Grudzień okazał się miesiącem idealnie kończącym udany dla mnie rok. Było satysafkcjonująco pod względem literackim (ciekawe spotkania i takie same książki), całkiem nieźle pod względem filmowym, a o takim podróżniczym zakończeniu roku, jakie mi się trafiło, nawet nie marzyłam, więc radość jest tym większa.
Przeczytane w grudniu
- Wojciech Chmielarz Wampir (4,5/6) - recenzja
- Remigiusz Mróz Zaginięcie (4/6) - recenzja
- Małgorzata Hayles Sekretne życie Roberty (4,5/6) - recenzja
- Mariusz Ziomecki Umierasz i cię nie ma (5/6) - recenzja
- Marta Zaborowska Gwiazdozbiór (4/6) - recenzja
- Lucy Ribchester Sufrażystki (4.5/6) - recenzja
- Edward Rutherfurd Nowy Jork (5/6) - recenzja
- Agnieszka Wójcińska Perspektywa mrówki (5/6) - recenzja
- Jakub Szamałek Czytanie z kości (5/6) - recenzja
- Joanna Grzymkowska-Podolak Zakochani w świecie. Maroko (4/6) - recenzja
Biorąc pod uwagę grudniową wielozadaniowość, dziesięć przeczytanych książek jest świetnym wynikiem. Na nowo zakopuję się w kryminałach, zwłaszcza polskich - kto wie, może wśród tych pięciu przeze mnie przeczytanych w grudniu, są majowe nominacje do Nagrody Wielkiego Kalibru? W tej piątce moim numerem jeden jest Umierasz i cię nie ma Mariusza Ziomeckiego.
Kryminalny charakter mają także Sufrażystki Lucy Ribchester, powieść to barwna, to mroczna, fascynująca od pierwszej do ostatniej strony.
Pozostałe lektury odpowiadają na moje zapotrzebowanie odkrywania świata. Sekretne życie Roberty Małgorzaty Hayles wiąże się z odkrywaniem siebie, odnajdowaniem własnej drogi i dość nietypową podróżą. Nowy Jork i Zakochani w świecie. Maroko, pozwoliły mi odwiedzić dwa fascynujące miejsca, a Edward Rutherfurd nie tylko przeniósł mnie w przestrzeni, ale i czasie, pokazując jak zmieniali się Nowy Jork i jego mieszkańcy.
Ostatnia pozycja, zbiór wywiadów z reporterami, Perspektywa mrówki, autorstwa Agnieszki Wójcińskiej, to wspaniała pozycja dla miłośników literatury faktu, ludzi ciekawych świata i pracy reportera oraz dla tych, którzy chcą poznać dwanaście interesujących osób i ich stosunek do wykonywanego zawodu. I to właśnie jest książka grudnia, przeczytana przeze mnie z wypiekami na twarzy.
Obejrzane w grudniu
- Francis Lawrence Igrzyska śmierci. Kosogłos. Część 2 (8/10)
- Alberto Rodríguez Stare grzechy mają długie cienie (7/10)
- Tomm Moore Sekrety morza (7/10)
- William Wyller Rzymskie wakacje (8/10) - kilka słów na temat filmu
- Mark Osbourne Mały Książę (5/10)
- Pete Docter W głowie się nie mieści (7/10)
- Erik Van Looy Loft (6/10)
Do kina chodzę bardzo rzadko. Niestety z czegoś trzeba zrezygnować, więc czas, który mogłabym przeznaczyć na kino - rezerwuję dla książek, a oszczędzone pieniądze zasilają budżet podróżniczy. W grudniu zaliczyliśmy jednak jeden seans, bo już dawno obiecałam sobie, że na finał Igrzysk Śmierci wybiorę się do multipleksu. Druga część Kosogłosa zbiera różne recenzje - ja należę do tych, którym film się podobał (nie wykluczam, że wielki ekran zrobił swoje).
Grudzień to trzy animacje. Nominowane do Oscara Sekrety morza są piękne, choć nie do końca dla mnie zrozumiałe, Mały Książę niestety mnie rozczarował. Trudno mi przychodzi akceptowanie tego, co lubię, w nowych interpretacjach (ale przyznaję, że wizualnie animacja jest przepiękna!). Na W głowie się nie mieści bawiłam się świetnie i spodziewam się zobaczyć ten film na krótkiej liście oscarowej.
Loft obejrzałam z polecenia. Fajny, ale nie aż tak zaskakujący, jak myślałam. Niemniej jednak - warto. Seans filmu Stare grzechy mają długie cienie to efekt przeglądania nominacji do Nagrody Goya. Duszny kryminał kręcony w Andaluzji to coś, czego nie mogłam ominąć. Natomiast seans Rzymskich wakacji to udany początek mojej filmowej rzymskiej odysei i najlepszy film, jaki widziałam w grudniu.
Zdarzyło się w grudniu
Na grudzień miałam plan, który udało mi się wykonać w osiemdziesięciu procentach. I nie uwierzycie, ale to właśnie te dwadzieścia procent, których nie wykonałam, przyniosło mi najwięcej radości.
Po pierwsze: spotkanie autorskie z Marcinem Kąckim.
Po drugie: spotkanie autorskie z Adamem Wajrakiem. Tym od Wilków.
Tu entuzjazm nieco mniejszy, bo warunki były średnio sprzyjające, ale absolutnie nie żałuję tego, że się na spotkanie z przyrodnikiem wybrałam. Relację znajdziecie TUTAJ.
Po trzecie: jarmark świąteczny w Berlinie!
Tu znów uczucia nieco mieszane. Jarmarki (przynajmniej te dwa, na które zdążyłam zajrzeć) są przeurocze, ale forma wycieczki okazała się nietrafiona. Niektórzy po prostu nie pasują do ram narzuconych przez biura podróży.
O moim zwiedzaniu Berlina możecie poczytać TUTAJ.
Po czwarte: wyprawa do rodziców na Święta, czyli "dzień dobry, Bieszczady".
Ta część nie wymaga chyba komentarza. Zwłaszcza, że od jakiegoś czasu tylko raz w roku widujemy się komplecie.
Po piąte: wiadomo - czytać, czytać, czytać, w Sylwestra zrobić przerwę
na lampkę szampana, a od Nowego Roku: czytać, czytać, czytać...
I to jest właśnie ten niezrealizowany punkt.
We wtorek przed Świętami dostaliśmy zaproszenie na sylwestra. I jeżeli są takie zaproszenia, którym się nie odmawia, to dla mnie bez wątpienia należy do nich propozycja wyjazdu do Paryża z darmowym noclegiem w 7. dzielnicy. Książki ze sobą wzięłam, a jakże! Obydwie dotyczyły Paryża i nie były przewodnikami. Jak się jednak domyślacie, z dwóch zaczęłam jedną, a nie skończyłam żadnej. Zdążę jeszcze czytać, czytać, czytać, a co w tym czasie zwiedziłam - tego nie zastąpi mi żadna książka.
Oprócz tego, zajrzałam też Festiwal Sztuki i Przedmiotów Artystycznych.
A skoro już jesteśmy przy miłych akcentach, to takie właśnie zapewnił mi Empik we współpracy z Business & Culture. W związku z tym, w moje ręce trafiły takie oto przesyłki:
A skoro już jesteśmy przy miłych akcentach, to takie właśnie zapewnił mi Empik we współpracy z Business & Culture. W związku z tym, w moje ręce trafiły takie oto przesyłki:
Przyszła też do mnie przezabawna niespodzianka od organizatorek Poznańskiego Festiwalu Kryminału Granda. Jak widać na poniższym zdjęciu, nie tylko mnie sprawiła ona radość.
Plany na styczeń?
Pewnie się domyślacie: czytać, czytać, czytać... I ładować akumulatory na luty.
***
Tak było poprzednio
Ależ miałaś aktywny miesiąc, tylko pozazdrościć! Oby kolejny rok był dla Ciebie równie udany ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Bardzo bym tego chciała. :)
UsuńGratuluję grudnia, bo faktycznie minął Ci świetnie pod wieloma względami. :)
OdpowiedzUsuńDzięki. Faktycznie, miesiąc udał się jak mało który. :)
UsuńDziało się u Ciebie;)
OdpowiedzUsuńI co ważne: pozytywnie się działo!
UsuńOj działo się, działo :)
OdpowiedzUsuńOj, tak! :)
UsuńOj marzą mi się takie regularne recenzje..:P
OdpowiedzUsuńNo to do dzieła! ;)
UsuńEmpik w tym roku zrobił nam wielką niespodziankę. Wyjazd do Paryża - rewelacja :)
OdpowiedzUsuńTotalne zaskoczenie. A ja wciąż nie mogę się zdecydować na co tę kartę przeznaczyć. ;)
UsuńWspaniałe niespodzianki. Odnośnie książek i filmów, sporej części nie czytałyśmy/nie widziałyśmy, więc mamy sporo do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńTo nadrabianie zaległości chyba nigdy nie wyjdzie, bo lista się ciągle wydłuża. :D
UsuńOch, a mnie Mały Książę się szalenie podobał :)
OdpowiedzUsuńMnie wizualnie też, ale fabularnie już nie bardzo. Zwłaszcza w drugiej połowie.
UsuńI kto by pomyślał, że tak wiele może się dziać w grudniu. :)
OdpowiedzUsuńTeż bym się nie spodziewała, bo u mnie im zimniej, ciemniej, bardziej ponuro - tym mniej aktywnie. ;)
UsuńŚwietnie.. Tylko nie padnij, gdzieś po drodze ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym padła na tydzień w jakimś kąciku ze stertą książek. ;)
UsuńFilm ,,Mały Książę" zrobił na mnie duże wrażenie pomimo tego, że przecież czytałam książkę i znałam fabułę. Grudzień mnie roztkliwił?
OdpowiedzUsuńChyba jestem jedną z nielicznych niezachwyconych. :(
UsuńUdany miałaś grudzień. Superniespodzianka od Grandy :) A do mnie paczka Mikołajka jakoś nie może dotrzeć...
OdpowiedzUsuńGranda mnie rozbroiła totalnie. :D
UsuńUuu... A wysyłali? Pytałaś?
Jak zwykle działo się u Ciebie sporo :) Życzę realizacji planów na 2016 rok :) Muszę wreszcie zabrać się za "Sufrażystki" :)
OdpowiedzUsuńAle takich zwrotów akcji, jak u Ciebie, nie zanotowałam. :D
UsuńDziękuję i trzymam kciuki za Twoje. Z "Sufrażystkami" włącznie. ;)
Aaa, jakie boskie gadżety z Mikołajkiem :)Uwielbiam czytać Twoje podsumowania miesięczne!
OdpowiedzUsuńCieszę się. :D
Usuń