Johanna Sinisalo Nie przed zachodem słońca Wyd. Słowo/Obraz Terytoria 2005 280 stron |
Bohaterem powieści jest Mikael, zwany Aniołem. Poznajemy go w chwili, gdy ze złamanym sercem wlecze się w środku nocy do domu. Zraniony i nietrzeźwy. Jego uwagę przykuwa grupka młodzieży. Przy śmietniku zebrało się nieciekawe towarzystwo, młodzi gówniarze, w zwisających z tyłków dżinsach i błyszczących kurtkach odsłaniających pas gołej skóry.[1] Napędzany wysokoprocentową adrenaliną i z zaczepnym wyrazem twarzy jest o krok od oberwania w ryj, z pomocą przychodzi mu jednak sąsiadka, grożąc wyrostkom policją. Towarzystwo rozpierzcha się błyskawicznie, a tymczasem Mikael zauważa leżące na asfalcie ciało. I nie są to bynajmniej pijackie zwidy.
Jest mały, delikatny i dziwnie skulony, jakby w ogóle nie miał stawów. Głowę trzyma między kolanami, gęsta, czarna grzywa dotyka zabłoconego chodnika.
Ma nie więcej niż rok. Najwyżej półtora. Jest jeszcze młody. Nie ma w sobie nic z wielkości i masywności dorosłych osobników, których widziałem na ilustracjach.[2]
Tak jak ludzie znajdują na ulicy błąkające się psy lub bezdomne koty, tak Mikael znajduje trolla. A że jest to troll malutki (na razie!), mężczyzna zabiera stworzenie do domu. Od teraz życie Anioła kręci się wokół nowego towarzysza. Nie bardzo wie co dolega trollowi. Stwór nie chce jeść, jest apatyczny i sprawia raczej przygnębiające wrażenie. Jego nowy opiekun musi dyskretnie dowiedzieć się jak przywrócić stworzeniu chęci do życia. Bez problemów się oczywiście nie obejdzie. Trudno utrzymać w tajemnicy obecność trolla w bloku, niełatwo zdobyć informacje o tym gatunku, nie mogąc pytać wprost.
Nie przed zachodem słońca to nie tylko opowieść z gatunku fantasy. To także historia ludzi uwikłanych w trudne relacje, poszukujących ciepła, uczuć. Okazuje się, że dopiero pojawienie się trolla nazwanego Pesikiem, staje się początkiem zbudowania pierwszego prawdziwego związku opartego na zaufaniu, przyjaźni, a może nawet miłości. Do tej pory znajomości Mikaela były oparte na przykrej interesowności, nie mając w sobie ani trochę ciepła. Bohater wykorzystuje zakochanych w nim mężczyzn (tak, Mikael jest homoseksualistą), by zdobyć potrzebne mu informacje. Sam też staje się ofiarą przebiegłości innych. Pesik jest pierwszym stworzeniem, któremu Anioł naprawdę chce pomóc, na którym zależy mu prawdziwie i bezinteresownie.
Jest mały, delikatny i dziwnie skulony, jakby w ogóle nie miał stawów. Głowę trzyma między kolanami, gęsta, czarna grzywa dotyka zabłoconego chodnika.
Ma nie więcej niż rok. Najwyżej półtora. Jest jeszcze młody. Nie ma w sobie nic z wielkości i masywności dorosłych osobników, których widziałem na ilustracjach.[2]
Tak jak ludzie znajdują na ulicy błąkające się psy lub bezdomne koty, tak Mikael znajduje trolla. A że jest to troll malutki (na razie!), mężczyzna zabiera stworzenie do domu. Od teraz życie Anioła kręci się wokół nowego towarzysza. Nie bardzo wie co dolega trollowi. Stwór nie chce jeść, jest apatyczny i sprawia raczej przygnębiające wrażenie. Jego nowy opiekun musi dyskretnie dowiedzieć się jak przywrócić stworzeniu chęci do życia. Bez problemów się oczywiście nie obejdzie. Trudno utrzymać w tajemnicy obecność trolla w bloku, niełatwo zdobyć informacje o tym gatunku, nie mogąc pytać wprost.
Johanna Sinisalo źr. aamulehti.fi |
Pesik, choć swoim zachowaniem przypomina domowe zwierzątko, ma jednak też zaskakująco wiele cech ludzkich. To nadaje mu nieco symboliczną postać stworzenia stojącego pomiędzy człowieczeństwem a naturą. Idąc tym tropem łatwo wyciągnąć ogromnie smutne wnioski. Oddalając się od natury i ewoluując, stajemy się coraz bardziej wyrachowani, nastawieni na osiąganie własnych korzyści, nie zważając na krzywdę, jaką wyrządzamy innym. Analizujemy, kalkulujemy, nie oglądając się na innych.
Powieść Sinisalo składa się z bardzo krótkich rozdziałów. Historie opowiadanie przez Mikaela i pozostałych bohaterów, przeplatają się z fragmentami prac dotyczących trolli. Są wśród nich baśnie, podręczniki, artykuły z gazet. Część z pochodzi z prawdziwych źródeł (np. Zamieńca Selmy Lagerlöf), reszta stanowi wytwór wyobraźni autorki. Jest tam nieco wiadomości o pochodzeniu trolli, o przypadkach ich spotkań z człowiekiem, są i ludowe podania. Rozdziały, których narratorami są poszczególni bohaterowie, pozwalają na poznanie różnych punktów widzenia. To, co powinno stanowić atut tej historii, dobitniej podkreśla egoizm bohaterów, a tym samym działa przygnębiająco, zwłaszcza gdy czytelnik powoli zaczyna sobie uświadamiać jak wiele samolubnych gestów ma na swoim sumieniu.
Nie przed zachodem słońca można analizować na wiele sposobów. Autorka nie narzuca żadnej z interpretacji. Nawet pytanie o wydźwięk zakończenia pozostawia bez odpowiedzi. Czytelnik sam musi wyrobić sobie na jego temat zdanie. Bez wątpienia plusem tej powieści jest jej ciekawa forma, krótkie rozdziały, wieloosobowa narracja, przeplatanie fabuły notkami informacyjnymi. Ta powieść to nie tylko egoistyczne relacje i niespodziewana przyjaźń, to także historia niewoli pewnej Filipinki, wgląd w środowisko homoseksualistów, ciemna strona branży mediów. Może nie jest to historia, której przebieg śledziłam z zapartym tchem, ale bez wątpienia jest to ciekawie skonstruowana, oryginalna opowieść, którą warto poznać.
Finntroll - Visor Om Slutet
(fińska muzyka w fińskim lesie)
(fińska muzyka w fińskim lesie)
***
[1]Johanna Sinisalo, Nie przed zachodem słońca, przeł. Sebastian Musielak, wyd. Słowo/Obraz Terytoria, 2005, s. 11.
[2] Tamże, s. 12.
Zupełnie nie w moim klimacie, ale jednak brzmi to ciekawie:)
OdpowiedzUsuńTo tak jak u mnie. Zupełnie nie w moim klimacie, ale było ciekawie. No i szybko się czyta, więc jakby co, dużo czasu nie stracisz. :)
UsuńA ja chętnie bym przeczytała. Mam "fazę" aktualnie na takie klimaty. :)
OdpowiedzUsuńFazę na trolle? :P
UsuńHehe, nie. :P Na fantasy. :)
UsuńTo dobrze. Może jak poczytam Twoje recenzje, to i mnie ta faza w końcu dopadnie. =)
UsuńNie znam fińskiej literatury z tego gatunku, ale skoro uważasz, że warto poznać...
OdpowiedzUsuńTo i tak jesteś do przodu, bo ja właściwie w ogóle nie znam literatury fińskiej. ;)
UsuńA u mnie już dość wysoka górka lekturek do przeczytania, a taka książeczka może tę góreczkę przeważyć, więc dyplomatycznie powiem: z uwagi na pedantyzm (nabyty) i pielęgnowanie swojej górki tejże książki na stosik swój nie przygarnę, z przyczyn oczywiście czysto technicznych ;) Wybrnęłam?
OdpowiedzUsuńJeśli Twoja górka wygląda podobnie do mojej, to wybrnęłaś. :P
Usuńhttp://wswiecieslow.blogspot.com/2013/04/gdzie-mol-i-rdza-pawe-pollak.html
UsuńTo masz do swojej górki :P Paweł Pollak, Polak jak się patrzy :P "Gdzie mól i rdza" :)
Hmmm... Pachnie wykrętem.
UsuńFińskiego nic chyba nie czytałam, może czas to zmienić:)
OdpowiedzUsuńJeśli lubisz trolle, to czemu nie? :P
UsuńTo musiało być zaskoczenie, gdy odkryłaś o czym jest książka ;D ja ostatnio przeczytałam książkę tylko dlatego, że zaintrygował mnie tytuł - lecz na trolla nie trafiłam ;)
OdpowiedzUsuńTia. Minę musiałam mieć zabójczą. Tytuł trolli nie zapowiadał. :P
UsuńI co, dobrze trafiłaś?
Może na książkach powinny być zamieszczane ostrzeżenia: "uwaga w tej powieści występują trolle", albo "w tej powieści występują tylko zwykli ludzie" ;)
UsuńTrafiłam dobrze - był to "Czarodziej samotności" Johna Nicholsa i podobał mi się :)
O, bardzo dobry pomysł. Choć z drugiej strony, wtedy nigdy nie poznałabym Pesika, a mimo wszystko było warto. ;)
UsuńNie znam. Poczekam, aż coś o niej napiszesz. O ile już nie napisałaś, bo ostatnio narobiły mi się kosmiczne zaległości w czytaniu blogów. :(
Ehh, jakoś odrzucają mnie książki w których bohaterem są homoseksualiści. Nie to, że ich nie lubię, czy coś, ale coraz częściej wydaje mi się, że to tylko takie zagranie, żeby książka wydawała się bardziej oryginalna. Fajnie, że w końcu pojawiła się fantastyka, ale jednak poczekam na coś lepszego ;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym może i jest, gdyby Mikael był hetero, to pewnie niewiele zmieniłoby w treści. Choć spotkałam się z teorią, że troll może być symbolem "innej" miłości, a co za tym idzie - homoseksualizmu. Do mnie to nie przemawia, więc nic o tym nie napisałam, ale fakt faktem - Mikaelowi zdarzyło się zareagować na trolla tak, jakby to był co najmniej Johnny Depp. :P
UsuńJohnny Depp - bleh, brzydal :D
UsuńCzyli jak rozpętać swym komentarzem burzę w pięć sekund :D
Wrażeń Ci brakuje? Życie Ci się znudziło? Śmierci się nie boisz? =)
UsuńCo, zakuło pod serduszkiem? :P
UsuńOj, żeby zaraz Ciebie gdzieś nie zakuło. Moje zabójcze spojrzenie lada moment Cię dosięgnie (pełne skupienie i złowrogie spojrzenie rzucone w stronę ekranu).
UsuńJakoś tak abstrakcyjnie brzmi ta książka dla mnie. Masz rację, czasami wybieramy książki z różnych, niekoniecznie racjonalnych powodów, ale miło, kiedy po przeczytaniu przychodzi zadowolenie. Jednak jakoś ta książka do mnie nie przemawia. Troll, homoseksualizm - dziwne zestawienie. Choć może niepotrzebnie się uprzedzam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Bo to jest nieco abstrakcyjne.
UsuńNie namawiam, bo z wrażenia nie padłam, ale zawsze to jakaś odskocznia od tradycyjnych powieści.
Ej, może ja nawet to przeczytam :D. Fantastyka z trollami to coś dla mnie. W sumie ja też taki podobny do trolla, więc książka idealna :P.
OdpowiedzUsuńNie ma co się dziwić, że Mikael był homo... to przecież Skandynawia ;).
Spokojnej nocy!
Melon
A gęstą, czarną grzywę masz? :P
UsuńGęstą!? Nie...
UsuńCzarną!? Nie...
Grzywę!? Nie...
Boże, ja jestem jakimś mutantem :).
Nie dość, że troll, to jeszcze zmutowany. Muszę się pochwalić znajomym, że Cię znam. :P
UsuńHaha, chwal się chwal takim dziwadłem :D. Jeszcze trochę i ktoś napisze książkę o Zmutowanym Melonowym Trollu, który nie czytał Ani z Zielonego Wzgórza :P.
UsuńTylko złapać takiego i do zoo ;D.
W ramach uczłowieczania dostaniesz "Anię..." do przeczytania. :P
UsuńChyba na razie nie będę szukać tej książki. Może kiedyś się na nią natknę, ale na ten moment fabuła niespecjalnie mnie zaintrygowała. Wydaje mi się lekko.. dziwaczna.
OdpowiedzUsuńPrzyjaźń człowiek z trollem jest dziwaczna? A skąd! :P
UsuńRaczej nie przeczytam, nie są to moje klimaty.
OdpowiedzUsuńMoje też nie, ale nie było tak źle. ;)
Usuńmnie zaciekawiłaś tą książka i gdy tylko nadarzy mi się okazja postaram się ją poznać :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, tym badziej, że mało kiedy znajdujesz u mnie coś, co jest w Twoich klimatach. ;)
UsuńDo tej pory nie miałam do czynienia z fińska literaturą, ale kiedyś musi być ten pierwszy raz. Powyższa książka mnie zaciekawiła, więc chce ją poznać bliżej.
OdpowiedzUsuńDla mnie to kompletna egzotyka. Ale nie ma co się dziwić, w końcu niewiele jej u nas wydają.
UsuńMyślę, że to i nawet lepiej, że fantastykę zaczęłaś od takiej książki, a nie np. od Sapkowskiego.:P
OdpowiedzUsuńMoże i tak, ale wstyd mi, że nie znam Sapkowskiego, nieznajomości Sinisalo takiego uczucia nie wzbudza. =)
UsuńSkandynawowie lubią czasem mieszać wątki w taki sposób, że powstaje coś na pozór absurdalnego, jak przyjaźń człowieka z trollem, a okazuje się, że przedstawione jest to całkiem zgrabnie. Można tu chociażby za przykłady wymieniać filmy, jest też nawet taki, który do trolli nawiązuje, czyli Łowca Trolli. Przyznam, że ja raz daje się łapać na te historie i czytam, oglądam je z wielką przyjemnością, a raz strasznie mnie drażnią i odrzucają. Ciekawe jak będzie tym razem.
OdpowiedzUsuńZa słabo znam ich literaturę, żeby moc się wypowiedzieć. Właśnie sobie uświadomiłam, że właściwie większość znanych mi skandynawskich książek to kryminały. =)
UsuńA w sumie czemu nie, może mi się spdoba :D
OdpowiedzUsuńSzybko się czyta, więc jakby co, dużo czasu nie stracisz. :)
UsuńNo więc... *szczerzy zęby* Uważam, że ta przy tej recenzji niemalże należy mi się dedykacja, ze względu na preferencje głównego bohatera :P
OdpowiedzUsuńTo oczywiste, że przeczytam, ale nie tylko dlatego, że Mikael to homoseksualista.
Powód drugi: gram dużo w gry tekstowe, z moją znajomą i w obecnej sesji jedna z moich postaci ma na imię Mikael i jest upadłym aniołem(!) stróżem :P
Powód trzeci:krótko i na temat, to fantasy
Powód czwarty:bo jak zwykle napisałaś interesującą recenzję i ciekawi mnie temat trolla
Powód piąty: bo tak :P
Zadam głupie pytanie: co to są gry tekstowe? ;)
UsuńJa mam skonstruowaną postać (rozpisaną na kartce, tudzież na kompie) i partner do gry także. Opierając się o owe postacie tworzymy jakąś główną oś fabularną i tymi postaciami do siebie piszemy, tworząc tym samym jakąś historię. Narracja jest w trzeciej osobie. Z czasem rozszerza się o postacie poboczne. Na chwilę obecną gra, którą mam ze znajomą ma jakieś 190 stron w wordzie, a akcja kręci się wokół trzech par głównych.
UsuńBrzmi bardzo ciekawie i czasochłonnie. ;)
UsuńEfekt musi być niezły!
Ostatnio znalazłam ją w bibliotece, mam zamiar wkrótce przeczytać. :) Na razie wypożyczyłam 5/5, więc... W sumie to mam jeszcze 8 książek wypożyczonych z biblioteki, które czekają aż je skończę (post ze stosikiem zrobiony)... No, ale ta jest wysoko na mojej liście.
OdpowiedzUsuńNo tak, a ja się znów zakręciłam z recenzenckimi i do biblioteki nie chodzę. :/
UsuńA w kwietniu (lub maju) miała (ma?) się pojawić kolejna książka Sinisalo.