sobota, 28 maja 2016

Remigiusz Mróz "Trawers"
Gra z Bestią

Remigiusz Mróz
Trawers
Wyd. Filia
2016
600 stron
cykl z Wiktorem Forstem, tom 3


Zacznę od końca. W Posłowiu do Trawersu, finałowego tomu trylogii o Wiktorze Forście, Remigiusz Mróz napisał tak:
Podziękowania należą się przede wszystkim Dagmarze, która wytrwale wbijała mi do głowy, że świat się nie zawali, jeśli zrobię sobie kilka dni przerwy od pisania i wybierzemy się w góry. Gdyby nie to, nigdy nie wpadłaby mi do głowy scena otwierająca Ekspozycję, a Forst nigdy nie stanąłby na Giewoncie.*

Dziękuję Dagmarze i ja. Za to, że dzięki niej Remigiusz Mróz podniósł mi ciśnienie opowieścią o komisarzu w kraciastej koszuli i ostatecznie pozbawił tchu zakończeniem trylogii. Rachunek za leczenie prześlę pocztą.


Czytam, nie przeszkadzać!


Nie wiem jak to jest, ale kryminalna trylogia o Forście idealna nie jest (choć od czasów Ekspozycji wzrosło prawdopodobieństwo wystąpienia opisywanych zdarzeń), a jednak wciąga tak, że wywieszasz na drzwiach tabliczkę "nie przeszkadzać", wyłączasz dźwięk w telefonie, a na Facebooku zostawiasz po sobie jedynie głuchą ciszę. Nie ma cię dla nikogo. Później docierasz do finału tomu, który był twoim towarzyszem przez ostatnie godziny i cieszysz się, że jego autor jest gdzieś daleko stąd, bo szkoda by było, gdyby zginął w młodym wieku z rąk czytelnika nieprzygotowanego na finałowy cliffhanger

Po dynamicznej Ekspozycji i nieco spokojniejszym Przewieszeniu przyszedł czas na wieńczący cykl Trawers. Tempo jest podobne jak w tomie drugim, zakończenie równie mocne jak w pierwszym. Razem mamy bardzo emocjonującą trylogię, w której autor nie oszczędza ani bohaterów, ani czytelników.

Zakładam, że nie wpadnie nikomu do głowy sięganie po Trawers bez znajomości poprzednich tomów. Czytajcie po kolei, a najlepiej od razu zaopatrzcie się w komplet, bo czekanie na kolejną część jest niezdrowe i nieznośne. 

Wracamy do gry


W finalnym tomie mamy trochę pejzaży więziennych, trochę tatrzańskich. Jedne i drugie są mało gościnne i niezbyt bezpieczne. Wiktor Forst wymienił cynamonowe gumy na coś, co pozwala mu zapomnieć o uporczywych migrenach, ale co sprawia, że patrzy się na niego ze smutkiem. Wygląda na to, że podobnie jak Chyłka, bohaterka serii thrillerów prawniczych, którą także serdecznie wam polecam, tak i Forst musiał znaleźć sobie remedium na ból istnienia. Nałóg, który nie wróży niczego dobrego. 

Silni ludzie nigdy nie są aż tak silni, by udźwignąć wszystko, co zrzuca na nich los. Albo autor. Remigiusz Mróz postarał się, by jego bohater cierpiał niewyobrażalnie. A jednak w tej dramatycznej sytuacji zapala się światełko nadziei, choć jest ono jednocześnie zaproszeniem do kolejnego etapu morderczej gry. Forst nie odmówi udziału, bo nagle nabrał pewności, że może jeszcze odzyskać coś, czego utrata tak bardzo go zabolała. Będzie to jednak wymagało dwóch rzeczy: wydostania się z więzienia i konfrontacji oko w oko z Bestią z Giewontu. Jedno wydaje się niemożliwe, drugie przypomina skakanie z na główkę do nieznanej rzeki. Może uda się zanurkować, ale jest spora szansa, że walnie się głową w kamień. I już nie wypłynie na powierzchnię.


Remigiusz Mróz, Warszawa 2016


Bestia, uchodźcy i pierwsze morderstwo


W Trawersie znalazło się miejsce na temat jakże aktualny. Podczas gdy Forst walczy o przetrwanie w więzieniu, a prawniczka Joanna Chyłka (uwielbiam ten moment, kiedy pojawia się na scenie i uruchamia swój cięty język) wspina się na wyżyny swych prawniczych umiejętności (i bezczelności, przy okazji), w Zakopanem zjawia się grupa syryjskich uchodźców. Zakwaterowano ich w Kościelisku. Tymczasowo, ale dalsze wydarzenia sprawią, że uchodźcy nie będą mogli ot tak, ruszyć w poszukiwaniu lepszego lokum i szansy na nowe życie. W górach znaleziono ciało i nie są to zwłoki nieodpowiedzialnego turysty, który zboczył ze szlaku sprowadzając na siebie gniew matki natury. To ewidentnie ofiara morderstwa, w której ustach znaleziono... monetę. Nie jest to jednak, jak w Ekspozycji, starożytna moneta sugerująca działania Bestii z Giewontu, a współczesny syryjski bilon. Tyle wystarczy, by w okolicy zawrzało, a niechęć do imigrantów zamieniła się ataki agresji. 

Sprawą morderstwa zajmują się dawny przełożony Forsta - Edmund Osica oraz prokurator Dominika Wadryś-Hansen, której nasz główny bohater zawdzięcza pobyt w więzieniu. Czy Bestia powróciła czy też w Tatrach pojawił się jej naśladowca? A może morderstwo w ogóle nie ma z nią nic wspólnego? Tego nie zdradzę, ale jedno mogę powiedzieć na pewno: to dopiero delikatna zapowiedź tego, co będzie się działo dalej.

Świetne zakończenie trylogii!


Trawers to wciąż świetna intryga kryminalna i bardzo dobre zamknięcie cyklu. Trzyma w napięciu, nie pozwala się nudzić, nie brak w niej dramatycznych zwrotów akcji, a finał... cóż... jest typowy dla Remigiusza Mroza, czyli powoduje dwie reakcje: opad szczęki i chęć wytłumaczenia autorowi (w mniej lub bardziej grzeczny sposób), że takich rzeczy się nie robi! Ani czytelnikom, ani bohaterom. Choć po cichu (oburzam się głośno), muszę powiedzieć, że zakończenie jest naprawdę niezłe.

Już przy okazji Rewizji zauważyłam, że Remigiusz Mróz powoli próbuje pozbyć się łatki pisarza, który dostarcza jedynie rozrywki. W Trawersie pojawiło się kilka interesujących rozmów dotyczących spojrzenia na kwestię uchodźców. Bohaterowie mają opinie skrajnie różne, wymieniają je bez agresji, a przy okazji można sobie to i owo w tej kwestii przemyśleć. Punkt dla autora za to, że wrzuca do powieści rozrywkowej tematy aktualne i poważne. Drugi plus za drobne złośliwostki celnie komentujące absurdy rzeczywistości. Moja ulubiona to: nawet pozytywne rozstrzygniecie nie zmieni wyroku. Stawiałabym więc na ułaskawienie, o ile prezydent spojrzy na pana przychylnym okiem. A to z kolei zależy od tego, czy bronił pan krzyża i uczęszczał na miesięcznice. Nietrudno zgadnąć, że ta kwestia należy do Chyłki.

Będzie mi brakowało komisarza w kraciastej koszuli, choć po cichu mam nadzieję, że Remigiusz Mróz nie da mu tak po prostu odejść i  być może uda się go przemycić w kolejnej historii, choćby i na drugim czy trzecim planie. W literaturze przecież wszystko jest możliwe. Nagłe rozstania, niespodziewane powroty, zaskakujące zwroty akcji. 

***

Książkę polecam
miłośnikom kryminałów i thrillerów
wielbicielom dynamicznych fabuł
szukających wątków uchodźców w beletrystyce
poszukujących kryminałów o seryjnych mordercach
miłośnikom Tatr

***

* wszystkie cytaty oznaczone kursywą pochodzą z: Remigiusz Mróz, Trawers, Wyd. Filia, 2016,

***



Przeczytaj też:

Cykl Wiktor Forst

Cykl Parabellum

Cykl Chyłka i Zordon

Pozostałe




24 komentarze:

  1. Przyzwoite zakończenie całkiem niezłej serii. "Trawers" podobał mi się najbardziej z tych 3 tomów. Co do zakończenia to wszystko we mnie zaprotestowało jak przeczytałam, ale później stwierdziłam, że to było chyba idealne wyjście. No to teraz czeka mnie seria a Chyłką :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na zakończenie zareagowałam dokładnie tak samo. ;)

      Usuń
  2. To aż sześćset stron? No, to się Mróz postarał. Póki co słodkie i niebezpieczne dla psychiki odkrywanie przygód Forsta jeszcze przede mną, ale sama Chyłka wystarczyła, by skutecznie przekonać mnie do twórczości tego autora. :) Mam nadzieję, że uda mi się zdobyć tę trylogię jak najszybciej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niby 600, ale czyta się naprawdę szybko. :)

      Usuń
  3. Przeczytam Twoją recenzję, jak już zakupiony "Trawers" do mnie dotrze i go poznam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Na pewno sięgnę po pozostałe tomy, gdy tylko uporam się z pierwszym ;)
    Pozdrawiam,
    Kochamy Książki

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej serii Pana Mroza jeszcze nie znam, trzeba nadrobić. No proszę, oprócz morderstwa, mamy rozrywkę, wrzucenie aktualnych społecznych tematów.

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytałam i zgadzam się z początkowymi zdaniami. Dobrze, że pana Mroza nie było przy mnie, bo mógłby źle skończyć za zakończenie ,,Trawersu" ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Aż się boję sięgnąć przez te Wasze groźby pod adresem autora:) Przeczytam na pewno! I pewnie nieźle się wkurzę:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No cóż... Autor sobie na nie zasłużył. :D

      Usuń
  8. Mam dziwne wrażenie, że autor lubi się pastwić nad swoimi bohaterami :)

    OdpowiedzUsuń
  9. chętnie przeczytam. Intrygująca recenzja.. Super. Również zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  10. Chyba już się powtarzam, ale muszę w końcu się wciąć za Pana Mroza :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Na razie przeczytałam po pierwszej części z cyklu z Wiktorem i Chyłką. Na razie wyrywa dla mnie Chyłka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja w sumie nie wiem... Lubię i Chyłkę, i Forsta. Za to nie lubię Zordona i Dominiki. :D

      Usuń
  12. Muszę przyznać, że pan Mróz jest bardzo pracowity i pełen pomysłów na powieści. Jego twórczość wciąż przede mną.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.