Nawet nie macie pojęcia jak bardzo czekałam na sierpień! Trochę mi teraz smutno, że ten najbardziej wyczekiwany miesiąc już za mną. To nie był miesiąc książek, choć tworząc to podsumowanie mocno zdziwiłam się jak wiele udało mi się przeczytać, mimo iż przez dwa tygodnie urlopu niemal nie sięgałam po literaturę.
Zapraszam serdecznie na krótkie (serio!) podsumowanie.
Przeczytane w sierpniu
- Erika Swyler Księga wieszczb (ocena: 5/6) - recenzja
- Karolina Wilczyńska Stacja Jagodna. Po nitce do szczęścia (4,5) - recenzja
- Michael Hjorth, Hans Rosenfeldt Oblany test (4,5) - recenzja
- Przemysław Osuchowski Wenecja - Pekin. Być jak Marco Polo (4,5) - recenzja
- Ewa Wysocka Barcelona - stolica Polski (5) - recenzja
- Elvira Menéndez W sercu oceanu (4,5) - recenzja
- Simon Beckett Zimne ognie (4) - recenzja
- Krzysztof Spadło Skazaniec. Za garść srebrników (4) - recenzja
- Remigiusz Mróz Immunitet (3) - recenzja
- Anna Karpińska Przekonaj mnie, że to ty (4) - recenzja
- Krzysztof Spadło Skazaniec. Czapki z głów! (4,5) - recenzja pojawi się 12 września
Jedenaście przeczytanych książek! Nie wiem jak, nie wiem kiedy, ale fakt jest faktem. Recenzje każdej z nich, z wyjątkiem czwartego tomu Skazańca, który premierę będzie miał w drugiej połowie września, znajdziecie oczywiście na blogu.
Poziom sierpniowych lektur jest dość wyrównany, więc w tym krótkim podsumowaniu żadnej nie wyróżnię.
Obejrzane w sierpniu
- Anna Muylaert Prawie jak matka (ocena: 7/10)
- Jodie Foster Zakładnik z Wall Street (6)
W sierpniu wystarczyło mi czasu na jedynie dwa seanse.
Prawie jak matka to ciepły, brazylijski film o zupełnie zwyczajnym życiu. Cudna kreacja Reginy Casé to ogromny plus tej produkcji.
Zakładnik z Wall Street aspiruje do tego, by być czymś więcej niż trzymającym w napięciu thrillerem, ale czy to się udało? Powiedzmy, że tak sobie.
Zdarzyło się w sierpniu
URLOP! Cudowny, magiczny, niezapomniany. W skrócie opisany TU i jeszcze TUTAJ, ale możecie być pewni, że będę wracać do hiszpańskich wspomnień niejednokrotnie i katować Was zdjęciami.
A by dobrze zakończyć miesiąc, wybrałam się na spotkanie autorskie Anny B. Kann, autorki "trylogii barcelońskiej". 31 sierpnia miała miejsce premiera ostatniego, jak zapowiedziała autorka, tomu - Barcelona na zawsze.
Więcej zdjęć ze spotkania znajdziecie TUTAJ. Przy okazji, zachęcam do obserwowaniu profilu bloga na Facebooku.
Plany na wrzesień
- czytać
- pisać
- zapisać się na kurs hiszpańskiego
- świętować rocznicę ślubu
- wyrobić sobie paszport
- dotrzeć na drugą edycję festiwalu Granda
- myśleć o... przyszłorocznych wakacjach
Do planów wrześniowych dopisałabym jeszcze przygotowanie się targów krakowskich :)
OdpowiedzUsuńO tym będę myśleć w październiku. :)
UsuńZycze wytrwalosci w realizacji planów!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńNie mam zielonego pojęcia, jak Ci się udało w wakacje przeczytać tyle książek, ale mam nadzieję, że kiedyś się dowiem i również osiągnę co najmniej podobny wynik ;P Spotkanie z P.Kann mnie zaintrygowało- jej książki zwłaszcza. I przypomniałaś mi o konieczności wyrobienia paszportu ;-)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Prawie pół miesiąca bez czytania, a przeczytałam tyle ile zwykle czytając codziennie. Widać jak się chce i poniekąd musi, to można. :D
UsuńA książki pani Ani polecam. Lekka, fajna literatura, choć nie brak w niej momentów refleksyjnych. :)
Ja też miałam urlop :) Faktycznie sporo książek przeczytałaś :)
OdpowiedzUsuńI jak? Wypoczęłaś? :)
UsuńCudowny miesiąc za Tobą, zdecydowanie zazdroszczę ♥
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak szybko minął.
UsuńPięknie się spisałaś w sierpniu! Nie dość, że wyjazd to jeszcze tyle książek przeczytałaś :) Mam nadzieję, że plany na wrzesień się powiodą :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Też mam taką nadzieję. :)
UsuńJa w sierpniu skupiłam się na odpoczynku, przeczytałam 5 tytułów. 11 TO ŚWIETNY WYNIK, GRATULUJĘ :)
OdpowiedzUsuńDla mnie czytanie to odpoczynek. :D
UsuńA ja do planów dopisałabym: oglądać filmy :)
OdpowiedzUsuńW sumie, skoro jest czytanie to i oglądanie mogłoby być. :)
UsuńKatuj nas, katuj! I dziel się Swoją radością :)
OdpowiedzUsuńTak zrobię. :D
Usuń