Widok na Plaça d'Espanya, Tibidado i pośladki |
Tęsknię. Tęsknię za Barceloną przeogromnie. Tęsknię na tyle bardzo, że mocno zastanawiam się nad tym, czy trasa przyszłorocznego wakacyjnego urlopu nie zahaczy jednym czy dwoma dniami o stolicę Katalonii. Portugalia może przecież poczekać.
Z tej tęsknoty przekopałam zdjęcia z zeszłego roku. Znalazłam takie, których Wam jeszcze nie pokazywałam. Pisałam już co prawda o Plaça d'Espanya oraz magicznych fontannach, pisałam też o Wzgórzu Monjuic i o stojącym na nim zamku, zabrałam Was do Poble Espanyol znajdującym się u stóp wniesienia, ale dziś wrócę w te okolice raz jeszcze. Nie będzie to mój ostatni pobyt w tym miejscu, bo przecież nie wszędzie dotarłam. Może któregoś dnia zajrzymy do ogrodu botanicznego i na położony na wzgórzu cmentarz (ten sam, który odnajdziecie na kartach powieści Carlosa Ruiza Zafóna), przespacerujemy się do tej pory nieodkrytymi alejkami, trafimy do nieznanych nam parków i zwiedzimy muzeum sztuki współczesnej - Fundació Joan Miró.
To wszystko jednak przed nami, a dziś zapraszam Was na krótki spacer po wzgórzu i budynku MNAC.
Skrót MNAC oznacza Museu Nacional d`Art de Cataluya, czyli narodowe muzeum sztuki katalońskiej. Z zewnątrz, położony na wzgórzu, prezentuje się obłędnie. I w dzień, i w nocy, zwłaszcza, gdy magiczne fontanny mienią się kolorami, a rozbrzmiewająca muzyka wprowadza niesamowity klimat.
W sobotę, po godzinie piętnastej wstęp do muzeum jest wolny i po prostu nie darowałabym sobie, by z tej okazji nie skorzystać. W końcu to jedno z najważniejszych hiszpańskich muzeów.
Budowa Palau Nacional, w którym mieści się muzeum rozpoczęła się w 1926 roku, a trzy lata później król Alfons XIII i jego małżonka Victoria Eugenia, dokonali uroczystego otwarcia. Jako, że wojna domowa przetoczyła się przez Barcelonę siejąc spustoszenie w mieście, zbiory muzeum nie były w tamtych latach bezpieczne. W 1936 roku przeniesiono je m.in. do Paryża, by w latach czterdziestych na nowo mogły cieszyć oczy zwiedzających MNAC.
Eklektyczna budowla Palau Nacional ma powierzchnię ok. 32 tys. metrów kwadratowych. Znajdziecie tu sztukę romańską (ta część jest jednym z największych zbiorów tematycznych na świecie), gotycką, renesansową, barokową, a także współczesną. Obrazy, rzeźby, rysunki, fotografie, zbiory numizmatyczne, dwunastowieczne malowidła z kościołów w Pirenejach, malarstwo hiszpańskie i katalońskie - chyba każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Na powyższych zdjęciach znajdziecie Salę Owalną (Sala Oval), która zrobiła na mnie spore wrażenie. Nie miałabym nic przeciwko, by stawić się tam na jakimś koncercie. Tu uroczystego otwarcia dokonał Alfons XIII z małżonką, tu odbywają się inauguracje wystaw, koncerty, bale, gale i konferencje.
Zdobienie centralnej części kopuły Palau Nacional, to dzieło Francesca d'Assis Gali.
Ładna pogoda nie zachęcała do tego, by spędzać czas w muzeum i bądźmy szczerzy - fanką sztuki o tematyce religijnej nie jestem, więc część wystawy obejrzałam jednym okiem. Wszystkiego nie widzieliśmy, więc pewnie kiedyś tam jeszcze wrócimy. Może przy okazji na obiad w restauracji z takim miłym dla oczu widokiem?
Tymczasem zobaczcie kilka zdjęć muzealnych eksponatów.
Sztuka współczesna to zdecydowanie bliższe mi klimaty. Z miejsca moją uwagę przykuły obrazy Ramona Casasa. Toros,...
...Ramon Casas y Pere Romeu en un tándem, którego reprodukcja wisi w restauracji El 4 Gats, założonej przez dwóch panów uwiecznionych na płótnie oraz...
...Ramon Casas i Pere Romeu en un automòbil.
Wśród zbiorów sztuki współczesnej można znaleźć dzieła m.in. takich artystów jak: Pablo Gargallo...
Pablo Picasso...
Jaume Sans...
Salvador Dalí...
czy Julio González.
Podczas naszego pobytu w MNAC można było zwiedzić wystawę czasową stworzoną z prac katalońskiego malarza, Josepa Tapiró zatytułowaną Josep Tapiró. Painter of Tangier. Udało mi się zrobić dokładnie dwa zdjęcia, nim karcący głos strażniczki zakazał mi dalszego fotografowania. Urodzony w 1936 roku artysta, w wieku 41 lat przeprowadził się do położonego w Maroku Tangeru. Tematyka jego prac skupia się na mieszkańcach założonego przez Berberów miasta. Jego portrety uwieczniają charakterystyczne cechy wyglądu tangerczyków, są odzwierciedleniem ich kultury i religii.
Po wyjściu z Palau Nacional, wybraliśmy się na mały spacer, ciesząc słonecznym późnym popołudniem. Wzgórze Montjuic jest wprost stworzone do spacerów. Mimo pięknej pogody i weekendu, bez trudu trafialiśmy na spokojne ścieżki i odosobnione, urocze zakątki. Czasami spotykaliśmy leniwie snującego się kota, innym razem udawało się złapać w obiektyw tęczę.
Barcelono, tęsknię!
Zobacz też:
Tamtejsza zabytkowa architektura robi naprawdę..kolosalne wrażenie. Salvador Dali- mój ulubieniec..:-)
OdpowiedzUsuńI Gaudi! U mnie Gaudi jest na pierwszym miejscu. :)
UsuńTo już wiem gdzie chcę na wakacje :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;)
http://ravenstarkbooks.blogspot.com/
Wspaniałe miejsce. Morze, góry i mnóstwo miejsc do zwiedzenia. :)
UsuńAch jak ja bym chciała zobaczyć to na żywo... :-)
OdpowiedzUsuńZbieraj kasę i jazda! :)
UsuńZawsze chciałam tam pojechać i mam nadzieję, że moje marzenie się kiedyś spełni :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
rodzinne-czytanie.blogspot.com
Moje się spełniło, więc czemu Twoje by nie miało?
UsuńPrzepiękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńDziękuję. :)
UsuńDzięki Tobie i Twoim zdjęciom zwiedzam ciepłą Hiszpanię w te zimne dni.
OdpowiedzUsuńRatuję się tymi zdjęciami jak mogę. ;)
UsuńMiałam napisać, że budynek muzeum z zewnątrz - coś pięknego, ale potem dałaś zdjęcia ze środka i już nie wiem, co piękniejsze;)
OdpowiedzUsuńPojęcia nie mam, ale te okolice są przecudne. :)
UsuńAle cudownie...
OdpowiedzUsuńNie zaprzeczę. :)
UsuńMarzą mi się wakacje w Barcelonie... Napatrzeć się nie mogę, szczególnie na tę piękną fontannę-wodospadzik :)
OdpowiedzUsuńŻyczę jak najszybszej realizacji tego marzenia. Barcelona jest przepiękna. :)
UsuńAch, chciałoby się tam mieszkać i obcować z tą kulturą na co dzień. :))
OdpowiedzUsuńNie miałabym nic przeciwko. ;)
UsuńW Barcelonie nie chciałabym mieszkać. Nie lubię dużych miast i tłumu turystów. Ale pojechać, zobaczyć i zachwycić się - na pewno tak.
OdpowiedzUsuńMiasta lubię, tłumy turystów nieco mniej. Mogłabym mieszkać w jakiejś fajnej dzielnicy na obrzeżach. ;)
UsuńWspaniałe foto ale brak wspaniałej uliczki tylko jaką ona sje nazywa Rambla
OdpowiedzUsuńBo to akurat nie była notka o Rambli. Tę ulicę znajdziesz w innych poście. Przede wszystkim tutaj:
Usuńhttp://soy-como-el-viento.blogspot.com/2013/08/barcelona-1-la-rambla-i-nabrzeze.html
:)
Pięknie tam, chciałabym się znowu wybrać do Hiszpanii :)
OdpowiedzUsuńJa też :D
Usuń