Katarzyna Wolnik-Vera Przystanek Barcelona Wyd. Burda Książki 2014 286 stron |
Barcelona mnie zaczarowała. Wąskie uliczki Barri
Gòtic, monumentalne kościoły i katedry, niesamowity styl Gaudiego,
przepiękne widoki na miasto z rozmaitych wzgórz i wież, urokliwe
parki, bogactwo zapachów, smaków i kolorów na targu La Boqueria,
wspaniały Łuk Tryumfalny, gwarne, klimatyczne knajpki... A poza
tym moja słabość: balkony, okna, drzwi i graffiti, które
niejednokrotnie przykuwały moją uwagę bardziej niż zabytki
wskazywane przez przewodniki. Ku mojej radości, Katarzyna
Wolnik-Vera poświęca im sporo miejsca i podrzuca pomysły dokąd ruszyć, gdy uznamy, że na Las Ramblas jest zbyt drogo, tłoczno i "turystycznie", a prawdziwe serce miasta to coś więcej niż Ciutat Vella (Stare Miasto).
Ale od początku.
Światło w pokoju zaczęło migać. Parasol, kozaki, rękawiczki, czapka, szalik, polar, kurtka - jestem gotowa do wyjścia. Sąsiadka ostrzega, żebym nie oddalała się zbyt daleko. Na ulicach zamieszanie: wyją klaksony i syreny, ślizgają się samochody i ludzie. Jedni zmarznięci, inni zaciekawieni wyszli z domu z aparatami fotograficznymi (jeszcze nie było smartfonów). Ci mniej odważni robią zdjęcia z balkonów. Ja też mam na pamiątkę zdjęcie z zasypaną śniegiem palmą[1]. Nie, to nie opis apokalipsy, to jednodniowy atak zimy. Plus trzy stopnie. Marzec. U nas taki kaprys pogody zaskoczyć może jedynie drogowców. W Barcelonie zaskoczenie było totalne. Taką niespodziankę zgotowała autorce barcelońska aura na dobry początek.
Historia jak z filmu. Ona Polka, on Hiszpan. Poznali się przez Internet. W lipcu 2009 roku urodziny świętowała najpierw ona, później on. Toasty wznosili przed ekranami komputerów. To była szalona decyzja: wyjazd samotnej kobiety do obcego kraju, by poznać mężczyznę znanego jej wyłącznie z Sieci. Dziś nie jestem już samotna, edu jest moim mężem, a Hiszpania oswojonym lądem[2]. Dziś Katarzyna Wolnik-Vera mieszka w Hiszpanii, myśli po hiszpański, prowadzi rozmowy w lokalnym radiu, zajmuje się fotografią, prowadzi bloga, organizuje śluby i zaręczyny. Jak wygląda Barcelona okiem Polki, która znalazła tam miłość i realizuje swoje marzenia? O tym jest Przystanek Barcelona.
Do tej pory Katarzyna Wolnik-Vera swoimi obserwacjami dzieliła się na blogu. Przystanek Hiszpania łączy w sobie informacje praktyczne i prywatne opowieści. Taka też jest debiutancka książka "zakochanej blondynki w Barcelonie". Znajdziecie tu garść ciekawostek o stolicy Katalonii, a także nietypowy przewodnik. Do Casa Battló trafi każdy turysta bez trudu, ale czy będzie wiedział jak wspaniałe widoki na miasto roztaczają się z niektórych hoteli? Czy w tym dynamicznym, hałaśliwym mieście bez trudu znajdzie ciche, romantyczne zakątki? Mocno w to wątpię. W centrum jest tyle turystycznych pokus, że ciężko się z niego wydostać. Barcelona jest miastem idealnym do pieszego zwiedzania. Chodzisz, rozglądasz się dookoła, pstrykasz setki zdjęć, a w końcu przysiadasz w jakiejś knajpie. Nie szukasz atrakcji zbyt daleko, bo masz je na wyciągnięcie ręki. I nawet nie wiesz jak wiele cię omija.
Katarzyna Wolnik-Vera pokazuje różne twarze Barcelony. Turystyczną, nowoczesną, romantyczną, widzianą z góry, poznawaną za pomocą ulicznej sztuki graffiti. Proponuje spacery nie tylko po Ciutat Vella, ale i pozostałych dzielnicach. Ogrom informacji może nieco przytłaczać. Warto rozłożyć plan miasta, by wiedzieć dokąd tym razem zabiera nas autorka. Z tego względu Przystanek Barcelona będzie idealną pozycją dla kogoś kto był już w stolicy Katalonii lub wybiera się tam w najbliższym czasie. Autorka nie szczędzi szczegółów topograficznych, podaje jak dotrzeć do odleglejszych od centrum miejsc, rzuca nazwy ulic, ceny i ciekawostki uzasadniające wybór danej atrakcji. Wymienia sklepy, w których warto zrobić zakupy lub choćby zajrzeć do nich z aparatem, wylicza sprawdzone lokale gastronomiczne (te niedrogie, ale i z tradycjami oraz wyższymi cenami, jak kawiarnia 4Gats, znana choćby z tego, że jej stałymi gośćmi byli m.in. Pablo Picasso i Antonio Gaudi). Dowiecie się gdzie znaleźć ubrania Zary w rozsądnej cenie i skąd można przytargać pamiątkę z pobytu w Barcelonie, która będzie czymś więcej niż magnesem z wszędobylską jaszczurką Gaudiego.
Czy to znaczy, że pozostali czytelnicy nie znajdą w tej książce niczego dla siebie? Nic bardziej mylnego. Autorka dzieli się rozmaitymi ciekawostkami, zestawia fakty z własnymi wrażeniami. Zabiera czytelnika na niesamowitą fiestę do dzielnicy Gràcia i na festiwal Bożego Ciała. Odkrywa kulinarną i kulturalną twarz Barcelony. Pokazuje skąd nocą roztaczają się najlepsze widoki na miasto i jak barcelończycy spędzają wolny czas, świętują czy po prostu mieszkają. Wszystko to uzupełnia mnóstwem zdjęć, choć przyznaję, że sporo fotografii z wymienianych przez autorkę miejsc, musiałam odnaleźć w czeluściach Internetu. Nie dlatego, że Katarzyna Wolnik-Vera chciała zostawić je dla siebie. Stolica Katalonii jest tak bogatym w atrakcje miastem, że nie sposób wszystkiego zmieścić na kartach jednej książki. Barcelona to tygiel kulturalny i językowy, emigranci i turyści, gotyk i szklane biurowce, morze i góry. Barcelona to różnorodność[3].
Katarzyna Wolnik-Vera pisze ciekawie, zamieszcza mnóstwo zdjęć, dzieli się własnymi obserwacjami. Czy wobec tego ta publikacja ma jakieś wady? Tak. Dwie. Część danych zawartych w książce po roku czy dwóch będzie już nieaktualna i tak sobie myślę, że może lepiej by było, by takie dane znajdowały się na końcu książki i nie rozpraszały tego czytelnika, któremu jeszcze (bądź już) się nie przydadzą. Drugą wadą jest... ciężar książki. Brzmi głupio? Nie dla kogoś, kto ogromnie chciałby zabrać ją ze sobą na wycieczkę. Nie wyobrażam sobie nie mieć jej w walizce podczas urlopu, a z drugiej strony ta pięknie wydana pozycja to dodatkowe obciążenie bagażu. Na szczęście wersja elektroniczna pojawi się już niedługo.
Przystanek Barcelona to świetny pretekst, by wrócić do miasta Gaudiego lub by wybrać się tam po raz pierwszy. To połączenie praktycznego przewodnika z pełną pasji opowieścią o mieście kontrastów i wielu kultur, nowoczesnym, ale z historią zaklętą w murach, mieście wspaniałej architektury i pięknych krajobrazów, dzielnic turystycznych, imprezowych, ekskluzywnych, ale i takich, do których lepiej nie zaglądać po zmroku.
Barcelona jest odważna i romantyczna[4] pisze Katarzyna Wolnik-Vera. A ponadto intrygująca, fotogeniczna i taka, w której można się zakochać na zabój. Mimo wad.
***
Książkę polecam
wybierającym się do Barcelony
zainteresowanym w czym tkwi magia stolicy Katalonii
chcącym porównać życie barcelończyków z życiem przeciętnego Kowalskiego
ciekawym dlaczego Barcelona jest miastem, w którym każdy znajdzie coś dla siebie
niemającym pomysłu na wakacje
podróżującym, którzy lubią poznawać także te mniej turystyczne miejsca
***
[1] Katarzyna Wolnik-Vera, Przystanek Barcelona, Wyd. Burda Książki, 2014, s. 8.
[2] Tamże, s. 30.
[3] Tamże, s. 9.
[4] Tamże, s. 30.
***
Zajrzyj koniecznie!
Przystanek Hiszpania - blog
Barcelona - fotorelacje z podróży
fotorelacje z podróży
książki o Barcelonie
literatura katalońska
***
Zajrzyj koniecznie!
Przystanek Hiszpania - blog
Barcelona - fotorelacje z podróży
fotorelacje z podróży
książki o Barcelonie
literatura katalońska
***
Bardzo lubię takie książki, chętnie przeczytam. A o Barcelonie marzę od dawna ^^
OdpowiedzUsuńŻyczę spełnienia marzeń. :)
UsuńNiesamowita historia ;)
OdpowiedzUsuńBo życie jest niesamowite. :)
UsuńTym, którzy wybierają się do Barcelony publikacja z pewnością się przyda.
OdpowiedzUsuńNa to właśnie liczę. :)
UsuńMnie przekonałaś całkowicie. Na temat książki i wyjazdu, oczywiście:)
OdpowiedzUsuńOlu, ciekawa jestem Twoich wrażeń. I z lektury, i z wycieczki.
Usuńtym razem to nie moja tematyka...stanowczo wolę zwiedzać niż czytać o danych miejscach;)
OdpowiedzUsuńJa też wolę zwiedzać niż czytać, ale...
Usuń...w niektórych miejscach pewnie nigdy się nie znajdę...
...a do innych się wybieram i chcę wiedzieć co oferują ciekawego. :)
zawsze wolałam zwiedzać niż czytać o danych miejscach! Ale dla fanów może to być świetna lektura
OdpowiedzUsuńAleż mam ochotę na tę książkę!
OdpowiedzUsuńJuż widzę siebie jak przemierzam uliczki Barcelony:)
Ładny widok, prawda? ;)
UsuńTaka podróż do Barcelony to zapewne wspaniałe przeżycie.
OdpowiedzUsuńOj, tak! :)
UsuńAleż piękne jest wydanie tej książki. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńMnie też się bardzo podoba. W takich publikacjach, to jak książka jest wydana, ma ogromne znaczenie.
UsuńNiestety nie przepadam za książkami podróżniczymi. Może kiedyś to się zmieni.
OdpowiedzUsuńWolisz podróżować? Czy w ogóle taka forma spędzania wolnego czasu Cię nie kręci?
UsuńZgodzę się co do jednego na pewno - Barcelona jest BARDZO fotogeniczna :)
OdpowiedzUsuńOj tak, gdziekolwiek się nie ruszyć - jest coś wartego uwagi.
UsuńJa się nie zakochałam w Barcie, ale podobało mi się to miasto:) Ma niesamowity klimat i urok, na pewno tam wrócę. PS Mam w pracy nową koleżankę, która marzy o podróży do Barcelony i Gaudim :)))
OdpowiedzUsuńA takie najukochańsze miasto to? Rzym?
UsuńŻycz jej spełnienia marzeń! ;)
W najbliższych latach chciałabym odwiedzić trzy miejsca: Londyn, Grecję i Barcelonę właśnie. Chętnie przeczytałabym książkę przed wyjazdem bo prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńMnie ani Londyn, ani Grecja jakoś nie kręciły, ale jedna blogerka wyskoczyła z Santorini, druga z podróżą po Londynie śladami serialowego Sherlocka Holmesa i od razu poczułam się zainteresowana. :)
UsuńHiszpania wypełnia Twój blog każdego dnia :))
OdpowiedzUsuńEee... Najwyżej co drugi. :P
UsuńTo muszę mieć. Zaraz biegnę do księgarni. :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję! :)
UsuńCoś dla mnie! Barcelonę bardzo lubię, a uliczki Barri Gòtic są przepiękne, ale bardzo łatwo się w nich zgubić. A przynajmniej moja orientacja w terenie sprawiła, ze zgubiłam się z przyjaciółka i trafiłyśmy w jakieś niezbyt ciekawe i bezpieczne miejsce, z którego uciekałyśmy najszybciej jak tylko się da w japonkach :)
OdpowiedzUsuńPróbuję sobie wyobrazić tę ucieczkę w japonkach wąskimi uliczkami. :P
UsuńTo jest książka także specjalnie dla mnie przygotowana! Musze popłacić wszystkie rachunki, by wiedzieć ile mogę na książki rozdysponować ;) A i od poniedziałku tydzień hiszpański w Lidlu... Aj!
OdpowiedzUsuńNie, nie, nie. Ta książka powstała z myślą o mnie! :P
UsuńO, to może zdradzę moją osiedlową Biedronkę z ex-osiedlowym Lidlem. :D
Chętnie zwiedziłabym Barcelonę, na początek chociaż literacko:) Piękne wydanie.
OdpowiedzUsuńTo jest bardzo dobry początek. Po lekturze zaczniesz odkładać na wyjazd. :)
UsuńO ja! Ale super, że autorka się realizuje i spełnia swoje marzenia. To jest takie inspirujące! Muszę upolować tę książkę, w ogóle jak ona jest fantastycznie wydana!
OdpowiedzUsuńJest pięknie wydana. Uwielbiam mieć takie książki w swoich zbiorach.
UsuńA takich ludzi też podziwiam. Zwłaszcza, gdy spełnianie marzeń wiąże się z naprawdę sporymi zmianami.
Mniej turystyczne miejsca - to brzmi ciekawie. Chciałabym kiedyś odwiedzić Barcelonę i sprawdzić, czy to miasto rzeczywiście jest tak magiczne, jak o nim mówią i piszą.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda mi się zobaczyć te mniej znane miejsca. Choć jedno czy dwa, ale w moich planach jest też zwiedzanie Sagrady, jakoś nie potrafię się powstrzymać przed odhaczeniem tych najważniejszych turystycznie punktów. ;)
Usuńbardzo miło wspominam Barcelonę, dlatego może przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuń