Było już o najlepszych kryminałach przeczytanych w 2017 roku, czas na zestawienie niekryminalne.
Przy tej okazji podliczyłam wszystkie książki przeczytane w tym czasie i wyszło na to, że było ich 144, czyli o 15 mniej niż rok wcześniej. Troszkę smuteczek, ale i tak nie jest źle.
Zobaczcie, które książki zasługują na wyróżnienie.
Przy tej okazji podliczyłam wszystkie książki przeczytane w tym czasie i wyszło na to, że było ich 144, czyli o 15 mniej niż rok wcześniej. Troszkę smuteczek, ale i tak nie jest źle.
Zobaczcie, które książki zasługują na wyróżnienie.
13. Agnieszka Meyer Karmin
---> RECENZJA
Karmin jest niewielki objętościowo i aż dziw, ile mieści się w
nim wątków i motywów. Mamy tu niełatwe międzyludzkie relacje, czasem
ociekające namiętnością, innym razem rozpaczą, ale zawsze wywołujące
szereg emocji. Mamy cudny motyw bibliofilski, zapach starego papieru,
konserwację starodruków, nawiązania do słynnej Księgi z Kells,
pochylenie się nad pigmentami wykorzystywanymi do zdobienia ksiąg. Mamy
językowe bogactwo, to związane z poliglotyzmem bohaterów i to, które
sprawia, że słowa Agnieszki Meyer czyta się z przyjemnością. Mamy
kosmopolityzm i przywiązanie do ojczyzny. Pamięć i narodowe dziedzictwo.
Pasję. Namiętność. Miłość. Podróże. Tajemnice. Ciężar przeszłości.
Konsekwencje decyzji. Zderzenie nowoczesności i wiekowości,
teraźniejszości i przeszłości. Ulotność chwil. Piękno świata skazanego
na wyginięcie. Tego stworzonego ludzką ręką i powstałego pod czułym
dotykiem Matki Natury.
12. Allesandra Mattanza Mój Paryż. Słynni paryżanie opowiadają o swoim mieście
---> RECENZJA
Mój Paryż. Słynni paryżanie opowiadają o swoim mieście to książka
o tym, co w Paryżu piękne. Nie znajdziecie tu narzekania na trudną
sytuację miasta, na problem z emigrantami czy zagrożenie terroryzmem. To
nie jest więc kompletny portret Paryża, a jedynie opowieść o tej jego
części, która zafascynowała rozmówców Alessandy Mattanzy. Gdzieś między
wierszami pojawi się wzmianka o ataku na Charlie Hebdo, ktoś będzie
narzekał na powolny rozwój miasta, ale całość ma bardzo pozytywny
wydźwięk. Po lekturze chce się jechać do francuskiej stolicy, mając w
pamięci te wszystkie opowieści i zdjęcia, których w książce nie brakuje.
11. Aleksandra Lipczak Ludzie z Placu Słońca
---> RECENZJA
Ludzie z Placu Słońca to kolaż trudnych życiorysów. Sprawnie
napisany, pełen celnych spostrzeżeń, mocnych historii i jednoczesnej
oszczędności w opisach, jest interesującą wyprawą do Hiszpanii obcej
przeciętnym turystom. Bo tę Hiszpanię trzeba chcieć poznać. Nie widać
jej z betonowego hotelu ani perspektywy znajdującego się w jego
sąsiedztwie basenu. To nie wycieczka all inclusive, a spacer bosymi stopami po szkle.
Reportaż Aleksandry Lipczak zasługuje na uznanie. Boli, porusza. Jest
owocem wieloletnich obserwacji autorki, a nie pojedynczych wakacyjnych
wypadów. Cechuje się wrażliwością, ale nie sentymentalizmem. Autorka
bawi się formą, to tworząc plastyczne sceny, to chwytając sedno problemu
w wyliczeniach, przytaczanych nagłówkach gazet. Raz pisze zwięźle,
innym razem pozwala sobie na dłuższe opowieści. Bez względu na formę,
jej reportaż pochłania się z wielkim zainteresowaniem. Przyznanie jej
stypendium w ramach Konkursu Stypendialnego im. Ryszarda Kapuścińskiego
okazało się trafionym wyborem.
10. Aleksandar Hemon Dwa razy życie
---> RECENZJA
Do tej pory tworzył fikcyjne opowieści. Teraz zdecydował się na ogromnie
osobisty kawałek literatury non-fiction. Powstała autobiografia pełna
jest trafnych przemyśleń, poruszających kadrów. W tej historii wielu
ludzi zmuszonych do emigracji znajdzie swoje wspomnienia, refleksje,
lęki. Ze strony na stronę tego żartobliwego tonu jest jakby mniej.
Ustępuje nostalgii, żalowi. Finał łamie serce i nie da się go czytać bez
łez zbierających się w kącikach oczu. Spośród wielu niesprawiedliwości
tego świata, autora i jego żonę dopadła jedna z tych, które wytłumaczyć
najtrudniej, a zrozumienie jej sensu jest po prostu niemożliwe.
Szczerość opowieści ujmuje, styl sprawia, że tę historię czyta się
lekko, mimo jej emocjonalnego ciężaru. Ciężaru, który odczuwa się
jeszcze długo po skończeniu lektury.
9. Weronika Mliczewska Na początku jest koniec
---> RECENZJA
Na początku jest koniec to książka fascynująca. Z jednej strony
jest kopalnią ciekawych informacji o współczesnych Majach, z drugiej -
nie brak w niej refleksji, nad którymi warto się pochylić. A wszystko to
zostało zgrabnie wplecione pomiędzy rozmaite anegdoty z podróży.
Autorka ma lekkie pióro i umiejętność przykuwania uwagi. Potrafi
rozbawić, ale i poruszyć. Dzięki temu, że odważnie przemierza kolejne
kraje, jest ciekawa świata i jak na antropologa przystało - nie marnuje
żadnej okazji do tego, by porozmawiać z ludźmi, nie brak tu
interesujących, niekiedy zdumiewających opowieści o tym co kryją
majańskie domostwa, serca i umysły. Nie unika opowiadania o swoich
błędach, o tym jak niełatwo jest zyskać zaufanie i jak długą drogę
musiała przebyć, by Majowie się przed nią otworzyli. I nie chodzi tu o
pieszo przebyte kilometry, a o zmiany wewnątrz siebie.
8. Aga Sarzyńska Barszalona
---> RECENZJA
To nie Barszalonę się połyka. To ona czytelnika połknie.
Przeżuje, wypluje, upije, a na końcu zostawi w przeświadczeniu, że tę
ładną Barcelonę pocięto na pocztówki, oblepiono nią pamiątki sprzedawane
za wygórowaną cenę na każdym rogu, na każdej prostej, krzywej, w
miejscówce legalnej i z rozkładanego w pośpiechu koca i że tego piękna
mogło zabraknąć dla wielu jej mieszkańców. Ta nieładna to jednocześnie
ta prawdziwa, problematyczna, pełna ludzi próbujących przetrwać w tym
trudnym mieście. Bo Barcelona taka jest. Trudna. Przyciągająca tłumy
turystów, kusząca, seksowna, roztańczona, kolorowa, magiczna, tętniąca
życiem. Ale jednocześnie brudna, głośna, perwersyjna, niebezpieczna,
pijana, halucynogenna, kosztowna, zgubna, zadeptana, zmęczona.
W Barszalonie, której fabuła skupia się na dzielnicy Raval, tę niepocztówkowość widać wyraźnie. I choć to powieść, nie reportaż, to Adze Sarzyńskiej można zaufać. Opisywany przez nią świat istnieje.
W Barszalonie, której fabuła skupia się na dzielnicy Raval, tę niepocztówkowość widać wyraźnie. I choć to powieść, nie reportaż, to Adze Sarzyńskiej można zaufać. Opisywany przez nią świat istnieje.
7. Lina Wolff Poliglotyczni kochankowie
---> RECENZJA
Postaci z Poliglotycznych kochanków są wielowymiarowe i podejmują
niekiedy zaskakujące decyzje. Tak pierwszy, jak i drugi plan wart jest
uwagi. Bohaterowie nieustannie poszukują tego, co zaspokoi ich
pragnienia. Balansują na krawędzi, odbijają się od skrajności.
Przyciągają i odpychają. Wspierają i ranią. Są dla siebie to czułością,
to krzywdą. To ofiarą, to napastnikiem.
Poliglotyczna Lina Wolff (Szwedka posługująca się w różnym stopniu zaawansowania językiem hiszpańskim, francuskim, niemieckim, chińskim, mandaryńskim, portugalskim, niderlandzkim, japońskim, koreańskim, esperanto, indonezyjskim i guarani; możliwe, że w tej wyliczance coś pominęłam) wkłada w usta swoich bohaterów nieco gorzkich prawd i refleksji. Wespół ze wzmiankami o Houllebecqu i innymi literackimi aluzjami, pulsują zdania prawdziwe i zapadające w pamięć. Takie, które co jakiś czas trzeba odkryć na nowo, by były przestrogą w tym naszym życiu toczonym poza powieścią.
Poliglotyczna Lina Wolff (Szwedka posługująca się w różnym stopniu zaawansowania językiem hiszpańskim, francuskim, niemieckim, chińskim, mandaryńskim, portugalskim, niderlandzkim, japońskim, koreańskim, esperanto, indonezyjskim i guarani; możliwe, że w tej wyliczance coś pominęłam) wkłada w usta swoich bohaterów nieco gorzkich prawd i refleksji. Wespół ze wzmiankami o Houllebecqu i innymi literackimi aluzjami, pulsują zdania prawdziwe i zapadające w pamięć. Takie, które co jakiś czas trzeba odkryć na nowo, by były przestrogą w tym naszym życiu toczonym poza powieścią.
6. Yoss Siedem grzechów kubańskich
---> RECENZJA
Siedem grzechów kubańskich to zaledwie delikatne dotknięcie
bolączek gnębiących Kubańczyków, ale jakże trafne i zapadające w pamięć.
Choć nie jestem miłośniczką opowiadań, te ogromnie przypadły mi do
gustu. Doceniam lekkość pisania, umiejętność trafnego portretowania
ludzi i ich problemów w tak krótkich tekstach. Doceniam humor, ironię,
dystans.
A jeśli przyjrzymy się bliżej tekstom Yossa, dostrzeżemy ich
uniwersalność. Bo choć obracamy się w kubańskich realiach, to pewne
mechanizmy, zachowania, zespoły cech, możemy zaobserwować także i na
naszym podwórku.
5. Helen Russell Życie po duńsku
---> RECENZJA
Rozpisany na dwanaście miesięcy projekt Helen Russell, pozwala przyjrzeć
się różnym aspektom życia w Danii. Tym zależnym od pór roku i tym,
które mają całoroczny termin ważności. Przy okazji, jest to też świetna
lektura dla tych, których rutyna i wypalenie zawodowe ciągnie ku
przepaści. Brytyjka udowadnia, że na zmiany nigdy nie jest za późno, a
poszukiwanie szczęścia może przyjąć różne formy. Jej książka jest
ogromnie pozytywna, choć autorka dostrzega nie tylko to co piękne,
zabawne, atrakcyjne.
Perypetie Helen i Ludzika Lego, dwójki nieco zwariowanych Brytyjczyków z
dużym poczuciem humoru i dystansem do siebie oraz świata, to lektura
dostarczająca nie tylko ciekawych informacji o duńskim raju
niepozbawionym rys, ale także przezabawna opowieść o życiu w nowym
miejscu.
4. Zygmunt Miłoszewski Jak zawsze
---> RECENZJA
Jak zawsze to powieść suto zaprawiona ironią. Nie brak tu humoru i
celnych obserwacji ludzkich zachowań. Zygmunt Miłoszewski sugestywnie
kreśli i portrety bohaterów i czasy, w których przyszło im żyć. Daje
wykreowanym przez siebie postaciom wielką szansę stworzenia swojego
życia na nowo, pozwalając przy tym skorzystać im z zebranych już
doświadczeń. Powstaje dzięki temu historia, której sens opiera się na
kwestii tego, czy mając szansę skorygowania raz podjętych decyzji, z
owej szansy skorzystają czy raczej wybiorą znany schemat, bezpieczną
przystań, rozwiązania, których efekty już znają lub wręcz przeciwnie -
ruszą zupełnie odmienną ścieżką rezygnując z siebie nawzajem.
3. Sarah Moss Nocne czuwanie
---> RECENZJA
Nocne czuwanie Sarah Moss ujęła mnie pięknym językiem, trafnymi
obserwacjami, historią smutną, ale i niepozbawioną dowcipnych momentów.
Wyzwanie macierzyństwa, rodzicielstwa czy roli kobiety są tu ujęte w
sposób mądry, dający do myślenia, wywołujący szereg emocji. Sama
historia ma w sobie mocną nutę tajemnicy, która sprawia, że powieść jest
czymś więcej niż zwykłą historią zwykłej rodziny. Autorka osadziwszy
akcję na niewielkiej szkockiej wysepce, której historia naznaczona jest
boleśnie, stworzyła malownicze tło z dużym potencjałem uatrakcyjniającym
fabułę.
Ten potencjał Sarah Moss wykorzystała doskonale. Mamy tu nie tylko opowieść współczesnej matki i żony, która daleka jest od idealizowania macierzyństwa, z trudem godząca obowiązki domowe z próbami powrotu do pracy zawodowej, ale i podróż w przeszłość, do czasów, gdy kobiety w społeczeństwie miały dużo słabszą pozycję.
Ten potencjał Sarah Moss wykorzystała doskonale. Mamy tu nie tylko opowieść współczesnej matki i żony, która daleka jest od idealizowania macierzyństwa, z trudem godząca obowiązki domowe z próbami powrotu do pracy zawodowej, ale i podróż w przeszłość, do czasów, gdy kobiety w społeczeństwie miały dużo słabszą pozycję.
2. Petra Soukupová Pod śniegiem
---> RECENZJA
Petra Soukupová pisze lekko, choć porusza sprawy trudne. Potrafi wywołać
uśmiech, ale daje gorzką lekcję o nas samych. Pozwala poznać różne
punkty widzenia - z łatwością, bardzo płynnie przenosi uwagę z jednej
postaci na drugą, dzięki czemu dostajemy opowieść niemal kompletną
(niemal, bo postaci męskie widzimy tylko oczami otaczających ich
kobiet). Nie waha się przed odsłanianiem nawet najbardziej intymnych
myśli swoich bohaterów. Opisuje ich zachowania, ale i zagląda do ich
umysłów. Dzięki temu świetnie pokazuje kontrast pomiędzy postawą
prezentowaną przez bohaterów światu i emocjami skrywanymi wewnątrz.
Mądra, życiowa, pięknie napisana. Taka jest historia zawarta w Pod śniegiem. Trafia do serca, daje do myślenia.
1. Bea Uusma Ekspedycja
---> RECENZJA
Bea Uusma jest nie do zatrzymania. Jest wszędzie tam, gdzie może zdobyć choćby najdrobniejszą wskazówkę pozwalającą jej dotrzeć do prawdy o wyprawie, która tak naprawdę w ogóle nie powinna się rozpocząć.
Wrażenie robi także wydanie książki. Można się interesować jej tematyką bądź nie, ale bez względu na to, czy Ekspedycja. Historia mojej miłości trafi w gust czytelnika czy niekoniecznie, trudno nie przyznać, że reportaż ten jest wydawniczą perełką.
Ekspedycja jest książką dla pasjonatów wypraw polarnych i tych,
którzy cudze namiętności rozumieją. Bea Uusma włożyła w napisanie tej
książki mnóstwo serca i wysiłku. Efekt jest imponujący. Mamy dwie
opowieści zrodzone z pasji, marzeń, chęci osiągnięcia celu. Tę
dziewiętnastowieczną, która skończyła się niestety tragicznie i tę
współczesną, która... No właśnie.
Czy upór Szwedki zostanie wynagrodzony i autorka pozna prawdę o wyprawie Andrée?
Czy upór Szwedki zostanie wynagrodzony i autorka pozna prawdę o wyprawie Andrée?
Kurcze nie czytałam żadnej z tych książek. Tak wiele ciekawych książek, a tak mało czasu na czytanie. Szkoda, że nie da się przeczytać wszystkiego, co się chce.
OdpowiedzUsuńProblem znany od lat i wciąż nierozwiązany.
UsuńPodobała Ci się oprawa graficzna "Ekspedycji"? Bo mnie od tej pstrokacizny (w książce są strony w czerwone ukośne paski, pomarańczowe strony z czarną czcionką, czarne strony z pomarańczową czcionką itd.) rozbolały oczy. Gdyby nie fakt, że tekst autorki był bardzo ciekawy, rzuciłabym tę książkę w kąt.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobała. Uwielbiam tę książkę i za treść, i za oprawę, i za determinację autorki. :)
UsuńPiękne zdjęcia i bardzo ciekawe podsumowanie. Miałaś wspaniały czytelniczy rok :)
OdpowiedzUsuńWłasnie skończyłam czytać "Nocne czuwanie". Powieść bardzo mi się podobała, ale mam niestety zastrzeżenia do tłumaczenia i korekty...
"Pod śniegiem" mam na liście must read, a nad "Ekspedycją" ciągle się jeszcze zastanawiam. Pozdrawiam!
Dziękuję. :)
Usuń"Nocne czuwanie" połknęłam bez zastrzeżeń. ;)
Czytałam "Ludzi z Placu Słońca" - za Twoim polecaniem zresztą i "Nocne czuwanie". Sporo jest na moim czytniku i półkach. Zamierzam przeczytać "Jak zawsze", "Baszalonę", "Ekspedycję" i "Na początku jest koniec". Reszta też brzmi dobrze :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej jestem ciekawa jak Ci się spodoba "Barszalona". Wróć do pisania! Koniecznie! :)
UsuńNie wiem skad ten smuteczek po poznaniu 144 ksiazek w roku ;-) to cudny wynik!
OdpowiedzUsuńNie znam żadnej z tych książek, ale na pewno przeczytam Miloszewskiego:-)
Smuteczek, bo mniej przeczytanych niż w zeszłym roku. A chciałoby się więcej. ;)
UsuńNie znam żadnej z tych książek i chyba pora to zmienić
OdpowiedzUsuńGorąco zachęcam. Dla mnie każda z nich jest warta polecenia, choć oczywiście nie każda dla każdego. ;)
UsuńCzytałam tylko "Karmin"...
OdpowiedzUsuńTo jeszcze masz przed sobą pierwszych 12 tytułów. :D
UsuńNie znam i nie czytałam żadnej książki z Twojej listy. Kojarzę tylko okładkę "Jak zawsze" .
OdpowiedzUsuńA planujesz którąś przeczytać?
Usuń"Pod śniegiem" czytałam, podobała mi się, chociaż miałam problem ze stylem autorki. Miłoszewskiego na pewno przeczytam:)
OdpowiedzUsuńMnie on przypadł do gustu.
UsuńJestem ciekawa co powiesz o stylu "nowego" Miłoszewskiego. :P
Aniu wielkie brawa tyle przeczytanych łał :) Nic nie znam ale jakby mi się coś trafiło to może Miłoszewski ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dzięki. A Miłoszewski pokazał się z zupełnie nowej, ciekawej strony. Warto. :)
UsuńNie smutaj się, bo to piękny wynik! Gratuluję :) Ja też wprawdzie przekroczyłam setkę, ale mam mniej niż rok temu w podsumowaniu...
OdpowiedzUsuńZ Twojego zestawienia czytałam tylko Karmin, ale nie zaliczam tej pozycji do TOP najlepszych...
Dzięki. :)
UsuńCiekawe, jak nam pójdzie czytanie w tym roku. :D
Mnie "Karmin" ujął, więc postanowiłam go tu dorzucić.
Z tej listy zapoznałam się tylko z "Był sobie pies",ale wciąż leży mi na sumieniu "Jak zawsze'. Muszę zastanowić się nad tą książką, bo cały czas za mną "chodzi" :)
OdpowiedzUsuńJak chodzi to nie masz wyjścia, musisz poczekać aż Cię dogoni i spędzić z nią kilka wieczorów. :D
Usuńniestety żadnej nie znam, ale powiem Ci że no no, dużo przeczytanych. ja nie mam kiedy czytać :(
OdpowiedzUsuńWidocznie masz inne zajęcia. :)
Usuń144 książki!!! Brawo!!! Jak łyknę 10 w ciągu roku to jest sukces :)!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)!!!
Lepiej 10 niż nic. :)
UsuńDzięki! :D
Najchętniej przeczytałabym "Mój Paryż". No i "Życie po duńsku" jeszcze :)
OdpowiedzUsuńObydwie bardzo ciekawe i nastrajające podróżniczo. :)
UsuńBardzo cieszy mnie wyróżnienie dla "Pod śniegiem", książka jest absolutnie fantastyczna! Muszę sięgnąć po "Ekspedycję" Pozdrawiam, Paweł z http://melancholiacodziennosci.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńNa mnie "Pod śniegiem" zrobiło ogromne wrażenie. Oby więcej takich powieści.
Usuń"Jak zawsze" Miłoszewskiego muszę koniecznie przeczytać!
OdpowiedzUsuń