Monika Orłowska Kłamstewka i kłamstwa wyd. Replika 2013 228 stron |
Osiedle szeregówek i bliźniaków doklejono do pradawnej podmiejskiej uliczki. (...) Trzecie pokolenie mieszkających tu niegdyś drobnych rolników sprzedało grunt deweloperowi lub bezpośrednio indywidualnym inwestorom, a teraz drze koty z napływowymi mieszkańcami[1]. Mieszkańcy segmentu dzielą się więc na tubylców i przyjezdnych. Jedni na drugich patrzą niezbyt przychylnie wierząc, że wszelkie zło źródło ma zawsze u "tamtych". Wśród nich mieszka ktoś jeszcze. Ktoś, kto uważnie obserwuje ich życie, kto staje się niejako głosem zza kadru. Śledzi i komentuje na użytek swój oraz czytelników. Chce kandydować do Rady Dzielnicy i choć montowanie kamer śledzących cudze poczynania wydaje się być trochę nie ma miejscu, doskonale potrafi to uzasadnić. Zbieram historię sporów, wysłuchuję pretensji obu stron i w odpowiednim czasie spróbuję w Radzie Dzielnicy przeforsować salomonowe rozwiązanie. Taką właśnie mam misję[2].
Tym kimś jest czterdziestoparoletnia pani doktor, onkolog. Pracuje z dziećmi, bierze dyżury w hospicjum domowym, w wolnych chwilach śledzi sąsiadów za pomocą swego prywatnego monitoringu. Wielka Siostra, która widzi więcej niż inni.
Życie w segmencie poznajemy w chwili, gdy jego spokój zaburza pojawienie się tajemniczego wandala. Ktoś rozsypuje potłuczone szkło na środku placyku, maluje obraźliwe napisy na płocie okalającym dom pani doktor, niszczy rosnące w jego pobliżu drzewa, przebija samochodowe opony. Mieszkańcy prześcigają się podejrzeniach. Sąsiedzi patrzą na siebie nieufnie. Komu zależy na tym, by ludzie poczuli się mniej bezpiecznie? Czy podejrzenia podzielą społeczność na wrogie obozy, czy też zjednoczy się ona, by wspólnie rozwikłać zagadkę?
Pani doktor wie z pewnością więcej od innych, ale milczy, jedynie czytelnikom zdradzając część swoich myśli.
Monika Orłowska źr. profil autorki na FB |
W powieści naprzemiennie śledzimy perypetie bohaterów i czytamy pamiętnik lekarki. Doktor Alicja uzupełnia poszczególne scenki własnymi komentarzami. Czasami dopowiada to, czego czytelnik nie mógł być świadkiem, niekiedy wykorzystuje dane scenki, by sięgnąć do własnych wspomnień lub podzielić się swoim światopoglądem. W ten sposób autorka wykorzystuje kolejne sytuacje, w jakich znajdują się mieszkańcy krakowskiego osiedla, by nawiązać do szeregu różnych zagadnień. Jest tu miejsce na rodzinne problemy, ludzkie uprzedzenia, politykę czy stan edukacji i służby zdrowia. Dzieje się sporo, bo i bohaterów jest wielu. Sąsiedzkie waśnie są na porządku dziennym. Nie brak tu jednak także przyjaźni, romansów, a bez względu na konflikty, mieszkańcy wspólnie bawią się na ślubach, kiermaszach i innych imprezach.
Monika Orłowska bez wątpienia ma wiele do przekazania. Szkoda, że niewielka powieść jest zbyt naszpikowana bohaterami i zagadnieniami, przez co rozprasza uwagę czytelnika na wiele różnych tematów, zamiast skupić ją na dwóch czy trzech najważniejszych historiach. Dla mnie bardzo ważna jest możliwość przywiązania się do głównych postaci. Nie muszę ich lubić, ale chcę czuć, że to właśnie im towarzyszę, to ich rozterki przeżywam. Czytając Kłamstewka i kłamstwa nie zdołałam tak naprawdę poznać żadnego z bohaterów, a tym samym ich losy były mi raczej obojętne.
Kłamstewka i kłamstwa to lekka i przyjemna powieść obyczajowa, realistycznie oddająca życie mieszkańców niewielkiej społeczności. Czyta się ją szybko, zabawne dialogi wywołują uśmiech, a finał zaskakuje. Po niespiesznie toczącej się obyczajówce nie spodziewałam się zakończenia, które na całość pozwoli spojrzeć z nieco innej perspektywy. Bohaterowie powieści są wiarygodni, choć ich liczba przyprawia o zawrót głowy. Z pewnością nie jest to moje ostatnie spotkanie z prozą autorki. Ciekawa jestem historii, w których pisarka skupia się na kilku postaciach i zawężonej problematyce.
---
[1] Monika Orłowska, Kłamstewka i kłamstwa, Wyd. Replika, 2013, s.6.
[2] Tamże.
[3] Tamże, s. 67.
---
Za możliwość przeczytania książki dziękuję jej autorce.
Ja też lubię przywiązywać się do bohaterów, nawet kosztem trudnego rozstania po zakończeniu lektury.
OdpowiedzUsuńZ rozstaniami akurat nie mam problemu. Szybko przestawiam się na spotkanie z kolejnymi bohaterami. ;)
UsuńAle w trakcie lektury lubię, gdy postaci stają mi się bliskie i swoim zachowaniem, decyzjami wywołują emocje. Nawet niekoniecznie te dobre.
Bo dobra książka musi wzbudzać emocje :) U mnie recenzja "Chustki" ;)
OdpowiedzUsuńW "Chustce" tych emocji na pewno nie brakuje. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
UsuńNie znam tej autorki, ale podejrzewam, ze to książka z tych na wakacje :)
OdpowiedzUsuńObyczajówki dobre są cały rok. ;)
UsuńTwórczość tej autorki miałam już sposobność poznać dzięki książce ,,Cisza pod sercem''. Przepiękna powieść. Powyższa pozycja również wydaje się być ciekawa, dlatego będę miała ją w przyszłości na uwadze.
OdpowiedzUsuńO, "Ciszy..." jestem bardzo ciekawa. Czytałam, że jest dobra i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.
UsuńTa książkę też chcę przeczytać już dość długo, może kiedyś mi się uda:)
OdpowiedzUsuńNo to życzę, żeby Ci się udało. ;)
UsuńDobra powieść obyczajowa jest u mnie od czasu do czasu mile widziana;) Poza tym to miejsce akcji...akurat pomieszkuję w Krakowie, na obrzeżach miasta...;)
OdpowiedzUsuńHmmm... A starego Malinowskiego znasz? Albo Olę Chromiec? A może Remka Cieślika? :P
UsuńKsiążka wydaje się być ciekawa, ale nadmiar wątków i bohaterów trochę mnie odstrasza. :(
OdpowiedzUsuńTrochę tego za dużo, to fakt. Ale całkiem fajnie się czytało. Zawsze możesz spróbować sięgnąć po inną powieść autorki.
UsuńOj, kusisz, kusisz! Jako miłośnik takich powieści, z chęcią bym się skusił. A nadmiar wątków i bohaterów nawet mnie nie odstrasza, w czasie czytania się zobaczy czy mi to przeszkadza czy nie. :)
OdpowiedzUsuńNo pewnie, dla jednego wada, dla innego może to być coś ciekawego, taki interesujący przekrój przez społeczeństwo, w którym nie ma bohaterów ważnych i mniej ważnych.
UsuńCałkiem niezła. Lista książek na wakacje robi się zbyt duża :D Trzeba wydłużyć dobę!:))
OdpowiedzUsuńO, a znasz jakiś sposób na takie wydłużenie? :)
UsuńDuża liczba wątków i bohaterów nie jest wielkim problemem, jeżeli autor posiada umiejętność, aby to wszystko zgrabnie połączyć i stworzyć takie postacie, które zapadają w pamięci i nie trzeba cofać się co chwilę na początek i przypominać sobie, kim on/ona właściwie jest :)
OdpowiedzUsuńSłuszna uwaga. :)
UsuńW tej sytuacji całość zgrabnie się łączy, choć ja akurat wolę mieć dwóch czy trzech bohaterów na pierwszym planie, więc sobie trochę pomarudziłam. ;)
Jakoś niespecjalnie mnie to przekonuje. Nie mówię, że muszę się przywiązywać do bohaterów, ale takich tłumów nie lubię. Hm... W "Dzikowym skarbie" zdaje się, że na początku straszny chaos był... :P
OdpowiedzUsuńZdziwiłabym się, gdyby go nie było. :P
UsuńJak uda mi się ją spotkać z ciekawości przeczytam, ale nie będę jej specjalnie szukała.
OdpowiedzUsuńMoże sama Cię znajdzie. ;)
UsuńCzytałam tej autorki "Adam i Ewy". Na tę też miałabym ochotę, mimo tego mankamentu, o którym piszesz;)
OdpowiedzUsuńA ja właśnie jestem ciekawa "Adama...", a przede wszystkim "Ciszy pod sercem".
Usuńuwielbiam powiesci obyczajowe :) mysle, ze ta w krotce przeczytam/
OdpowiedzUsuńSłyszałam już o tej książce, zaciekawiła mnie, ale nagromadzenie bohaterów bez wskazania tych najważniejszych też mnie zazwyczaj irytuje.
OdpowiedzUsuńPotraktuj ich jako jednego bohatera. Zbiorowego. =D
UsuńJest to wyjście :)
UsuńPrawie nienaciągane. ;)
UsuńBędę musiała przeczytać. Szkoda tylko, że trudno o nawiązanie jakiejś nici między czytelnikiem a bohaterami. Lubię wielowątkowość, lubię wielu bohaterów, ale chyba nie aż tyle. Ale przeczytam, przekonam się :)
OdpowiedzUsuńMoże moje "aż tyle" będzie Twoim "tylko tyle". ;)
UsuńJa wracam z wojaży, wchodzę na mejla i pierwszy z brzegu od Ciebie, że wygrałem konkurs :D Dziękuje i nisko się kłaniam :) Oczywiście wybiorę jakiś ciekawy, a potem może zrobię recenzję :D
OdpowiedzUsuń"Kamasutra" rozbroiła jury. Jesteś namber łan. :P
UsuńOjej :) Nawet się nie spodziewałem xD Po prostu napisałem to co mi przyszło na myśl i coś co mogło być praktyczne :P
UsuńNie bądź taki skromny. :P
UsuńLekkie lektury to coś idealnego na takie dni jak teraz! :)
OdpowiedzUsuńLżejsza lektura na lato jest jak znalazł, choć dla mnie obyczajówki pasują cały rok. ;)
UsuńSkoro akcja dzieje się w magicznym Krakowie, to może ją przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńPrzy którymś pobycie w Krakowie, muszę w końcu poszukać tej magii, bo czuję, że się mocno mijamy za każdym razem. :P
UsuńPiszesz jakieś herezje :P
UsuńNo dobra, po ostatniej wyprawie mogę przyznać Ci rację. :P
Usuń