Listopad miał być miesiącem spod znaku herbaty, kocyka i książki. I taki właśnie był, choć czasami zdarzało mi się wypełzać z ciepłego kąta. W końcu gdy na horyzoncie pojawia się możliwość stawienia na spotkaniu z Ryszardem Ćwirlejem czy Michałem Olszewskim, trudno siedzieć w domu jak gdyby nigdy nic.
W listopadzie udało mi się przeczytać 15 książek, co znacznie zmniejszyło stos lektur oczekujących. Teraz ów stos już tylko lekko się chwieje, ale nie zagraża życiu czworonożnego mieszkańca, który to lubi czasami pałętać się tam, gdzie nie powinien. Właściwie pałęta się głównie tam.
Przeczytane w listopadzie
- Ryszard Ćwirlej Tam ci będzie lepiej (ocena 4/6) - recenzja
- Janusz Leon Wiśniewski I odpuść nam nasze... (4/6) - recenzja
- Daniel Silva Wielki skok (5/6) - recenzja
- Diane Chamberlain Dar morza (5/6) - recenzja
- Suzanne Collins Igrzyska śmierci (4,5/6) - recenzja
- Jens Lapidus Vip room (4/6) - recenzja
- Jean Teulé Trujący anioł (3,5/6) - recenzja
- M.J. Arlidge Powiedz panno, gdzie ty śpisz (4/6) - recenzja
- Karolina Wilczyńska Stacja Jagodno. Marzenia szyte na miarę (4,5/6) - recenzja
- Katarzyna Puzyńska Utopce (5/6) - recenzja
- Katarzyna Molęda Szwedzi. Ciepło na północy (5/6) - recenzja
- Suzanne Collins W pierścieniu ognia (4,5/6) - recenzja
- Suzanne Collins Kosogłos (4,5/6) - recenzja
- David Foenkinos Charlotte (6/6) - recenzja
- Adam Wajrak Wilki (5/6) - recenzja
Odkryciem miesiąca jest zdecydowanie Charlotte Davida Foenkinosa.
Obejrzane w listopadzie
- Isao Takahata Księżniczka Kaguya (ocena 8/10)
- Tetsuya Nakashima Wyznania (9/10)
- Olivier Nakache, Eric Toledano Samba (8/10)
- Gren Wells Troje na gigancie (7/8)
- George C. Wolfe Nie jesteś sobą (8/10)
- Kyle Balda, Pierre Coffin Minionki (5/10)
- Abderrahmane Sissako Timbuktu (7/10)
- Frances Lawrence Igrzyska śmierci. Kosogłos. Część 1 (7/10)
Niezbyt często piszę o filmach (choć planuję to zmienić), ale w listopadzie udało mi się zmobilizować i naskrobać coś o Sambie (KLIK). Wyjątkowo, ten miesiąc nie upłynął mi pod znakiem thrillerów. Ale ten jeden, który widziałam, czyli Wyznania, polecam Wam gorąco. Zaczyna się niepozornie, ale jak już się rozkręci... Istna huśtawka emocjonalna w wydaniu japońskim!
Pozostając w klimatach japońskich... W końcu obejrzałam nominowaną do Oscara Księżniczkę Kaguya. Piękny, wzruszający film. Tylko to zakończenie... Nie, ta historia nie powinna się tak skończyć!
Wzruszeń dostarczyły mi także dwie kolejne produkcje. Troje na gigancie to opowieść o trójce nastolatków, którzy uciekli ze szpitala psychiatrycznego. Każde z nich ma ogromny problem z normalnym funkcjonowaniem w społeczeństwie. Ta wyprawa okaże się dla nich czymś więcej niż zwykłym aktem niesubordynacji. Natomiast przy Nie jesteś sobą w finale łzy leciały mi ciurkiem. Piękny film. Ciepły, zabawny, ale i ogromnie przygnębiający.
W listopadzie obejrzałam także jeszcze jeden z filmów nominowanych w tym roku do Oscara. Timbuktu miał być nudny, ale mnie ogromnie zaintrygował. I przeraził.
W ubiegłym roku zdecydowałam, że nie będę oglądać Kosogłosa, tylko poczekam z seansem do premiery drugiej części. W końcu nadrobiłam zaległości. Teraz cały czas nucę The Hanging Tree.
Na koniec, moje największe rozczarowanie - Minionki. Mało zabawne dla dorosłych, kompletnie nie nadające się dla dzieci. Zaledwie kilka scen wywołujących na twarzy grymas mogący uchodzić za uśmiech.
Zdarzyło się w listopadzie
Po pierwsze: spotkanie z Ryszardem Ćwirlejem.
Po drugie: spotkanie z Michałem Olszewskim.
Plany na grudzień
Po pierwsze: spotkanie autorskie z Marcinem Kąckim.
Po drugie: spotkanie autorskie z Adamem Wajrakiem. Tym od Wilków.
Po trzecie: jarmark świąteczny w Berlinie!
Po czwarte: wyprawa do rodziców na Święta, czyli "dzień dobry, Bieszczady".
Po piąte: wiadomo - czytać, czytać, czytać, w Sylwestra zrobić przerwę na lampkę szampana, a od Nowego Roku: czytać, czytać, czytać...
Tak było poprzednio
Niczego sobie masz ten plan na grudzień:)
OdpowiedzUsuńTeż mi się podoba. A jeszcze w planach mam targi rękodzielnicze! :)
UsuńTrochę się działo u Ciebie w XI. Ja planów na grudzień nie mam, ale na Nowy Rok takie same :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę, Ci, żeby w grudniu pojawiło się coś nieplanowanego, ale niespodziewanie fajnego. :)
UsuńPiękne wyniki! 15 przeczytanych książek to naprawdę dużo :). Mi udało się przeczytać 12, więc też jestem zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
W grudniu tak dobrze nie będzie. ;)
UsuńJeśli chodzi o książki to mamy podobne wyniki. A co do filmów... "Troje na gigancie" również miałam okazję obejrzeć i miło ten film wspominam. Mam w planach tematyczne maratony filmowe, ale czy mi się uda to nie wiem... u mnie z filmami to jest różnie ;p Ciekawe te Twoje grudniowe plany, ja raczej żadnych panów nie mam. A wyników gratuluję! ;)
OdpowiedzUsuńJa staram się co weekend coś obejrzeć. I właśnie się zastanawiam, co wymyślić na wieczór.
UsuńGratuluję wyniku :)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńUwielbiam spotkania autorskie i pomimo tego, że byłam jedynie na dwóch to mam nadzieję, że w mojej okolicy zdarzy się ich więcej ;)
OdpowiedzUsuńMnie czekają dwa w grudniu i bardzo się z tego cieszę. Trzymam kciuki za to, żebyś miała okazję bywać na nich częściej. :)
UsuńIle książek przeczytałaś, jestem pod wrażeniem :)
OdpowiedzUsuńChciałabym, żeby zawsze mi się tak udawało. :)
UsuńJuż nie pamiętam kiedy przeczytałam 15 książek jednego miesiąca. Tym bardziej gratuluję :)
OdpowiedzUsuńNieczęsto mi się to zdarza, niestety.
UsuńPrzeczytałaś jedną książkę więcej niż ja :) Ciekawie minął ci listopad :)
OdpowiedzUsuńGrudzień zapowiada się jeszcze lepiej. :)
UsuńDużo się u ciebie działo w tym miesiącu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Nie narzekam. ;)
UsuńDawno mnie tu nie było, mam trochę zaległości, ale już wracam :)) Też widziałam film ,,Nie jesteś sobą", bardzo płakałam, szalenie mi się podobał..
OdpowiedzUsuń