na mnie piorunujące wrażenie, podobnie jak następca "Manderlay" - Trier mnie nimi zdobył.
OdpowiedzUsuń"Manderlay" nie widziałam, w sumie nie wiem dlaczego, bo "Dogville" to dla mnie mocna "dycha".
UsuńBlanchett kojarzę głównie z roli z "Władcy pierścienia". Jakoś średnio mi się rzuca w oczy.
Penelope Cruz <3 dużo mi się pokrywa z Twoimi :)
OdpowiedzUsuńMasz dobry gust. :P
UsuńJa tam nie przepadam za Jennifer Lawrence. Ale Helenke Bonham Carter uwielbiam! I jeszcze niewymieniona przez Ciebie Marion Cotillard. :) Ławkę rezerwowych mamy podobną... :D
OdpowiedzUsuńA ja Marion nie lubię. Jakoś nie mogę się do niej przekonać. :/
Usuń