piątek, 4 lipca 2014

Rafał Lewandowski "Bonus"
Cena wolności

Rafał Lewandowski
Bonus
Artystyczny Bełchatów
2013
158 stron
Dobre oferty pracy rzadko spadają z nieba. Zwłaszcza, gdy nie jest się wybitnym specjalistą w jakiejś dziedzinie, a edukację ma się w głębokim poważaniu. Łukasz, bohater kryminału Bonus Rafała Lewandowskiego wywodził się z przeciętnej rodziny, do bólu przeciętnej. Ojciec w pracy od rana do wieczora, a nadopiekuńcza matka praktycznie cały czas siedziała w domu[1]. Chłopak starał się jak najmniej czasu spędzać w czterech kątach. Całymi dniami się włóczył, szkołę sobie odpuścił, w związku z czym nie dopuszczono go do matury. Nie miał pasji, którą mógłby w przyszłości wykorzystać jako źródło zarobku. Gdy jego kumple rozbijali się samochodami po mieście i wyrywali panienki, on mógł się tylko temu przypatrywać. Dziewczyny nie były zainteresowane randkami z kolesiem, który mógłby je najwyżej odebrać z przystanku lub odprowadzić na tramwaj.

Trudno, by w tej sytuacji przed Łukaszem rysowała się świetlana przyszłość.

Aż w końcu pojawiła się ona. 

Zafascynowała go, gdy tylko zobaczył ją po raz pierwszy. Drobna, szczupła, w uśmiechu skierowanym właśnie na niego, odsłaniająca małe, białe zęby, a nie pożółkłe od nikotyny, jak u większości młodych dziewczyn. 
Urzekła go swoją bezpośredniością i sposobem, w jaki obchodziła się z nim już w trakcie pierwszej, dość krótkiej rozmowy. Musiał przyznać, że dawno z nikim tak przyjemnie mu się nie gawędziło.

Od tej chwili, inne kobiety mogły dla Łukasza nie istnieć. On sam był równie zakochany, co zazdrosny o kręcących się wokół Patrycji mężczyzn i przerażony tym, że bajka się skończy lada moment. Taka dziewczyna zasługuje na wszystko, co najlepsze. Tylko co on mógł jej oferować oprócz miłości, którą nie da się zapełnić żołądków, za którą nie wybuduje się domu, nie kupi samochodu czy wczasów, choćby i nad polskim morzem? O pracę nie było łatwo. Albo kiepskie wynagrodzenie skutecznie studziło zapał, to znów brak kwalifikacji przekreślał szanse. Na razie Patrycja tematu nie poruszała, ale jej rodzice dalecy byli od zachwytu, gdy córka przedstawiła im kandydata na męża. 

Któregoś dnia Łukasz dostał dziwny list bez danych nadawcy, ani stempla pocztowego[3]. W środku była płyta, na płycie plik mp3, a na nim... oferta bardzo dobrze płatnej pracy. Wyczuwacie jakiś podstęp? Haczyk? Ależ jesteście podejrzliwi! Nic z tych rzeczy. Zasady wyłuszczone na nagraniu są proste, a obowiązki jasno sprecyzowane. Wystarczy tylko co jakiś czas odebrać przesyłkę od kuriera, wysłuchać nagrany komunikat na znajdującej się w paczce płycie, zapamiętać wskazówki, zrealizować zlecenie i odebrać zapłatę. Całkiem sporą. Pomiędzy kolejnymi zleceniami można leżeć i patrzeć jak rośnie stan konta, cieszyć się czasem spędzonym z bliskimi, znaleźć sobie jakieś hobby i nie martwić się, że nadmiar obowiązków zabije radość życia. Co prawda na emeryturę trzeba odkładać samemu, bo pracodawca ZUS-u nie chce utrzymywać, ale przy takich zarobkach to nie problem. Można żyć jak w bajce.

Wystarczy tylko od czasu do czasu kogoś zamordować.

Łukasz rozpoczyna karierę płatnego zabójcy. Powodzi mu się świetnie. Ma żonę (Patrycję, a jakże!), synka i luksusowe życie. I pewnie sielanka mogłaby trwać, gdyby się nie okazało, że... jednak nie może. Bohater naiwnie sądził, że bycie bogatym rozwiąże wszystkie problematyczne kwestie, z którymi wcześniej nie potrafił sobie poradzić[4].

Gdyby Łukasz mógł spojrzeć w przyszłość, spaliłby pierwszą przesyłkę w ognisku za domem i upewnił się, że został z niej tylko popiół. Skończyłby szkołę dla dorosłych, zdał maturę, poszedł na jakieś kursy. Być może do końca życia niecierpliwie czekałby na kolejną wypłatę, liczył się z każdym groszem, a raty kredytu za dwupokojowe mieszkanie co miesiąc zabierały lwią część wynagrodzenia, ale jestem pewna, że gdyby mógł cofnąć czas, wolałby wybrać taką drogę.

Miałam obawy, czy thriller tak niewielkiego formatu (niespełna 160 stron) może zachwycić miłośniczkę grubych, wielowątkowych powieści. Niepotrzebnie. Bonus Rafała Lewandowskiego wciąga od pierwszych stron. Autor nie traci czasu na szczegółowe konstruowanie scenografii, długie opisy i próby wykorzystania historii do przedstawienia głębszej problematyki. Wiemy dokładnie tyle, ile trzeba, by cieszyć się wartką akcją. Mamy więc chłopca znikąd, niespodziewaną ofertę i wiarę w to, że podwójne, niebezpieczne życie da się wieść bez wyrzutów sumienia i z możliwością zastosowania trzymiesięcznego okresu wypowiedzenia. O, naiwności! Łukasz najwyraźniej był na bakier ze znajomością literatury i filmu z pogranicza thrillera i kryminału. Nie oglądał w telewizji gangsterskich porachunków, nie czytał powieści o grupach przestępczych. Chyba nie przyszło mu na myśl, że być może pewnego dnia zechce zmienić swoje życie i zostawić brudną robotę. Lub może wydawało mu się, że wystarczy powiedzieć "rzucam to!" i zapomnieć o krwawym etapie swego życia. Cóż...

Bonus to ciekawy pomysł, niezłe wykonanie i dobre zakończenie. Co prawda udało mi się wywęszyć sprawcę całego zamieszania bardzo szybko, ale wątpliwości miałam później sporo, a finał i tak mnie zaskoczył. Rafał Lewandowski stworzył wciągający thriller, który nie udaje, że jest czymś więcej niż literaturą rozrywkową. Oczywiście można się zastanawiać nad moralnością bohatera, nad tym, co samemu zrobiłoby się w podobnej sytuacji (choć bądźmy szczerzy, ilu z nas będzie się musiało borykać z konsekwencjami próby rzucenia zawodu seryjnego mordercy?), ale trąci mi to szukaniem drugiego dna na siłę. Bonus jest literaturą stricte rozrywkową i doskonale się w tej roli sprawdza. Błyskawicznie wciągnęłam się w fabułę. Napięcie nie opadało na moment, a chęć poznania zakończenia sprawiła, że po prostu musiałam tę książkę połknąć "na raz".

Zaskoczył mnie Rafał Lewandowski Bonusem, bo nie spodziewałam się w tej niepozornej książce takiej dawki emocji. Zaskoczył mnie też jego bohater. Łukasz podjął decyzję, której nie brałam pod uwagę przewidując finał. Jeśli miałabym wskazać słabsze punkty tej historii, to wskazałabym trzy: małżeństwo Patrycji i Łukasza wydawało mi się zbyt idealne, rodzice pewnego dziecka bardzo szybko przeszli do porządku dziennego po jego zaginięciu, no i nieco brakowało mi spojrzenia na sprawę z innej strony. Ludzi ginęło sporo, policja na pewno ostro zabrała się do pracy. Czy mieli podejrzanego? Jak długo morderca pozostał by bezkarny, gdyby w inny sposób nie zepsuł sobie idylli? Autor skupił się wyłącznie na osobie Łukasza, na jego rozterkach, przeżyciach i wątpliwościach. Może to sposób na to, by nie odciągać uwagi dodatkowymi wątkami, ale zabrakło mi choć odrobiny zagrożenia ze strony stróżów prawa.

Rafał Lewandowski przykuwa uwagę, prowadzi emocjonalną grę z czytelnikiem i dostarcza sporej dawki rozrywki. Miłośnicy dynamicznej akcji nie będą zawiedzeni. Bonus dobrze się czyta, autor opowiada historię trzymając się głównego wątku. Nie zawraca sobie głowy niczym, co nie wiąże się bezpośrednio z osobą Łukasza. Nawet Patrycji nie daje prawa głosu, więc nie wiadomo, czy w jej ślicznej głowie nie kłębią się czasami jakieś wątpliwości i podejrzenia. Dlatego nie polecałabym tego thrillera czytelnikom poszukującym rozbudowanych, wielowątkowych i wielopoziomowych powieści. Historia Lewandowskiego doskonale się sprawdzić jako wakacyjna lektura, wciągająca, lekka, interesująca fabularnie. Krótko mówiąc: to jest dobry moment, by po nią sięgnąć.

Raca & Stone & DJ Ike - Samotność

***

Książkę polecam
miłośnikom thrillerów
poszukującym rozrywkowych, dynamicznych fabuł
ciekawym, czym jest tytułowy bonus

***

[1] Rafał Lewandowski, Bonus,  Wyd. Artystyczny Bełchatów, 2013, s. 11. 
[2] Tamże, s. 12. 
[3] Tamże, s. 14.
[4] Tamże, s. 23.

***

Egzemplarz recenzencki dzięki uprzejmości autora.

34 komentarze:

  1. Planuję zacząć czytać więcej książek polskich autorów, więc możliwe że się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gorąco Cię do tego zachęcam. Mamy naprawdę mocną ekipę pisarzy. :)

      Usuń
  2. O muszę zapamiętać, by poszukać. Czasem wolę skondensowane historię, a ta wydaje mi się interesująca: zwykły chłopak zostaje płatnym zabójcą, nawet jeśli fabuła skupia się tylko na nim i jest stricte rozrywkowa, jak to napisałaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się podobała. Bardzo się wciągnęłam. :)

      Usuń
  3. Na razie mam co czytać, może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "kiedyś" nadal będziesz miała co czytać. :P

      Usuń
  4. Książka idealna na wakacje! Chyba nie czytałem jeszcze tak krótkiego (160-stronowego) thrillera, a jestem bardzo ciekawy jak autor poradzi sobie z akcją na tak małym obszarze.

    OdpowiedzUsuń
  5. To rzeczywiście niesamowite, że na tych zaledwie 160 stron udało się pisarzowi umieścić, to co trzeba, by powstał dobry thriller! Jestem raczej przyzwyczajona do większych objętościowo książek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to. Sama też wolę większe objętościowo powieści, a ta wyszła bardzo fajnie i bez nadmiaru stron. ;)

      Usuń
  6. Kolejny, polski autor, którego warto poznać. Na pewno poszukam tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja. Coś mnie ciągnie do tej ksiażki :)

      Usuń
    2. Mam nadzieję, że i Wam się spodoba. :)

      Usuń
  7. No proszę, okładka nie zapowiada tak ciekawego wnętrza, a jednak. ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nom, na jeden wieczór idealna. I ta piosenka fajna - nie słyszałem jeszcze ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam odkrywać muzykę dzięki książkom. :)

      Usuń
  9. Taka krótka książka mogłaby mi się teraz spodobać i tematyka w sam raz dla mnie;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka w sam raz na jedno wyjście na plażę. Przy okazji na pewno przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie na jedno popołudnie na balkonie. Nie lubię leżakowania na plaży. ;)

      Usuń
  11. Ciekawe co to za bonus? Niezobowiązująca lektura na wakacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś czego nie chciałabyś przeżyć osobiście. ;)

      Usuń
  12. Po takiej recenzji to trzeba od razu biec do księgarni albo biblioteki. :) Bardzo mnie zachęciłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że gdzieś uda Ci się wypatrzyć tę książkę. :)
      Jestem pewna, że Ci się spodoba.

      Usuń
  13. A chętnie bym się przekonała, czy mi by się spodobała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciekawa książka, chociaż Łukasz to trochę taki naiwniaczek, mimo to podoba mi się koncepcja książki, a i zaskakujące zakończenie intryguje więc pewnie nie odmówię sobie przyjemności przeczytania tego tytułu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, naiwny o to on jest. Nie wiem jak można wierzyć, że można tak po prostu zostać mordercą na zlecenie, a później tak po prostu przestać nim być. :P

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. I dlatego warto "zaryzykować". Dużo czasu nie stracisz, a jest spora szansa, że książka Ci się spodoba.

      Usuń
  16. Nieźle. Naprawdę nieźle. Tylko dlaczego powieść taka krótka?;) Przyzwyczaiłam się do bardziej rozbudowanych fabuł;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że gdyby była dłuższa, byłaby przegadana. A tak - akcja toczy się wartko, emocje nie opadają i ogólnie jest git. ;)

      Usuń
  17. Gdyby wpadło mi w ręce, to bym przeczytała, ale nie zamierzam szukać na siłę.

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.