Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego Wyd. Akurat 2015 352 strony |
Statystyki policyjne mówią jasno: wśród podejrzanych o dokonanie przestępstw znaczący odsetek stanowią mężczyźni[1]. I nie ważne, czy mowa tu o gwałtach, zabójstwach, udziałach w bójkach, rozbojach, wymuszeniach, czy kradzieżach - w każdej z tych kategorii prym wiodą mężczyźni.
Nie znaczy to, że płeć piękna, płeć słaba, płeć zalotnie trzepocząca rzęsami, nie potrafi dać się we znaki i nie widnieje w policyjnych kartotekach. Panie potrafią być przebiegłe, bezwzględne, bezlitosne. Czasami zmusza je do tego sytuacja, bywa, że pod wpływem chwili czynią coś, co przykleja do nich etykietkę przestępczyń, są też i takie, które świadomie żyją na bakier z prawem, taki wybierając sobie sposób na życie.
Tak jest teraz, tak było kiedyś.
O takim "kiedyś" sprzed niespełna stu lat, piszą Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz w książce Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego.
Kalendarium zbrodni
Mam problem z oceną tej publikacji, bo z jednej strony doceniam ogrom pracy, jaki włożyli autorzy w jej powstanie, z drugiej - początkowe zaintrygowanie ze strony na strony przechodziło w znużenie natłokiem informacji.
Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz postanowili nie skupiać się na konkretnych przypadkach, lecz przedstawić czytelnikom całą plejadę polskich przestępczyń dwudziestolecia międzywojennego, kobiety, o których było głośno, ale i takie, o których ówczesne gazety ledwie wspomniały. Ten zabieg sprawił, że z jednej strony mamy ciekawe kalendarium przestępstw, panoramiczny obraz tego, co się w tamtych czasach za sprawą kobiet wpisywało w kroniki policyjne, z drugiej - duże nagromadzenie nazwisk i faktów sprawia, że niewiele z nich zapisuje się w pamięci mocniej, na dłużej.
Tę książkę najlepiej czytać na raty, jako przerywnik między innymi lekturami. To pozwoli na stopniowe przyswajanie zawartej w niej wiedzy. W przeciwnym razie, w głowie może zostać jedynie chaos i kilka najbardziej zaskakujących czy zabawnych sytuacji.
Od arystokratek do prostytutek
Autorzy podzielili Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego na dziewięć rozdziałów, skupiając się w nich na różnych typach zbrodni i zbrodniarek. Zaczęli od przestępczyń najbardziej znanych. Skazanej za zabójstwo guwernantki Rity Gorgonowej, której proces określany jest mianem najgłośniejszego w II Rzeczypospolitej. Aleksandry Piotrowskiej vel Dybowskiej podejrzewanej o uduszenie swej krewnej. Heleny Macoch, wspólniczki w wielu przestępstwach, bohaterki więziennych ballad.
Najciekawsze jednak są zapomniane dzisiaj przedwojenne przestępczynie, których nazwiska można odnaleźć, wyłącznie wertując stare gazety. Stąd to one są głównie bohaterkami niniejszej książki, będącej podróżą przez wszystkie warstwy społeczne - od arystokratek poprzez służące aż do prostytutek - oraz różne rodzaje przestępstw, od pospolitych kradzieży i oszustw poprzez zabójstwa z miłości i dla miłości aż do szpiegostwa[2].
Dalej piszą nie tylko o zabójczyniach znanych i mniej znanych, ale i oszustkach, złodziejkach, szpiegach. O profesjonalnych przestępczyniach i o kobietach, które popełniły zbrodnię w afekcie. O wykroczeniach powodowanych miłością, nienawiścią, emocjami odbierającymi zdolność racjonalnego myślenia, ale także o planowanych, wyrachowanych czynach, o zbrodniarkach działających bez skrupułów i litości.
To niepokojąco, to... zabawnie
Tytuł książki jest nieco na wyrost, bo wiele z opisywanych w niej przestępstw, zupełnie doń nie pasuje. Nie każda z opisywanych kobiet zasługuje na miano okrutnych i bezlitosnych. Niektóre popełniają zbrodnie w afekcie. Tylko część opiera się na planowanych, bezwzględnych działaniach. Są też takie, które mimo przestępczego charakteru, spowodują rozbawienie u miłośników czarnego humoru. Wśród takich historii jest choćby przypadek Marii Mikołajczykówny, lat 38, która postanowiła pozbyć się ciężaru staropanieństwa korzystając z niestandardowych metod. Cóż, kiedy tradycyjne zawodzą, pomysły do głowy przychodzą różne. Maria w broszurze Sekret miłości znalazła przepis, na wzbudzenie żądz wśród przedstawicieli płci brzydkiej[3]. Do jego realizacji potrzebowała: żelazny garnek, tłuczek i mięso. Problem w tym, że owym mięsem miało być serce... trupa przystojnego mężczyzny. Na szczęście do morderstwa nie doszło, ale do profanacji zwłok jak najbardziej. I pewnie sprawa nie wyszłaby na jaw, gdyby garnek nie był pożyczony, a jego właścicielka podejrzliwa. Oddanie cuchnącego trupem naczynia znalazło swój finał w sądzie.
Ot, przykład na to, że charakter przestępstw może być różny, motywacje zdumiewające, a wpaść można z głupiego powodu.
Bezlitosne kobiety, bezlitosne brukowce
Na końcu Bezlitosnych znajdziecie bibliografię, ale jest tu także coś więcej, co bez wątpienia czyni lekturę atrakcyjniejszą. Książka jest bogato ilustrowana. Są tu nie tylko zdjęcia, ale przede wszystkim liczne artykuły jakie można było znaleźć w gazetach dwudziestolecia międzywojennego. Wśród źródeł, z których korzystali autorzy, są zarówno Wiadomości Literackie, jak i Wiadomości Brukowe, Gazeta Lwowska i Przyjaciel Ludu Kaszubskiego. Kopie tych artykułów często stanowią akcent... humorystyczny. Już same tytuły i nagłówki wywołują uśmiech, a i treść czasami działa podobnie, to za sprawą dziennikarskiego poczucia humoru, to dzięki dawnej polszczyźnie, która dziś momentami brzmi zabawnie.
Niedyplomatyczna przygoda pewnego dyplomaty w Warszawie.
"Herod-baba" w Milanówku. Podstępnie przywłaszczyła sobie rewolwer i gradem kul powitała swego zięcia.
Tragedia chudego narzeczonego. Narzeczona chciała, by przybyło mu 20 kilo. Kradła więc prowianty i ciastka i tuczyła go solidnie.
Gradem kul zasypali się - mąż z przyjacielem żony. Wszystkie strzały na szczęście - niecelne.
Szkoda tylko, że czasami artykuły są tak pomniejszone, że ich odczytanie może sprawiać trudność.
Przewodnik po świecie kobiecych zbrodni
Spodziewałam się książki dopracowanej i bogatej w informacje, i taką dostałam. Przyznaję jednak, że od pewnego momentu czytało mi się ją ciężko, no i chyba wolałabym jednak lekturę w mniejszym stopniu opartą o brukowe doniesienia. Historii i postaci jest tu sporo, ale autorzy nie poświęcają im zbyt wiele czasu. Warto nastawić się na coś, czemu bliżej do kalendarium zdarzeń niż powieściowej przygody kryminalnej. Agnieszka Haska i Jerzy Stachowicz są wykładowcami akademickimi i myślę, że w tym należy upatrywać takiej, a nie innej formy książki - bogactwa faktów, oparcia o liczne źródła, ale też surowego języka, którym przekazują wiedzę, nie emocje. Spodziewajcie się więc raczej informacji, a nie wrażeń.
Dla miłośników tematyki kryminalnej Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia wojennego to lektura, której nie warto pomijać. Może nie należy do lektur pasjonujących, dla których zarywa się noce, ale zawiera ciekawe informacje i staje się przewodnikiem po świecie kobiecych zbrodni okresu międzywojnia, okresu budowy Polski niepodległej i... emancypacji kobiet.
***
Książkę polecam
miłośnikom prawdziwych historii kryminalnych
wielbicielom dwudziestolecia międzywojennego
ciekawym kobiecych zbrodni okresu międzywojnia
***
[1] www.statystyki.policja.pl
[2] Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz, Bezlitosne. Najokrutniejsze kobiety dwudziestolecia międzywojennego, Wyd. Akurat, 2015, s. 18.
[3] Tamże, s. 65.
***
Jakoś nie bardzo ciągnie mnie do lektury - raz, że nie przepadam za okresem Dwudziestolecia, dwa - akurat taka forma książki niespecjalnie mi odpowiada. Raczej sobie odpuszczę ;)
OdpowiedzUsuńMnie zaciekawiła tematyka. I w sumie nie żałuję czasu spędzonego z tą książką, ale obawiam się, że już teraz mam w głowie chaos, a za jakiś czas wszystko mi się zleje w jedno.
UsuńFaktycznie tę książkę najlepiej czytać na raty, bo inaczej można się zniechęcić, a natłok nazwisk może przytłoczyć. Mi się jednak podobała :)
OdpowiedzUsuńJa myślę, że po prostu będę do niej co jakiś czas wracać, żeby zapamiętać co ciekawsze historie. W przeciwnym razie za jakiś czas w pamięci pozostanie mi głównie Gorgonowa. ;)
UsuńOkres historyczny bardzo mi odpowiada, ale nie wiem, czy chcę czytać o zbrodniach. Zastanowię się.
OdpowiedzUsuńTu są nie tylko zbrodnie, ale także mniejsze przestępstwa. Zawsze możesz wybrać te mniej makabryczne zdarzenia.
UsuńNie będzie łatwo,. ale z chęcią do niej zajrzę
OdpowiedzUsuńCzemu nie będzie łatwo?
UsuńNaprawdę z chęcią przeczytałabym tę książkę. Interesuję się 20-leciem międzywojennym, ciekawa jestem czy dowiedziałabym się czegoś nowego z kart tej książki.
OdpowiedzUsuńMyślę, że część historii jest mało znana (a w sumie jest ich naprawdę dużo), więc jest szansa, że jednak czegoś nowego się dowiesz.
UsuńMam problem z tą publikacją, bo z jednej strony chciałabym poczytać o kobietach, które ówcześnie z różnych przyczyn zeszły na drogę przestępstwa, ale z drugiej, odstrasza mnie jej niemal wyłącznie informacyjny charakter. Obawiam się właśnie braku emocjonalności i tego, że po czasie niewiele zapadnie w pamięć.
OdpowiedzUsuńTrudno mi powiedzieć, czy Ci się spodoba. Ciekawych informacji jest naprawdę dużo, ale no właśnie - to są bardziej przekazywane informacje niż opowiadane historie. Tak czy siak, cieszę się, że mam ją na półce, bo to jednak ciekawiąca mnie dziedzina, ale to nie jest książka do przeczytania na raz. Za to może być fajnie do niej wracać.
UsuńPomyślę jeszcze, może sprawdzi się jako przerywnik między innymi książkami.
UsuńMoim zdaniem, tak się sprawdzi najlepiej.
UsuńPonieważ wszystko co z wojną i okresem międzywojennym lubię pochłaniać, więc z pewnością w sięgnę i po tę pozycję ;)
OdpowiedzUsuńUdanej lektury. :)
UsuńMiałam wielką ochotę na tę książkę, ale jak na razie chyba ją sobie odpuszczę. Natłok informacji w takich książkach mnie przytłacza i kończę ja z chaosem w głowie. A czytanie na raty w moim przypadku wyglądałoby tak, że sięgałambym do tej ksiązki może co pół roku ;)
OdpowiedzUsuńMoże być i raz na pół roku. ;)
UsuńJak trafimy, to może z ciekawości przeczytamy lub przejrzymy. Nie czujemy jednak aż takiej ochoty, by natychmiast lecieć ją kupić.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy jak już na nią traficie, to czy ona trafi w Wasze gusta.
UsuńKsiążka interesuje mnie od dłuższego czasu, ale skoro jest taka natłoczona faktami, z których potem się robi jeden wielki bałagan to ja już nie wiem
OdpowiedzUsuńMożna czytać na rety i wtedy powinno być ok. :)
UsuńBardzo interesująca propozycja, także z psychologicznego punktu widzenia. Przywodzi mi na myśli książkę K. Bondy "Polskie morderczynie", która może też nie jest pasjonującą lekturą, ale raczej naszpikowaną suchymi i okrutnymi faktami. Ale ja lubię takie książki :)
OdpowiedzUsuńPewnie nie powinnam się wypowiadać, bo z książki "Polskie morderczynie" przeczytałam na razie tylko jeden rozdział (do którego autorka nawiązywała na jednym ze spotkań), ale to zupełnie różne książki, inne podejście, inny styl, no i oczywiście inne czasy.
Usuń"Ot, przykład na to, że charakter przestępstw może być różny, motywacje zdumiewające, a wpaść można z głupiego powodu." Rozbroiłaś mnie tym stwierdzeniem :)
OdpowiedzUsuńMogę się zgodzić, że zarówno przedstawienie kilku sylwetek kobiecych i ich zbrodni to ciekawy zabieg, ale też sporo (nawet za dużo) informacji na raz.
Widocznie to jak z encyklopedią - trzeba sobie dawkować. ;)
UsuńStrasznie lubię czytać książki opisujące nas - kobiety. Jak samo życie i literatura o tym mówiąca okazuje się, że dysponujemy potężniejszą bronią niż mężczyźni, ale najgorsze jest to, że kobiety są bardziej bezwzględne i bezlitosne w swojej żądzy zabijania i są bardziej mściwe.
OdpowiedzUsuńPolecam Ci również książkę Kamila Janickiego pt. "Kobiety renesansu". Troszeczkę inne czasy, ale motywy zawsze te same. Serdecznie pozdrawiam:)
A czytałaś "Polskie morderczynie" Katarzyny Bondy? Może by Cię zainteresowały.
UsuńCo do Janickiego, to słyszałam o nim dużo dobrego i kiedyś na pewno będę chciała bliżej poznać jego twórczość.
Zdecydowanie jest to książka do czytania na raty, ja przeleciałam przez nią hurtem i zostało we mnie wrażenie jednej wielkiej zbrodni kobiecej, a nie poszczególnych.
OdpowiedzUsuńLepiej ten temat jest przedstawiony u Janickiego (kilka upadłych dam, ale analiza dogłębna) i w "Życiu przestępczym..." Moniki Piątkowskiej.
U mnie też. Jedynie kilka sytuacji zapamiętałam mocniej, ale pewnie też nie na długo. Ja właśnie jestem bardziej ciekawa głębszej analizy niż takiej wyliczanki.
UsuńWidziałam książkę wiele razy na półkach księgarni, jednak nigdy nie byłam w pełni przekonana, ale dzięki twojej rencenzji nagralam na nią ochotę :) ksiazkowa-przystan.blogspot.com
OdpowiedzUsuńDo usług. ;)
UsuńNie dla mnie :/
OdpowiedzUsuńBywa. ;)
UsuńUwielbiam sam sobie przeglądać stare czasopisma (czy to u siebie w biblio, czy też korzystając z dobrodziejstw bibliotek cyfrowych), więc może się kiedyś skuszę na tę książkę. Zwłaszcza, że interesująca może być tutaj bibliografia. Sam często u siebie zamieszczałem takie "perełki" z przedwojennej prasy - gdzie tak jak napisałaś tytuły artykułów choć dotyczyły spraw niewesołych często wywoływały mimowolny uśmiech. O na przykład to:
OdpowiedzUsuńJakie życie taki zgon
Ten przypadek też jest dość ciekawy:
Miłość, trutka i wygódka
Zanotuję sobie tytuł tej książki i może kiedyś...
Artykułów w tej książce jest sporo, więc myślę, że dla Ciebie będzie to ciekawa lektura.
UsuńJa też narzekałam na to, że tytuł jest bardzo mylący. I szkoda, że autorzy poszli na ilość (przestępców), a nie na dłuższe, konkretniejsze teksty o kilku osobach. Mimo to - jest to ciekawa cegiełka w literaturze "kryminalnej" :)
OdpowiedzUsuńO tak, bardzo bym chciała takie bardziej rozbudowane historie i skupienie się na kilku ciekawych przypadkach, ale fakt - to też jest ciekawa pozycja, tylko nie do końca taka, jakiej się spodziewałam.
Usuń