niedziela, 23 czerwca 2013

Wielka Siostra z Krakowa
(Monika Orłowska "Kłamstewka i kłamstwa")

Monika Orłowska
Kłamstewka i kłamstwa
wyd. Replika
2013
228 stron
Na obrzeżach Krakowa, w tak zwanym segmencie, życie płynie spokojnie, wręcz leniwie. Świeżo upieczone mamy pchają alejkami wózki, psiarze wyprowadzają na spacer ukochane czworonogi, a młody Cieślik co rano na rowerze, dowozi mieszkańcom do domów bułki i gazety. Ot, niewielkie społeczeństwo, jakie zaobserwować można w wielu spokojniejszych wsiach, dzielnicach czy osiedlach. Co jakiś czas rutynę zaburzy czyjaś śmierć albo narodziny, czasami mały skandalik wzburzy mieszkańców, dodając im tematów do plotek. Tymczasem rozmowy krążą jednak wokół pogody czy polityki.  Oraz wokół "tamtych".

Osiedle szeregówek i bliźniaków doklejono do pradawnej podmiejskiej uliczki. (...) Trzecie pokolenie mieszkających tu niegdyś drobnych rolników sprzedało grunt deweloperowi lub bezpośrednio indywidualnym inwestorom, a teraz drze koty z napływowymi mieszkańcami[1]. Mieszkańcy segmentu dzielą się więc na tubylców i przyjezdnych. Jedni na drugich patrzą niezbyt przychylnie wierząc, że wszelkie zło źródło ma zawsze u "tamtych". Wśród nich mieszka ktoś jeszcze. Ktoś, kto uważnie obserwuje ich życie, kto staje się niejako głosem zza kadru. Śledzi i komentuje na użytek swój oraz czytelników. Chce kandydować do Rady Dzielnicy i choć montowanie kamer śledzących cudze poczynania wydaje się być trochę nie ma miejscu, doskonale potrafi to uzasadnić. Zbieram historię sporów, wysłuchuję pretensji obu stron i w odpowiednim czasie spróbuję w Radzie Dzielnicy przeforsować salomonowe rozwiązanie. Taką właśnie mam misję[2].

Tym kimś jest czterdziestoparoletnia pani doktor, onkolog. Pracuje z dziećmi, bierze dyżury w hospicjum domowym, w wolnych chwilach śledzi sąsiadów za pomocą swego prywatnego monitoringu. Wielka Siostra, która widzi więcej niż inni.

Życie w segmencie poznajemy w chwili, gdy jego spokój zaburza pojawienie się tajemniczego wandala. Ktoś rozsypuje potłuczone szkło na środku placyku, maluje obraźliwe napisy na płocie okalającym dom pani doktor, niszczy rosnące w jego pobliżu drzewa, przebija samochodowe opony. Mieszkańcy prześcigają się podejrzeniach. Sąsiedzi patrzą na siebie nieufnie. Komu zależy na tym, by ludzie poczuli się mniej bezpiecznie? Czy podejrzenia podzielą społeczność na wrogie obozy, czy też zjednoczy się ona, by wspólnie rozwikłać zagadkę?

Pani doktor wie z pewnością więcej od innych, ale milczy, jedynie czytelnikom zdradzając część swoich myśli.

Monika Orłowska
źr. profil autorki na FB
Kłamstewka i kłamstwa Moniki Orłowskiej to powieść obyczajowa, w której każdy z nas znajdzie bliskie mu wątki oraz postaci znane nam z otoczenia. Trzeba przyznać, że autorka jest dobrą obserwatorką ludzkich zachowań. Żałuję tylko, że w niewielkiej objętościowo historii wystąpiła tak duża liczba bohaterów, że żaden z nich nie zapadł mi na dłużej w pamięć. Myślę, że zaradny Remek, Lidka, która właśnie adoptowała synka, czy Lena, która nie może spać w jednym łóżku ze swym mężem (po cywilnym Bartek wprawdzie zamieszkał u teściów, ale w pokoju gościnnym i choć często zakradał się w nocy do łóżka żony, nadal robił to nieoficjalnie, w środku nocy[3]) zasługują na nieco więcej uwagi.

W powieści naprzemiennie śledzimy perypetie bohaterów i czytamy pamiętnik lekarki. Doktor Alicja uzupełnia poszczególne scenki własnymi komentarzami. Czasami dopowiada to, czego czytelnik nie mógł być świadkiem, niekiedy wykorzystuje dane scenki, by sięgnąć do własnych wspomnień lub podzielić się swoim światopoglądem. W ten sposób autorka wykorzystuje kolejne sytuacje, w jakich znajdują się mieszkańcy krakowskiego osiedla, by nawiązać do szeregu różnych zagadnień. Jest tu miejsce na rodzinne problemy, ludzkie uprzedzenia, politykę czy stan edukacji i służby zdrowia. Dzieje się sporo, bo i bohaterów jest wielu. Sąsiedzkie waśnie są na porządku dziennym. Nie brak tu jednak także przyjaźni, romansów, a bez względu na konflikty, mieszkańcy wspólnie bawią się na ślubach, kiermaszach i innych imprezach.

Monika Orłowska bez wątpienia ma wiele do przekazania. Szkoda, że niewielka powieść jest zbyt naszpikowana bohaterami i zagadnieniami, przez co rozprasza uwagę czytelnika na wiele różnych tematów, zamiast skupić ją na dwóch czy trzech najważniejszych historiach. Dla mnie bardzo ważna jest możliwość przywiązania się do głównych postaci. Nie muszę ich lubić, ale chcę czuć, że to właśnie im towarzyszę, to ich rozterki przeżywam. Czytając Kłamstewka i kłamstwa nie zdołałam tak naprawdę poznać żadnego z bohaterów, a tym samym ich losy były mi raczej obojętne.

Kłamstewka i kłamstwa to lekka i przyjemna powieść obyczajowa, realistycznie oddająca życie mieszkańców niewielkiej społeczności. Czyta się ją szybko, zabawne dialogi wywołują uśmiech, a finał zaskakuje. Po niespiesznie toczącej się obyczajówce nie spodziewałam się zakończenia, które na całość pozwoli spojrzeć z nieco innej perspektywy. Bohaterowie powieści są wiarygodni, choć ich liczba przyprawia o zawrót głowy. Z pewnością nie jest to moje ostatnie spotkanie z prozą autorki. Ciekawa jestem historii, w których pisarka skupia się na kilku postaciach i zawężonej problematyce.

---

[1] Monika Orłowska, Kłamstewka i kłamstwa, Wyd. Replika, 2013, s.6.
[2] Tamże. 
[3] Tamże, s. 67.

---

Za możliwość przeczytania książki dziękuję jej autorce.




43 komentarze:

  1. Ja też lubię przywiązywać się do bohaterów, nawet kosztem trudnego rozstania po zakończeniu lektury.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z rozstaniami akurat nie mam problemu. Szybko przestawiam się na spotkanie z kolejnymi bohaterami. ;)
      Ale w trakcie lektury lubię, gdy postaci stają mi się bliskie i swoim zachowaniem, decyzjami wywołują emocje. Nawet niekoniecznie te dobre.

      Usuń
  2. Bo dobra książka musi wzbudzać emocje :) U mnie recenzja "Chustki" ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W "Chustce" tych emocji na pewno nie brakuje. Mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.

      Usuń
  3. Nie znam tej autorki, ale podejrzewam, ze to książka z tych na wakacje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Twórczość tej autorki miałam już sposobność poznać dzięki książce ,,Cisza pod sercem''. Przepiękna powieść. Powyższa pozycja również wydaje się być ciekawa, dlatego będę miała ją w przyszłości na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, "Ciszy..." jestem bardzo ciekawa. Czytałam, że jest dobra i mam nadzieję, że uda mi się ją przeczytać.

      Usuń
  5. Ta książkę też chcę przeczytać już dość długo, może kiedyś mi się uda:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobra powieść obyczajowa jest u mnie od czasu do czasu mile widziana;) Poza tym to miejsce akcji...akurat pomieszkuję w Krakowie, na obrzeżach miasta...;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm... A starego Malinowskiego znasz? Albo Olę Chromiec? A może Remka Cieślika? :P

      Usuń
  7. Książka wydaje się być ciekawa, ale nadmiar wątków i bohaterów trochę mnie odstrasza. :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę tego za dużo, to fakt. Ale całkiem fajnie się czytało. Zawsze możesz spróbować sięgnąć po inną powieść autorki.

      Usuń
  8. Oj, kusisz, kusisz! Jako miłośnik takich powieści, z chęcią bym się skusił. A nadmiar wątków i bohaterów nawet mnie nie odstrasza, w czasie czytania się zobaczy czy mi to przeszkadza czy nie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, dla jednego wada, dla innego może to być coś ciekawego, taki interesujący przekrój przez społeczeństwo, w którym nie ma bohaterów ważnych i mniej ważnych.

      Usuń
  9. Całkiem niezła. Lista książek na wakacje robi się zbyt duża :D Trzeba wydłużyć dobę!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, a znasz jakiś sposób na takie wydłużenie? :)

      Usuń
  10. Duża liczba wątków i bohaterów nie jest wielkim problemem, jeżeli autor posiada umiejętność, aby to wszystko zgrabnie połączyć i stworzyć takie postacie, które zapadają w pamięci i nie trzeba cofać się co chwilę na początek i przypominać sobie, kim on/ona właściwie jest :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słuszna uwaga. :)
      W tej sytuacji całość zgrabnie się łączy, choć ja akurat wolę mieć dwóch czy trzech bohaterów na pierwszym planie, więc sobie trochę pomarudziłam. ;)

      Usuń
  11. Jakoś niespecjalnie mnie to przekonuje. Nie mówię, że muszę się przywiązywać do bohaterów, ale takich tłumów nie lubię. Hm... W "Dzikowym skarbie" zdaje się, że na początku straszny chaos był... :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak uda mi się ją spotkać z ciekawości przeczytam, ale nie będę jej specjalnie szukała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Czytałam tej autorki "Adam i Ewy". Na tę też miałabym ochotę, mimo tego mankamentu, o którym piszesz;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja właśnie jestem ciekawa "Adama...", a przede wszystkim "Ciszy pod sercem".

      Usuń
  14. uwielbiam powiesci obyczajowe :) mysle, ze ta w krotce przeczytam/

    OdpowiedzUsuń
  15. Słyszałam już o tej książce, zaciekawiła mnie, ale nagromadzenie bohaterów bez wskazania tych najważniejszych też mnie zazwyczaj irytuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Będę musiała przeczytać. Szkoda tylko, że trudno o nawiązanie jakiejś nici między czytelnikiem a bohaterami. Lubię wielowątkowość, lubię wielu bohaterów, ale chyba nie aż tyle. Ale przeczytam, przekonam się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może moje "aż tyle" będzie Twoim "tylko tyle". ;)

      Usuń
  17. Ja wracam z wojaży, wchodzę na mejla i pierwszy z brzegu od Ciebie, że wygrałem konkurs :D Dziękuje i nisko się kłaniam :) Oczywiście wybiorę jakiś ciekawy, a potem może zrobię recenzję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Kamasutra" rozbroiła jury. Jesteś namber łan. :P

      Usuń
    2. Ojej :) Nawet się nie spodziewałem xD Po prostu napisałem to co mi przyszło na myśl i coś co mogło być praktyczne :P

      Usuń
    3. Nie bądź taki skromny. :P

      Usuń
  18. Lekkie lektury to coś idealnego na takie dni jak teraz! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lżejsza lektura na lato jest jak znalazł, choć dla mnie obyczajówki pasują cały rok. ;)

      Usuń
  19. Skoro akcja dzieje się w magicznym Krakowie, to może ją przeczytam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy którymś pobycie w Krakowie, muszę w końcu poszukać tej magii, bo czuję, że się mocno mijamy za każdym razem. :P

      Usuń
    2. Piszesz jakieś herezje :P

      Usuń
    3. No dobra, po ostatniej wyprawie mogę przyznać Ci rację. :P

      Usuń

Zapraszam do udziału w dyskusji. ;)

Wszelkie obraźliwe komentarze oraz reklamy stron będą usuwane.