Lipiec. Miesiąc urodzinowo-imieninowy, wakacyjny, choć jeszcze nie urlopowy. Lubiany, choć często męczący. Co roku przynosi mi coś, co warto zapamiętać.
Skupmy się jednak na książkach. Sierpniowy wyjazd tuż, tuż, a to oznacza, że czekają mnie dwa tygodnie bez czytania. No, może nie całkiem, bo zawsze uda się wykraść jakąś chwilę w podróży na to, by zagłębić się w lekturze (nie wyobrażam sobie, nie mieć choć jednej książki pod ręką tak na wszelki wypadek, gdy samolot tkwi w chmurach albo samochód monotonnie sunie autostradą, choć w tym drugim przypadku częściej robię za radio). W lipcu chciałam więc nadrobić choć część lektur zalegających mi na podręcznym stosiku.
Udało mi się przeczytać 12 książek.
Przeczytane w lipcu
- Hanna Kowalewska Cztery rzęsy nietoperza (ocena: 5/6) - recenzja
- Łukasz Supergan Pieszo do irańskich nomadów (4) - recenzja
- Iva Procházková Mężczyzna na dnie (4,5) - recenzja
- David Hewson Niewłaściwa dziewczynka (4) - recenzja
- Joanna Opiat-Bojarska Bestseller (4) - recenzja
- Jacek Bonecki Podróżnik fotograficzny (5) - recenzja
- Remigiusz Mróz W cieniu prawa (4) - recenzja
- Krzysztof Spadło Skazaniec. Z bestią w sercu (4,5) - recenzja
- Misha Glenny Nemezis. O człowieku z faweli i bitwie o Rio (5) - recenzja
- David Hewson Dochodzenie (2,5) - recenzja
- Rosa Ribas, Sabine Hofmann Dar języków (4,5) - recenzja
- Sarah Hilary W obcej skórze (4,5) - recenzja
Z tego zestawu, miłośnikom powieści obyczajowych chciałabym polecić Cztery rzęsy nietoperza, a właściwie cały cykl Zawrocie, w którego skład wchodzi ta powieść. Ciekawi świata powinni sięgnąć po reportaż Nemezis, którego bohaterem jest "król" największej faweli Rio de Janeiro. Z kryminałów trudno mi wybrać ten najlepszy, bo wszystkie (poza nieszczęsnym Dochodzeniem) są na podobnym poziomie. Jeśli tak jak ja, nigdy nie czytaliście kryminałów czeskich, to koniecznie sięgnijcie po Mężczyznę na dnie.
Obejrzane w lipcu
- Robin Pront Ardeny (ocena 8/10)
- Genndy Tartakovsky Hotel Transylwania 2 (6)
- Tony Gatlif Vengo (8)
- Guillem Morales Dziwny lokator (7)
- Alejandro González Iñárritu Biutiful (8) - opinia
- Jorge R. Gutierrez Księga życia (8)
- Aisling Walsh Wizyta inspektora (8)
- Woody Allen Vicky Cristina Barcelona (9)
Tematycznie jak zwykle różnorodnie. Osiem obejrzanych filmów i, dla odmiany, w tym miesiącu obyło się bez rozczarowań.
Zaliczyłam dwie powtórki. Urlop się zbliża, więc w zestawie pojawiły się dwa filmy z Barceloną w tle, przygnębiające, ale świetne, Biutiful oraz Vicky Cristina Barcelona, czyli produkcja, do której wracam prawie co roku, bo to film bardzo mi bliski nie tylko ze względu na miejsce akcji. No i obsada jest tu doskonała.
Hotel Transylwania 2 bawi (choć może nie aż tak, jak bym chciała), a druga z obejrzanych w lipcu animacji, czyli Księga życia, totalnie mnie zauroczyła. Piękna, barwna, mądra. Po prostu cudo! Obejrzyjcie koniecznie.
Pozostałe lipcowe filmy są zdecydowanie cięższe. Wizyta inspektora powstała na podstawie sztuki i wspaniale by było obejrzeć ten mądry film na deskach teatru. Ardeny to produkcja, która boli, a zakończenie ścina z nóg. Dziwny lokator jest... dziwny. Jego interpretacji jest sporo, ale bez względu na to, którą uznamy za słuszną, nie można tej produkcji odmówić klimatyczności, tajemniczości i napięcia. Jest jeszcze Vengo, z Andaluzją w tle, rozdzierającą serce muzyką i dramatem jego bohaterów. To nie jest film dla wszystkich, więc trudno go polecać. Moje serce zdobył, choć w bolesny sposób.
Zdarzyło się w lipcu
Planowany na czerwiec wypad do Pragi, na szczęście nie tyle został odwołany, co przesunięty. Okazało się, że nie ma tego złego. Ludzi nieco mniej, ceny za noclegi dwukrotnie niższe (!), a pogoda była wspaniała. Zanim napiszę Wam o tym wyjeździe nieco więcej, minie na pewno sporo czasu, a póki co możecie zajrzeć do notki Cztery dni w Czechach, czyli wyjazd w pigułce. Zachęcam też do obejrzenia zakładek przytarganych z Pragi. Znajdziecie je w notce Gadżety mola książkowego, czyli zakładki z Pragi.
Ponieważ we Wrocławiu lipiec był miesiącem spotkań autorskich, cierpiałam okrutnie na myśl, że tegorocznym gościem jest Hiszpania, a ja mieszkając w Poznaniu nie mam co liczyć na to, że na tych spotkaniach się pojawię. Najbardziej żałowałam, że nie będzie mnie, gdy zjawi się Jordi Llobregat, autor Sekretu Wesaliusza. Na szczęście, na otarcie łez mam autograf! A wszystko to dzięki Magdzie z blogu Kącik z książkami.
Uparłam się jednak, by we Wrocławiu pojawić się choć raz. Mój wybór padł na piątkowe spotkanie z Ildefonso Falconesem, autorem m.in. świetnej Katedry w Barcelonie. Choć początek spotkania był mało udany (pół godziny czytania książki??? litości!!!), to jednak opłacało się jechać. Mam nadzieję, że znajdę chwilę, by choć w skrócie Wam o tym piątkowym popołudniu napisać.
Podpis mam niestety nie na Katedrze... (mam egzemplarz z drugiej ręki, nieco pobazgrany), ale ten na nieczytanej jeszcze Ręce Fatimy cieszy niemniej.
Plany na sierpień
URLOP!!!
Bieszczady - Hiszpania - Bieszczady.
Brzmi absolutnie cudownie i mam nadzieję, że tak właśnie będzie.
Łaa no nie, to Twój lipiec to jak 500% mojego :D
OdpowiedzUsuńE tam. Tyle samo dni i tyle samo możliwości. ;)
UsuńLipiec był owocny i życzę Ci udanego urlopu w sierpniu:)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńZazdroszczę pobytu w Hiszpanii ;)
OdpowiedzUsuńBookeaterreality
Już nie mogę się doczekać! :)
UsuńPlan na urlop brzmi rzeczywiście cudownie:)
OdpowiedzUsuńOj tak. Mam nadzieję, że wszystko się uda. :)
UsuńSporo się wydarzyło i sporo przeczytałaś! Super!
OdpowiedzUsuńHiszpania i Bieszczady - udanego urlopu! Lubię Bieszczady :)
Ja też. To moje rodzinne strony. :)
UsuńŻyczę Ci cudownego urlopu, a autografu Falconesa zazdroszczę:)
OdpowiedzUsuńDziękuję! A z autografu bardzo się cieszę. Warto było jechać na spotkanie.
UsuńPo pracowitych miesiącach urlop Ci się należy, a nam piękne fotorelacje :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Przyznam szczerze, że bardzo tego urlopu potrzebuję. :)
UsuńGratuluję wyników
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńZazdroszczę Pragi! :D Byłam, widziałam, bardzo ją polecam :)
OdpowiedzUsuńPrzecudne miasto! Trudno się w nim nie zakochać. :)
UsuńTo lipiec miałaś całkiem udany. :) Szkoda, że to "Dochodzenie" tak Cię rozczarowało, bo twórczość autora dotychczas odbierałaś pozytywnie. A w czasie poszukiwań książki Kowalewskiej w bibliotecznych zbiorach odkryłam jeszcze jedną powieść autorki - "Tam, gdzie nie sięga już cień". Czytałaś? Bo mi jakoś umknęła ta książka. Życzę Ci mnóstwa wrażeń podczas urlopu. :)
OdpowiedzUsuńNie narzekam. :)
UsuńSama jestem zdziwiona tym "Dochodzeniem". Teraz nie wiem, czy sięgać po drugą część.
Tej książki Hanny Kowalewskiej nie czytałam, ale mam ją na półce. ;)
Dzięki!
Autografów, spotkań niezmiennie ci zazdroszczę, bardzo :) Zazdroszczę też Bieszczad, uwielbiam je. Miłego wypoczynku.
OdpowiedzUsuńDzięki. Oby tylko pogoda dopisała. :)
UsuńRewelacyjny wynik :) Udanego urlopu.
OdpowiedzUsuńDzięki! :)
UsuńWidzę, że miałaś znakomity czytelniczo-filmowy miesiąc. :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci udanego urlopu! :)
Dziękuję. :)
UsuńFajnie, że tak dużo się działo u Ciebie. Oby w sierpniu było jeszcze lepiej i intensywniej.
OdpowiedzUsuńW sierpniu na pewno będzie intensywnie ze względu na urlop. Szykuje się duuuuuuużo zwiedzania. :)
UsuńWszystkiego najlepszego i gratuluję aktywności. :) Udanych wakacji.
OdpowiedzUsuńDziękuję! :)
UsuńCzyli lipiec udany, u mnie nic się w zasadzie ciekawego nie działo i żałuję, że brak czasu nie pozwolił mi pojechać do Wrocka.. Cóż sierpień zapowiada mi się dosyć rozrywkowo - 2 panieńskie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie, szkoda, że nie dotarłaś do Wrocławia.
UsuńBaw się dobrze na panieńskich! :D