Lubicie literaturę podróżniczą? Ja bardzo! Choć ostatnio czytam jej nieco mniej (ach, ta fascynacja kryminałem i obyczajówki machające okładkami, celem odciągnięcia uwagi od innych gatunków), to na pewno nie o niej nie zapomnę i raz na jakiś czas ruszę w podróż z bohaterami kolejnych reportaży.
Zbliża się sezon urlopowy i pewnie raczej pakujecie własne walizki niż myślicie o śledzeniu cudzych wojaży, ale nim upragniony urlop nadejdzie lub już po powrocie, gdy trudno odnaleźć się w starej rzeczywistości, literatura podróżnicza może pomóc w przedłużeniu wakacji. Bywa i tak, że zamiast upragnionych wczasów, czeka nas remont mieszkania, przeprowadzka, albo inne przyjemności tego typu. Książka o podróżach podróży nie zastąpi, ale pozwoli przetrwać te chwile, w których chciałoby się cieszyć życiem turysty, a życie tego nie umożliwia.
Na rynku jest sporo książek tego typu. Mam kilka swoich ulubionych i te właśnie chciałabym Wam polecić.
Wojciecha Cejrowskiego chyba nikomu przedstawiać nie trzeba. Jedni go uwielbiają, inni najchętniej utopiliby go w tykwie yerba mate. Warto odłożyć na bok uprzedzenia i sięgnąć po książki podróżnika. Napisane są lekko i z humorem. Już niedługo (14 lipca) pojawi się Wyspa na prerii, długo wyczekiwana (przynajmniej przeze mnie) relacja z podróży, tym razem nie po Amazonii, a... Dzikim Zachodzie.
Anna i Krzysztof Kobusowie są dziennikarzami-podróżnikami, którzy od innych sobie podobnych różnią się tym, że wędrują ze swoimi dziećmi. W Namibii byli, gdy Staś miał dwa latka, a Michaś trzy i pół. Relację z wyprawy opisali w książce Namibia: 9000 km afrykańskiej przygody. Ich opowieści są pełne zdjęć, humoru, pomysłów na to, czym zająć dzieci w trasie i prawdziwej pasji.
---> Egipt
Martyna Wojciechowska to kolejne gorące, podróżnicze nazwisko. Pisze z pasją o górach, rajdzie Dakar, licznych wyprawach, a przede wszystkim o kobietach. Cykl Kobieta na krańcu świata cieszy się dużym zainteresowaniem widzów i czytelników.
---> Japonia (Tokio)
---> Kambodża i Wenezuela
---> Przesunąć horyzont
---> Automaniaczka. Od rometa do rajdu Dakar
Bolesław A. Uryn od kilkunastu (a może i dłużej?) lat jeździ do Mongolii. Pisze ogromnie ciekawie, a jego Mongolia. Wyprawy w tajgę i step dostarczyła mi naprawdę niesamowitych wrażeń. Ciekawy tekst, pasja, której nie da się w nim przeoczyć i przepiękne zdjęcia - czego więcej potrzeba, by dać się zaczarować?
Magdalena Nitkiewicz i Paweł Opaska potrzebowali dwóch tomów, by opowiedzieć o swych wojażach. Kulę ziemską postanowili okrążyć na dwóch (w sumie czterech) kółkach, a relację z tej niesamowitej podróży znajdziecie w Przez świat na rowerach w dwa lata.
Kolejna książka pełna pasji, pięknych zdjęć i ogromnej dawki humoru to Dalej od Buenos. Stefan Czerniecki ma w sobie ogromne pokłady energii, pisze barwnie, a czytelnikowi paszcza się rozciąga w szerokim uśmiechu. Sam autor uśmiech ma identycznie szeroki. Na żywo jest dokładnie taki sam jak w literaturze - pełen zapału i radości ze spełnianych marzeń. Właściwy człowiek na właściwym miejscu.
Książka Prowadził nas los Kingi Choszcz i Chopina była pierwszą przeczytaną przeze mnie relacją z podróży dookoła świata. Ale nie tylko dlatego mam do tej książki słabość. Ich reportaż z wyprawy jest pełen niesamowitej energii, entuzjazmu i ciekawości świata.
Rafał Gawęda i Marcin Tyszecki opowiadają o swojej podróży po Azji. Panowie ruszyli na wyprawę bez większego planu. Przemieszczali się dość spontanicznie, chętnie bratali się z miejscową ludnością, poznawali ich zwyczaje, próbowali lokalnej kuchni i po prostu cieszyli się życiem podróżników. Całość napisana jest lekko i z humorem. Ogromnie żałuję, że przeczytałam tę książkę przed powstaniem bloga, ale jeszcze pewnie do niej wrócę. Choćby po to, by Wam ją opisać.
Książka Prowadził nas los Kingi Choszcz i Chopina była pierwszą przeczytaną przeze mnie relacją z podróży dookoła świata. Ale nie tylko dlatego mam do tej książki słabość. Ich reportaż z wyprawy jest pełen niesamowitej energii, entuzjazmu i ciekawości świata.
Rafał Gawęda i Marcin Tyszecki opowiadają o swojej podróży po Azji. Panowie ruszyli na wyprawę bez większego planu. Przemieszczali się dość spontanicznie, chętnie bratali się z miejscową ludnością, poznawali ich zwyczaje, próbowali lokalnej kuchni i po prostu cieszyli się życiem podróżników. Całość napisana jest lekko i z humorem. Ogromnie żałuję, że przeczytałam tę książkę przed powstaniem bloga, ale jeszcze pewnie do niej wrócę. Choćby po to, by Wam ją opisać.
Sonia i Alexande Poussin ruszyli pieszo przez Afrykę. Wyprawę rozpoczęli na Przylądku Dobrej Nadziei, a skończyli u brzegów izraelskiego Jeziora Tyberiadzkiego. Dwutomowa relacja Afryka Trek jest opowieścią o tej właśnie podróży. Wyłania się z niej niesamowicie ciekawy obraz kontynentu, a mój podziw dla odwagi i determinacji tej pary, rósł ze strony na stronę.
Mimo swej ogromnej popularności Beata Pawlikowska nie należy do moich ulubionych pisarek-podróżniczek. Przeszkadza mi jej skłonność do filozofowania, dziwnych metafor i historii z pogranicza jawy i snu. Niemniej jednak trudno nie docenić jej wkładu w literaturę podróżniczą, a wśród jej licznie wydawanych książek znajduje się kilka wartych uwagi.
---> Blondynka na tropie tajemnic---> Blondynka w Australii
---> Blondynka w zaginionych światach
Dariusz Rosiak w świetnej książce Żar. Oddech Afryki pisze o tym, co dręczy kontynent afrykański. Nie jest to publikacja typowo podróżnicza, bardziej reportaż, w którym autor stara się napisać o krajach, w których był, zwracając uwagę na ich największe problemy i najbardziej charakterystyczne cechy. Mimo, iż ta książka różni się od pozostałych z tego zestawienia, po prostu musiałam o niej wspomnieć. Naprawdę warto ją przeczytać.
Niepozorna okładka, ale jakże ciekawa treść! Może (morze) wróci jest relacją z podróży do Uzbekistanu, raczej niezbyt modnego kierunku turystycznych wypraw. Bartek Sabela na własne oczy chciał zobaczyć znikające Jezioro Aralskie, a przy okazji napisał kawał dobrego reportażu o dość mało znanym kraju.
Można pisać o literaturze podróżniczej, nie wspominając o Arkadym Fiedlerze i Tonym Haliku? Nie można! I znów żałuję, że ich książki czytałam przed powstaniem bloga i nie mogę Wam wrzucić linków do pełnych entuzjazmu recenzji. Musicie mi wierzyć na słowo, że ich relacje warte są każdej spędzonej na lekturze minuty.
***
Nie wspomniałam o kilku innych, wartych przeczytania książkach. O Zielonym piekle, Byle dalej. W 888 dni dookoła świata, reportażach Piotra Kraśki, a jeśli brać pod uwagę typowe reportaże, to połowę dzisiejszej notki powinnam poświęcić Ryszardowi Kapuścińskiemu. Nie ma w tym zestawieniu Jacka Pałkiewicza, zabrakło miejsca na Himalaje Michaela Palina oraz świetny Odchodzący świat: Tropem kultur indiańskich i świata przyrody Ameryki Południowej Borysa Malkina.
Gdybym zastanowiła się chwilę dłużej, na pewno dopisałabym jeszcze wiele tytułów. Tymczasem czekają na mnie m.in. Samsara Tomasza Michniewicza, trzecia część Kobiety na krańcu świata Martyny Wojciechowskiej, Lalki w ogniu Pauliny Wilk...
A już niedługo wspomniana premiera najnowszej książki Wojciecha Cejrowskiego Wyspa na prerii oraz tego oto cudeńka:
Katarzyna Wolnik-Vera zaprasza do stolicy Katalonii już od 16 lipca. I jak się pewnie domyślacie, zamierzam Przystanek Barcelona przeczytać tak szybko, jak się da.
A teraz Moi Drodzy, Wasze pięć minut. Jakie podróżnicze tytuły polecacie?
Kobietę na krańcu świata bardzo chciałbym przeczytać, bardzo lubię jej program w telewizji. Podobnie z Cejrowskim. Inne też wydają się być warte uwagi.
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do siebie na wakacyjny stosik :)
Skoro program lubisz to i książki Ci się spodobają.
UsuńMoja siostra od wielu lat zafascynowana jest literaturą podróżniczą i większość z prezentowanych przez ciebie książek posiada w swoich zbiorach. Ja co prawda nie przepadam za tego typu gatunkiem, ale może kiedyś jak najdzie mnie chętka sięgnę po jakąś książkę podróżniczą.
OdpowiedzUsuńSpróbuj, a nuż Ci się spodoba?
UsuńHalik, Fiedler, Cejrowski i Choszcz to także moje typy. Lubię obcować z literaturą podróżniczą niezależnie od pory roku, ale masz rację - okres wakacyjny zdecydowanie sprzyja takiej lekturze:)
OdpowiedzUsuńChoć czytanie zimą o ciepłych krajach też może być przyjemne. ;)
UsuńZ Cejrowskim można się zgadzać, lub nie, ale książki piszę świetne. Lubię Pawlikowską, ale nie wszystkie jej książki mi się podobają. Uświadomiłaś mi, że czytam zdecydowanie zbyt mało książek podróżniczych (a przecież uwielbiam!), bo nie znam wiele z tych tytułów.
OdpowiedzUsuńTo czytaj więcej, będę miała od kogo zżynać tytuły. :D
Usuńdo wyzwania :)
OdpowiedzUsuń"Wszystkie moje mamy" - Renata Piątkowska
http://magicznyswiatksiazki.pl/wszystkie-moje-mamy-renata-piatkowska-recenzja-501/
Lubię takie książki, kocham podróżować :) Są przydatne i miłe dla oka :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię podróże. I własne, i za sprawą książek. :)
UsuńNie mam praktycznie żadnego doświadczenia z literaturą podróżniczą, więc trzeba to szybko zmienić, koniecznie!
OdpowiedzUsuńDobry pomysł. ;)
UsuńJa polecam "Syberyjski sen" Zofii Piłasiewicz oraz "Mołdawianie w kosmos nie lietajut biez wina" - obie recenzje u mnie na blogu ;)
OdpowiedzUsuńNie znam, więc chętnie przeczytam. Zwłaszcza o Mołdawii.
UsuńDawniej dość często sięgałam po książki podróżnicze. Najczęściej były to pozycje wypożyczone z biblioteki. Niestety nie pamiętam jakich autorów :(
OdpowiedzUsuńJa niestety też większość miałam z biblioteki. Szkoda, bo chętnie bym je teraz zrecenzowała.
UsuńZa literaturą podróżniczą raczej nie przepadam, ale czytałam kiedyś "Gringo wśród dzikich plemion". Całkiem fajna :) Poza tym lubię programy Martyny Wojciechowskiej, więc mam zapisane i odłożone na "kiedyś, w przyszłości" jakąś jej książkę.
OdpowiedzUsuńJak lubisz programy, to koniecznie przeczytaj książki. Zwłaszcza te późniejsze, fajnie uzupełniają programy.
UsuńNo nie, Ty znowu o podróżach, a jedyną jaką ja mogę sobie w tym momencie sprawić to wyjście na balkon i z powrotem... :P U mnie numerem jeden w dalszym ciągu pozostaje W.Cejrowski (oby nikomu innemu nie przyszło do głowy topienie go w tykwie z yerba mate! :P), więc z niecierpliwością wyczekuję najnowszej książki:) Coraz większą ochotę mam na zapoznanie się z relacją z podróży Anny i Krzysztofa Kobusów :)
OdpowiedzUsuńOj tam, pociesz się tym, że niektórzy nawet balkonu nie mają. :D
UsuńKobusowie są świetni!
Wychodzi na to, że w tym zakresie mam spore zaległości...
OdpowiedzUsuńWszystko jest do nadrobienia. ;)
UsuńJa czytałam w życiu tylko kilka książek podróżniczych. Podobała mi się O dwóch takich... i Afryka quadem, o ile dobrze pamiętam tytuły. Jestem jednak bardzo ciekawa książek Martyny Wojciechowskiej.
OdpowiedzUsuńNie kojarzę, ale zaraz poszukam co to. :)
UsuńTeż ostatnio dałam się porwać literaturze podróżniczej. Ba nawet obecnie czytam "Autostopem przez życie" Przemysława Skokowskiego.. jestem w połowie, ale już wiem, że to naprawdę fajna lektura, którą mogę śmiało polecić! :D
OdpowiedzUsuńO, nie znam. Dzięki za nowy trop. :D
UsuńPrzeczytałam większość książek, które polecasz i myślę, podobnie jak Ty, że zawsze będę czytała literaturę podróżniczą. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńA co jeszcze byś poleciła?
UsuńOstatnio na swoim blogu polecałam książkę Elżbiety Dzikowskiej ,,Tam, gdzie byłam,,
OdpowiedzUsuńCzęść książek, które polecasz czytałam. Dodałabym do nich jeszcze Pałkiewicza.
Widziałam i będę polować na tę książkę.
UsuńPałkiewicza wymieniłam pod koniec. Jego książki aż tak bardzo do mnie nie trafiają. Strasznie sucho pisze, tak rzeczowo.
Ja w swoim podróżniczym zakątku mam książkę wyd. Pascal "Mój Paryż! Elisabeth Duda" - ale nie twierdze że te, opisane przez Ciebie, by mi nie przypadły do gustu...
OdpowiedzUsuńChetnie tez zajrzę do tej ostatniej, o Barcelonie...
Paryż mam nadzieję kiedyś zwiedzić (choć mąż się opiera), więc na pewno sięgnę po tę książkę.
UsuńJa nie polecę Ci żadnego podróżniczego tytułu, bo zwyczajnie nie czytuję. Cejrowskiego obejrzeć mogę, ale od podróżniczych lektur wolę kryminały i obyczajówki :P Jak sama napisałaś... po prostu bardziej mnie kuszą! :)
OdpowiedzUsuńStrasznie dużo tego się uzbierało. Ja zabieram się za chociażby książki Martyny Wojciechowskiej i jakoś nie mogę zacząć, więc to chyba dobra okazja, żeby w końcu to zrobić. :)
OdpowiedzUsuńNajlepsza! :D
UsuńPrzykro mi niezmiernie, ale nie przepadam za książkami podróżniczymi. więc siłą rzeczy nic nie mogę polecić.
OdpowiedzUsuńTwoja strata. ;)
UsuńUwielbiam książki podróżnicze, ale ostatnio brakuje mi na nie czasu... :) W każdym razie na pewno zapamiętam sobie, co polecasz :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
I znów ten wredny czas... ;)
UsuńLubię tego typu literaturę ;>
OdpowiedzUsuńA co byś poleciła?
UsuńNie czytuję literatury podróżniczej, ale chętnie to zmienię, zwłaszcza że w tym roku wakacje spędzę w domu. Super, że opublikowałaś taką notkę, będzie mi służyć poradą w wyborze książek podróżniczych :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że to co wybierzesz, przypadnie Ci do gustu. :)
UsuńNa pewno, przy okazji następnych zakupów zdecyduje się na jakąś podróżniczą książkę :)
UsuńTrzymam za słowo. :D
UsuńNic polecić nie mogę, ale chyba dojrzewam do myśli, żeby zainteresować się literaturą podróżniczą :) a przynajmniej ta nowa książka Cejrowskiego mnie zaciekawiła, z chęcią bym przeczytała :)
OdpowiedzUsuńTy się za kryminały weź! Pamiętaj: masz rok! ;)
UsuńŚwietna lista. Ja dorzuciłabym do niej książki Tiziano Terzaniego i Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego (i jeszcze kilku innych autorów takich jak Hessler, Thubron, Maciąg, zwłaszcza ,,Tysiąc szklanek herbaty" i Wilk). Ostatnio zrobiłam sobie przerwę w czytaniu książek podróżniczych i już coraz bardziej odczuwam potrzebę czytania książek z tego gatunku. Chyba muszę zaktualizować listę książkowych zakupów :)
OdpowiedzUsuńNiestety żadnego z tych autorów jeszcze nie znam, ale mam nadzieję, że prędzej czy później to nadrobię. Zwłaszcza Terzaniego.
UsuńMoja ulubiona tematyka :) Mam kilka do przeczytania zaległych, już nie mogę się doczekać, kiedy będę mieć czas je przeczytać :)
OdpowiedzUsuńCzekam zatem na recenzje. :)
UsuńSerio proponujesz książki laluni, która od szczepionek stroniła, pchała się tam gdzie nie powinna i w dupie miała prawo czy np. granice?
OdpowiedzUsuńZ okołopodróżniczych: Juozas Pożera - Litwin, który zjeździł ZSRR, wliczając w to Syberię. Opowiadania "Złoto. Walet treflowy" urzekły mnie szczegółowością i plastycznym odwzorowaniem realiów. I jeszcze bardziej obudziły we mnie chęć udania się na Syberię.
Raczej nie czytam książek podróżniczych, bo arogancja i ignorancja "podróżników" często mnie tak powala, że szkoda to komentować.
No co? Fajnie się czytało. ;)
UsuńSyberia? Serio, serio? Mojemu mężowi się marzy. A ja sobie nie wyobrażam takiej wyprawy (nawet gdyby była dla nas możliwa ;). Na samą myśl mi zimno, choć nie wątpię, że musi tam być pięknie.
A nie myślałaś o tym, żeby napisać taką książkę? Miałabyś o czym. :)
Taką czyli jaką? Może być na maila. :P
UsuńWiesz, ja nie wyobrażałam sobie jak będę przez rok mieszkać w Indonezji... Dla mnie +20 stopni to już upał... a tu proszę, dałam radę rok w gorszych temperaturach, bez klimatyzacji (wiatrak), z przerwami prądu... Tak więc nic z góry nie zakładaj. :P
Taką czyli podróżniczą. Mogłaby być zbeletryzowana, ale z całą masą ciekawostek i obserwacji. :)
Usuń+20 stopni? Brrr... Idę po drugi sweter. :P Ja z kolei nie cierpię zimna. Najchętniej w ogóle nie wychylałabym w zimie nosa za drzwi. Pewnie mogłabym się do niskich temperatur przyzwyczaić, gdybym musiała, ale wolałbym nie musieć :D
Jeszcze nie sięgałam po literaturę podróżniczą, więc nie wiem, czy jest ona w moim guście. Na początek przeczytam dwie, które zabłądziły na moich półkach i zobaczę, czy chcę więcej :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem od czego zaczniesz. :)
Usuń